Profil użytkownika
the
Zamieszcza historie od: | 22 stycznia 2012 - 14:43 |
Ostatnio: | 14 lutego 2020 - 12:03 |
O sobie: |
jest dobrze, ale nie beznadziejnie :) |
- Historii na głównej: 26 z 62
- Punktów za historie: 22022
- Komentarzy: 1164
- Punktów za komentarze: 6396
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Poszłam z kuzynką do dużego sklepu z ubraniami. Wzięła 2 bluzki do przymierzalni, po czym wyszła w jednej z nich z klipem na boku. Chciała kupić obie i poprosiła sprzedawczynię, żeby na niej tego klipa odczepiła.
Sprzedawczyni poinformowała, że tak się nie robi, ale kuzynka nalegała jęcząc, że już chce tę bluzkę nosić. Gadała prosząco, aż mi w głowie piszczało. Kobieta odczepiła więc ten klip, położyła obok, po czym odczepiła drugi i skasowała. Kuzynka zapłaciła.
Wyszłyśmy.
Poszłyśmy na kawę na inne piętro.
Tam wyciągnęła paragon i z radością krzyknęła, że kobieta zapomniała nabić jej tę bluzkę na niej, więc ma ją za darmo.
Powiedziałam jej, że powinna się wrócić, bo to nieuczciwe i po prostu ją zagadała.
Na to moja kuzynka stwierdziła, że w takich dużych sklepach mają to wliczane w straty.
Miałam ją za inną osobę...
Sprzedawczyni poinformowała, że tak się nie robi, ale kuzynka nalegała jęcząc, że już chce tę bluzkę nosić. Gadała prosząco, aż mi w głowie piszczało. Kobieta odczepiła więc ten klip, położyła obok, po czym odczepiła drugi i skasowała. Kuzynka zapłaciła.
Wyszłyśmy.
Poszłyśmy na kawę na inne piętro.
Tam wyciągnęła paragon i z radością krzyknęła, że kobieta zapomniała nabić jej tę bluzkę na niej, więc ma ją za darmo.
Powiedziałam jej, że powinna się wrócić, bo to nieuczciwe i po prostu ją zagadała.
Na to moja kuzynka stwierdziła, że w takich dużych sklepach mają to wliczane w straty.
Miałam ją za inną osobę...
sklepy
Ocena:
116
(190)
Mój wieżowiec zabija powoli. :)
Stoję na moim półpiętrze, czekając. Słyszę jak z dołu zatacza się sąsiad, mamrocząc coś do siebie po pijaku. Słyszę, jak staje poniżej, "bzzzz" - rozpina zamek i gdzieś tam sika pod ścianą. Zapala papierosa.
Z jego piętra wychodzi sąsiadka, słyszę dalej:
- Znowu nasikane, co za ludzie!
- Kochana, właśnie pogoniłem smarkacza do domu! - Dziarsko zabełkotał sąsiad.
- Dziękuję, że jest pan przytomny w takiej sytuacji, może się nauczy.
Stoję na moim półpiętrze, czekając. Słyszę jak z dołu zatacza się sąsiad, mamrocząc coś do siebie po pijaku. Słyszę, jak staje poniżej, "bzzzz" - rozpina zamek i gdzieś tam sika pod ścianą. Zapala papierosa.
Z jego piętra wychodzi sąsiadka, słyszę dalej:
- Znowu nasikane, co za ludzie!
- Kochana, właśnie pogoniłem smarkacza do domu! - Dziarsko zabełkotał sąsiad.
- Dziękuję, że jest pan przytomny w takiej sytuacji, może się nauczy.
piętro
Ocena:
657
(717)
zarchiwizowany
Skomentuj
(14)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dziękuję osobie "smal" za to, że po historii o tym, jak facet mnie opluł, zasugerowałeś, że jak nie lubię ludzi, to w efekcie mi się należało oplucie podczas spaceru z psem.
Piekielna strona pokazuje piekielnych ludzi:)
Piekielna strona pokazuje piekielnych ludzi:)
piekielni.pl
Ocena:
9
(201)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Stałam w sklepie w kolejce do kasy. Przede mną młoda kobieta, na taśmie zakupy (liczą się sztuki czegoś tam):
1. śmietana
2. chleb
3. wafle
4. marchew
5. mleko
6. paczka herbaty
7. butelka piwa
8. 1 cytryna
Kasjerka policzyła, kobieta zapłaciła. Obok kasy leżą jednorazówki.
Dziewczyna odliczyła 8 i pakuje:
1. śmietana..
Wyszła z ośmioma reklamóweczkami.
Kilka dni później zobaczyłam ją w sklepie ponownie. Stanęłam do innej kasy, ale zauważyłam, jak wychodzi z kilkoma reklamówkami w rękach. Kasjerka też spojrzała:
- To stała klientka. Od pewnego czasu nie nosi gumowych rękawiczek na rękach, ale już ma pewnie w domu setki jednorazówek.
1. śmietana
2. chleb
3. wafle
4. marchew
5. mleko
6. paczka herbaty
7. butelka piwa
8. 1 cytryna
Kasjerka policzyła, kobieta zapłaciła. Obok kasy leżą jednorazówki.
Dziewczyna odliczyła 8 i pakuje:
1. śmietana..
Wyszła z ośmioma reklamóweczkami.
Kilka dni później zobaczyłam ją w sklepie ponownie. Stanęłam do innej kasy, ale zauważyłam, jak wychodzi z kilkoma reklamówkami w rękach. Kasjerka też spojrzała:
- To stała klientka. Od pewnego czasu nie nosi gumowych rękawiczek na rękach, ale już ma pewnie w domu setki jednorazówek.
market
Ocena:
2
(56)
zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przed godziną wyszłam z psem. Szłam brzegiem chodnika, pies wącha śnieg na trawniku. Idę i rozmawiam przez telefon.
Naprzeciwko idzie młody mężczyzna, jakoś tak środkiem chodnika. Kątem oka widzę, że się zbliża, więc prawie weszłam na trawnik - miał cały chodnik wolny. Spokojnie rozmawiam dalej.
Nagle facet doskoczył do mnie, krzyknął: "Szmaty!" i napluł mi w twarz. Odskoczył.
Rozłączyłam się, odwróciłam i pytam, o co chodzi. Coś zaklął. Poszłam za nim. Odwrócił się kilka razy coś krzycząc i nagle pobiegł między bloki. Uciekł.
Nie znam go, był rozchełstany, młody, zaniedbany. Może pijany, może chory.
Czasami śmieję się z piekielnych. Dziś mam w sobie tylko agresję.. dlatego nie lubię ludzi.
Naprzeciwko idzie młody mężczyzna, jakoś tak środkiem chodnika. Kątem oka widzę, że się zbliża, więc prawie weszłam na trawnik - miał cały chodnik wolny. Spokojnie rozmawiam dalej.
Nagle facet doskoczył do mnie, krzyknął: "Szmaty!" i napluł mi w twarz. Odskoczył.
Rozłączyłam się, odwróciłam i pytam, o co chodzi. Coś zaklął. Poszłam za nim. Odwrócił się kilka razy coś krzycząc i nagle pobiegł między bloki. Uciekł.
Nie znam go, był rozchełstany, młody, zaniedbany. Może pijany, może chory.
Czasami śmieję się z piekielnych. Dziś mam w sobie tylko agresję.. dlatego nie lubię ludzi.
przed blokiem
Ocena:
45
(203)
Kocham autobusy.
Wchodzi pijany do autobusu, miota się obok kierowcy. Na każdym przystanku zwraca się do ludzi, którzy kupują bilet u kierowcy:
- Po co kupujesz, wieczór, nie ma kanarów! - Mamrocze nagabując.
Jedziemy kilka przystanków, facet tak samo namolnie do każdego, zaczyna być irytujący. Po 5tym przystanku kierowca rusza, facet nagle się prostuje, "trzeźwieje", wyciąga na sweter legitymację i informuje:
- Proszę przygotować bilety do kontroli.
Jak podszedł do mnie, postukałam się w głowę. Nie skomentował.
Wchodzi pijany do autobusu, miota się obok kierowcy. Na każdym przystanku zwraca się do ludzi, którzy kupują bilet u kierowcy:
- Po co kupujesz, wieczór, nie ma kanarów! - Mamrocze nagabując.
Jedziemy kilka przystanków, facet tak samo namolnie do każdego, zaczyna być irytujący. Po 5tym przystanku kierowca rusza, facet nagle się prostuje, "trzeźwieje", wyciąga na sweter legitymację i informuje:
- Proszę przygotować bilety do kontroli.
Jak podszedł do mnie, postukałam się w głowę. Nie skomentował.
komunikacja miejska
Ocena:
897
(951)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Wczoraj byłam szatniarką na takim jednym balu.
W pewnym momencie z sali wybiegł wściekły młody chłopak i poprosił o swoją kurtkę, ale nie ma numerka, bo dziewczyna ma, ale ona zostaje. W tym czasie wyszła ona, dała mi numerek i zaczęła się ubierać, przy czym kłócili się zajadle. Ubrała się i wybiegła trzaskając drzwiami, a on za nią. Bez kurtki, na 20stopniowy mróz.
To chyba miłość?:)
(epilog-wrócił po pół godzinie. bez sopli na nosie)
W pewnym momencie z sali wybiegł wściekły młody chłopak i poprosił o swoją kurtkę, ale nie ma numerka, bo dziewczyna ma, ale ona zostaje. W tym czasie wyszła ona, dała mi numerek i zaczęła się ubierać, przy czym kłócili się zajadle. Ubrała się i wybiegła trzaskając drzwiami, a on za nią. Bez kurtki, na 20stopniowy mróz.
To chyba miłość?:)
(epilog-wrócił po pół godzinie. bez sopli na nosie)
bal
Ocena:
-9
(31)
zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Moja koleżanka chciała na PKP zrobić pewien zakup w takim kiosku z gazetami i bułkami na podróż. Podeszła:
- Proszę dwie bułki i "Przekrój".
Kobieta sięgnęła po bułkę i zaczęła ją przekrajać :)
- Proszę dwie bułki i "Przekrój".
Kobieta sięgnęła po bułkę i zaczęła ją przekrajać :)
kiosk na PKP
Ocena:
93
(243)
Zakład szewski.
Szewc jak odbiera buty, to ma 2 kartki-jedną przyczepia do butów, a drugą daje klientowi, jest na niej data, nr butów, nr usługi-kod naprawy, cenę i stawia pieczątkę: "zapłacono" lub "do zapłaty". Wchodzi babka, chce odebrać buty:
- Nie mam kwitka, ale to te tutaj (pokazuje).
- Proszę, do zapłaty 80 zł za naprawę.
- Płaciłam pana pracownikowi.
- Nie płaciła pani, jest pieczątka "do zapłaty".
- Pewnie się pomylił, płaciłam, ale zgubiłam kwitek, pamiętam dobrze, 16 grudnia około 13ej, był ten pan z brodą.
Babka sięga pewnie po buty i zamierza je pakować do torby.
- Już sprawdzam, nawet bez kwitka jest to możliwe...
Szewc wyciągnął z szuflady całą rolkę taśmy z kasy fiskalnej, odwinął, zaznaczył 16 grudnia i sprawdził wszystkie kody napraw i ceny z 16go grudnia od godz.9 do 15, kiedy to zmienia pracownika.
Już podczas wyciągania rolki babka nerwowo rozglądała się na boki. Stała i patrzyła na sprawdzającego jak wryta.
- Jak pani widzi, nie ma tego kodu ani tej sumy, więc proszę zapłacić lub oddać buty.
- Ekhm, ech, hmm.. no tak, zapłacę..
Klientka-oszustka zmyła się po zapłacie migiem.
Szewc jak odbiera buty, to ma 2 kartki-jedną przyczepia do butów, a drugą daje klientowi, jest na niej data, nr butów, nr usługi-kod naprawy, cenę i stawia pieczątkę: "zapłacono" lub "do zapłaty". Wchodzi babka, chce odebrać buty:
- Nie mam kwitka, ale to te tutaj (pokazuje).
- Proszę, do zapłaty 80 zł za naprawę.
- Płaciłam pana pracownikowi.
- Nie płaciła pani, jest pieczątka "do zapłaty".
- Pewnie się pomylił, płaciłam, ale zgubiłam kwitek, pamiętam dobrze, 16 grudnia około 13ej, był ten pan z brodą.
Babka sięga pewnie po buty i zamierza je pakować do torby.
- Już sprawdzam, nawet bez kwitka jest to możliwe...
Szewc wyciągnął z szuflady całą rolkę taśmy z kasy fiskalnej, odwinął, zaznaczył 16 grudnia i sprawdził wszystkie kody napraw i ceny z 16go grudnia od godz.9 do 15, kiedy to zmienia pracownika.
Już podczas wyciągania rolki babka nerwowo rozglądała się na boki. Stała i patrzyła na sprawdzającego jak wryta.
- Jak pani widzi, nie ma tego kodu ani tej sumy, więc proszę zapłacić lub oddać buty.
- