Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fireman

Zamieszcza historie od: 21 lipca 2011 - 21:31
Ostatnio: 15 grudnia 2015 - 19:43
  • Historii na głównej: 59 z 86
  • Punktów za historie: 61695
  • Komentarzy: 216
  • Punktów za komentarze: 1510
 
zarchiwizowany

#15733

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem w Belgii i byłem wczoraj z 11-letnim moim kuzynem na basenie. Mieliśmy kłopot z zamknięciem szafki,musieliśmy poprosić o pomoc. Mały jest z Belgii mówi więc biegle po niderlandzku i po polsku. Rok temu zaczął w szkole francuski. Rozmawiamy po polsku i zastanawiamy się jak zamknąć szafkę (nie było żadnej instrukcji, a kluczyk nie chciał się przekręcić). Pewien pan (ok 30 lat) przyglądał nam się dziwnie. No cóż pomyślałem, że może pierwszy raz słyszy polski język, który w tamtych stronach brzmi bardzo niezrozumiale i trudno (wiecie co mam na myśli). Pan chyba był z Francji, sądząc po plecaku z flagą tego kraju. Chociaż znam ten język zapytałem kuzyna czy nie zapytałby o pomoc, żeby mógł trochę wypróbować nowopoznane słówka. Jednak nie czuł się na siłach więc ja go zapytałem. Pan zrobił klasyczne 0.o co bardzo mnie zaniepokoiło. Spróbowałem jeszcze raz z tym samym skutkiem. Pomyślałem, że może plecak to przypadek i zagadnąłem po angielsku. Też brak reakcji. Po kolejnej próbie pan raczył przemówić w mojej ojczystej mowie (!)

-K*rwa panie co ty mi tu wyjeżdżasz z tymi pardonami? do rodaka po polsku się odzywa trzeba mieć w sobie trochę patriotyzmu. Za granicę taki wyjedzie, kilka słówek się nauczy i zapomina o rodakach.

Następnie pospiesznie wyszedł zostawiając mnie w osłupieniu

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 215 (259)
zarchiwizowany

#15413

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ktoś kiedyś powiedział, że nie było jeszcze historii o piekielnym strażaku więc dodam jedną, nie przytrafiła się mi opowiedział mi ją kolega ze studiów. Większość czasu poza akcjami strażak spędza z nudów zabijając czas w oczekiwaniu na wezwanie, koniec służby czy chociaż jakieś zajęcie przy sprzęcie. Najgorzej ma dyspozytor bo my np. składamy się na stół do ping-ponga i gramy sobie (chociaż ile można odbijać piłeczkę),a osobnik ten jest skazany na siedzenie przed telefonem i komputerem i nie może od niego odejść nawet na siku (musi prosić o zastąpienie go przez ten czas). Tak więc popularne jest wśród nich przynoszenie własnych laptopów i oglądanie filmów oraz nieustanne przeglądanie piekielnych, komixxów, yafuda czy demotywatorów. Kontrole zdarzają się 2 razy do roku (raz jakby okręgowa i raz z centrali). Piekielny był pan kontroler, który po wparowaniu wydarł się na dyspozytora, który przeglądał jakąś z powyższych stron. ponoć wszyscy słyszeli jak wyzywa go od bezmózgów. Mówił, że praca to praca a nie park rozrywki i twierdził, że dyspozytor całą służbę ma siedzieć wyprostowany i gapić się w telefon. Następnie zwyzywał kierowców (wozy były brudne i krzywo zaparkowane) i wszystkich za krzywo powieszone kurtki itd.
Ogólnie było bardzo nieprzyjemnie, pan zaczął krzyczeć, że ich wszystkich zwolni itd. Od tego czasu minęło kilka miesięcy wszyscy pracują, piekielny albo zmienił zdanie, albo nie potrafi napisać raportu...

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (209)
zarchiwizowany

#15334

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Słynne są opowiadania z naszymi rodakami za granicą. Ja mówię płynnie po angielsku i komunikatywnie po francusku, więc jeżdżąc do rodziny w Belgii nie mam kłopotów z dogadaniem się (chociaż nie mieszkają oni w części francuskojęzycznej).

