Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kmdr

Zamieszcza historie od: 10 listopada 2010 - 1:34
Ostatnio: 11 lutego 2020 - 22:56
  • Historii na głównej: 24 z 31
  • Punktów za historie: 17986
  • Komentarzy: 54
  • Punktów za komentarze: 407
 

#7673

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku. Początki mojej pracy - podjeżdża samochód, wysiada z niego staruszek. Kolega coś krzyczy od drzwi pawilonu, ja nie dosłyszałem. Odwracam się w stronę klienta celem wypowiedzenia powitania, ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć dostałem "strzała" w brzuch. Jestem dość pokaźnych rozmiarów, ale niemalże powaliło mnie to na ziemię... A kolega i staruszek się śmieją. Okazało się, że staruszek ma 89 lat, jest trenerem pewnej kadry bokserskiej i ZAWSZE wita się w ten sposób (trzeba po prostu umieć się zasłonić, co mój kolega umie...), a słowa, które krzyczał do mnie kolega brzmiały: "Uważaj młody, to stary bokser!"...
Zastanawia mnie czy podobnie wita się z kobietami...

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 512 (648)

#7650

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku. Historia prawdziwa, w której ma udział autentyczny kierowca autobusu (piję w stronę Demotów;)) Podjeżdża pewnego razu na oko z 15 letnie BMW serii 3, oczywiście obowiązkowo pierdząca końcówka na wydechu, szyby przyciemnione, a raczej zasłonięte, spojler i naklejki z Tesco o wdzięcznych treściach: "Tuning" i "Sport". Wszystko to prawie odpada od wibracji spowodowanych "muzyką". Staje w kolejce na podjeździe jako 4. Tankowałem akurat samochód klienta i widzę, że otwiera się okno i zawartość popielniczki ląduje na naszym dzień wcześniej zamiecionym podjeździe. Zobaczył to również mój starszy kolega, który z boku zmieniał żarówkę klientce. Kolega spokojnie podszedł do miejsca w którym wylądowały pety (BMW już się przesunęło do przodu), pozbierał je i przez otwarty szyberdach wsypał do wnętrza BMW. Muzyka ucichła i z wnętrza BMW wysiadł wyraźnie wku*wiony łysy obywatel o rozmiarach średniej wielkości kredensu. Wiedziałem, że będzie ciekawie, bo mój kolega mimo, że ma ponad 60 lat, to 35 spędził w Marynarce, kończąc jako Komandor, prowadził szkolenia z technik samoobrony i jakiejś tam sztuki walki. Dres oczywiście po braku reakcji na swoje wyzwiska i groźby zamachnął się, żeby przywalić mojemu koledze. Sytuacja skończyła się tym, że facet miał zwichniętą rękę (kolega go nie uderzył, jedynie 'odpowiednio' zablokował jego cios) i jeszcze bardziej wkurzony odjechał odgrażając się. Kierowca autobusu stał i zaczął bić brawo (nieopodal znajduje się ZKM i po pracy kierowcy wpadają czasem kupić piwko czy coś).
Wg mnie typowe 'dresy' stanowią osobną grupę klientów, którzy uważają, że im się należy wszystko i są naszymi Panami... Pozdrawiam wszystkich pracowników stacji!

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 770 (938)

#6345

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku: Podjeżdża (F)acet Toyotą Corollą E12:
F: Dzień dobry, poproszę żarówkę H4
Ja: Proszę, a to ma być do tego samochodu?
F: Tak.
J: Proszę Pana, w tym samochodzie stosuje się żarówki H7. Jeśli Pan sobie życzy mogę pomóc przy założeniu - dostęp jest dość kłopotliwy.
F: Chyba lepiej wiem, co mam w samochodzie, prawda?
J: Oczywiście. 13 złotych poproszę - gościu zapłacił i idzie zakładać. Po chwili wraca, bo jeśli w ogóle udało mu się dobrać do żarówki (to była lewa, a tam dojście skutecznie utrudnia akumulator, a potem taki mały drucik który trzeba wyczepić) to zauważył, że to nie jest H4.
F: Panie, to nie pasuje. To nie jest H4 - jest za duża. Co wy za szajs tu sprzedajecie?
J: (wyciągam z pudełeczka H7 i pokazuję): A Ta?
F: O. To jest to. Co - pudełka zamienione?
J: Nie. Tak wygląda właśnie H7. Ma być?
F: No jasne - po czym kładzie mi obmacaną paluchami H4 na ladzie, bez folii i z rozerwanym pudełkiem i zbiera się do wyjścia.
J: 15 złotych proszę pana.
F: Co? Przecież zostawiłem tą! Kur*a, co pan!
J: Proszę pana, ta jest rozpakowana i nie nadaje się do użytku, ponieważ są na niej odciski palców - facet wkurzony rzucił mi na ladę 15 zł, zabrał H4, wyrzucił do śmietnika i bez słowa wyszedł. Po chwili wrócił poprosić o pomoc przy założeniu, bo już tego drucika zapiąć mu się nie udało.

