Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

dymek91

Zamieszcza historie od: 23 marca 2015 - 16:16
Ostatnio: 15 sierpnia 2023 - 21:45
  • Historii na głównej: 17 z 30
  • Punktów za historie: 8527
  • Komentarzy: 116
  • Punktów za komentarze: 985
 
zarchiwizowany

#73835

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Postanowiłem podzielić się z Wami moją trochę piekielną i dość śmieszną historią, która miała miejsce podczas mojej matury ustnej z języka rosyjskiego.
Wchodzę na salę i witam się z komisją. Zewnętrzny egzaminator (kobieta) wyciąga rękę po dowód, ja jednak zestresowany zamiast go jej podać całuję ją w rękę. Po tekście "Ale ja jednak dowód poproszę" cały czerwony i jąkający się daję ten dowód i losuję zestaw egzaminacyjny, aby się uspokoić dostałem dodatkowe 5 minut.
Egzamin poszedł sprawnie, po wyjściu zostałem zapytany przez inne maturzystki czemu tak długo siedziałem, jednak nie byłem w stanie wtedy odpowiedzieć.
P.S. Komisja żartowała później z każdą z dziewczyn (byłem jedynym chłopakiem zdającym maturę z rosyjskiego) jakiego to mają dżentelmena w klasie i ponoć traktowała je łagodnie nawet jak ktoś się "potknął" przy odpowiadaniu.

Matura

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (36)
zarchiwizowany

#68240

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Finał historii ze zniszczonymi książkami.
Jako iż małżonek nieszczęsnej kobiety wrócił z zagranicy a ja nie otrzymałem pieniędzy od niej udałem się do nich wraz z książkami i paragonami (udało mi się odratować dedykacje z książek od dziewczyny:]). Na początku jej mąż nie chciał mi uwierzyć ale gdy pokazałem mu stan książek oraz paragony to bez problemu udało mi się odzyskać całą sumę a nawet więcej jako zadośćuczynienie za te o wartości sentymentalnej. Zaproponował mi również wyjście na piwo. Przy trunku bogów dowiedziałem się, że nie jestem jedyną osobą której musi oddawać pieniądze za ekscesy żony i syna. Podczas gdy jego nie było w kraju przez pół roku, mały zdążył: zniszczyć moje książki, zalać drogiego laptopa u siostry faceta, porysować sąsiadowi auto oraz rozbić okulary obu babciom i jednemu dziadkowi. Żona też nie pozwoliła facetowi oszczędzić gdyż ma do zapłacenia teraz 5 mandatów oraz blisko 1500 PLN długu u kosmetyczki za zabiegi jakim jego żona się poddawała "na kreskę" (nawet nie wiedziałem, że coś takiego jest możliwe). Szkoda mi się go zrobiło więc zaproponowałem, że ja wezmę tylko równowartość książek a resztę niech sobie zatrzyma jednak kategorycznie odmówił mówiąc, że gdyby tak zrobił nie mógłby spokojnie patrzeć w lustro.
Tak więc ogólnie historia zakończyła się można powiedzieć happy endem ale mimo to przez te pieniądze czuję się nieco jak szuja.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 12 (48)
zarchiwizowany

#68207

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zadzwoniła do mnie jedna z moich byłych (czasy gimnazjalne, pierwsza miłość itd.) z którą nie mam kontaktu od zerwania czyli przeszło 8 lat. Pytała się mnie czy miałbym jej pożyczyć 4 tysiące. Po moim stwierdzeniu, że nie mam takich pieniędzy i pytaniu na co jej one, opadły mi ręce i cała reszta. Dlaczego? Oto jej odpowiedź: "Bo wiesz, chciałam pojechać z moim facetem na wakacje ale jego nie stać to Ty mi pożyczysz prawda? Przecież było nam tak dobrze." Odpowiedziałem jej, że chyba ją pogięło jeśli myśli, że wydam 3 moje wypłaty na wakacje jej i jej chłopaka. Dodałem, że faktycznie było dobrze póki bez żadnego słowa nie przestała się ze mną kontaktować i mnie unikać po 2 latach razem a gdy znalazłem sobie nową dziewczynę przyjechała do mnie do szkoły (liceum) i zrobiła mi scenę na całą szkołę. Obrażona zwyzywała mnie i się rozłączyła. Po jakiejś godzinie dostałem od niej wiadomość, że jestem "nieczułym draniem i niewyżytym ch*jem".

