Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

the

Zamieszcza historie od: 22 stycznia 2012 - 14:43
Ostatnio: 14 lutego 2020 - 12:03
O sobie:

jest dobrze, ale nie beznadziejnie :)

  • Historii na głównej: 26 z 62
  • Punktów za historie: 22022
  • Komentarzy: 1164
  • Punktów za komentarze: 6396
 
zarchiwizowany

#36406

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam koleżankę. Znam ją długo, ma różne problemy, więc spotykałyśmy się pogadać-byłam takim konfesjonałem, aby jej pomóc. Mądra, ale ma swój krzyż, jak każdy.
Lubi być sama w swoim pokoju, nie spotyka się z ludźmi. Mieszka z rodzicami. Praca-dom-praca-dom. Ma swój świat, Internet, muzykę. Zapraszałam ją wiele razy na spotkania z moimi znajomymi w grupie, ale na 20 zaproszeń była raz.
Trzy dni temu po południu zadzwoniła do mnie i poprosiła o pożyczkę-odda na wypłatę. OK, powiedziałam, aby wpadła. Powiedziała, że przyjdzie na drugi dzień w południe. Ja jednak miałam już plany na ten czas i poprosiłam, aby wpadła po południu-jednocześnie zaprosiłam ją na kolację i wódkę, aby mogła się wyluzować poza domem.
OK, zgodziła się. Po dwóch godzinach zadzwoniła ponownie, nadal skarżąc się na swój los i brak kasy. Ponownie powiedziałam, że może wpaść nawet w tej chwili po te pieniądze.
Odmówiła, potwierdzając, że wpadnie na drugi dzień po południu. To było po 19ej.

Około 22ej wyłączyłam telefon na noc.
Rano odczytałam SMS, którego wysłała w dniu tych rozmów po 22ej:
"Nie chcę nic od ciebie. Poniżasz mnie, bo nie chcesz mnie z nikim poznać. Masz plany na jutro w południe i nie możesz mi pożyczyć kasy wtedy jak chcę."

Zadzwoniłam. 4 razy, wszystkie nieodebrane.

Nie cierpię manipulantów. I nie pobiegnę z kasą, bo muszę-robić-co-ktoś-chce.

znajomości

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (370)

#34944

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozmowa...

- Po śmierci ojca dostaniesz pieniądze z PZU. Ja też dostałam, jak mi córka zmarła. Ile to jest teraz?
- Nie wiem. Trzy dni po pogrzebie nie interesowałam się tym..
- Zainteresuj się! Ja za te pieniądze kupiłam sobie rower. Przynajmniej tyle mam po córce.

życzliwi

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 959 (1069)
zarchiwizowany

#34665

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byliśmy zgraną grupą. Wspólnie uczyliśmy się do egzaminów i pomagaliśmy sobie zawsze. Jedna z koleżanek coraz rzadziej przychodziła na zajęcia, nie dojeżdżała na czas, znikała. Miała coraz większe zaległości.
Zapytaliśmy, co się stało. Tłumaczyła, że ma kłopoty, mało czasu. Zawaliła ważny egzamin. Przyjechała po nim, pożyczała notatki i powiedziała, że umarł jej ojciec, więc ma sporo spraw na głowie.
Dawne czasy, więc zrobiliśmy zrzutę i wysłałam telegram telefonem - kondolencje na specjalnym papierze. Miał być dostarczony w przeciągu 24 godzin. Na drugi dzień wieczorem zadzwoniła babka z poczty do mnie i przeprosiła, ale z powodu awarii ww. nie został wysłany.
Trudno, może po zajęciach pogadamy z koleżanką.
Ale jej trochę nie było.
Jak się pojawiła, umówiliśmy się, że wszyscy z nią się spotkamy.
Po zajęciach nie zdążyliśmy..-wybiegła z budynku do auta. Ojciec po nią przyjechał :)

między ludźmi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (279)

#31572

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zamówiłam bluzkę i japonki u jednej osoby na Allegro. Pani bluzką owinęła japonki-miały przybrudzone podeszwy, włożyła do zwykłej koperty A4 i tak przyszły do mnie. Koperta naderwana, bo poczta nie wytrzymała napięcia z ciekawości..:) Pytam ją w mailu, czemu owinęła czarną bluzką przybrudzone buty i czemu bluzka jest pognieciona i okłaczona białym, jakby zwierzęcym krótkim włosem. Nie raczyła odpowiedzieć, za to w komentarzu napisała:
"Jak się chce czyste i nowe rzeczy, to idź do butiku. Kupiła bluzkę za 5 zł i chce wypraną!"

Owszem - chcę wypraną i czystą!

sklepy_internetowe

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 749 (903)
zarchiwizowany

#31443

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja koleżanka wychowuje sama dwoje dzieci. Półtora roku temu poznała faceta. Zamieszkała u niego z dziećmi, dawała mu na połowę opłat. Razem tworzyli "rodzinę". Okazał się bardzo zazdrosny o wszystko-o malowanie paznokci, smsy, spacery, ale najbardziej o dzieci. Krzyczał na nią, machał rękami, wymawiał każde zakupy. kłócił się z dziećmi.
Po pewnym czasie wynajęli jego mieszkanie i przeprowadzili się do niej.
Nie dawał na opłaty, robił zakupy od czasu do czasu. Krzyczał, ustawiał dzieci, kazał jej cały wolny czas spędzać wyłącznie z nim.
Postanowiła się z nim rozstać. Poprosiła mnie o pożyczkę, aby oddać mu część pieniędzy, jakie wydał u niej na remont. Odmówiłam.
Po kilku dniach zadzwoniła do mnie i powiedziała, że zostaje z nim i jest przeciwko własnym synom. Nagła zmiana frontu. Zapytałam o powód tej zmiany. Odparła, że on jest "dorosły, ona mu wierzy, a dzieci są złe i nie mają racji, że go nie lubią". Wojna więc z nimi trwa, a ona nadal go kocha.
A ja myślę, że chodzi tylko o to, aby kapelusz wisiał w przedpokoju.

związki

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (70)

#29528

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja koleżanka zrobiła generalny remont w mieszkaniu, wynajęła je i wyprowadziła się do mieszkania swojego faceta. W jej m3 zamieszkała pięcioosobowa rodzina. Po 4 miesiącach koleżanka im wymówiła, bo nie płacili na określonych wcześniej warunkach. Dała im czas na wyprowadzenie i umówiła się w konkretny dzień w tym mieszkaniu po odbiór kluczy i ew.zaległości, choć w to drugie już wątpiła.

Przyjechała. W domu nikogo nie zastała. Rodzina się wyprowadziła.
Nie było też części jej mebli, paneli podłogowych oraz parapetów przy oknach.
Dane z dowodu kobiety okazały się fałszywe.

wynajem

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 603 (645)

#28832

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja samotna ciocia ma duże mieszkanie. Postanowiła wynająć pokój młodej pracującej dziewczynie. Dziewczyna wprowadziła się wieczorem do pokoju, rozgościła, itd. Ciotka wyszła na wieczór i wróciła bardzo późno.
Rano poszła do kuchni zjeść śniadanie. Patrzy, a z łazienki wychodzi jakaś nieznana kobieta. Ciotka podchodzi i mówi:
- Dzień dobry, może pani nocowała u pani J., ale mówiłam jej, że wolałabym, aby nie zapraszała na noc gości.. cóż, potem z nią porozmawiam..
- Pani Aniu, to ja.. wiem, że inaczej wyglądam bez makijażu. Jeszcze nie zdążyłam się pomalować.

Moja ciocia jest starej daty i nie wiedziała, jak potem przepraszać. :)

przed łazienką

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1246 (1302)
zarchiwizowany

#29179

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znajomy uczeń z gimnazjum cały w skowronkach pokazuje mi pracę - 6 zdań przetłumaczonych z polskiego na angielski:
- Sam zrobiłem, już to umiem!
Patrzę, a w każdym zdaniu co najmniej jeden gramatyczny błąd. Wszystkie poprawiłam i mówię:
- Wiesz, to nie jest praca odrobiona na szóstkę i nie bardzo wiem, dlaczego ją dostałeś. Źle wpisane formy tylko sobie utrwalisz na przyszłość, po co?

Chłopiec okazał się dociekliwy. Poszedł do nauczycielki, pokazał te poprawki i zapytał po prostu moim pytaniem o otrzymanie takiej oceny. Odpowiedź nauczycielki:
- Uczę biologii, jestem u was w klasie tylko na zastępstwie!

rozmowa

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 178 (226)

#25808

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Były dwa dni po denominacji złotego.

Kwiaciarnia otwarta godzinę, w kasie około 160 zł. Wszedł klient - nieźle ubrany, kluczyki od auta w ręku i poprosił 3 najdroższe róże osobno ozdobione. Miał zapłacić 15 zł. Bardzo mu się śpieszyło. Wręczył 200 zł w monecie. Moneta elegancka, spora, złota, orzełek, nominał, napis niepodejrzany. Nie miałam jednak całej reszty i zaproponowałam, że jeśli mu tak śpieszno, niech weźmie kwiaty i zajdzie później zapłacić.
Nalegał, że zapłaci więcej i może być 160 zł reszty.
Odmówiłam.
Wyszedł bez niczego.

Zadzwoniłam po chwili do banku, upewnić się, jakie to obecnie (na tamten czas) mamy monety.
Najwyższy nominał to 5 zł. Uff.
Pomysłowość nie zna granic.

sklepy

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 423 (517)

#25810

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój kolega stanął przed kobietą do bankomatu ok. godz.12 w południe. Odeszła, wsiadła do auta. Kolega zobaczył, że pod bankomatem leży jej karta, do której na żółtej fiszce przyczepiony był nr PINu :).

Sporo się natrudził, aby znaleźć jej adres po nazwisku z karty, ale ma się znajomości tu i tam.

Około 15ej stanął pod jej drzwiami, zapukał i wyjaśnił, że zgubiła, więc on oddaje. Usłyszał odpowiedź:
- Teraz dopiero pan przynosi? Ile miałam czekać? Co za ludzie! - I zatrzasnęła drzwi przed nosem.

dom pani X

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 896 (948)