Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

justangela

Zamieszcza historie od: 10 lutego 2013 - 17:07
Ostatnio: 8 marca 2024 - 7:56
  • Historii na głównej: 7 z 10
  • Punktów za historie: 2618
  • Komentarzy: 1069
  • Punktów za komentarze: 5447
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
12 kwietnia 2013 o 11:12

Zgadzam się z nisza. Nie łaska ruszyć tyłka kilka metrów dalej? Wychodziłam ostatnio z teatru. Teatr duży, sala pełna a my nie przepychaliśmy się do szatni i wychodziliśmy na końcu. Wychodząc na zewnątrz można było paść trupem od zapachu papierosów. Śmierdziało już w budynku przy drzwiach, za drzwiami jeszcze gorzej. Dlaczego? Bo jak ktoś nie palił dwie godzinki na spektaklu to musi (MUSI, MUSI) zaraz po wyjściu zapalić. Najlepiej zaraz za drzwiami, bo zadaszone.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
9 kwietnia 2013 o 17:23

Niestety takie zachowania to standard. Sama sprzedaję za symboliczne kwoty lub oddaję za darmo różne mniej potrzebne rzeczy (głownie ciuszki i książki). Z piekielnymi też mam nie raz do czynienia. Według niektórych "oddam za darmo" = zapłacę ze przesyłkę, inni oczekują, że będę latać na drugi koniec miasta, żeby sprzedać spódniczkę za 5 złotych. Norma:)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
8 kwietnia 2013 o 14:17

Niestety codzienność, sama wychodząc z psem na spacer spotykam się z takimi mądrymi właścicielami. Jak zwróciłam uwagę jednej kobiecie, że pieska to się wyprowadza na smyczy (bo podbiegł do mojego i zaczął warczeć i próbował atakować) to ona odpowiedziała, że tylko złe psy takie jak mój muszą chodzić na smyczy...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 kwietnia 2013 o 12:46

I żeby było jasne: to nie jest "typowa" fajna ścieżka rowerowa, jak czasami się spotyka. Jest ona ładnie oznaczona - owszem, inny kolor chodnika dla pieszych i rowerów, ładny bruk itp. Ale niestety choćby nie wiem co się robiło, to nie wygospodaruje się w centrum miasta całkowicie bezpiecznej i bezkolizyjnej przestrzeni dla wszystkich. I niestety ścieżka o której piszę, ma takie właśnie mankamenty jak duża ilość zakrętów, zwężeń o słabej widoczności dla wszystkich.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
2 kwietnia 2013 o 12:40

Droga jest z górki i ma zakręty. Jest to w centrum miasta, gdzie praktycznie zawsze na chodnikach są zaparkowane "na chwilę" samochody, które piesi i rowerzyści muszą wymijać. Dodatkowo przy tych przejściach dla pieszych (bez świateł) zawsze jest więcej osób (był środek dnia). Zakręty+zaparkowane nieprawidłowo auta+sporo ludzi w małej przestrzeni = niekoniecznie zauważysz wyskakującego znienacka rowerzystę gnającego w dół górki.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
2 kwietnia 2013 o 12:30

Nie wiem skąd i po co te złośliwości? :) Akurat nie należę do grona "świętych krów" wchodzących pod samochody, tramwaje, rowery itp i uważam na siebie, bo nikt inny tego za mnie nie zrobi. Jednak mimo ostrożności czasem trafi się baran, którego po prostu nie sposób zauważyć. Taki jak ta pędząca rowerzystka, która miała w "poszanowaniu" ostrożność w ogóle.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
2 kwietnia 2013 o 12:21

Sprawdziłam. Ale ruch spory, dużo pieszych, a rowerzystka gnała i jej po prostu nie zauważyłam.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
2 kwietnia 2013 o 11:37

Wybacz, ale daremna ta dyskusja. Piekielny jakby chciał się umówić to na moją propozycję "kiedy" dał by rzeczową odpowiedź.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 kwietnia 2013 o 16:08

A może sprowokuj sąsiadkę do podjęcia drastycznych działań które ją ośmieszą? Mów, że zrobisz coś nielegalnego/ zakazanego (np. że handlujesz narkotykami, ukrywasz terrorystę , czy co Ci do głowy przyjdzie), żeby pani sąsiadka zgłosiła to na policję. Policja przyjdzie i sprawdzi (bo musi), a najlepiej żeby kilka razy byli przez sąsiadkę wzywani, to może oni po takich niezasadnych wezwaniach przemówią sąsiadce do rozumu?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
29 marca 2013 o 9:44

Myślę, że Piekielni...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 marca 2013 o 16:26

Osiedle jest obiektywnie małe, a nie według mnie małe:) Wpisując w googlach nazwę osiedla można je naprawdę łatwo znaleźć. Nazwy ulicy nie podałam, bo nie jest ona potrzebna, żeby się zorientować gdzie to. I Piekielny dysponował wystarczającą ilością informacji, aby się umówić gdyby był zainteresowany książką. Widać nie był, bo umówić się nie chciał. Bo mu się iść nie opłaca.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 marca 2013 o 15:56

Proszę mi nie wmawiać, że osiedle to za duży obszar. Akurat osiedle na którym mieszkam jest naprawdę małe, dlatego ta informacja zupełnie wystarczy, żeby się zorientować czy to daleko czy blisko. I też można je "zgooglować" jeśli się nie wie gdzie to :) Swoją drogą jaka miałaby być Twoim zdaniem moja odpowiedź na 1 pytanie Piekielnego? Bo nazwa osiedla jest w tym przypadku naprawdę szczegółowa, aby się rozeznać w lokalizacji. Miałabym odpisać: u mnie w domu??? Bez sensu, bo to sugerowałoby kolejne pytanie o adres. W innych miejscach się nie umawiam, bo szkoda mojego czasu dla kogoś, kto przyjdzie albo i nie. I naprawdę w tym przypadku nazwa osiedla jest wystarczająca, aby: 1. zorientować się gdzie to 2. znaleźć dane w internecie 3. przemyśleć sobie, czy będzie nam to miejsce po drodze czy nie Rozumiem, że w większości miast osiedla to wielkie obszary, zajmujące pół dzielnicy. Ale w moim przypadku jest inaczej:) W moim przypadku osiedle jest mniejsze niż większość ulic na dużych osiedlach. I jak już napisałam: jeśli ktoś stwierdza, że mu się nie opłaca przejść paru kroków na małym osiedlu po darmową książkę, to tylko o nim świadczy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2013 o 16:05

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 marca 2013 o 11:59

Widzę, że Ty nie kumasz:) Przeczytaj jeszcze raz jak przebiegała korespondencja. Pierwsze pytanie owego Piekielnego: gdzie dokladnie mozna ja odebrac Więc piekielny nie pytał o ulice, tylko gdzie DOKŁADNIE. Podałam mu tylko osiedle (jak w ogłoszeniu), bo DOKŁADNIEJ to mogę podawać komuś rozsądnemu, po umówieniu. Niestety na moje pytanie kiedy chciałby się umówić nadal dopytywał o ulicę. Nie wiem po co, bo na moim osiedlu są 3 ulice na krzyż (a osiedle małe). Oferty wystawiam i jeśli druga strona chce się umówić, to dane które podaję w ogłoszeniu w zupełności wystarczą, aby na prawdę dokładnie się zorientować gdzie mieszkam i jak to jest "daleko". I nie ma mi ciężko napisać gdzie dokładnie mieszkam, tylko nie podaję adresu bez umówienia się. A skoro owemu Piekielnemu, z założenia, nie opłacało by się przyjść, bo książka jest z drugiej strony małego osiedla, to chyba tylko o nim świadczy. Osiedle można przejść w jakieś 10 minut...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 28 marca 2013 o 12:03

