Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kot022

Zamieszcza historie od: 26 grudnia 2015 - 1:07
Ostatnio: 9 maja 2023 - 0:26
O sobie:

Nie dajesz wiary historii? Twoja sprawa.

Prowokujesz? Licz się z ripostą.

Nie czytasz ze zrozumieniem? Zacznij.

  • Historii na głównej: 3 z 16
  • Punktów za historie: 864
  • Komentarzy: 82
  • Punktów za komentarze: 120
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
21 stycznia 2016 o 18:09

@ZaglobaOnufry: Po pierwsze, ja absolutnie nie uważam się za słabego z naszego rodzimego języka. Akurat w drugiej klasie (o której mowa) ze wszystkich sprawdzianów poza tą jedną lekturą miałem 3,4 i 5, a moją średnią obniżały odpowiedzi ustne, z których dostawałem jedynki i dwójki (nie tylko z powodu niewątpliwie tendencyjnych pytań, ale także dlatego że w szkole język polski nie jest jedynym przedmiotem i często nie miałem czasu, żeby się przygotować na każdą lekcję z tego przedmiotu). Odpowiedzi ustnych wiadomo, było mnóstwo, z wyżej wymienionych powodów. Obecnie, mam 4 na semestr i dość dobry wynik z matury, więc nie mam do siebie pod tym względem zastrzeżeń. Co do opuszczania lekcji, tak miałem taki okres, że opuszczałem. Powody takiego postępowania zostawię dla siebie, bo to nie konfesjonał, ale zapewniam że były. Większość opuszczonych godzin była usprawiedliwiona. A czy wymagałem taryfy ulgowej? Nie, po prostu sprawiedliwego traktowania mnie jako ucznia. Skoro miałem (dobrze) pozaliczane wszystko poza jedną lekturą i wystarczającą frekwencję to chyba uczciwie, prawda? :) A uczciwym traktowaniem na pewno nie jest wpisywanie w sobotę o 12:00 jakiś zmyślonych jedynek. A jeśli uważasz, że przesadnie przedstawiłem tę historię, to już niestety twój problem. Ja mogę zaręczyć, że jest w 100% prawdziwa. Kolejna sprawa, źle mnie zrozumiałeś. Nie zmieniłem szkoły z powodu jednej nauczycielki, która już z resztą w tym roku nie uczyła (pisałem, że historia dotyczy 1 i 2 klasy, bo przed trzecią poszła na urlop). Na moją zmianę szkoły złożyło się wiele czynników, które naprawdę mogłyby być materiałem na grubą książkę. Na pewno są jakieś możliwości prawne, ale ta semestralna jedynka nie ważyła na moim życiu w aż tak znaczący sposób - owszem, była spora nerwówa i lekko ograniczony czas na przyjemności, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po pierwsze, powtórzyłem sobie materiał i zawsze coś w głowie zostało do matury, a po drugie ujrzenie miny tej Pani podczas komisyjnego było fajnym przeżyciem :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 stycznia 2016 o 23:12

@kissedbyfire: poprawione, dzięki!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 stycznia 2016 o 22:27

@qulqa: W żadnym momencie się nie zgubiłem :) Pani pielęgniarka napisała mi taką i taką ilość minusowych dioptrii. Te informacje wpisałem do internetu. Przez kogo się więc przestraszyłem? Przecież nie wpisywałbym takich danych, gdybym ich nie dostał od... no właśnie. Stąd ten skrót w mojej wypowiedzi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 stycznia 2016 o 1:14

@tosia777: ups, literówka z mojej strony. *na czymś nie zna :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
13 stycznia 2016 o 1:11

@tosia777: zmierzyć się z okularami to już postanowiłem po wyjściu z gabinetu i bez patrzenia w kartkę :P zgadzam się, że pielęgniarka to pielęgniarka, ale w jakim celu w takim razie bierze się za zgadywanie ilości minusowych dioptrii, albo po prostu straszenie 13-latka operacyjną wadą wzroku? jeśli ktoś się nad czymś nie zna, to niech się w tym kierunku dokształci przed wydawaniem osądów, albo po prostu niech się nie wypowiada. szczególnie, jeśli chodzi o medycynę. w końcu primum non ocere, czyż nie? :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 grudnia 2015 o 14:08

@ZaglobaOnufry: Po pierwsze, chyba nie do końca zrozumiałeś tę historię, bo przyjaciel został zawieszony jeszcze przed tą sytuacją. Natomiast protestować protestował, ale nic z tego nie wynikało (nawet pozostali pracownicy otwarcie wstawili się za nim). Napiwki dawaliśmy nie menedżerce, a kelnerce, która nic do nas nie miała i była bardzo miła, co uważam za oznakę klasy, a nie bycia mięczakiem. Kolejna sprawa, ja protestowałem, co nawet napisałem, a kolega z wiadomych przyczyn nie mógł, gdyż powiedziałby parę słów za dużo, a straciłby robotę już na stałe. Kwestia ostatnia - nie, nie byliśmy tam po godzinach otwarcia. Pozdro

« poprzednia 1 2 3 4 następna »