Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

arai

Zamieszcza historie od: 22 maja 2011 - 8:22
Ostatnio: 7 marca 2021 - 18:33
  • Historii na głównej: 19 z 19
  • Punktów za historie: 10161
  • Komentarzy: 55
  • Punktów za komentarze: 488
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 października 2014 o 22:45

@reinevan: Znam temat, szukaliśmy z kolegą, też z nastawieniem, że byle był kompletny i możliwy do odratowania. Kolega wymiękł w końcu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 października 2014 o 21:25

@Veltoris: Jak podał, to luksus. Często byli mało komunikatywni, a zdjęcia robione tak, że nie widać. Zdarzyło się, że były zdjęcia innego auta...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
5 października 2014 o 10:47

@halboot: Racja. Chociaż u Niemca też nie jest łatwo. Te w rozsądnych pieniądzach i stanie są momentalnie rozchwytywane przez laweciarzy - dzwonisz i dowiadujesz się, że "jakiś pański rodak już po niego jedzie". Potem jest długo nic i zaczynają się takie w pięknym stanie ale horrendalnie drogie - czyli te, które kupują Niemcy. Zdesperowany, stwierdziłem, że ok, zapłacę i byłem oglądać właśnie takie droższe. Jeden gość oddzwonił, że mam nie jechać, bo właśnie rozbił, ciąg dalszy znasz.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
5 października 2014 o 2:09

@Tomek1212: Cherokee XJ. Uwielbiam je, bo nie są jeszcze takie wielkie a design zwyczajnie mi się podoba, szczególnie te z ostatnich serii, po lifcie. W dodatku mają jedno z najlepiej działających w terenie seryjnych zawieszeń, 2`` liftu, opony i zaczyna się przygoda. WJ`a brałbym tylko z V8.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 października 2014 o 22:06

@imhotep: Historie są z różnych, tylko niektóre z "mojego". O dziwo najbardziej "błyskotliwe" dokonania są dziełem doświadczonych, starych wyg, których gubi nonszalancja i rutyna.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
30 września 2014 o 23:53

@Garrett: Opel Astra G i nowsze, Opel Vectra C itd. Coraz popularniejsza sprawa.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 września 2014 o 1:34

@kamkal: Energia potencjalna sprężystości, Es=k/2 *x2

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 września 2014 o 1:32

@Wredzma: Śląsk.... ale to jest normalka. Kto by się przejmował? Trochę piasku, klient nie zauważy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 sierpnia 2011 o 7:59

@ kornelm Wiem! Chodziło mi o to, że dla niektórych posiadaczy nówek wszystkie inne auta, wyglądające na starsze niż 5 lat, to stare złomy, które nie mają prawa poruszać się po ICH drodze. Tacy zawsze i bezwzględnie próbują przepędzać z lewego pasa i skąd się tylko da. Nie ważne, że 1.9 dieslem próbują poganiać 4.5 benzynę... O latach 60 nawet nie pisałem, bo tak odległych dat podobni jegomoście nie ogarniają.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 sierpnia 2011 o 8:21

@ DreamDigger Ukryty potężny silnik się zgadza, Warszawa Dywaniarza może być Rat Rodem. Rat Rod ma epatować brzydotą. Sleepery mają za zadanie zewnętrznie nie odróżniać się wcale. Jednym z popularniejszych modeli poddawanych tej przeróbce w USA był Cadillac de Ville, cieszący się opinią ulubionego auta emerytów. Dyskretnie wyposażane w sportowe zawieszenie i potężne silniki V8, często z kompresorem, wizualnie nie odbiegające od "Caddiego Dziadziusia".

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 7 sierpnia 2011 o 8:26

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
6 sierpnia 2011 o 23:34

Stara niemiecka technologia z Bawarii. Z czasów, kiedy jeszcze robili porządne auta. Kupiłem, bo mi się podobało, jak byłem dzieciakiem marzyłem o takim, a teraz... cena śmieszna. Więc marzenie się spełniło. Po zakupie inwestycja w remont mechaniczny, silnik, zawieszenie i całą resztę. Wydałem więcej niż na samo kupno auta. Maszyna jest sprawna, konie mechaniczne obecne wszystkie. Jeździ wyśmienicie, chociaż od strony wizualnej nie kombinowałem zanadto i jest skromnie. Silnik benzynowy, duży. Nie mam nic przeciw LPG ale w tym przypadku - nie założyłem. Najmocniejsza występująca fabrycznie wersja V..o z mojej opowieści jest sporo słabsza od mojego czegoś. Nasuwa się jeszcze jedna myśl, dla posiadaczy nowych plastik-fantastik ksenon-śiber-navi-klima w skórze. To może się wydać niemożliwe, ale latach 90`tych produkowano 300-konne auta. I w 80...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
30 lipca 2011 o 21:39

