Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZebThan

Zamieszcza historie od: 9 maja 2016 - 15:51
Ostatnio: 31 lipca 2017 - 14:43
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 208
  • Komentarzy: 96
  • Punktów za komentarze: 632
 
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
24 maja 2017 o 13:49

Szok. Rower na drodze dla rowerów. Skąd on się tam wziął?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
22 maja 2017 o 12:12

Bierzesz grupę osiedlowych dresow i na tej podstawie budujesz obraz wszystkich facetów? Nieźle. Idąc tym rozumowaniem wszystkie kobiety to prostytutki, wszystkie psy to owczarki, a wszystkie ptaki to gołębie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
18 maja 2017 o 9:29

@Bryanka: może nie tyle przywalic, co delikatnie podtopic/poddusic. Ale to specyfika ratowania kogoś w wodzie, gdzie wazaca 45 kg 15-latka może utopić silnego i sprawnego faceta nawet jeśli jest dwa razy większy od niej. Z tego powodu ratownik podplywa do poszkodowanego od tylu (na ogół przepływając pod nim, żeby wynurzyc się za jego plecami, tak żeby nie widział ratownika). Ale poza wodą, to nie wiem na ile walenie kogoś po twarzy jest uzasadnione.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
15 maja 2017 o 9:14

@groman2: i uchronisz swoje dziecko przed edukacja, wiedzą i innymi ludźmi? Bo inaczej gwarancji na porzucenie wiary nie ma. Bardzo wielu moich znajomych jest "dobrze po katolicku wychowanych", a wielu jest niewierzących. A jeszcze wielu "wierzy na swój sposób" (czyli wg. KK są heretykami). Faktycznie wierząca jest garstka, jeśli w ogóle ktoś.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
27 kwietnia 2017 o 8:59

Zabawna sprawa. Tak to wszyscy srają żarem, że pieszy na pasach ma pierwszeństwo, że prawa nie wolno łamać, że kierowca ma OBOWIĄZEK się zatrzymać i koniec, ja lezę i nawet się nie rozglądam. Ale jak wam wkleić artykuł w którym jest napisane, że pieszy ma OBOWIĄZEK zachować szczególną ostrożność (czyli między innymi się rozglądać), to hur dur, wielkie niezadowolenie ;D Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś napisał, że to tylko prawo i nie trzeba go bezwzględnie przestrzegać, jeszcze jest zdrowy rozsądek (który oczywiście nie aplikuje się do kwestii pakowania się pod rozpędzoną tone stali, wtedy prawo "ma moc"). Wtedy byłby komplet. Ale spoko, jak to czytam to jedna rzecz mi się rozjaśniła. Mianowicie dlaczego w Polsce każdego dnia jest przynajmniej 10 wypadków z udziałem pieszych (z czego jedna osoba ginie). Przecież u nas wystarczy, że kierowca popełni błąd i wypadek murowany, bo prawdopodobieństwo, że kierowca popełni błąd akurat na przejściu dla pieszych (zjawisko raczej rzadkie) i trafi na rozsądnego pieszego (zjawisko najwyraźniej skrajnie rzadkie) który zapobiegnie wypadkowi jest właściwie żadne.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 19) | raportuj
25 kwietnia 2017 o 13:18

@iks: dokładnie. To by się w żaden sposób nie skończyło tak spokojnie. Jakby to była prawda, to by na sto procent doszło do mordobicia.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
18 kwietnia 2017 o 9:58

@Armagedon: masz ogromny problem z facetami z tego co widzę. Przede wszystkim, jeśli zdradziłaś i rozwalił się z tego powodu twój związek, to twoja wina, a nie faceta który cię z tego powodu zostawił. Zaakceptuj to. Ewentualnie to nie wina facetów, że żaden cię nie chce. Na część rzeczy możesz coś poradzić (np. popracować na swoim spieprzonym charakterem, bo z tego co wypisujesz żaden normalny facet nie wytrzymałby z tobą 5 minut). Jeśli jesteś wściekle brzydka to, no nie wiem, rozwinąć umiejętności makijażu? Poza tym, podobno każda potwora znajdzie swego amatora. Ale jak cię czytam raczej nie wygląd chodzi ^^ Bo wiesz, większość (wszyscy?) tutaj zgromadzeni tak samo reagowaliby na odwrotną sytuację. Płeć nie ma tu znaczenia. Chociaż dla fanatycznej feministki pewnie ciężko to ogarnąć. @ania_kozak: pogodził się i jest szczęśliwy. Po prostu nie lubi twojej matki. Zresztą przypuść taką sytuację. W akcie zemsty twój ojciec wykorzystuje jakieś tam wpływy i twoja matka trafia na półtorej miesiąca do aresztu. Oczywiście w więzieniu przeżywa piekło, a poza tym traci w tym czasie pracę i perspektywy na realizacje marzeń. Ile czasu Twoja matka potrzebowałaby, żeby wybaczyć ojcu taki numer? Tak, będzie tak przy wszystkich większych uroczystościach. Ale pretensje możesz mieć tylko do matki niestety.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
14 kwietnia 2017 o 16:45

@mabmalkin: powody można zgadywać. Np. chciałaś dowalić niepatriotom z okazji rocznicy katastrofy. Oczywiście równie dobrze mogłaś po prostu chcieć zaistnieć. Równie dobrze można spytać, czemu ktoś miałby w ogóle coś tu publikować? Ani na tym nie zarabia, ani to konkurs, wyżalanie się ludziom których się nie zna. A jednak historie się pojawiają. Twoje zmyślanie też miało swój powód. I pewnie, że nie zamierzasz się wysilać ;) Z tego miejca to już sama widzisz jaki absurd wychodzi z prób uzupełnienia historii.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 36) | raportuj
14 kwietnia 2017 o 16:04

@Sharp_one: pomimo tego, że z technicznego punktu widzenia rodzina ma rację (też bym wolał się w takiej sytuacji przenieść do mniejszego mieszkania, a im przyda się większy dom). Ale to przy założeniu, że ta rodzina jest w porządku, a takie zachowanie (rządanie domu, poganianie, straszenie) zdecydowanie wykluczają taką sytuacją.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
14 kwietnia 2017 o 16:01

@rennard: właściwie to tak, jest wiążąca, jeśli jesteś w stanie udowodnić, że miała miejsce (wiadomo, że to raczej mało prawdopodobne). Ale to wujek musiałby dowieść, że taka umowa miała miejsce, a nie na odwrót. Ale radzę uważać, jeśli umawiasz się z kimś ustnie, przy dużej ilości świadków, albo na kamerze, to faktycznie w razie rozprawy sąd może uznać, że taka umowa faktycznie zaistniała (tak może też zaistnieć np. umowa najmu, jeśli sądziedzi zeznają, że taki ktoś tam mieszkał).

[historia]
Ocena: 55 (Głosów: 71) | raportuj
14 kwietnia 2017 o 15:49

Czy kobiety w waszej rodzinie nie mają za grosz empatii czy o co chodzi? Powiem Ci, że biorąc pod uwagę sytuację, to wszystkie rządania ojca względem matki przyjąłbym z miejsca i bez żalu (nawet gdyby stwierdził, że przyjdzie tylko jak ona się nie pojawi). Matka jest skupiona na tym, że JEJ jest przykro, a Ty koniecznie chcesz coś na tą jej przykrość zaradzić, najlepiej w taki sposób, żeby ojciec się dostosował, i ani Ty, ani Twoja matka, nie zwracacie uwagi na to, jaką przykrość jemu by coś takiego wyrządziło (tak gdzieś tysiąc razy większą). Dodatkowo, Twój ojciec postanowił w całej tej sytuacji mimo wszystko być uczciwy i swojej żony nie brać, gdzie taki gest z jego strony, to jest ostatnia rzecz na jaką Twoja matka zasługuje. Ja bym przypomniał Twojej matce jak się zachowała i już niech nie udaje ofiary. I w ogóle się nią nie przejmował. Przypominam Ci, że z tego co opisujesz, to ona doprowadziła do tej sytuacji. I wtedy jakoś się nie przejmowała, czy komuś będzie przykro.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
13 kwietnia 2017 o 16:33

@mabmalkin: z tego nie wybrniesz, bo to jest klasyczny błąd pisarski i popełnia go bardzo dużo osób. Swojego czasu sam pisałem i mialem do czynienia z twórczością amatorską różnych osób i takie zawiązanie akcji jest dość typowe. Z tego co teraz napisałaś, wyszło na to, że apel był na przerwie (możliwe, ale malo prawdopodobne), oraz że owi trzej goście weszli do klasy, a następnie rzucenie flagi na podłogę zajęło im tyle czasu ile jej wejscie na pietro, znalezienie dziennika i powrót. Ewentualnie stali tam i czekali na właściwy moment. De facto odlozyliby rzeczy i wyszli razem z nauczycielką, tylko wtedy akcja by się nie miała o co zaczepić. Jak wymyslasz historie, to musisz ją opracować w całości jako ciąg zdarzeń prowadzących jedne do drugich, a nie losowo umieścić bohaterów w przypadkowym miejscu, a potem dodawać przypadkowe zdarzenia (wejście nauczycielki w perfekcyjnym momencie), żeby było dramatycznie. Jak tak robisz, to może się okazać, że nie istnieje sensowny ciąg zdarzeń prowadzący do powstania Twojej sytuacji. A już zloczynca zły z powodu że zły (a tak se pogniotlem flagę, i walnalem przypadkowego typa) to totalna pisarska padaka. A jeżeli historia padłaby jako opowiadanie, to tym bardziej nie wydarzyła się naprawdę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 17) | raportuj
13 kwietnia 2017 o 11:47

