Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

the

Zamieszcza historie od: 22 stycznia 2012 - 14:43
Ostatnio: 14 lutego 2020 - 12:03
O sobie:

jest dobrze, ale nie beznadziejnie :)

  • Historii na głównej: 26 z 62
  • Punktów za historie: 22022
  • Komentarzy: 1164
  • Punktów za komentarze: 6396
 

#47297

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wykonałam usługę - koleżance, za połowę ceny. Cena uzgodniona, termin też.
Trzy dni przed terminem koleżanka wysyła błagalne smsy, że musi mieć na już. Siedzę po nocach. Gotowe trzy dni przed terminem.

Przyszła po odbiór. Z winem. Pytam o kasę:
- Nie mam pieniędzy, buduję dom i kupuję samochód właśnie, więc na nic mnie nie stać.

Zachłysnęłam się. Ze śmiechu, nie winem.
Dałam jej to, co zrobiłam i poprosiłam, aby wyszła. W diabły.

usługi

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 453 (755)
zarchiwizowany

#47223

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Izba przyjęć, przywieziono na wózku pacjentkę z bolesnością nogi. Po prześwietleniu okazało się, że gips od pięty po połowę łydki. Gips nałożony. Pacjentka pyta o wypożyczenie kul. Odpowiedź lekarza:
- Obecnie nie ma, 2 pary na stanie wypożyczono. (fakty: ponad 100 tysięczne miasto)
Pacjentka pyta, jak działać w domu na bieżąco, bo nawet łóżka nie pościeli, bo na nodze się nie oprze.
Odpowiedź lekarza:
- Może pani spać w ubraniu pod kocem. (fakty: gips nałożono na 7 tygodni z powodu złamania kości śródstopia)
Pacjentka pyta, jak ma wejść bez kul na 4 piętro.
Odpowiedź lekarza:
- Zamówię pani taksówkę.

Bareja przewraca się w grobie. Ja niestety kamery nie miałam.

służba_zdrowia

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 14 (52)
zarchiwizowany

#46681

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znajomy taksówkarz nad ranem po kursach sprzątał auto. Pod siedzeniem znalazł płaski, elegancki telefon wysokiej klasy. Po kilku godzinach telefon zadzwonił, starszy pan w słuchawce:
- Moja żona zgubiła ten aparat, proszę go odwieźć na taki a taki adres, ma tam wiele kontaktów, zapisków, to ważny telefon. Syn do pana zejdzie, zapłacimy za kurs i na pewno postawię dobrą wódkę!
Nie ma sprawy, uczciwie podjechał pod wskazany adres. Zadzwonił domofonem.
Wyszedł chłopak około 30stki, z pustymi rękami, wyrwał mu telefon i ryknął:
- No, znalazł się, matka zgubiła z kieszeni. Co, dzwoniłeś sobie na jej koszt?
- Nie, oddaję według umowy...
- Dobrze, ale zapłacisz za połączenia! Na pewno dzwoniłeś! Pewnie chciałeś go sprzedać, ale się bałeś!
- Nie, oddaję 3 godziny po znalezieniu...
- Ja ci podzwonię! Jeździsz starym oplem, pewnie nawet komórki nie masz własnej! Zapłacisz! - i na tym kończąc, wszedł do klatki i zatrzasnął drzwi.

Wiele rzeczy kolega z taksówki oddawał w miłych okolicznościach. Od teraz postanowił wyrzucać znaleziska.

taxi

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 310 (342)
zarchiwizowany

#46052

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam koleżankę - silna, zdrowa, choć wiekowa:) Przydarzył się jej mały problem i po raz pierwszy w życiu udała się do lekarza dermatologa. Stanęła do rejestracji z dowodem, ale rejestratorka obejrzała jej dokument, pogrzebała w szufladach i wyjęła.. kartę pacjenta.
Koleżanka tłumaczy, że nigdy tu nie była. Pani sprawdza dane, wszystko się zgadza. Twierdzi, że u lekarza trzeba sprawę wyjaśnić, więc zaniosła kartę do gabinetu.
Przyszedł czas na wejście kumpeli. Weszła, tłumaczy od nowa. Lekarka za biurkiem otwiera kartę pacjenta, sprawdza dane. Koleżanka widzi, że dwie strony suto zapisane i prosi, aby lekarka pokazała jej, na co to choruje, a nie wie..

Dermatolog patrzy, myśli.. po chwili drze kartę na kilka kawałków, wrzuca do kosza i stwierdza:
- Aaaa, założymy inną, nową.

Koleżanka żałuje tylko, że do kosza nie miała dostępu, bo stał pod biurkiem lekarza..

służba_zdrowia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (287)
zarchiwizowany

#45208

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Stoję sobie w kolejce do kasy za panem. Kasjerka znana, opieszała, powolna, gada z ochroniarzem, opowiada mu coś tam ze swojego życia, co chwilę się odwraca i przestaje kasować. Wszystko to trwa, ale grupa klientów dzielnie czeka, znamy ją i wiemy, że zwrócenie uwagi tylko nasili jej gadanie i czas się wydłuży.
Pan przede mną jednak jej nie znał. Gdy w końcu przyszło do płacenia, zaczął głośno i wulgarnie komentować jej zachowanie. Na niej to jak zwykle nie robiło wrażenia.
W końcu pan wściekle ryknął:
-Wybierałem zakupy 5 minut, a przy kasie sterczę 15! Skandal w tym sklepie! Kolejka czeka! Skandal!
Ona nic. Przyjęła pieniądze, wydała resztę.

