@Crannberry: trollom pisowskim wydaje się, że właśnie to mogą robić. Dyktować innym co jest polskie i kto jest Polakiem.
A wszystkim plusujacym Pedrilla zachęcam do przeczytania jego niewiarygodnych historyjek pt "Z życia prawdziwego geja, który kocha PiS, chłopaczków z Konfederacji i któremu cudownie się żyje w kraju, w którym nazywa się go pedofilem".
Przepraszam, ale ja z drugiej strony dopytam: a czy przypadkiem wnuk nie zajmował się (również finansowo) swoją babką? Bo jeśli spędził długie lata mieszkając z nią, płacąc za nią, ogarniajac wszystko co trzeba i opiekując się nią to wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Jeśli tak było z tą opieką to i owszem, powinien z babką wynegocjować kwestie spadkowe (fakt). Ale jeśli tak było, że wnuk przy chorej babce zasuwa, a rodzina z drugiej części kraju przyjeżdża dopiero na pogrzeb i zgarnia majątek, to raczej oni (+babka) są iście piekielni.
@bloodcarver: chyba się trochę rozpędziłeś,bo tych chorób genetycznych jest tak dużo, że chyba nikt nie powinien się rozmnażać. Poza tym decydowanie kto ma prawo do posiadania dzieci, a kto nie trochę naprawdę kojarzy się z nazistami.
Niemniej personalnie się częściowo z Tobą zgadzam, a przynajmniej z zamysłem. A konkretnie: gdybym ja była chora na jakąś ciężką chorobę dziedziczną (genetyczną) to raczej bym się na potomstwo nie decydowała.
@digi51: nie wiadomo w jakim towarzystwie chłopak się obraca, może to jakaś mała mieścina, gdzie małolaty w tym wieku weekendami piją na umór i bzykają się po dyskotekach, bo innych "rozrywek" brak. Jeśli tak jest to faktycznie pora zmienić towarzystwo, bo z taką ekipą daleko nie zajdziesz.
Co do pracy na budowie - świetna sprawa. Nie masz pojęcia jak bardzo ceni się fachowców. Potraktuj to jak szansę na naukę świetnego fachu. Naucz się to robić jak należy, a za parę latek będziesz zarabiał świetne pieniądze i pracę znajdziesz w każdym miejscu, więc i będziesz mógł zamieszkać w dowolnym innym miejscu.
Co do wyglądu to aktualnie jest sporo opcji na poprawę wszelkich mankamentów, czy to zabiegami, siłownią, ubiorem. Zaczniesz pracować to będzie Cię stać na to co w tej chwili wydaje się być nieosiągalne.
Co więcej: zadbany facet z dobrym fachem w ręku to zdecydowanie lepszy kandydat na chłopaka niż lowekas-alkoholik bzykający co popadnie w dyskotece.
@Balbina: wiele lat później "profesorowanie" było nadal popularne, podobnie jak i część metod. Sama jestem z okolic rocznika autora i też myślę, że na takich cwaniaczków nauczyciele szybko znajdowali metody.
@Fenriss: z jednej strony niby tak. Ale z drugiej Dzik na żywo musi być strasznym frajerem, więc na bank żadna Crannberry by się z nim nie spotkała, nawet na piwko ;)
@Lobo86: sorry, zgadzam się z Digi. Facet miał kasę, zawód i jakaś tam pozycję (=w domyśle inteligentny), musiał mieć poważny defekt, skoro nie potrafił znaleźć żadnej sensownej panny ani na związek, ani do wyra. A fakt, że ponoć "trafiał" na same potencjalne "utrzymanki" tylko to potwierdza. Sorry, nikt nie "trafia" na partnerów i na towarzystwo. Nie przez lata. Widać sam sobie takie wybierał. Może gustował w tapeciarach, może (mimo własnego braku urody) szukał panny jak z obrazka. Może poza słabą uroda miał jeszcze słaby charakter. Nie bagatelizuję problemu męskiego wychowania, wzorców itp, bo jest z tym problem. Ale ten kolega to jakiś skrajny i słaby przykład.
Zaś co do reszty: tak w kwestiach wyglądu faceci mają więcej luzu. Przytyją to spoko - Są miśkami. Kobieta przytyje - zapuściła się.
Co do z noszenia krytyki to też chyba zależy od faceta. Żyjemy w kraju gdzie dominuje męski punkt widzenia, patriarchat i tradycyjne modele. I spora część panów świetnie się w tym odnajduje, praca, piwko, meczyk, obwisły brzuszek - to jest ich zdaniem rola mężczyzny. Wręcz dumni z tego jacy są i jak wyglądają. Ich krytyka się nie tyka. Ale co tu komentować, głupota na krytykę jest odporna.
