Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZaZuZa

Zamieszcza historie od: 26 listopada 2015 - 22:42
Ostatnio: 10 stycznia 2018 - 16:50
  • Historii na głównej: 30 z 30
  • Punktów za historie: 8489
  • Komentarzy: 98
  • Punktów za komentarze: 917
 
[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
11 kwietnia 2016 o 18:59

Hm, nie dam ani plusa, ani minusa, bo mam wrażenie, że co nieco przemilczałaś w historii :) Ale powiem, że Cię rozumiem - na pierwszym roku też mieszkałam z koleżanką z liceum w jednym pokoju. Konfliktów nie było, po prostu... w ogóle nie rozmawiałyśmy. Okazało się, że charaktery mamy na tyle jednak rozbieżne, że mieszkanie razem skutkowało ciszą przerywaną rozmową o praniu i kupnie papieru toaletowego - przez rok. Bywa :)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
20 lutego 2016 o 23:59

Może to była jedyna religia poza katolicyzmem, której nazwę znali? x)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
9 lutego 2016 o 11:32

To taki ogólny problem ze "starszym pokoleniem" (wszelkie ciotki i wujki) oraz z osobami pracującymi w typowych korpo i budżetówkach. Praca inna niż w typowym biurze/sklepie, na dodatek nie daj Bóg w niestandardowych godzinach - to albo śmieciówka, albo 'wcale nie praca' ;) Mnie to także dotyka - nie mogę przetłumaczyć rodzinie, że to, że często pracuję w nocy i w weekendy (przy komputerze) nie oznacza, że pracodawca mnie wykorzystuje, moja praca jest śmieciowa, a ja pewnie nie mam pieniędzy, żeby ją zmienić :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
3 lutego 2016 o 9:01

@Aniela: Ale odpowiedzi nie są anonimowe :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
2 lutego 2016 o 13:29

@mahisna: Wiesz, generalnie gdy tak będziemy rozważać, okaże się, że te dziewczyny rzeczywiście mają rację, bo każda praca szkodzi kobiecie i dziecku - bo w pomieszczeniach duszno, bo komputer promieniuje, samochód powoduje przeciążenia, świeże powietrze - przeziębienia, a kontakt z ludźmi zarażenia. To błędne koło trochę.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 23) | raportuj
1 lutego 2016 o 20:14

@Dark_Messiah: W ciąży jest parę rzeczy, których robić po prostu nie wolno - np. dźwigać, pracować z substancjami dziwnymi, długo stać itp. itd. Jednak, taki mały myk, pracodawca musi zapewnić wtedy pracownicy przeniesienie na stanowisko, na którym nic jej nie zagraża (przykładowo z wykładania towaru na kasę, z pracy przy taśmie - do naklejania etykiet, z opera koparki na operatora ksero itp.). Oczywiście obowiązuje to na umowie o pracę. W naszym biurze dziewczyny pracują, póki mogą - bo chcą, szefowa sama czasem dopytywała te brzuchate, czy się dobrze czują i nie chcą np. zmienić godzin, pracować z domu albo wykorzystać urlopu płatnego. Ale to biuro, ciąży zagraża co najwyżej klimatyzacja :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
1 lutego 2016 o 18:28

@CatGirl: W sumie mój błąd - to fanpage, gdzie administrator wrzuca pytania. Jedna to "Ciąża - pytania i odpowiedzi", druga - "Mamy Mamom". Bywają bardzo ciekawe tematy, ale pewna część to dość rakotwórcze posty.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
27 stycznia 2016 o 0:15

@alciapralcia: A wtedy nie można po prostu wezwać pogotowia? Dziecko do pielęgniarki, karetka zabiera, rodzic ma problem, może się oduczy?

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
25 stycznia 2016 o 19:47

@mastodont87: Mam pralkę i mam sedes, myślę, że roczny dzieciak się na nich zmieści.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
25 stycznia 2016 o 19:41

@Tajemnica_17: Do wyboru mieliśmy pokój, sypialnię, kuchnię i łazienkę :) Kuchnia z wiadomych przyczyn odpada, łazienka nie ma wentylacji, a sypialnia, cóż... Został salon. I zaręczam - gdy codziennie zadba się o wyjęcie zawartości (są specjalne szufelki), ma się dobry żwirek, a do tego kuwetę się co jakiś czas umyje (polecam Domestosa), to nic nie czuć. Dla pewności można dosypać na dno troszkę sody :)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
25 stycznia 2016 o 19:39

@dodolinka: wojny jako takiej nie zaczęła żadna - po prostu od pierwszego wejrzenia się nie lubimy. Płaszczyzny porozumienia nie ma, różni nas wszystko, ale rodzina, jak widać, połączyła. Do tego faktem jest, że ja mam charakterek - a P. ma charakterzysko... ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 stycznia 2016 o 19:29

@InessaMaximova: Poprawiłam, dziękuję :) A co do płacenia - Bogiem a prawdą bałam się, że facet coś temu kotu zrobi. I podejrzewam, że na policję czekalibyśmy do świętego nigdy...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 stycznia 2016 o 3:59

Jeśli mieszkasz w Warszawie - na Piekielnych dowiedzialam się kiedyś, dzięki pewnej historii, o fenomenalnym zakładzie naprawy okularów. Zmuszona byłam skorzystać raz i chętnie polecę, bo facet tam, chociaż niemiły jak nieszczęście, ma złote ręce :)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 28) | raportuj
5 stycznia 2016 o 2:10

Nie jestem pewna, ale za kilka minusów w rozsądnych odstępach czasu raczej nie dostałabyś bana i żaden automat czy bot by tego nie wyłapał jako niepożądanego działania. Musiałabyś wchodzić na historie/profile i minusować jak leci.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
4 grudnia 2015 o 0:58

W sumie... było odżałować te 30 zł. na taksę. Spokój, szybko, bez efektów specjalnych, ulżyłoby ci :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
1 grudnia 2015 o 18:37

@didja: Oczywiście, że to nie jest niesamowite ubóstwo. Miałam co do garnka włożyć, akurat chorować nie choruję, tradycyjnie. Ale przez nagłe życzenia rodziny - w sumie wymuszenie wzajemności - nie dość, że nie mogliśmy zaprosić znajomych na zaplanowanego Sylwestra (taki był plan: nie byli na obiedzie ślubnym, ale mieliśmy zorganizować dla nich imprezę w domu, taką na luzie, wino, przekąski i śpiew), to nawet nie miałam jak wyjść na piwo ze świadkową czy ze świeżo poślubionym mężem obejrzeć filmu. Na dwa miesiące sparaliżowało nam to wszelkie plany.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 grudnia 2015 o 18:32

@qulqa: Pomysł jest super, ale do tego potrzeba niestety zgody całej rodziny. Podejrzewam, że próby wprowadzenia takiego zwyczaju zajęłyby kilka lat :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
1 grudnia 2015 o 15:49

@PaniPatrzalska: Hej :) Troszkę chyba nie doczytałaś :) Wcześniej na Wigilii męża były prezenty po kilkadziesiąt zł - na osobę. Pomnóż to razy 6 dorosłych + 4 dzieci - już wychodzi dość składna sumka. W tym wypadku dodatkowo szwagier postawił nas w kiepskiej sytuacji: kupując mojemu teściowi TAKI prezent, zmusił nas do zmiany planów i teściowa także dostała całkiem wypaśny gadżet. Ta pierwsza Wigilia kosztowała nas znienacka w sumie ok. 800 zł za same prezenty dla dorosłych. Tuż po ślubie i obiedzie ślubnym, który też organizowaliśmy sami (i nieprawdą jest, że takie imprezy się zwracają ;) ), przeprowadzce (koszty!), zakupie części mebli do nowego lokum... Cóż, życie. A vouchery? Teściowie bardzo rzadko wychodzą, mieli przynajmniej okazję iść na "randkę" :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
29 listopada 2015 o 3:54

@Ara: :Och, sorry, ja będę miała na trzecim roku studiów wymagające wykłady, muszę wyskrobać ciążę albo skończyć edukację na maturze" <-- tak mniej więcej brzmi twój argument.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
29 listopada 2015 o 3:49

Nie wiem, jak u Ciebie w mieście, ale w Warszawie poruszam się wyłącznie komunikacją miejską. Z pracy i do niej jadę 35 minut, są buspasy w strategicznych miejscach, poczytam spokojnie książkę, posłucham muzyki, popatrzę przez szybę na kilkudziesięciu wkurzonych kierowców, którzy co minutę przejadą w korku 10 metrów... A czasem rowerem, gdy jest ciepło. Polecam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 listopada 2015 o 3:44

W sumie na Węgrzech nadal mają ceny w stylu X,99, ale najmniejsza moneta to 5 forintów :) Jeśli płacisz kartą i masz np. 1087 forintów, to płacisz pełną kwotę; gotówką, co ciekawe, zaokrąglają w dół, do 1085. Takie proste, takie skuteczne :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
29 listopada 2015 o 3:35

To ja mam pytanie. Rozumiem, że kosmetyki mogli kupować śniadzi mężczyźni, szprechający mową płynną, acz obco brzmiącą. Skąd jednak wiesz, że byli z obozu? Wylegitymowali ci się?

« poprzednia 1 2 3 4 następna »