Była

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (51)
zarchiwizowany

#68086

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wróciłem właśnie od moich "teściów", miałem im parę rzeczy do oddania, później kawka i pogaduchy o tym jak mi się pracuje i tym podobne. Ale nie dodawałbym tej historii gdyby wszystko było tak pięknie, otóż weszła jakaś tam "ciotka" mojej dziewczyny. Dołączyła do nas i po pytaniach kim jestem, co tu robię zaczyna się wypytywać o to jak układa mi się w związku z moją dziewczyną więc nieco zdziwiony tą bezpośredniością (ile się znamy 10 minut?) zbywam ją, że wszystko układa nam się dobrze i jesteśmy szczęśliwi. Widzę, że z każdym jej pytaniem żyłka na skroni "teścia" rośnie, do momentu w którym zadaje ona pytanie:
[C] - A jak Ty robaczku(?!) wytrzymujesz z taką furiatką, przecież ona bardzo wybuchowa jest?! Nie to co moja Ania ona bardzo spokojna jest i ładna, no i bardzo skromna (i tak przez 10 minut zachwala swoją córeczkę).
Ja widząc, że "teść" jest już bliski wybuchu postanawiam szybko zareagować:
[J] - Ale ja nie lubię skromnych i z nas dwojga to ja jestem większym furiatem zwłaszcza jak mi się ktoś bliskich czepia, więc radzę skończyć temat bo kurator będzie się mnie czepiał jak znowu będę miał na karku policję.
Przerażona "ciocia" zmyła się czym prędzej nie dokończywszy kawy a ja wyjechałem przeprosiwszy "teściów" za scenę i obiecawszy wpaść na niedzielny obiad.

dom "teściów"

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (284)
zarchiwizowany

#67996

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Podczas oglądania Trudnych Spraw (tak wiem, nie ma to jak programy wysokich lotów) przypomniała mi się historia mojego kolegi (roboczo nazwijmy go Maciek) a raczej jego partnera Krzysztofa. Krzysztof jest o 30 lat starszy od Maćka ale świetnie się dogadują i widać, że jest im dobrze razem.
10 lat temu Krzysiek rozwiódł się z żoną, która była święcie przekonana o tym, że obowiązkiem jej męża jest spełniać każdą zachciankę jej i ich 2 synów. Miał on na to pieniądze jako właściciel świetnie prosperującej kawiarni więc się przed tym nie wzbraniał. Jednakże był okres kiedy interes nieco podupadł i trzeba było zacisnąć pasa co wybitnie żonce nie pasowało więc w nosie miała prośby męża, żeby nie kupowała tylu kosmetyków, ograniczyła wizyty w spa a także nie dawała tyle pieniędzy ich synom. Krzysiek zagryzał zęby i starał się jak mógł aby interes jakoś szedł i żeby nie poszli z torbami mimo "starań" żony. Kres swojej wytrzymałości osiągnął kiedy przyszedł do niego dawny współwłaściciel kawiarni i kolega po zaległe 30 tys., które pożyczyła od niego żona Krzyśka na jakieś tam wakacje w spa i motor dla syna. Po awanturze w domu, kiedy dowiedział się, że nie miała wyjścia bo jest nieudacznikiem bo nie potrafi utrzymać rodziny na poziomie a ona musi jakoś wyglądać przy ludziach oraz po latach mniej lub bardziej podobnych sytuacji na które przymykał dotąd oko, postanowił, że to koniec i zażądał rozwodu. Oczywiście rozpoczęło to kolejną awanturę o to, że ona mu tego rozwodu nie da oraz kolejnych bluzgach Krzysiek wyniósł się z domu i jeszcze tego samego dnia udał się do prawnika.
Sam rozwód to był dla niego drogą przez mękę, żona oskarżała go o romans z kelnerkami (totalna bzdura, był jej wierny jak mało kto), stosowanie przemocy (również wyssane z palca oskarżenie) i wiele innych. W końcu jednak udało mu się dostać rozwód a w rozliczeniu dostała ich dom, jeden z samochodów i kilkadziesiąt tysięcy. Było jej jeszcze mało, chciała kawiarni ale został on jej właścicielem w zasadzie 4 dni przed ślubem więc nie była majątkiem wspólnym. Jakieś pół roku później kawiarnia podniosła się z dołka a Krzysiek poznał Maćka i ich początkowa przyjaźń zamieniła się w coś więcej. Była to sól w oku byłej żony i synów, którzy popadli w długi mimo zostawionego im majątku i pieniędzy przesyłanych przez Krzyśka, mimo rozwodu, na synów. Zaczęli nachodzić ich w mieszkaniu, przychodzić do kawiarni i robić awantury, w końcu doszło do sytuacji kiedy synowie pobili Maćka niemal do nieprzytomności gdy wychodził z kawiarni po pracy. Ogólnie cała awantura skończyła się zakazem zbliżania się ex i jej synów do Maćka i Krzyśka a także odszkodowaniem za pobicie. Co najbardziej piekielne cała ich rodzina (jej i Krzyśka) stała po jej stronie i nie akceptowali jego nowego związku i nie widzieli w całej tej sytuacji najmniejszej jej winy.