@Lobo86: o wychowaniu to moglibyśmy sobie dyskutować godzinami, jak sądzę. Niestety, zgadzam się z Tobą. Nasze społeczeństwo chyba ogólnie jest zbyt głupie i wychowujemy kolejne pokolenia w tych samych stereotypach od lat. Oczywiście, jest garstka świadomych rodziców, takich którzy chcą coś zmienić. Ale nie ludzmy się, w Polsce szybko to się nie zmieni. Potrzeba lat, edukacji, mądrej władzy, zmian w mentalność i zmian w prawie, żeby to osiągnąć.
@Lobo86: o ile zapewne masz rację w statystykach dotyczących samobójstw i w kwestiach zachowań, o tyle chodziło mi o coś innego. Mianowicie jak się ta historia kolegi ma do historii autorki i komentarza, do którego się odnosisz, dotyczącego facetów, którzy nie znoszą odmowy. Trochę już odbiegamy od tematu, nie sądzisz ;)?
@Lobo86: ale co niby ta historia o koledze wnosi? Nie znamy szczegółów, aby ocenić, bo detale mogłyby być różne.
Z innych "około miłosnych" historii mogłabym pisać elaboraty o koledze, który akurat w kwestiach partnerek do wyra nie mógł narzekać, ale żadna nie chciała się z nim dłużej spotykać. On nie zauważał jednej rzeczy: wybierał sobie atrakcyjne i często do tego świrnięte łaski, zaś gardził przeciętnymi (z wyglądu). A sam, no cóż, żadne ciacho z niego. Za to ile to narzekał na to, że paszczura to on nie chce, albo że "kolejna świrnięta mu się trafiła i go olała".
@Crannberry: myślę, że odpowiedź można znaleźć w pierwszym poście pod historią. Zapewne większość z tych desperatów uważa się za "wspaniałych acz niedocenionych facetów". Uważają, że są lepsi niż reszta i zasługują na każdą kobietę.
@kartezjusz2009: jeśli to był kościół zabytkowy, to napisy z nazwiskiem nie były bazgraniem, ale informacją która rodzina "wykupiła" daną ławkę.
Co więcej: serio uważasz, że ktoś w tamtych latach mógłby zniszczyć własność w kościele? Serio?!
@StrachNaWroble: nie każda lodziarnia takimi dysponuje. Ale nawet mniejsza o to. Gdyby dorosłemu spadło cokolwiek w restauracji (a to też się zdarza), nikt by nie robił afery.
@Crannberry: rozumiem. Akurat tego jeszcze nie próbowałam, dlatego uważałam to za potencjalnie możliwe. Inna też kwestia, że ból jest pojęciem bardzo subiektywnym ;) a jeszcze inna kwestia to określenie czynności niezbędnych i niepotrzebnych. Długi temat na dyskusję zapewne.
@Crannberry: wiesz, czasem też trochę lepiej dmuchać na zimne, a niestety jednym z przeciwwskazań do niektórych zabiegów / rzeczy jest ciąża. Niektóre masaże, zabiegi u kosmetyczki, kosmetyki, ćwiczenia i pewnie miliony innych, są niewskazane. Najlepiej chyba reagować na bieżąco = jesteś w ciąży to sprawdzasz czy można coś robić czy nie.
PS co do depilacji woskiem, mhhhh. Powiem tak, nie miałam, nie wiem na ile jest to bolesne. Ale jeśli to boli, że cała się napinasz mocno, wstrzymujesz oddech, spinasz brzuch itp to raczej w ciąży takich atrakcji się nie poleca.
@Lobo86: właśnie, że kompletnie nie piszę o skrajnościach. Piszę, że tłumaczenie się "smakiem" na konkretny, alkoholowy napój to fanaberia. Większość ludzi to zadni smakosze i takim w zupełności wystarczy szeroka oferta na rynku piw i win bezalkoholowych. A ty pier*olisz trzy po trzy o gównach w papierku, więc domyślam się, że wiedzy w temacie nie ma żadnej.
Koljeny argument, jak zwykle, z tyłka wyjęty, bo na FAS akurat mamy wpływ w 100%. Pijesz = ryzyko FAS. Nie pijesz = nie ma FAS. Co tu porównywać do cukrzycy?
@SirCastic: poczytaj inne jego historie, myślę, że szybko załapiesz, że taki z niego gej jak ze mnie zakonnica.
@Crannberry: trollom pisowskim wydaje się, że właśnie to mogą robić. Dyktować innym co jest polskie i kto jest Polakiem. A wszystkim plusujacym Pedrilla zachęcam do przeczytania jego niewiarygodnych historyjek pt "Z życia prawdziwego geja, który kocha PiS, chłopaczków z Konfederacji i któremu cudownie się żyje w kraju, w którym nazywa się go pedofilem".