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1040 (1230)

#6188

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku: Konstrukcja naszej stacji jest taka, że tuż koło dystrybutorów jest zasuwana brama. Przed zimą szef dał nam trochę kasy, żebyśmy wymienili dolne blachy i pomalowali ładnie całą bramę. Dodatkowy pieniądz zawsze się przyda. Robota trwała z tydzień. Wyszło to pięknie - brama wygląda, a w zasadzie wyglądała jak nówka. Podjeżdża kobitka, pomalutku, po cichutku i JEBUDU w tą bramę. Wyskakuję zza pawilonu jak oparzony, a ona spokojnie wysiada z samochodu i do mnie z tekstem:
- Za 50 złotych proszę.
Po prostu nie zorientowała się, że jej prawy reflektor jest tam gdzie powinna być kłódka a kłódka jest tam gdzie jej nie powinno być. Ja mówię:
- Proszę pani, musimy najpierw spisać oświadczenie, bardzo proszę o pani ubezpieczenie...
- A czemu? Coś się dzieje?
- Owszem, zniszczyła nam pani bramę.
Ona patrzy, łapie się za głowę i w te słowa:
- Boże, moje auto... Ale panowie mi zapłacicie, tak? Za naprawę?
Mnie zgasiło.
- Proszę pani, to z pani winy się stało, to pani będzie musiała zapłacić.
- JA?! A co ja takiego zrobiłam? To wasza brama!
Wyszedł mój kolega i zaczął spokojnie jej tłumaczyć, jednak ona napyskowała i odjechała. Wezwaliśmy policję... Jednak bramę trzeba było naprawić chociaż prowizorycznie, żeby zamknąć. Tydzień pracy i naprawdę ładna brama poszły się czesać...

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 630 (872)

#5564

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku: 20 lat w tym samym miejcu. Z 16 lat temu przyjeżdżał chłopaczek i tankował za kilka groszy do komara. I jeździł w tą i w tamtą. Uzbierał groszaków - znowu tankował. Jak mu brakło - myśmy się zrzucali po parę groszy i wlewaliśmy po litrze czy dwóch, on za to nam robił zakupy na drugie śniadanie. Dzisiaj ten sam "chłopaczek" podjeżdża regularnie pięknym nowiutkim błyszczącym Kawasaki. Zawsze leje do pełna. I nadal robi nam zakupy.

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2627 (2949)

#5553

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mała stacyjka w Gdańsku: Nasza stacyjka znajduje się w jednym miejscu od 20 lat, więc znamy dobrze ludzi mieszkających w okolicy. Regularnie przychodzi do nas po piwo pewien Marian, który co jakiś czas ima się różnych zajęć - a to jest kafelkarzem, a to parkingowym, a to w jakimś sklepie pracuje itp. Raz przyjeżdża do nas Marian KARAWANEM. Piękne lato, zajeżdża tym karawanem, ledwo wytacza się zza kierownicy. Pijany w 3 du*y. Uznaliśmy, że Mariana nie puścimy w takim stanie "służbowym" samochodem, więc postawiliśmy karawan na placyku, w cieniu budynku (bo czarny - wiadomo), a Mariana odprowadził kolega do domu. Gdy następnego dnia Marian przyszedł odebrać karawan okazało się, że koło naszego budynku, naprzeciw ławeczki na której jedliśmy drugie śniadanie i podczas przestoju opalaliśmy się - stał karawan z dwoma trupami w środku. Więcej karawanem nie przyjechał....