Historia zmyślona, powstaje tylko pytanie, czy przez dzieciaka któremu wszyscy bezkrytycznie wierzą (za moich czasów starsi potrafili się domyślić kiedy dziecko zmyśla), czy przez autorke? Przecież to jest totalna abstrakcja niczym z Alicji w krainie czarów. Kończy się apel. Chłopak wchodzi do jakiejś klasy (tak wynika z kolejnej części historii). Za nim wchodzi Szymon, który ani nie jest z nim w jednej klasie, a na dodatek jest w ogóle z innego rocznika. Przyjmijmy jednak, że był w tej "gwardii honorowej" od flagi, skoro autorka zapomniała to zmyślić. Odnoszą flagę do klasy. Klasy na ogół się zamyka, raczej nikt takim dzieciakom nie powierzyłby klucza do klasy, ergo nauczycielka musiała im tę klasę otworzyć. Czyli weszła tam z nimi, natychmiast wyszła, zamknęła drzwi, żeby nie widzieć co się dzieje, "oprawca" rzuca flagę na ziemie, Szymon zwraca uwagę, dostaje w twarz, w tym momencie nauczycielka wchodzi (zamknęła drzwi może na 15-20 sekund, nie wiem co mogła w tym czasie robić, tańczyć chyba). Kolejna rzecz. Dzieciak wchodzi i ostentacyjnie gniecie flagę i rzuca w kąt (odczekawczy aż nauczycielka wyjdzie). Bo naturalnym zachowaniem człowieka jest gniecenie i rzucanie w kąt wszystkiego co mu wpadnie w łapy (zakładając, że specjalnego szacunku do flagi nie miał, to po prostu pacnąłby ją na ławkę). Na zwrócenie uwagi (jeszcze nawet żadne konkretne, tylko zwykłe pytanie), gość wali Szymona w maske. Pewnie jest niemową i komunikuje się na migi, bo inaczej tego się nie da wytłumaczyć. Ewentualnie wali w ryja każdego kto się do niego odezwie (jak on niby funcjonuje?). Swoją drogą, jak piszesz, że nie zamierzasz ujawniać swoich poglądów, to ich nie ujawniaj. Na razie masz w pierwszym akapicie prośbę o to, żeby nie wszczynać dyskusji światopoglądowej, a w trzecim prezentujesz swoje poglądy (oczywiście zamaskowane jako "niby-fakty", żeby nie było, że prezentujesz poglądy). To tak jakby powiedzieć: "Bardzo bym prosił, abyśmy przy tej okazji nie obrażali się nawzajem. No więc nazywam się Kowalski. Przy okazji, Nowak jest zwykłym chu*".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
26 stycznia 2017 o 18:13

Jak weganie domagają się bezmiesnych hot-dogów, to są idiotami. Jak ktoś wchodzi do knajpy wege i zamawia schabowego to również jest idiotą. Ani jedni ani drudzy nie powinni narzekać, bo są równo powaleni.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
9 stycznia 2017 o 20:14

Nie o portalach randkowych, ale przypomniała mi się taka anegdotka, nie wiem czy prawdziwa, ale nieważne. Otóż w akademiku studenci się upili (nacpali?). Byli w takim stanie, że jak znaleźli w pokoju gospodarza narty, to pomysł zjeżdżania nago na tych nartach ze schodów wydał im się świetny. No i od razy przy pierwszym podejściu gość wjechał na schodach w dziewczynę i poważnie ją poturbowal. Straciła przytomność i chłopaki wezwali karetkę. Na drugi dzień głupio im się zrobiło i poszli odwiedzić dziewczynę w szpitalu i jakieś kwiatki jej zanieść z przeprosinami. Jak o nią zapytali w szpitalu, to im babeczka powiedziała, że przenieśli ją na psychiatrie, bo twierdziła, że ją na schodach nagi narciarz potrącił.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
5 stycznia 2017 o 9:09

Wśród ludzi dorosłych często spotykam się z przejawami wiary w różne bzdury, tylko dlatego, że mają "szamanska" otoczke. Na ogół jest to śmieszne, czasem żałosne, ale czasem wręcz niebezpieczne (w momencie kiedy wchodzi to na grunt medyczny). A skłonność do tego wynieśli z dzieciństwa (bo bardzo nie chcieli opuszczać Narnii) i tak już im zostało. To nie jest tak, że najpierw sobie żyjesz w świecie dziecięcym, a potem przechodzisz do dorosłego. Jako dziecko uczysz się świata. I tak jak się nauczysz, tak będziesz go postrzegal jako osoba dorosła. Dzięki temu co zrobiłeś, chłopczyk wyrośnie na klienta wróżbity Macieja i innych tego typu szarlatanow. Bo niby czemu miałby przestać wierzyć w krasnoludki, skoro widział dowód?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 stycznia 2017 o 17:24

