Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

szafa

Zamieszcza historie od: 9 czerwca 2012 - 18:23
Ostatnio: 14 maja 2024 - 4:57
  • Historii na głównej: 10 z 12
  • Punktów za historie: 2387
  • Komentarzy: 3387
  • Punktów za komentarze: 8404
 
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:49

Dokładnie :). A przy okazji będę miał na co popatrzeć ;).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:46

Swoją drogą, jestem ciekawa, co Twoja znajoma rozumie przez "połowa nic nie potrafi"? Czy chodzi o to, że rzeczywiście mają obie lewe ręce do pracy czy o wymaganie, żeby każdy w ciągu jednego dnia nauczył się wszystkiego jak pracownik pracujący w danym miejscu 5 lat? Czy może o "doświadczenie zawodowe", którego brak od razu skreśla kandydata, niezależnie od jego motywacji i chęci do pracy? (do dziś nie wiem, czy się śmiać czy płakać, jak wspominam rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko sprzątaczki, gdzie odwalili mnie właśnie za "brak doświadczenia w tej branży". Żeby nie było - w ogłoszeniu nie było zająknięcia o wymaganym doświadczeniu)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:22

W takim razie niech zatrudni mnie. Tyle że nie mam doświadczenia w pracy w sklepie i chcę mieć kosmiczne zarobki rzędu 1200 zł na rękę za etat. Jakoś do tej pory nikt mnie nie zatrudnił w żadnym sklepie, mimo że rozesłałam mnóstwo CV i chodziłam na wszystkie rozmowy kwalifikacyjne.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:17

Popieram argument Jorn o tym, że duża część pensjonatów i hoteli właśnie tak działa - poza wygodnym siedzeniem za biurkiem trzeba niestety unurzać sobie rączki w pracy fizycznej (inna sprawa, że nie każdy ma zdrowie na to). Natomiast nie do końca zgodzę się z tym, że dla chcących pracować i umiejących szukać praca jest. Nie do końca - bo prawdą jest, że jakaś praca zawsze jest (a więc po części prawda), ale przez kilka miesięcy szukania pracy w Kraku nie udało mi się znaleźć żadnej, ale to żadnej pracy, gdzie mogłabym zarobić 1200 netto za etat. Nawet z ulotek czy hipermarketów mi nie odpisywali, nie mówiąc o robocie w zawodzie (w końcu już nie jestem studentem, to po co taki pracownik, nawet z doświadczeniem zawodowym). A niestety w sytuacji, gdy muszę wynajmować pokój i regularnie kupować leki, w zasadzie niemożliwe dla mnie jest utrzymanie się za mniej niż 1200 (nie wspominając, że nie chcę też wspierać wyzyskiwania przez pracodawców desperacji niektórych bezrobotnych, którzy potrafią się zgodzić na pracę półfizyczną za 4 zł/h na czarno /tak, miałam też takie oferty/)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
17 lipca 2012 o 10:09

Wreszcie odmiana od historii typu "tylko Polak jest chamem/złodziejem" ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 lipca 2012 o 9:59

Napisz o tej policji :).

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
17 lipca 2012 o 9:57

Jak już wspomniano w historii, dziewczyna NIE szuka faceta, więc nic w tym dziwnego, że dziewica. Wiem, że niektórzy nie słyszeli o takim zjawisku, jak aseksualizm, ale wbrew pozorom jest to stosunkowo częste zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn (sama znam kilka dziewic już po studiach - po prostu seks ich kompletnie nie interesuje i są bardzo z tego faktu zadowolone - mówią, że przynajmniej nie użerają się z niechcianymi ciążami czy mężami-*ujami, jak spora część moich znajomek niedziewic). Piekielna nie jest Julita, której się na siłę wciska faceta i jeszcze się robi tzw. siarę za plecami u znajomych, ale jej rodzice.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
7 lipca 2012 o 19:13

Dlatego mówię, że nie tak piekielna, jak powyżej.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
7 lipca 2012 o 12:43

Hehe, to mi przypomina praktyki z mojej podstawówki (choć nie aż tak piekielne, jak w tej historii), gdzie wygrane dyplomy i fanty (najczęściej książki), które otrzymywało się w nagrodę od organizatorów konkursu bezpośrednio po rozdaniu nagród nauczyciele zabierali uczniom, żeby im później wręczyć ponownie na akademii końcoworocznej naszej szkoły (jako nagroda od szkoły za osiągnięcia). Albowiem szkoła biedna była, a jakoś trzeba było się pokazać na akademii rodzicom, że się docenia wygrywających uczniów. W końcu któryś z rodziców zrobił awanturę i się skończyła praktyka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 lipca 2012 o 13:54

Święta prawda z tym oddawaniem książek do bibliotek. Ja z okazji przeprowadzki do maluteńkiego mieszkanka musiałam pozbyć się kilkuset książek i też był z tym duży problem. Inna sprawa, że w wielu bibliotekach po prostu fizycznie nie mają miejsca na książki, co jest smutne. Co nie zmienia faktu, że babka w bibliotece powinna się wysilić na grzeczność i wyjaśnić, czemu nie może przyjąć książek :/

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 lipca 2012 o 12:15

Mam nadzieję, że chłopak dostał premię za poświęcenie dla sklepu i szkody psychiczne :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
5 lipca 2012 o 11:59

