Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

justangela

Zamieszcza historie od: 10 lutego 2013 - 17:07
Ostatnio: 8 marca 2024 - 7:56
  • Historii na głównej: 7 z 10
  • Punktów za historie: 2618
  • Komentarzy: 1069
  • Punktów za komentarze: 5447
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 grudnia 2020 o 17:42

@Puszczyk: no i ten epizod o czym ma świadczyć? Że głupia laska sądziła, że ją podrywasz i Cię spławiła? Tylko tyle. Generalnie: pisałam o moich preferencjach, wśród nich wzrost nie jest istotny. Wśród kilku naprawdę wysokich koleżanek również nie. Ale zapewne są też dziewczyny dla których jest to jakieś kryterium. Każdy przecież jakieś kryteria posiada. Tyle że ten niski wzrost i startowanie do wysokiej laski jest demonizowane, zapewne przez zakompleksionych typków.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 grudnia 2020 o 17:18

@yfa: jeszcze jedna rzecz mi się tak nasunęła, która trochę nie najlepiej o Tobie świadczy. Mianowicie te nieszczęsne "defekty", które ostatecznie skreślają laskę z bycia z nią w związku. Jeśli dla Ciebie tribal nad tyłkiem to taki sam defekt jak wyznanie scientologów, to chyba naprawdę masz za wysokie wymagania. O ile rozumiem, że każdy ma jakieś preferencje i pewne rzeczy są zwyczajnie nieatrakcyjne, o tyle po Twoich wypowiedziach można by sądzić, że Twoja lista wymagań jest długa. Pytanie czy Twoja lista zalet również? Bo jeśli jesteś za bardzo wybredny, jednocześnie nie będąc "Hot" to nie wróżę prędko udanych relacji. Co do mnie to idealna nie jestem i nigdy nie byłam. Daleko mi do piękności, a niewyparzony język też mi punktów nie dodawał. Niemniej wiem, że bywałam określana jako atrakcyjna i nadal trzymam się nieźle. Panienką też nie jestem, więc Twój sarkastyczny epitet podwójnie nietrafiony

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2020 o 17:09

@Puszczyk: argumenty rozumiem, po prostu niespecjalnie się z nimi zgadzam. Natomiast co do reszty Twojej wypowiedzi to jest ona wyjątkowo trafna. O atrakcyjności faceta nie decyduje wyłącznie jego wygląd, zresztą pisałam już wcześniej o tym. Wy naprawdę macie sporo innych możliwości zaimponowania kobietom, i nawet z niewyjściową twarzą możecie uchodzić za atrakcyjnych spełniając inne warunki. Tyle, że nie można być zakompleksionym maminsynkiem. Jedyne z czym bym polemizowała to z szukaniem żony i seksem po wielu randkach, bo tutaj to chyba mocno indywiduwalna sprawa. No chyba, że sie szuka prawie dziewicy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 grudnia 2020 o 16:54

@Crannberry: u nas gustowali w tzw szkolnych pięknościach, chociaż akurat nie były to najbardziej odstawione panny ;). @yfa: co do dostawania na randkach tego czego się oczekuje to akurat o tyle jesteś w błędzie, że ja oczekuję (czy raczej oczekiwałam) przede wszystkim szacunku i szczerości. Relacje w których miałabym udawać kogoś innego, tudzież zmieniać styl, bo książę szuka kogoś noszącego inne ciuchy zwyczajnie nie wchodziła w grę. I wybacz, ale jeśli spotyka się dwoje inteligentnych ludzi o podobnych poglądach / zainteresowaniach to dyskusja o kinie holenderskim wcale nie wyklucza się z pójściem do łóżka. A przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia, ale może ja się nie znam... Co do wzrostu to odpowiem krótko: tak jestem wysoka, tak noszę szpilki. W głęboko w dupie mam kompleksy kurduli, którzy własny strach tłumaczą wysokością obcasów. Nigdy nie spławiłam niskiego faceta że względu na wzrost. Z kilkoma co najmniej flirtowałam, podkochiwałam się za czasów liceum w jednym. Wzrost nigdy nie miał znaczenia. Z perspektywy czasu uwazam więc, że niski facet, który ma odwagę zarywać do wysokiej dziewczyny dostaje kilka punktów ode mnie na start, za odwagę i pewność siebie. Jeśli do tego nie jest bucem, ale inteligentnym gościem to będzie to co najmniej 8/10. A nadal masa cykorow będzie się bała ryzykować. Co do naszej wymiany na temat Cranberry to być może gdzieś się nie zrozumieliśmy. Twoja pierwsza wypowiedź brzmiała jak zarzuty, że posiada ona jakieś poważne defekty, podczas gdy tak naprawdę, aby uchodzić za"nieatrakcyjną" w liceum wystarczyło wyglądać inaczej niż szkolne piękności. Niemniej sugerowanie, żeby ubierać się skromniej i np z 8 być 6, po to aby facetów nie odstraszać brzmi dla mnie słabo.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 grudnia 2020 o 14:54