W markecie stało za mną 2 chłopaków typu dres i blondi-platyna-plastic. Byli naszymi rodakami. W dialogu pominę wszystkie k*rwy, żeby nie było za długo.
[1D]res: Wiecie co ja je*ie tych zagranicznych idiotów. Nie po to mój dziadek walczył ze szkopami, żeby teraz mi tu przejmowali gospodarkę ch*je j*bane.
[2D]res: No wylukaj tego tu (wzrok na mnie) na pewno jakiś niemiec albo inny żabojad. Moglibyśmy mu wklepać co nie Zenek (rechot obu dresów)
[B]londi: no misiu jak mu wklepiecie to zrobię ci taką laskę, że przez tydzień ci będzie stał

Potem dres i blondi wymieniali się uwagami na temat co kto komu zrobi i czego przez to ta osoba nie będzie mogła robić albo co zrobi typu "tak ci złoję dupsko, że gówno samo ci wyleci". pominę te dialogi ze względów estetycznych. Zapłaciłem podziękowałem po francusku i wyszedłem. Teraz wyjaśnienie dresy nie były typowymi pakerami, tak jak ja ale ja miałem niezłą kondycję przez zajęcia na studiach, miałem w swoim posiadaniu zielony pas ju-jitsu (może nie wysoko i dawno nie trenowałem, ale coś się zapamiętało). Jeden z dresów dopadł mnie w jakiejś uliczce i zapytał
-Co nazisto wp*erdol spuścić
po chwili
-widzisz nawet nie rozumie po polsku ch*j jeden nauczmy go naszej mowy
Bałem się nie było miejsca do ucieczki ale udało mi się ich pokonać praktycznie bez szwanku (rozcięta warga, trochę siniaków i podbite oko). Oni wyglądali gorzej. wezwałem karetkę i zapytałem po polsku co ich boli. Jeden dres zrobił wielkie oczy i powiedział do drugiego
-Zenek k*rwa nauczyliśmy go.

Miałem przesłuchanie na policji, jednak monitoring udowodnił, że była to obrona konieczna

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 295 (389)
zarchiwizowany

#15219

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem animatorem liturgicznym w ruchu światło-życie. Kto kiedyś był na rekolekcjach z tego ruchu, wie że w zwyczaju jest noszenie plakietek z imieniem. Tego dnia (któregoś dnia rekolekcji) ubrany w garniak (jakaś okazja była, ale już nie pamiętam dokładnie co) zapomniałem o plakietce zawieszonej na mojej szyi. Pod pachą miałem Pismo Święte (miało mi byc jeszcze potrzebne). Stojąc na przystanku miałem przyjemność po raz drugi w życiu konfrontacji z moherem. Chciałem zapytać o godzinę. Zdążyłem tylko powiedzieć przepraszam. Pani zlustrowała mnie od głowy po czubki butów i zaczęła sapać. Na początku się przestraszyłem, myślałem że zasłabła więc chciałem jej pomóc wtedy zaczęła:

-łapy precz brudasie (!) Ja jestem chrześcijanką, moja matka była, moja babka była i moje córy są, a ty mnie nie nawrócisz na waszego Jehowę, ja znam takich jak wy, chodzicie i ludzi odciągacie od jedynego Zbawiciela. Ja się poskarżę do Ojca Dyrektora i do Prezydenta, że mi tu bezprawnie głoszą anarchię ty antychryście.

Byłem w takim szoku, że zamarłem. laską nie dostałem, nie zostałem opluty itd pani po prostu oddaliła się.

ONŻ 1. stopień 1. turnus okolice Krościenka

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (212)
zarchiwizowany

#15179

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z czasów bycia ministrantem. Należy dodać, że doszedłem do stopnia ceremoniarza, w owym dniu moim zadaniem było stanie przy księdzu i obsługa mszału. Miałem wtedy długie włosy co jest ważne dla tej historii.

Po mszy wpada moherek (wtedy to był gatunek nieznany więc historia ta mnie nie rozśmieszyła, bardziej zasmuciła). Dostałem laską, pani do mnie:
-Chamie jak śmiesz ubierać stroje liturgiczne (alba nim jest)
ty satanisto, jesz pewnie koty (!) a masz czelność stawać po lewej stronie naszego ojca (od kiedy lewa strona jest taka czcigodna, zawsze myślałem, że zasiada się po prawicy).

Padło jeszcze kilka sformułowań, których nie przytoczę bo nie pamiętam. Ksiądz zwabiony odgłosami podszedł i zapytał co się dzieje. Odpowiedź babci wyglądała mniej więcej tak:
-ah ojcze, co to za maniery, żeby taki długowłosy gnojek stał przy księdzu i był ministrantem.Ja się na to nie mogę zgodzić. To są kpiny, to zbyt wielki zaszczyt dla niego on nie jest godzien itd.

Ksiądz jakoś ją udobruchał, jednak po kilku dniach prałat powiedział, że dostał list w którym pewna anonimowa osoba domaga się mojego wydalenia z LSO. Prałat (już ŚP) był osobą bardzo mądrą i zabawną więc powiedział jakąś anegdotkę o nienawiści i zapomnieliśmy o sprawie. Więcej ta pani nie poskarżyła się, chociaż czasami widziałem ją w kościele.

Kościół NMMP

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 179 (237)
zarchiwizowany

#15028

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Akcją do naszego przyjazdu kieruje dyspozytor tzn odbiera telefon i na podstawie rozmowy decyduje ile jakich wozów wysłać, dopiero po naszym przybyciu dowodzenie przejmuje strażak z podziału. Dlatego nie wolno ubarwiać w żadną stronę i mówić dokładnie co się dzieje. Tyle wstępu

rozmowy są nagrywane i jedna brzmiała mniej więcej tak:
"Widzi Pan jest wypadek samochodowy, samochód uderzył w drzewo, w środku kierowca chyba nieprzytomny, autko ma zgnieciony dach trzeba chyba rozciąć, żeby dostać się do poszkodowanego"

Więc jedziemy jeden wóz Rt + karetka (stacjonują z nami), powiadomienie policji.

Na miejscu szok. Auto rąbnęło tak, że oderwało pół drzewa, "chyba nieprzytomny kierowca" nie był nieprzytomny, nie miał głowy. W samochodzie jeszcze 2 kobiety i dziecko w stanie ciężkim. Szybko wzywamy więcej karetek, na szczęście wszyscy (oprócz kierowcy oczywiście) przeżyli. Panowie z policji pytali czego twierdził, że kierowca jest nieprzytomny skoro widać, że nie miał głowy ("a właśnie coś mi ni pasowało") i dlaczego nie wspomniał o 3 innych ofiarach ("jakoś nie zauważyłem"). Na szczęście wszystko skończyło się w miarę dobrze, nie było więcej zabitych.

Wszystkich zainteresowanych moją sprawą z molestowaniem i uszczerbkiem na zdrowiu informuję, że paniusia posiada żółte papiery i ma pierdyliard spraw z powództwa cywilnego typu molestowanie, gwałt itd do czego doszedł mój adwokat i przekonał ją o odstąpieniu od oskarżenia. Skończyło się na tym, że żądała przeprosin na co przystałem z oczywistych względów.

Dziurawa droga państwowa

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 215 (243)
zarchiwizowany

#14681

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Studia, praca, kasa w sklepie. Podchodzi kobieta płaci nie mam wydać 10 zł. Następny w kolejce był mój znajomy zapytałem więc czy ma pożyczyć i dałem banknot klientce. Po skasowani znajomego wyszło coś około 33zł
[J]a: 33 zł ale masz dzisiaj promocję 23 (oczywiście tą dychą z "promocji" była dana wcześniej dla klientki reszta)
Następnie kolej na [MB] moherową babcię

[J]: 57 zł poproszę
Babcia zadowolona podaje 5 dyszek, ja czekam
[J]: Jeszcze 7 zł, rachunek wynosi 57
[MB]: A temu przede mną dałeś 10 zł upustu ja też chcę, mi sie należy, ja jestem emerytką...
I następuje tradycyjna gadka, staram się wytłumaczyć, że dał pieniądze wcześniej
[MB]: ALE JA SŁYSZAŁAM MASZ PROMOCJĘ!!!
Nie udało mi się jej uciszyć, przyszedł kierownik i jakoś ją udobruchał, już nie pamiętam jak. Zastanawia mnie jedno dlaczego ludzie są bardziej uparci niż osły i nic do niech nie dociera...

Sieć sklepów na Be

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (230)