Akurat wystarczy jedna plotkara, żeby zszargać dobre imię, niestety... Ale im więcej uczciwych ludzi, tym łatwiej się będzie żyło wszystkim (mam nadzieję).
Ja myślę, że dziewczę w ogóle nie prowadziło żadnego bloga o modzie, tylko chciało wysępić zniżkę, a "służka" pewnie specjalnie grała taką rolę, żeby wypadło bardziej przekonująco ;). Słyszałam od znajomych znajomych, że niektórzy ludzie w ten sposób potrafią różne rzeczy wysępić,np. darmowe żarło w restauracjach, jeśli tylko są dobrze przygotowani i mają talent aktorski ;).
Przykro mi bardzo, jak widzę takie historie. Z jednej strony ludzie, którzy się za uczciwą robotę nie wezmą i jakoś potrafią wycyckać państwo z zapomóg, z drugiej strony ludzie, którzy by z chęcią za kasą w supermarkecie pracowali czy ulotki rozdawali, żeby mieć za co żyć, a nawet tego nie ma w niektórych miastach :/.
Też się z chęcią przyłączę :D. Zwłaszcza, że ludziom takim, jak ja, czyli pracującym na umowę o dzieło, żadne zasiłki w razie utraty pracy nie przysługują.
Niestety, jest tak jak bloodcarver pisze. Albo się dopłaca z własnej kieszeni (a wyobraźcie sobie, ilu klientów się przez duży market przewija dziennie), albo sklep dopłaca, ale wtedy kasjerki za marne grosze mają problemy (znajoma mi mówiła ostatnio, że dostała oficjalną uwagę od swojego kierownika, bo jej manko wyniosło w tym tygodniu złotówkę. Tak, za głupią złotówkę w ciągu całego tygodnia).
Inna sprawa, że jakby jakaś pannica mi wyjechała z nieprzyjemnymi uwagami na temat "biedoty" klienta, to też bym jej nie szła na rękę, a jeszcze może bym i po niej pojechała ;).
Cztery rozmowy kwalifikacyjne na pracę w marketingu... Albo to była rzeczywiście praca za 3000 podstawy na rękę na początek albo z rynkiem pracy jest jeszcze gorzej niż myślałam (a wydawało mi się, że myślę o nim jak najgorzej).
Wychowanie trzeba dostosować do charakteru dzieciaka i najlepiej łączyć, w miarę potrzeby, obie metody. Najpierw starać się bezstresowo, na spokojnie rozmawiać z dzieciakiem (bywają dzieciaki, którym wszystko się da na spokojnie wyjaśnić), a jak nie zadziała, to mocniejsze metody nie zaszkodzą ;) (byle nie za mocne). Najgorsze jak rodzice stosują albo tylko wychowanie bezstresowe, mimo że widzą, że na dzieciaka nie działa i robi, co chce albo tylko metody fizyczne, bez próby wyjaśnienia czegokolwiek i hodują sobie agresywnego albo zastraszonego dzieciaka.
Alexandria: Tak jest, bo ludzie patrzą tylko na to, że są oferty i od razu im się wydaje, że skoro są oferty dla niepełnosprawnych, to jest praca dla niepełnosprawnych.
Agaaga, kiedy to było? Udało Ci się znaleźć później pracę, czy wszyscy Cię skreślili za leczenie psychiatryczne? :/
Akurat wystarczy jedna plotkara, żeby zszargać dobre imię, niestety... Ale im więcej uczciwych ludzi, tym łatwiej się będzie żyło wszystkim (mam nadzieję).
Obrzydliwe, eh. Ale wierz mi, nie tylko Polacy potrafią się zachowywać jak skończone chamy i syfiarze ;).
A ja bym dawała przecinek tam, gdzie trzeba, gdybym była na Twoim miejscu...
Ja myślę, że dziewczę w ogóle nie prowadziło żadnego bloga o modzie, tylko chciało wysępić zniżkę, a "służka" pewnie specjalnie grała taką rolę, żeby wypadło bardziej przekonująco ;). Słyszałam od znajomych znajomych, że niektórzy ludzie w ten sposób potrafią różne rzeczy wysępić,np. darmowe żarło w restauracjach, jeśli tylko są dobrze przygotowani i mają talent aktorski ;).
Przykro mi bardzo, jak widzę takie historie. Z jednej strony ludzie, którzy się za uczciwą robotę nie wezmą i jakoś potrafią wycyckać państwo z zapomóg, z drugiej strony ludzie, którzy by z chęcią za kasą w supermarkecie pracowali czy ulotki rozdawali, żeby mieć za co żyć, a nawet tego nie ma w niektórych miastach :/.
Też się z chęcią przyłączę :D. Zwłaszcza, że ludziom takim, jak ja, czyli pracującym na umowę o dzieło, żadne zasiłki w razie utraty pracy nie przysługują.
Niestety, jest tak jak bloodcarver pisze. Albo się dopłaca z własnej kieszeni (a wyobraźcie sobie, ilu klientów się przez duży market przewija dziennie), albo sklep dopłaca, ale wtedy kasjerki za marne grosze mają problemy (znajoma mi mówiła ostatnio, że dostała oficjalną uwagę od swojego kierownika, bo jej manko wyniosło w tym tygodniu złotówkę. Tak, za głupią złotówkę w ciągu całego tygodnia). Inna sprawa, że jakby jakaś pannica mi wyjechała z nieprzyjemnymi uwagami na temat "biedoty" klienta, to też bym jej nie szła na rękę, a jeszcze może bym i po niej pojechała ;).
Cztery rozmowy kwalifikacyjne na pracę w marketingu... Albo to była rzeczywiście praca za 3000 podstawy na rękę na początek albo z rynkiem pracy jest jeszcze gorzej niż myślałam (a wydawało mi się, że myślę o nim jak najgorzej).
Wychowanie trzeba dostosować do charakteru dzieciaka i najlepiej łączyć, w miarę potrzeby, obie metody. Najpierw starać się bezstresowo, na spokojnie rozmawiać z dzieciakiem (bywają dzieciaki, którym wszystko się da na spokojnie wyjaśnić), a jak nie zadziała, to mocniejsze metody nie zaszkodzą ;) (byle nie za mocne). Najgorsze jak rodzice stosują albo tylko wychowanie bezstresowe, mimo że widzą, że na dzieciaka nie działa i robi, co chce albo tylko metody fizyczne, bez próby wyjaśnienia czegokolwiek i hodują sobie agresywnego albo zastraszonego dzieciaka.
Alexandria: Tak jest, bo ludzie patrzą tylko na to, że są oferty i od razu im się wydaje, że skoro są oferty dla niepełnosprawnych, to jest praca dla niepełnosprawnych.