I ja dałem Mocne. Pokażcie mi jednego uczciwego to zmienię zdanie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
27 lipca 2011 o 21:59

Takie pojazdy nazywa się "Sleeper". Rodzaj tunningu, bo ciężko to nazwać motorsportem powstały w USA, rozpowszechnił się w latach `70. Bardzo mocne wyścigówki udające podniszczone rodzinne sedany i inne złomy. Chodziło o wkręcanie niczego nie świadomych amatorów nielegalnego ścigania po autostradach. W Polsce najfajniejsze sleepery buduje się z Dużych Fiatów 125p, poprzez wszczepienie silnika 2.0 z Argenty. Już starczy, żeby czasem wywołać zdziwienie. A da się przełożyć dużo mocniejsze jednostki, np 2.0 Cosworth...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 lipca 2011 o 10:33

Felg było nie wyrzucać. Alufelgi z uszkodzonymi otworami na śruby można w większości przypadków bez problemu regenerować. A całkowity brak wiedzy, po co są pierścienie centrujące, dokręcanie felg kluczem pneumatycznym - to na polskich warsztatach niestety codzienność.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 czerwca 2011 o 22:43

Za cenę naprawy plus opłaty za 4 miesiące parkingu strzeżonego.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
19 czerwca 2011 o 22:30

Rozrusznik "normalnie" nie do uratowania. Popękał aluminiowy korpus. W wyniku tego wirnik zaczął pracować krzywo i wyrwało jeden segment komutatora. Ja, żeby jakoś dojechać do domu zrobił bym z blachy dużą obejmę, ścisnął nią cały korpus, żeby ustabilizować. W wirniku uszkodzone uzwojenie bym odseparował i zaizolował, wyrwę w komutatorze uzupełnił spoiwem epoksydowym i tyle. Osłabiony brakiem jednego uzwojenia, ale prawdopodobnie rozrusznik jakoś by działał. Pan Elektryk popękaną obudowę pospawał spawarką TIG własnej produkcji. Brakujące ucho na śrubę nadlał z metalu i wykonał na nowo. Miał piec do topienia metalu i drugi do wygrzewania elementów przed spawaniem. Oczywiście swojej konstrukcji. Brakujący element komutatora wykonał, osadził i zespolił z resztą wirnika. Tym sposobem rozrusznik odzyskał 100% mocy. Nigdy więcej, przez kilka lat aż do sprzedaży auta, już się nie zepsuł ani nie było z nim żadnych problemów.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
15 czerwca 2011 o 23:03

Przez telefon stwierdzili, że bez problemu wymienią w "moim" serwisie w mieście, w którym mieszkam na stałe. Znam ich, oni mnie. Jestem mechanikiem, umiałem im wytłumaczyć, co się zepsuło, a nawet (choć nie tak perfekcyjnie jak Pan Elektryk) samemu naprawić. A Pana Elektryka nie nazwałbym McGyverem. Ani nawet dobrym wiejskim fachowcem. On jest naukowcem. Sam sobie zbudował sprzęt pozwalający dokonywać skomplikowanych napraw metodami mikrometalurgii. A jego wiedza z zakresu fizyki kwantowej jest imponująca.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
2 czerwca 2011 o 23:53

Pies nie miał tak najgorzej, każdy z Wesołej Ekipy ma psa i zginąć byśmy mu nie dali. Miskę z wodą dostał, jeść też ale nie chciał bo mu nasze kanapki widocznie nie smakowały. Urzędował sobie pod drzewem na trawie. Tylko zamiast cieszyć się piknikową atmosferą wolał szczekać non stop.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
2 czerwca 2011 o 22:59

:)

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 33) | raportuj
2 czerwca 2011 o 22:52

Jamnik szorstkowłosy... To one wszystkie tak?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
1 czerwca 2011 o 18:58