W sumie trudno im się dziwić. Jesteś w trakcie leczenia kanałowego, nie wiadomo co było zrobione, nie wiadomo jaki lek, wiadomo tyle, co powiesz. Ale jeśli się pomylisz, a dentysta w efekcie zrobi coś co Ci zaszkodzi, to grozi mu za to odpowiedzialność. Dlatego nikt się tego nie podejmie.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
28 grudnia 2016 o 17:21

Pokutuje w naszej kulturze takie tabu śmierci. Z wielu powodów jest to złe (np ludzie bardzo rzadko potrafią się pogodzić ze śmiercią bliskiej osoby, nawet jeśli mieli bardzo dużo czasu, żeby się na nią przygotować). Raczej powinniśmy być w miarę oswojeni ze śmiercią, ponieważ wcześniej czy później wszyscy umrzemy. Umierać będą też nasi bliscy, czy choćby zwierzaki. Im lepiej zdajemy sobie z tego sprawę, tym lepsze będzie nasze życie. Ale żeby w pełni zdawać sobie z tego sprawę, niestety trzeba tego doświadczyć. I nie, większość ludzi nie ma takiej świadomości, bo osoby nie mające już żadnych szans oraz ich bliscy prawie zawsze są przekonani, że wydobrzeja, bo co prawda wiedzą o swojej śmiertelności, ale jej nie czują. Ten problem rodzic próbował rozwiązać. Kontrowersyjna metoda, bo ja bym kupił zamiast tego chomika.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
22 grudnia 2016 o 17:17

I tak chyba powstają legendy i mity. Jeden coś powie (i już nieważne czy to wymyślił, czy też jest naiwny i komuś uwierzył), a reszta w to bezmyślnie wierzy i powtarza, bo napisał "wez wagę i sprawdź". I ja się założę, że nikt nigdy nie sprawdził (bo inaczej nie powtarzał by bzdur). Przede wszystkim, taka praktyka jest BANALNA do wykrycia i udowodnienia, więc już dawno ktoś zrobiłby to przed sądem (choćby konkurencja). A sprawa z wagą jest prosta. Wagi nie wiedzą jaki nacisk to 0. Dlatego trzeba to ustawić (zdejmujemy wszystko z wagi, wciskamy właściwy guzik i od teraz to jest zero). Niestety to się lubi rozkalibrowac i czasem kiedy nie ma nic na wadze, waga pokazuje np. 20. Wtedy 20 g cukierków pokazuje 40. Proste. Błąd kasjerki. Jak kupujecie na wagę, zwracajcie uwagę, czy waga pokazuje 0 kiedy nic nie ma, jak nie zwróćcie uwagę, żeby wyzerowac wagę. Rewelacji o dociskaniu wagi łokciem nie wspomnę. Jak wy to sobie w ogóle wyobrażacie?

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 9) | raportuj
19 grudnia 2016 o 16:30

@Kumbak: nie no, dać się zabić za pierwszeństwo na pasach. Nieźle. To się do leczenia nie kwalifikuje aby?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
19 grudnia 2016 o 16:23

@Ka1n: tylko jakie znaczenie dla ofiary ma wina (bądź nie) kierowcy? Dyskusja tyczy się prostego problemu: dlaczego ludziom wydaje się, że "pierwszeństwo" magicznie ochroni ich przed uderzeniem? Fajnie, że kierowcę wsadzą do więzienia. Ja bym mu jeszcze łapy obciął, żeby się upewnić, że więcej nie pojedzie. Ale to w celu ochronienia przyszłych ofiar. Ale tak samo trzeba ludzi uczulać, żeby nie byli idiotami i trochę się rozglądali. Nikt nie rogrzesza kierowcy. Te dziewczyny za swoją głupotę i tak już zapłaciły bardzo wysoką cenę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
16 grudnia 2016 o 16:47

Kurde, jak to jest: duchowieństwo zawsze ma pieniądze na przeróżne głupoty (rowerami to nie jeżdżą), ale jak trzeba komuś pomoc, to bida panie, na kościół nie ma, na jedzenie nie ma, bieda straszna.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
30 listopada 2016 o 8:20

Radzę czytać więcej książek, a mniej Facebooka, to wam się zwykły, nieprymityzowany język pisany przestanie wydawać czymś dziwnym.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »