Profil użytkownika
marra
Zamieszcza historie od: | 9 marca 2012 - 14:58 |
Ostatnio: | 3 sierpnia 2017 - 12:39 |
- Historii na głównej: 3 z 7
- Punktów za historie: 1449
- Komentarzy: 93
- Punktów za komentarze: 365
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
Zamieszcza historie od: | 9 marca 2012 - 14:58 |
Ostatnio: | 3 sierpnia 2017 - 12:39 |
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Piotrek1: Szwy podskórne jak najbardziej mogą ściągać i uciskać. Zwykle podczas zabiegu trzeba podwiązywać krwawiące naczynia krwionośne stąd powstają kolejne węzełki i ściągania co nie jest przyjemne dla zwierzaków + oczywiście ból pozabiegowy. Mój pies praktycznie siedział dwa dni po zabiegu bo bał się wstać.
U suk po sterylizacji, które zaczynają popuszczać mocz podaje się estrogeny. Może pani się poplątało? Twojego psiaka prawdopodobnie pobolewało coś stąd takie popuszczanie, coś ściągało, coś uciskało aczkolwiek zdarza się rzeczywiście, że samce również mają z tym problem, np. mój pies :) Testosteronu nigdy nie dostawał.
Taki kraj, że nawet na rencie człowiek musi dorabiać, żeby godnie przetrwać...
@Nikodem: Propozycja jest moja taka: woliera dla kotów albo zabezpieczenie płotów w taki sposób https://www.google.pl/search?q=woliera+ogrodowa+dla+kot%C3%B3w&biw=1280&bih=968&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiLzaDdsI7OAhWFBSwKHcEKBIwQ_AUIBigB#tbm=isch&q=p%C5%82ot+zabezpieczony+przed+ucieczk%C4%85+kota&imgrc=kyBgyQwDU4StbM%3A Tak się zapewnia bezpieczeństwo kotom wychodzącym np. właśnie w domkach jednorodzinnych.
@ZaglobaOnufry: Wypożyczyć klatkę łapkę, łapać, sterylizować i wypuszczać dzikusy w to samo miejsce.
@klarens: Parciane? najgorsze z możliwych. Używane raczej w lecznicach weterynaryjnych przy zabiegach. Oprócz tego, że uniemożliwiają ziajanie dodatkowo odparzają pyski.
@imonthehighwaytohell: Doprowadzanie do przegrzania organizmu jest formą znęcania się nad zwierzęciem(trzydziestostopniowy upał i niemożność naturalnego wychładzania organizmu). Ta "mundra" czasem lepiej zna się na sytuacji niż ta druga osoba. Ktoś komu zależy na dobru zwierzęcia przyjmie radę z wdzięcznością, ktoś inny będzie ignorował.
Cholerna obłuda, niestety znam też takie osobniki i pojąć nie mogę jaki to beton zacofany.
@zirael0: No nie mów? To była ironia :) ale wkurza nieziemsko...
"Ba dum tssss" Ludzie co to do jasnej ciasnej jest, niemożliwie mnie to "wyrażenie" wkurnia.
@Poziomeczka: Rozumiem, każdy zwierz ma swoje przyzwyczajenia. Mój bardzo kocha swoją budkę, latem, zimą, w deszcz czy słońce korzysta z niej bardzo często :) Do domu znowu zaciągnąć się go nie da, a jak jest to natychmiast staje przy drzwiach do wyjścia.
@Poziomeczka: Może gdyby budę miał to by w niej spał w zimie? Jeśli nie lubi przebywać w domu to nie pozostaje mu nic innego jak spanie w śniegu. Mój pies taki jest, nawet jeśli nie miałby budy to do domu absolutnie nie, wybrałby spanie pod chmurką, ale budę ma więc z niej korzysta.
Historia jak najbardziej piekielna i smutna jednocześnie, sąsiedzi powinni odpowiadać za znęcanie się nad zwierzętami i za dopuszczenie do rozmnożenia psów niehodowlanych. Jednak Wasz łańcuch to też zło! Nie lepiej temu psu wybudować kojec skoro pilnuje tej stajni? Czułby się o wiele bardziej komfortowo...