@yfa: oczywiście. Zakładając, że oceniający nie jest hipokrytą i te same standardy stosuje zarówno wobec innych jak i siebie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2020 o 13:38

@Puszczyk: koło czterdziestki, więc nie wiem czy nadal mógłbyś być moim ojcem czy jednak mężem :P. Takie panny jak piszesz też znam, niemniej Twój opis pasuje bardziej do wiecznej singielki, a takich znowu zbyt wiele w otoczeniu nie mam. Niemniej w sumie to nie o to chodziło w mojej początkowej wypowiedzi. Raczej miałam ba myśli, że kolega powyżej podopisywał Cranberry wydumane, poważne defekty, podczas gdy powód jej "braku powodzenia" mógł być prozaiczny typu wspomniana przeze mnie pewność siebie, która za czasów mojej młodości uchodziła za wadę u kobiet (bo kobieta ma być skromna, słuchać faceta itp). I często faceci te pewniejsze sobie laski z automatu odrzucali.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2020 o 12:38

@Puszczyk: akurat mam nieco inne doświadczenia, a przynajmniej tak było za moich czasów. W liceum i na początku studiów faceci wybierali raczej normalne (nie odbiegające od standardów) dziewczyny. Wszystkie te bardziej wygadane, inaczej ubrane, pewne siebie lub sprawiające takie wrażenie raczej nie cieszyły się pozytywną atencją u płci przeciwnej. Nie wykluczam, że to się zmieniło, jednak ja pamiętam inna czasy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 grudnia 2020 o 9:28

@yfa: a nie pomyślałeś sobie, że małolatów (czy może do czasu skończenia studiów) odstraszają kobiety pewne sobie, te które tak wyglądają i tak się zachowują. I to może być jedyny mankament Cranberrie? Sama miałam taki problem za młodu, zgrabna, wysoka, względnie atrakcyjna (choć to kwestia gustu), aczkolwiek zbyt bezpośrednia. Faceci byli zainteresowani szybkim numerkiem (bo skoro jestem taka "pewna siebie" to znaczy, że na bank się puszczam), albo wcale (z tych samych powodów). Zmieniło się to później, kiedy kompletnie olałam to co inni myślą na temat mojego zachowania i wyglądu, i kiedy zmieniłam towarzystwo na starsze i / lub mądrzejsze. Ciekawe, że jako facet o przeciętnej urodzie zarzucasz kobietom nieatrakcyjny kolor włosów. Albo nieodpowiednie zachowywanie się na randkach :D. Cholera, może Ty po prostu jesteś zbyt wybredny i sam jako "piąteczka" szukasz tak co najmniej "siódemki". Jak bzykać to królewny ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 grudnia 2020 o 9:19

@Crannberry: co do moich wyrzutów sumienia to powody były złożone. Przede wszystkim facet był świetnym kumplem i przypuszczam, że teoretycznie byśmy się idealnie dogadali życiowo. Z żadnym chyba facetem (poza moim mężem) nie byłam w stanie tak się dogadać, być tak szczerą, a jednocześnie mieliśmy podobne poglądy i podobne podejście do wielu spraw. Swojego czasu prawie żałowałam, że jest nie w moim typie :D. Dodatkowo żałowałam, że nie załapałam tego wcześniej, bo może udałoby mi się wcześniej zareagować, a obawiam się, że okres jego zauroczenia był dość długi. Trochę też więc było mi go szkoda. Bardzo nietypowa sytuacja.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 grudnia 2020 o 9:12