Przepraszam za długość historii ale musiałem opisać to w miarę szczegółowo dla jasności obrazu.
PS. Historia dodana oczywiście za pozwoleniem zainteresowanych.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (66)
zarchiwizowany

#67689

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Chciałbym serdecznie pozdrowić debila, który napadł mnie i pobił gdy przechodziłem obok przystanku niedaleko stacji krwiodawstwa, po czym ukradł mi czekolady i zwrot za bilety. Obyś dostał po tych czekoladach biegunki stulecia.

Pozdrowienia również dla mijających mnie osób, które przez 15 minut (tyle zajęło mi ocknięcie się) nie zainteresowały się pobitym chłopakiem leżącym na chodniku.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 298 (384)
zarchiwizowany

#67629

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Uwaga, strażniczki moralności wyruszyły na łowy.

Byłem ostatnio z dziewczyną na randce w jej rodzinnej miejscowości, z racji remontu jedynego w miasteczku parku postanowiliśmy pójść na rynek zobaczyć jak się ma fontanna po remoncie (chętni niech wpiszą w wyszukiwarkę "jak szybko zepsuć fontannę w tomaszowie lubelskim") i na lody. Ad rem dziewczyna ma straszne łaskotki więc niewiele rzeczy sprawia mi taką radochę jak "pogilgotanie" jej trochę. Tak więc spacerujemy sobie i po małych gilgotkach przepraszam dziewczynę obejmując ją w pasie i całując delikatnie w usta. Nie zdzierżyły tego 2 Starsze Panie jedzące z wnukami lody.
[SP1] - Gówniarze cholerne obściskują się gdzie poleci i ślinią się na siebie (?!) przy dzieciach!
[SP2] - Masz rację Jadziu, a potem ona zaciąży i on ją zostawi. I będzie płakała przez niego!
[Ja] - Ale...
[SP1] - Cicho siedź gnoju! Najpierw bałamuci taki dziewczynę, namawia na sex a potem zostawia i szuka następnej naiwnej! Za moich czasów...
[Dziewczyna] - Sama siedź cicho kobieto! Po pierwsze wasze wnuki nawet na nas nie zwracały uwagi a po drugie za 3 tygodnie bierzemy ślub i to nie dlatego, że "zaciążyłam" ale z miłości. Czyli daj se siana! I odeszła ciągnąc mnie w szoku za sobą. I jak tu jej nie Kochać? :)