Przepraszam, ale ja z drugiej strony dopytam: a czy przypadkiem wnuk nie zajmował się (również finansowo) swoją babką? Bo jeśli spędził długie lata mieszkając z nią, płacąc za nią, ogarniajac wszystko co trzeba i opiekując się nią to wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Jeśli tak było z tą opieką to i owszem, powinien z babką wynegocjować kwestie spadkowe (fakt). Ale jeśli tak było, że wnuk przy chorej babce zasuwa, a rodzina z drugiej części kraju przyjeżdża dopiero na pogrzeb i zgarnia majątek, to raczej oni (+babka) są iście piekielni.
@bloodcarver: chyba się trochę rozpędziłeś,bo tych chorób genetycznych jest tak dużo, że chyba nikt nie powinien się rozmnażać. Poza tym decydowanie kto ma prawo do posiadania dzieci, a kto nie trochę naprawdę kojarzy się z nazistami. Niemniej personalnie się częściowo z Tobą zgadzam, a przynajmniej z zamysłem. A konkretnie: gdybym ja była chora na jakąś ciężką chorobę dziedziczną (genetyczną) to raczej bym się na potomstwo nie decydowała.
@digi51: nie wiadomo w jakim towarzystwie chłopak się obraca, może to jakaś mała mieścina, gdzie małolaty w tym wieku weekendami piją na umór i bzykają się po dyskotekach, bo innych "rozrywek" brak. Jeśli tak jest to faktycznie pora zmienić towarzystwo, bo z taką ekipą daleko nie zajdziesz. Co do pracy na budowie - świetna sprawa. Nie masz pojęcia jak bardzo ceni się fachowców. Potraktuj to jak szansę na naukę świetnego fachu. Naucz się to robić jak należy, a za parę latek będziesz zarabiał świetne pieniądze i pracę znajdziesz w każdym miejscu, więc i będziesz mógł zamieszkać w dowolnym innym miejscu. Co do wyglądu to aktualnie jest sporo opcji na poprawę wszelkich mankamentów, czy to zabiegami, siłownią, ubiorem. Zaczniesz pracować to będzie Cię stać na to co w tej chwili wydaje się być nieosiągalne. Co więcej: zadbany facet z dobrym fachem w ręku to zdecydowanie lepszy kandydat na chłopaka niż lowekas-alkoholik bzykający co popadnie w dyskotece.
@Ohboy: dokładnie!
@digi51: dokładnie.
@Balbina: wiele lat później "profesorowanie" było nadal popularne, podobnie jak i część metod. Sama jestem z okolic rocznika autora i też myślę, że na takich cwaniaczków nauczyciele szybko znajdowali metody.
@Fenriss: z jednej strony niby tak. Ale z drugiej Dzik na żywo musi być strasznym frajerem, więc na bank żadna Crannberry by się z nim nie spotkała, nawet na piwko ;)
@Lobo86: sorry, zgadzam się z Digi. Facet miał kasę, zawód i jakaś tam pozycję (=w domyśle inteligentny), musiał mieć poważny defekt, skoro nie potrafił znaleźć żadnej sensownej panny ani na związek, ani do wyra. A fakt, że ponoć "trafiał" na same potencjalne "utrzymanki" tylko to potwierdza. Sorry, nikt nie "trafia" na partnerów i na towarzystwo. Nie przez lata. Widać sam sobie takie wybierał. Może gustował w tapeciarach, może (mimo własnego braku urody) szukał panny jak z obrazka. Może poza słabą uroda miał jeszcze słaby charakter. Nie bagatelizuję problemu męskiego wychowania, wzorców itp, bo jest z tym problem. Ale ten kolega to jakiś skrajny i słaby przykład. Zaś co do reszty: tak w kwestiach wyglądu faceci mają więcej luzu. Przytyją to spoko - Są miśkami. Kobieta przytyje - zapuściła się. Co do z noszenia krytyki to też chyba zależy od faceta. Żyjemy w kraju gdzie dominuje męski punkt widzenia, patriarchat i tradycyjne modele. I spora część panów świetnie się w tym odnajduje, praca, piwko, meczyk, obwisły brzuszek - to jest ich zdaniem rola mężczyzny. Wręcz dumni z tego jacy są i jak wyglądają. Ich krytyka się nie tyka. Ale co tu komentować, głupota na krytykę jest odporna.
@Lobo86: o wychowaniu to moglibyśmy sobie dyskutować godzinami, jak sądzę. Niestety, zgadzam się z Tobą. Nasze społeczeństwo chyba ogólnie jest zbyt głupie i wychowujemy kolejne pokolenia w tych samych stereotypach od lat. Oczywiście, jest garstka świadomych rodziców, takich którzy chcą coś zmienić. Ale nie ludzmy się, w Polsce szybko to się nie zmieni. Potrzeba lat, edukacji, mądrej władzy, zmian w mentalność i zmian w prawie, żeby to osiągnąć.