Facet jednak nie pakuje zakupów. Wyjął z torby wielki worek monet:
-Chce pani drobne?
-Chcę.
Kasjerka zaczęła przeliczać kupę złotówek i groszy, aby wymienić mu na grubsze pieniądze.

Nie wiem, co o tym myśleć, bo po 10 minutach jej liczenia wyszłam z kolejki. Może nadal to liczą z tym przemiłym panem..

sklepy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 32 (188)
zarchiwizowany

#42208

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój znajomy jest strażnikiem w więzieniu. Niedawno obszukiwał przyjętego chłopaka, który z racji wyroku nie miał prawa do trzymania określonych rzeczy osobistych, więc poddano go przeszukaniu.
Rozkrok, chłopak się wypiął. Z odbytu wypadł mu telefon komórkowy. Skruszony zaczął przepraszać.
No nic, strażnicy są przyzwyczajeni.
Kolega kazał mu się ubrać, chłopak się pochylił po spodnie. Kumpel patrzy, a miedzy pośladkami mignęło mu coś ciemnego.
Ponownie kazał się wypiąć, lekko pociągnął.. wyszła ładowarka z kablem.
Tu już chłopak zrobił się czerwony:
- Bo może komuś byłaby potrzebna..

więzienie

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (308)

#41160

przez (PW) ·
| Do ulubionych
WRRRRRR, SZUR, PISK i SZCZEK, GŁOŚNY ŚMIECH.
I tak z 10 razy słyszę pod oknem.
Otwieram balkon, widzę, że ktoś pod sklepem przywiązał szczeniaka, a starszy facet z dzieckiem-chłopcem może 3-letnim, ustawia się za psem, chłopiec siada na plastikowej ciężarówce, odpycha się nogami (wrrrr i szur) i wjeżdża w tyłek psu (pisk, szczek i głośny śmiech obojga).

Krzyknęłam z balkonu:
- Czy pan jest idiotą?!

Spojrzał w górę, zabrał autko i chłopca, i odszedł. Chłopiec płakał i chciał wrócić do zabawy, ale facet oglądał się na mnie i ciągnął małego.

Znam fajniejsze zabawy...

pod balkonem

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 883 (957)

#38186

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Musiałam dostarczyć dokument potwierdzający ubezpieczenie na pomoc doraźną. Nie mogłam do g.15ej, więc poszłam po 19ej. Lekarka miała go odhaczyć w zeszycie przyjęć pod datą i notatką, w dniu, gdy byłam przyjęta.

Poczekałam w kolejce, weszłam, przedstawiłam sprawę. Odmówiła.
Stwierdziła m.in.:
- Jestem lekarzem, nie biurokratą.
- Ja też mam nierozwiązane sprawy.
- Jestem z innego miasta i nie jestem lekarzem tej przychodni.
Kiedy grzecznie i spokojnie ponowiłam prośbę o poszukanie notatki w zeszycie - przewróciła 3 kartki, zamknęła zeszyt i warknęła:
- Nie ma pani tutaj.
Ponownie poprosiłam o sprawdzenie, bo wg mnie szukała za krótko.
Nie odezwała się. Spojrzała mi prosto w oczy. Dość długo, może 10 sekund. Naprawdę zrobiło mi się dziwnie..
Podniosła słuchawkę, wybrała nr:
- Poproszę z ochroną. Mam problem z pacjentem.

Czy pani dr sama potrzebuje pomocy lekarskiej?..

pomoc doraźna

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 656 (748)

#36423

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewien pan zalicytował w mojej aukcji. Zajrzałam, kto zacz. Ofertę odrzuciłam.

Nastąpiła wymiana mailowa:
"Dlaczego odrzuciła pani moją ofertę? To krzywdzące!"
"Z powodu, który napisałam w uzasadnieniu-ma pan 80% negatywnych komentarzy, w tym 20 z ostatnich pana zakupów".
"No mam, ale mam też kilka pozytywnych i może bym pani też zapłacił!"

Moooooże.. bo kilka zielonych komentarzy podchodzi z 2010 roku :)

aukcja

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 517 (559)
zarchiwizowany

#36726

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu na moim termometrze w słońcu było 38 stopni. Na dworze nie dało się oddychać.

Po drodze do domu weszłam do galerii, która jest dość leciwa i ma słabą klimatyzację, jednak sam cień sklepów bez okien coś tam dawał. Mimo to gorąco było strasznie, ludzie zmęczeni snuli się jak muchy w smole i rozglądali za lodami.
Weszłam do sklepu z ciuchami i byłam świadkiem rozmowy między klientką a kobietą:
- Chciałabym przymierzyć tę bluzkę, ale jest zimno w przymierzalni! Proszę natychmiast wyłączyć klimatyzację.
- Nie mogę, jest automatyczna. Poza tym jest stara i jest tu bardzo gorąco mimo wszystko.
- Proszę w tej chwili to wyłączyć, bo nie będę się leczyć jak się rozbiorę w tym chłodzie.
- Powtarzam, niemożliwe. Może pani przymierzyć bluzkę w rogu przymierzalni, gdzie leci gorąco od drzwi na zewnątrz.

Kobieta cały czas narzekała na zimno i przymierzyła tę bluzkę w tym miejscu.
Po chwili podeszła w staniku do ekspedientki:
- S jest za duże. Poproszę XS.

XS nie było. Ale ekspedientkę rozśmieszyła niekonsekwencja :) Klientów też :)

galeria

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 41 (141)