@yfa: OMG, ostatnie wypowiedzi to lekka porażka. Ty już masz nieźle nakręcone, żeby dawać receptę na to co kobiety mają mówić na randkach, a czego nie, w zależności od tego czego oczekują. Też kiedyś trafiłam na takiego palanta, któremu zachciało się sugerować co by to we mnie zmienił i co to kobieta "powinna" robić, o czym rozmawiać, jak wyglądać. Z całkiem niezłej laski jaką wtedy byłam chciał zrobić kurę domową. Niedoczekanie... Wiesz co, dzięki Bogu, że istnieją faceci, którzy potrafią być w relacjach w kobietami bez narzucania im swojego stylu, bez wciskania ich w ramy patriatchalnej kobiecości, bez oceniania ich życia seksualnego czy preferencji. Ale to faceci, realiści, a nie zakompleksione pipy, użalające się nad sobą z powodu braku powodzenia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2020 o 9:14

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 grudnia 2020 o 23:30

@Crannberry: o, moja droga, trafiasz w sedno: żaden z nich nie miał 8/10, dodatkowo większość szukała "przygody" bardziej niż zwiazku, co mnie kompletnie nie interesowało. Naprawdę, wielki wyczyn, że ich olałam. Szczerze mówiąc to jedyny wyrzut sumienia miałam z powodu wieloletniego przyjaciela, który się zauroczył, a czego kompletnie nie zauważyłam, bo był dla mnie absolutnie nieatrakcyjny. Charakter świetny, ale nic nie iskrzyło z mojej strony. Do pewnych rzeczy nie da się zmusić.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
17 grudnia 2020 o 22:57

@Moloch: no wybacz, ale trochę sobie lecisz. Gdybym miała wybór jak w markecie to bym sobie wybrała jakiegoś sensownego faceta, a długie lata byłam sama. Więc o żadnym specjalnie przebieraniu i wybrzydzaniu mowy nie było. Natomiast co do ogólnej zasady to osobiście jestem zdania, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli mi facet nie pasuje to po co mam się z nim umawiać? Jednocześnie też podkreślam, że mam za sobą sporo jednostronnych fascynacji, gdzie to mnie olano. I co, mam płakać z tego powodu? Mam mieć pretensje, albo dopisywać ideologię, że "nie byłam godna"? Bez sensu. Tak samo ja mam prawo kogoś olać jak i ktoś mnie. Życie. Płaczą i rozczulają się nad realiami tylko osoby, które mają niskie poczucie własnej wartości, rozgoryczone i samotne. I żeby nie było - lata temu też się nad sobą użalałam.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
17 grudnia 2020 o 22:47

@Botuta: tyle, że Glan stwierdził, że fanatykiem jest osobą której żadnej argumenty nie są w stanie przekonać do zmiany zdania. Więc we wspomnianej kwestii aborcji, gdzie ja mam zdanie wyrobione i go nie zmienię, wygląda na to, że jestem fanatykiem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 grudnia 2020 o 21:53

@Crannberry: o to, o to! Chyba jesteśmy z tego samego pokolenia. Sama umawiałam się z królewiczem, którego ego było 11/10, a był raptem 5/10. Gdyby nie ego, to kto wie, może i by nam się ułożyło, ale nie. To był wariant pesymistyczny, on chciał że mnie zrobić 3/10. Zaś co do reszty prywaty to sama miałam w tej kwestii bardzo dziwne doświadczenia, bo o ile uchodziłam za niezłą laskę, to jednocześnie zawsze podrywali mnie faceci, którzy mnie kompletnie nie interesowali, a podobali mi się tacy, którym ja już chyba niekoniecznie. :D Dzięki Bogu już te czasy poszukiwań mam za sobą :D Moloch: jeśli mowa o znalezieniu sensownego partnera to problem maja i faceci i laski. Jeśli mowa o podrywie to kobiety, niestety, mają trudniej. Jeśli laska nie jest ładna i zgrabna to nie ma atutów na podryw. A facet ładny być nie musi, wystarczy, że jest zadbany. Facet może poderwać na co najmniej kilka sposobów (poczucie humoru, kasa, zainteresowania, inteligencja, obycie, stanowisko, pieniądze). Laska bez urody na poderwanie faceta nie ma co liczyć (no chyba że wybitnym talentem w łóżku). Co wiecej: brzydki, ale pewny siebie facet, który startuje do mega lasek uchodzi za "asa", natomiast brzydka laska podrywająca przystojniaka to desperatka. Serio, nie wiem gdzie niby kobietom łatwiej w podrywach.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
17 grudnia 2020 o 17:30

@yfa: błąd w myśleniu: obawiam się, że przeciętna kobieta będzie celowała w poderwanie przeciętnego faceta. Ale już przeciętny facet będzie celował w atrakcyjniejsze laski. Może tutaj jest klucz do sukcesu.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
17 grudnia 2020 o 17:21