Odpowiem hurtowo i w miarę możliwości. Do Wesołego Warsztatu już nie traficie, bo nie istnieje od dłuższego czasu, Szef zdecydował się na emeryturę, a szkoda. Bardzo dobrze wspominam te czasy. Cała Wesoła Ekipa, z Szefem włącznie utrzymuje kontakt i się przyjaźni. Tylko jeden z nas nadal uprawia jeszcze zawód mechanika. Co do Golfa - jest on wyjątkowo charakterystyczny i właścicielka nie zgodziła się na upublicznienie zdjęcia. Zdarzenie z malowaniem miało miejsce ponad pięć lat temu i, co napawa mnie dumą, lakier i blacharka trzyma się wyśmienicie. Pięć lat temu 2,8 tysiąca było znacznie więcej warte i cena choć niewygórowana, nie była aż taką darmochą :) Z perspektywy czasu stwierdzam, że choćby nie wiem jak udane tunningowe malowanie tego auta było błędem. Na dzień dzisiejszy z oryginalnym lakierem i w tak dobrym stanie byłby okazem kolekcjonerskim a jego wartość astronomiczna. Z powodu jednak przemalowania nie było już takiego musu z trzymaniem się oryginału i autko zostało lekko stunningowane. Nowa tapicerka, fotele Recaro, delikatne chromowane aplikacje, takie jak obwódki wywietrzników, wstawki w klamkach itp. Alufelgi z modnym obecnie wykończeniem z rtęciowym połyskiem, podbarwione na niebiesko dopełniają lazurowego image`u. Silnik jest w oryginale i poza rozrządem nic nie było robione. Oryginalny, skorodowany wydech został zastąpiony robionym na zamówienie, wykonanym ze stali nierdzewnej. Jego głośność nie odbiega od fabrycznego. Dziękuję za ciepłe słowa i wszystkich Was pozdrawiam !

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
29 maja 2011 o 20:27

Chciał wymieniać wałek wyrównoważający z rozrządem... szacun. Niestety takie zachowanie mechaników to norma. Jak klient się nie zna - wcisnąć mu ciemnotę i oskubać. Jak klient się zna - zaraz jest negatywne nastawienie bo wielkiego zarobku na nim nie będzie, albo ogólnie już atmosfera ciężka jak były wcześniejsze próby naciągania. No i są przypadki, że mechanik naprawdę chce pomóc a właściciel wie swoje... Pozdrawiam!!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
28 maja 2011 o 20:02

Warsztat już nie istnieje, Szef przepisał go na kogoś innego i cała ekipa się rozproszyła. A szkoda, bo było to miejsce osobliwe. Żaden z mechaników nie był mechanikiem z zawodu. Był politolog, pedagog-resocjalizator, socjolog i ja - inżynier. Wszyscy wiedzę i umiejętności zdobyli bo samochody były naszą pasją. Politolog startował w wyścigach górskich, pedagog i socjolog w rajdach a inżynier tułał się po wertepach terenówką. Piękne to były czasy.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
28 maja 2011 o 10:32

Bak zostaje, tylko trzeba usunąć zawartość. Pompa wstępna paliwa też zazwyczaj jest w stanie przetrwać. Silnik diesla ma precyzyjną instalację wtryskową smarowaną paliwem - jak sama nazwa wskazuje jeździ na oleju napędowym. Benzyna nie ma takich właściwości smarujących. Co do wymiany - zależy jak długo na niewłaściwym paliwie diesel pracuje, czasem ktoś ma przysłowiowe szczęście i koszty są małe. Ale jak już się chwilę pojedzie, to do wymiany/gruntownego remontu idzie pompa wtryskowa ( a potrafi kosztować i kilka tyś.), końcówki wtryskiwaczy, lub całe wtryski - zależy od konstrukcji. No i oczywiście wszystkie możliwe filtry. Im nowocześniejszy silnik tym bardziej wrażliwy i delikatny. Ten konkretny to był HDI FAP najnowszej generacji - absolutna masakra. Pompa commonrail, wtryski - bardzo drogo. Potem okazało się jeszcze, że jazda na benzynie spowodowała zatkanie się filtra cząstek stałych FAP, który nie dał się już "wypalić". Auto ciągle przełączało się w tryb wypalania filtra i jego też (również droga rzecz, kilka tyś.) trzeba było wymienić. Ogólnie te super ekonomiczne i "tanie" nowoczesne diesle potrafią być bardzo drogie, bo powyższe rzeczy psują się czasem i przy normalnej eksploatacji.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
27 maja 2011 o 22:02

aelreda z tego co wiem od znajomych - takie akcje są wszędzie. Tankowanie diesla benzyną zdarza się regularnie. Ale ten klient jest niekwestionowanym liderem jeśli chodzi o ekspresję ;)

« poprzednia 1 2 3 następna »