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
27 marca 2013 o 12:09

mongol13: Niekoniecznie. Słyszałam historię (zresztą z katowickiego wordu), gdzie Pani oblała niesłusznie, niestety nie pamiętam jaki był ten powód oblania. Zgłosiła skargę do ośrodka, okazało się, że nie ma nagrania. Skargę pani uwzględniono, za nowy egzamin nie płaciła i zdała go bez problemów. Ta Pani to znajoma mojej koleżanki z pracy, a nie "Pani - widmo" więc źródło dla mnie wiarygodne. Tak, że da się:) Choć fakt, że nie wiem czy ja bym miała tyle odwagi, bo mimo wszystko takie historie ze skargami różnie mogą się skończyć.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
24 marca 2013 o 15:19

Proszę wybaczyć, ale adres podaję wyłącznie osobom zainteresowanym, z którymi się umówię na odbiór. A osiedle akurat jest na tyle małe, że na pewno nie ma potrzeby latać przez pół miasta (a tą informację podałam zarówno w ogłoszeniu jak i odpowiedzi). Osiedle ogranicza się do kilku ulic. I nie oczekuję podziękowań i całusów w pośladki :) W mailach wystarczają mi standardowe zwroty grzecznościowe, duże i małe litery, kropki i przecinki.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2013 o 15:22

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 marca 2013 o 11:22

W Holandii być może bardziej przestrzegają przepisów dotyczących porządku publicznego. A takie puszczenie głośne muzyki non stop, nawet w dzień, to zakłócanie porządku publicznego. Proponuję się zorientować i zgłosić do ichniejszej Straży Miejskiej/na Policję.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
15 marca 2013 o 10:41

Jak widać po ocenach tej historii oburzenia nie ma w ogóle. Chyba nikt nie widzi, że pan był zwykłym chamem, który się wepchnął przed kolejkę, wykorzystując nieuwagę autorki. Wszyscy widzą tylko, że autorka to ciapa, bo mu brzuchem nie zasłoniła przejścia...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
14 marca 2013 o 11:01

Niestety takie sytuacje to "norma", od kiedy jestem w ciąży często się z podobnymi przypadkami spotykam... Np. jestem tuż przed kasą w sklepie, tak 1 metr mi brakuje, zakupów duzych nie mam (5 rzeczy w koszyku), ale często zdązy ktoś przede mnie się szybciej wepchnąć. Po prostu przyspieszy tempa i zanim ja zdążę dojść do kasy to ktoś już tam jest. Albo otwieram sobie drzwi (nieraz ciężkie) i zanim wejdę też mi ktoś się przepchnie przede mną. Niestety w ciąży kobieta porusza się po prostu nieco wolniej i nie da rady ścigać się z innymi.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 lutego 2013 o 18:25

Shemhazai: Wyraziłam tylko moją opinię i moje podejście do sprawy. Sama na weselu kuzyna/kuzynki zagrała bym za darmo w ramach "prezentu". I szczerze mówiąc głupio by mi było wziąć kasę - jakąkolwiek. Ale wiadać to wszystko zależy od relacji w rodzinie - sama mam je na tyle dobre i na tyle lubię moją rodzinę, że wystawienie rachunku po prostu nie przyszło by mi do głowy. Widać inni mają inaczej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 lutego 2013 o 14:43

Trzeba było złosić sprawę na policję. Następnej może nie udać się uciec.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 lutego 2013 o 22:24

fiskomp: dlatego umawiam się wyłącznie w godzinach kiedy nie jestem w domu sama:) Chociaż po ostatnich "ofertach" chyba wycofam ogłoszenia, a ciuchy zaniosę do kontenera, albo oddam dla biednych.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
13 lutego 2013 o 16:01

Zgadzam się z Dominikiem. Nieco dziwna ta historia. Z jednej strony nieuczciwa kuzynka. Z drugiej strony ja bym nie policzyła nic kuzynostwu.

« poprzednia 1 233 34 35 36 37 38 39 40 41 42 następna »