Myślę, że większość ludzi wie jednak, jak wygląda alzacki :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 czerwca 2012 o 17:09

Moja mama miała bardzo podobną sytuację (tylko bez wyzwisk), kiedy była w ciąży ze mną. Lekarz ją straszył, że na pewno będę mieć co najmniej zespół Downa, że ona na pewno straci władzę w nogach i że jedynym sensownym wyjściem jest aborcja. I on niedrogo ją bez problemu wykona ;). Na szczęście poszła do innego lekarza :).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 czerwca 2012 o 17:02

Ciekawa jestem, czy byliby tacy ochotni, jakby się im powiedziało, że się ma HIV... :>

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
29 czerwca 2012 o 16:38

gateway ma rację. Jeśli ktoś nie ma rodzinki, która zafunduje mu kasę na bilety na rozmowy kwalifikacyjne, na noclegi i na pierwszy miech życia, to za bardzo nie ma jak szukać roboty poza swoim miastem :/. A jak nie ma w swoim mieście roboty, to sobie nie odłoży (no bo z czego, skoro nie ma pracy), to się robi błędne koło.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
29 czerwca 2012 o 16:36

Ja łudzę się, że może w Wawie będzie lepiej... Spędziłam ostatnie kilka miechów szukając roboty w Kraku (i w zawodzie i poza zawodem) i bliska depresji wróciłam do szanownych rodzicieli na garnuszek, żeby odetchnąć przed próbą poszukania roboty jakiejś w stolycy.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
27 czerwca 2012 o 9:54

Erni: Może nie szukaj na imprezach, tylko np. na koncertach albo jakichś wydarzeniach kulturalnych? Ja jak szukam drugiej połówki, to właśnie w miejscach, gdzie wiem, że z daną osobą mogą mnie łączyć przynajmniej zainteresowania. Albo może skanujesz po złych atrybutach ;). Moja kumpela zawsze mi opowiada, jak to jej faceci z roku, z AGHu, ciągle narzekają, na jakie to szmaty trafiają i/lub puste bezmózgowia, ale ich dobór dziewczyn polega na tym, że przede wszystkim dziewczyny muszą mieć idealne pośladki i cycki,zero dodatkowych kilo poza kilo agresywnego makijażu na twarzy i na nikogo innego nie zwracają uwagi. A później płacz, że "normalnych, porządnych dziewczyn nie ma" ;).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 czerwca 2012 o 9:37

W Rzeszowie

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 czerwca 2012 o 18:52

USG

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
26 czerwca 2012 o 18:50

Jak dla mnie to styl czytelny jest i poprawny. Trudno, żeby każdy pisał jakby całe życie dostawał same piąteczki z polskiego - nie wszyscy mają takie same talenty. Jakoś nie wymaga się od ludzi, żeby każdy potrafił hiperrealistycznie rysować albo całkować.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 czerwca 2012 o 18:43

Musiałaś stać w "złym" miejscu, współczuję. Z mojego dość dwuletniego doświadczenia ulotkarskiego (a i z "Metrem" też miałam do czynienia) wynika, że są miejsca, gdzie możesz tygodniami rozdawać i spotykasz samych miłych ludzi i miejsca (np. okolice bazarów), gdzie rzeczywiście człowiek mnóstwo nerwów traci. Choć w przypadku "Metra" akurat bardziej mnie wkurzały same zasady pracy niż ludzie (akurat miałam do ludzi takie szczęście, że gdy rozdawałam "Metro", to codziennie ktoś mi dawał jakieś cukierki albo napoje energetyczne albo "Kubusie" ;) )

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
21 czerwca 2012 o 20:15

Prawda, prawda, osobiście znam gościa (z mojej rodziny), który był niechcianym dzieckiem, zaraz po urodzeniu wylądował w domu dziecka, a jest szczęśliwy, że żyje i jest jednym z najbardziej otwartych, chętnych do pomocy każdemu, ciepłych, zajebistych ludzi, jakich znam. I w życiu nie słyszałam, żeby na coś (poza polityką ;)) narzekał. Bardzo się cieszę, że się Go matula nie pozbyła, bo nieraz mi pomógł w niezłych tarapatach, gdy inni, wychowani w "szczęśliwych" rodzinach, nawet palcem nie kiwnęli, żeby mnie wyciągnąć z bagna. Nie widzę więc powodu, żeby z góry zakładać, że dziecko niechciane na pewno będzie mieć ujowe życie i lepiej się go pozbyć, żeby się nie męczyło. A, i nie jestem katoliczką (bo zaraz się srateiści /nie mylić z ateistami, których porządnych znam wielu/ rzucą, że katol się odzywa ;))

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
21 czerwca 2012 o 20:06

Erni: Trzeba umieć szukać ;) (i bynajmniej nie mówię tu o zagorzałych katoliczkach ;) )

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
18 czerwca 2012 o 21:21

Rozumiem, że walczył o hitlerowską? Homosie niech się nie przyznają, kim są albo do obozów z nimi?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
18 czerwca 2012 o 18:31

egow: Spotkałam już kilku takich właśnie szefów i zawsze sobie zadaję to samo pytanie :/. Kupa kasy i odpowiednim ludziom smarują czy jak? :/

« poprzednia 1 2126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 następna »