@Botuta: chyba nie do końca się rozumiemy. Od początku. Glan twierdzi, że fanatykiem jest osoba, która mówi "żadne argumenty mnie nie przekonają do zmiany zdania". Więc podałam przykłady (pedofili, czarownice, obozy zagłady) jako skrajne, ale jednak niepodważalne przykłady sytuacji, gdzie mam zdanie wyrobione i nikt mnie nie przekona. Po prostu. Wymyślanie teorii, że mogą się pojawić argumenty potwierdzające, że czarownice należy palić jest kompletną bzdurą i nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje takich bajek na poważnie. Zaś co do reszty: wiesz co, nie wszystko da się załatwić argumentami, szczególnie w śliskich kwestiach typu religia. Idąc dalej tym tropem podam Ci mój przykład: popieram dostęp do legalnej aborcji na życzenie do końca 1 trymestru. Po rozważeniu wszelkich za i przeciw takie jest moje zdanie. Nie widzę żadnych powodów, które mogłyby moje zdanie zmienić. Jednocześnie moje poglądy dają wolność wyboru kobiecie, więc tym samym nie ograniczają drogi wyboru i zezwalają na każdą opcje = każdy robi co chce. To jest fanatyzm? Według niektórych tak, bo nie chcę słychać (po raz kolejny) tych samych, jalowych argumentów anty-choice, którzy próbują przeforsować swoje poglądy siłą.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
17 grudnia 2020 o 13:42

@Moloch: a to ja w temacie sportowym mam inne porównanie? Kto jest lepszym sportowcem: taka laska, która regularnie ćwiczy czy taka, która o ćwiczeniach słyszała? A teraz zamień sport na seks :D. Tak, wiem, że z tyłka porównanie, ale sam zacząłeś... :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
17 grudnia 2020 o 13:38

@Crannberry: odpowiem tak: generalnie ewentualny nowy partner dla nie to sprawa tak mocno teoretyczna, że aż trudno mi ją sobie wyobrazić. Jasne, że najważniejsza nie jest ilość partnerów i co do tego zgadzam się jak najbardziej, więc zapewne ta kwestia nie byłaby dla mnie najważniejszym argumentem. Moja wczesniejsza wypowiedź zawierała pewne uogólnienie, że (statystycznie) szybciej bym znalazła odpowiedniego faceta, który ma za sobą sporo doświadczeń niż prawiczka.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
17 grudnia 2020 o 12:22

@Moloch: mój drogi, a czy jedynym sposobem jest zagadanie do kogoś? Osobiście znam co najmniej kilka sposobów, dzięki którym facet zagaduje. Ale tak czy inaczej Twoja odpowiedź nie wyjaśnia tego gównianego stereotypu. Bo skoro facet, który miał sporo partnerek może mieć problem ze stałym związkiem to teoretycznie powinien być tak samo nazywany puszczalską k*rwą jak co poniektórzy mówią o kobietach z doświadczeniem. Ale nie, facet as, a laska się szmaci.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
17 grudnia 2020 o 11:39

@Moloch: dotyczy to tylko kobiet czy obu płci? Bo jeśli obu, to czemuż stereotyp dotyczy tylko kobiet?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
17 grudnia 2020 o 11:19

@kartezjusz2009: co innego dyskutować, a co innego być otwartym na dialog i kompromis. I szczerze, ja nie widzę miejsca na kompromis czy dialog w wyżej wymienionych kwestiach. Powiem wiecej, nie upadłam na głowę, aby negocjować (dyskutować czy cokolwiek) z pedofilami na przykład. Mam prawo być konsekwentna w swoim światopoglądzie, mam prawo stwierdzić, że żadne argumenty mnie nie przekonają.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
17 grudnia 2020 o 11:04

@Moloch:cóż, jak widać niektórzy nadal żyją tym stereotypem z bajki (idealna kandydatka na żonę =dziewica).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
17 grudnia 2020 o 10:47

@Moloch: można żyć głupimi bajkami i można też żyć zwyczajnie, po ludzku, bez bajek. Wolę realistę z trzeźwym spojrzeniem na świat, niż "rycerza" szukającego dziewic i walczącego z wyimaginowanym smokiem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
17 grudnia 2020 o 10:35

@kartezjusz2009: o czyli też byś podyskutował o paleniu czarownic, pedofili czy obozach zagłady? Interesujące. Niech więc będzie, że jestem fanatykiem, bo pewne kwestie dla mnie nie podlegają dyskusji.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1041 42 następna »