@katem: Obchodzi mnie jeśli mówi się o mnie lub moich zwierzach.
@akuisaku: Spokojnie, pod tym względem trzymam rękę na pulsie :) to nie był przypadek ratowania na siłę. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Moją 17-letnią suczkę z łap śmierci wyrwałam 3 razy. Szczęśliwie żyje aż do dziś :)
I bardzo dobrze, bądź wielką Panią, bądź szczęśliwa, żyj! Należy Ci się, zabezpiecz się tylko prawnie pod względem finansów jak ktoś już wyżej wspomniał.
@Grav: No to pełna kultura nie ma co!
@hitman57: Eeeeee...a gdzie ja napisałam, że nie dostarczyli? Z historii wcale nie wynika, że wzięli kasę i kazali spadać("Żeby oddać psa..." ) Jest napisane, że wymagają konkretnych rzeczy a koniec końców psa nie przyjmują. Jeśli bohaterzy historii rzeczywiście zapłacili to każdy myślący człowiek poprosi w takiej sytuacji o zwrot pieniędzy. Być może ktoś w schronisku powinien tak powiedzieć, jednak nikt takiego obowiązku tam nie ma, jest to jedynie dobra wola konkretnego pracownika. To na właścicielu spoczywa obowiązek zrobienia wszystkiego żeby poprawić relacje z psem. Osobiście nie wierzę w to, że pies nie zdradzał objawów agresji przez 8 lat i nagle jest agresywny. Być może właściciele źle go czytają, pies się stresuje sytuacją i tu potrzebny jest behawiorysta żeby wytłumaczyć ludziom co w psie siedzi.
Ciężko ocenić kto w tej historii był bardziej piekielny. Fakt, zgadzam się z tym, że schronisko powinno w każdej sytuacji psiaka przyjąć, jednak proszę się nie dziwić, że wymagają kompletu dokumentacji, szczepień itd. z czego przepraszam schroniska mają utrzymywać setki zwierząt? z tych ochłapów jakie dostają od miasta? Pomijam już choroby na jakie pies czy kot jest narażony trafiając do schroniska nieszczepiony. Każde zwierze musi być w schronisku zaszczepione, wykastrowane, w większości przypadków leczone, poza tym wszystkie chcą jeść i pić. Skąd na to fundusze? Wydanie przez właścicieli 150 zł. to aż tak dużo? Poza tym jakaś odpowiedzialność za psa chyba się należy? Z drugiej strony czegóż oczekiwać od ludzi, którzy rozważają "pozbycie się psa" w postaci zostawienia go w lesie...Szczęście w nieszczęściu, że pies trafił "do jakiejś tam budy", po 8 latach spędzonych w domu (jak się domyślam)...jestem ciekawa czy właściciele podjęli jakiekolwiek kroki aby relacje z psem stały się inne typu szkolenie, behawiorysta. Czekam na komentarze typu "nikt nie będzie narażał życia dziecka/rodziny"...itd.
Aj tak mi się zamarzyło... zgodziłabym się na taki układ w ciemno. Może miałabym szansę wyspania się ;)
@Day_Becomes_Night: To już nawet nie chodzi o to, że czegoś konkretnego jej nie wolno bo nie może jeść niczego poza posiłkami.
@ShinigamiSama: Moja babcia to nadaje się na inny materiał. Ona to już absolutnie nie przyjmuje do wiadomości, że nie można dokarmiać, że pies ma swoje żarcie a nie resztki z obiadu...cukrzyca? przecież psy nie zapadają na takie choroby! a właściwie co ten pies robi w domu? Do budy na łańcuch z nim!
Czytając historię ucieszyłam się, że ma dobre zakończenie. Warto było przetrwać :)
@Candour: Tu się zgadzam ale historia raczej dotyczyła urzędnika, tak wnioskuję po ostatnim zdaniu, chyba że źle wnioskuję :)
Nie widzę piekielności, urzędnik sam tego absurdalnego druku nie wymyślił przecież. Jemu pewnie 90% tych danych również nie jest potrzebne do niczego. Powiedział prawdę.