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1005 (1269)

#5486

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Drobne wprowadzenie techniczne: Między wężem a dystrybutorem do tankowania gazu LPG znajduje się mosiężna tulejka z nacięciem - ma ona za zadanie pęknąć przy określonej (NIEWIELKIEJ) sile, zapobiegając urwaniu węża w przypadku gdyby klient samochodem pociągnął wąż.
Sytuacja z pewnego deszczowego dnia: Na stację podjeżdża kobieta zdezelowaną, przeżartą rdzą Astrą. Padało, więc nie wysiadła - uchyla okno i prosi gazu za 20 zł, więc podpinam pistolet do wlewu i zaczynam tankować. Gdy zatrzymałem pompę (u nas jest to charakterystyczne stuknięcie) kobieta uznała, że proces tankowania się zakończył i ruszyła. Mignęło mi przed oczami jak wąż się napiął, a mosiężna tulejka........ pozostała na miejscu. Natomiast na podjeździe stacji wylądował wlew, zbiornik na gaz i zawartość bagażnika astry.

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1141 (1415)

#5283

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Castorama w Gdańsku. Podchodzi do mnie małżeństwo z raczej trochę wystraszonym chłopakiem, w wieku około 15 lat. Okazuje się, że synek idzie do technikum elektrycznego i przyszli kupić wymagany sprzęt - lutownicę, cynę, kombinerki itp. Chodzę, pomagam, doradzam biorąc pod uwagę właściwy stosunek jakości do ceny, jednak kładąc nacisk na sprzęt wygodniejszy do nauki fachu - taki, aby młody człowiek się nie zraził. Po wszystkim państwo bardzo mi podziękowali i odeszli. Ja nie pracuję w Castoramie. Na sprzęcie się znam, bo jestem inżynierem, a byłem w niebieskich ogrodniczkach i żółtym polo, bo akurat stawiałem sobie w domu ściankę i mi zabrakło Cekolu. Po prostu miałem chwilkę czasu...

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2838 (3248)

#4736

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję na stacji benzynowej - małej, prywatnej - nie mamy monitoringu. Pewnego razu podjechało Passatem dwóch "łebków" koło dwudziestki. Kazali sobie zalać do pełna. Zatankowałem, zakręciłem korek i chciałem podejść celem pobrania należności, jednak samochód ruszył z piskiem opon i odjechał. Zdenerwowałem się strasznie, bo każda taka sytuacja to droga przez mękę - nie dość, że trzeba pokryć stratę z własnej kieszeni, to jeszcze załatwianie spraw na policji... Niesamowicie zdziwiłem się jak mężczyzna który wysiadł z następnego samochodu z kolejki (nie zwróciłem uwagi - był to identyczny Passat) okazał się ojcem jednego ze złodziei! Nie dość, że bardzo przeprosił i zapłacił (zaokrąglając do pełnej kwoty, tak więc mieliśmy górką jakieś 60 złotych) to rozmowę zakończył tymi słowami:
- Ja temu pierd**onemu gówniarzowi rękę przez mordę wsadzę, złapię za chu*a i wywlekę na lewą stronę! Jeban*go złodzieja chowam pod własnym dachem!

Mała stacyjka w Gdańsku

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3577 (3785)

#3904

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zacząłem pracę na stacji paliw. Przychodzi do mnie pewnego dnia kobieta i mówi:
- Dzień dobry, poproszę płyn hamulcowy.
Pytam:
- Ale DOT-3, DOT-4 czy DOT-5.1? - nie znałem się na tym zbytnio, a pani nie zrozumiała nawet pytania.
Zawołałem więc szefa, który dobrał płyn do samochodu zgodnie z tabelą. Po godzinie klientka wraca i mówi:
- Panie, co za płyn mi pan sprzedał?! On potwornie maże!
Zdziwiłem się i mówię:
- Jak to maże? Rozlał się pani?
Ona:
- Proszę za mną, pokażę.
Okazało się, że wlała cały litr płynu hamulcowego do zbiorniczka płynu do spryskiwacza. Oburzyła się jeszcze na mnie, że jej nie doradziłem.

Stacja Paliw Polfer

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 800 (980)