@Lobo86: o ile zapewne masz rację w statystykach dotyczących samobójstw i w kwestiach zachowań, o tyle chodziło mi o coś innego. Mianowicie jak się ta historia kolegi ma do historii autorki i komentarza, do którego się odnosisz, dotyczącego facetów, którzy nie znoszą odmowy. Trochę już odbiegamy od tematu, nie sądzisz ;)?
Niezły. W zasadzie takie zaburzenia to się kwalifikują na leczenie u psychiatry jak nic.
@Lobo86: ale co niby ta historia o koledze wnosi? Nie znamy szczegółów, aby ocenić, bo detale mogłyby być różne. Z innych "około miłosnych" historii mogłabym pisać elaboraty o koledze, który akurat w kwestiach partnerek do wyra nie mógł narzekać, ale żadna nie chciała się z nim dłużej spotykać. On nie zauważał jednej rzeczy: wybierał sobie atrakcyjne i często do tego świrnięte łaski, zaś gardził przeciętnymi (z wyglądu). A sam, no cóż, żadne ciacho z niego. Za to ile to narzekał na to, że paszczura to on nie chce, albo że "kolejna świrnięta mu się trafiła i go olała".
@Crannberry: myślę, że odpowiedź można znaleźć w pierwszym poście pod historią. Zapewne większość z tych desperatów uważa się za "wspaniałych acz niedocenionych facetów". Uważają, że są lepsi niż reszta i zasługują na każdą kobietę.
@kartezjusz2009: jeśli to był kościół zabytkowy, to napisy z nazwiskiem nie były bazgraniem, ale informacją która rodzina "wykupiła" daną ławkę. Co więcej: serio uważasz, że ktoś w tamtych latach mógłby zniszczyć własność w kościele? Serio?!
@Crannberry: kurczę, jak tak opisujesz to normalnie konto bym sobie założyła, żeby dla beki pooglądać tych królewiczów ;)
@iks: a od kiedy feminizm gardzi matkami? Co za bzdura...
@StrachNaWroble: nie każda lodziarnia takimi dysponuje. Ale nawet mniejsza o to. Gdyby dorosłemu spadło cokolwiek w restauracji (a to też się zdarza), nikt by nie robił afery.
@digi51: nie wiesz, że najwięcej na temat wychowywania dzieci mają do powiedzenia bezdzietni ;)? Tak jak nasz wszechwiedzący Lobo ;)
@Crannberry: rozumiem. Akurat tego jeszcze nie próbowałam, dlatego uważałam to za potencjalnie możliwe. Inna też kwestia, że ból jest pojęciem bardzo subiektywnym ;) a jeszcze inna kwestia to określenie czynności niezbędnych i niepotrzebnych. Długi temat na dyskusję zapewne.
@digi51: poza salmonellą surowe mięso to potencjne ryzyko innych cudów typu pasozyty/bakterie.
@Crannberry: wiesz, czasem też trochę lepiej dmuchać na zimne, a niestety jednym z przeciwwskazań do niektórych zabiegów / rzeczy jest ciąża. Niektóre masaże, zabiegi u kosmetyczki, kosmetyki, ćwiczenia i pewnie miliony innych, są niewskazane. Najlepiej chyba reagować na bieżąco = jesteś w ciąży to sprawdzasz czy można coś robić czy nie. PS co do depilacji woskiem, mhhhh. Powiem tak, nie miałam, nie wiem na ile jest to bolesne. Ale jeśli to boli, że cała się napinasz mocno, wstrzymujesz oddech, spinasz brzuch itp to raczej w ciąży takich atrakcji się nie poleca.
@digi51: a nie wiesz, że Lobo to ekspert od wszystkiego? ;) ginekologię też kończył, specjalizuje się w badaniach prenatalnych ;)
@Lobo86: właśnie, że kompletnie nie piszę o skrajnościach. Piszę, że tłumaczenie się "smakiem" na konkretny, alkoholowy napój to fanaberia. Większość ludzi to zadni smakosze i takim w zupełności wystarczy szeroka oferta na rynku piw i win bezalkoholowych. A ty pier*olisz trzy po trzy o gównach w papierku, więc domyślam się, że wiedzy w temacie nie ma żadnej. Koljeny argument, jak zwykle, z tyłka wyjęty, bo na FAS akurat mamy wpływ w 100%. Pijesz = ryzyko FAS. Nie pijesz = nie ma FAS. Co tu porównywać do cukrzycy?