Rynek

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (38)
zarchiwizowany

#66303

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj pod wieczór była u mnie mamusia dziewczyny od prezentacji z poprzedniej historii.
[M]amusia - Gdzie jest ta prezentacja?
[J]a - Jaka prezentacja, o czym Pani gada?
[M] - Moja córka kupiła od Ciebie prezentację, pytam się czemu jej nie przyniosłeś jeszcze?
[J] - Zacznijmy od tego, że nie kupiła żadnej prezentacji bo w liceach już nie ma starych prezentacji tylko jest ustne sprawdzenie wiedzy z 3 lat. A rzucenie na stół jakiś nieadekwatnych drobnych i rozkazywanie "napisz mi prezentację" raczej złożeniem zamówienia na takową bym nie nazwał.
[M] - Ty złodzieju! To mi córkę obrażasz i jeszcze pieniądze jej zabierasz!? Popamiętasz mnie, ja Cię załatwię! Szacunek mi się należy!
[J] - Szacunku to powinna się Pani dopiero nauczyć i zasłużyć na niego. Proszę oto pieniądze, proszę przestać mnie obrażać w moim własnym domu i się z niego wynosić pókim dobry!
[M] - 20!!! Więcej dostałeś i teraz nie chcesz oddać pazerny oszuście! Ja na policję zadzwonię!
[J] - Świetnie! Zgarną Panią za nachodzenie mnie w moim własnym domu, zakłócanie miru domowego i pomówienia! A teraz zabieraj te pieniądze babo i wynoś się stąd bo psem poszczuje!
Wyszła trzaskając drzwiami tak mocno, że spadł zegar wiszący na ścianie przy wyjściu. Wiem już po kim dziewczyna ma charakter i tupet. No i pewnie od matki wzięła więcej i wydała na siebie, a niech kto inny się męczy z tłumaczeniem.
Grrrrrrr... stłuc pasem to za mało (obie, żeby nie było wątpliwości):/

Matura matura

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (334)
zarchiwizowany

#66281

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie jestem piwoszem i nie potrafię odróżnić 2 piw z samego zapachu. Ale czy właściciel baru serio myślał, że po smaku nie odróżnię mojej ulubionej Perły od jakiegoś piwopodobnego produktu? I jeszcze, że zapłacę za to 8 złotych?

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (39)
zarchiwizowany

#66126

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczorajsze wydarzenie kazało mi się zastanowić co czeka ten naród skoro jego przyszłością jest tak inteligentna młodzież. Ale wracając do rzeczy.
Może to mało etyczne ale dorabiałem sobie pisząc prezentacje z polskiego dla maturzystów. Warunkiem było dla mnie, że piszę ją dla osoby na ścisłym profilu a nie humanistycznym. Jak część osób wie w tym roku weszły kolejne zmiany w programie nauczania i między innymi nie ma już tradycyjnej, jak do tej pory, prezentacji maturalnej lecz przychodzi się na salę, losuje pytania z tekstem i siup(spore uproszczenie ale szkoda mi czasu na całe wyjaśnianie przebiegu). Przyszła do mnie tegoroczna maturzystka, która uczy się na profilu humanistycznym w tym samym liceum, w którym ja zdawałem maturę. Bez dzień dobry czy pocałuj mnie w dupę rzuca mi na stół 20 złotych i mówi:
[M]- Napisz mi na 14 prezentację.
I wyszła zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć. Jakim cudem zdołała przegapić zmianę w sposobie przeprowadzania matur skoro jest to tak wałkowane, że nawet ja o tym wiem? I nawet jeśli nie byłoby zmiany to czy początek maja to troszeczkę nie za późno na zainteresowanie się prezentacją maturalną?
Ciekaw jestem kiedy przyjdzie po tą prezentację z pretensjami.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 169 (279)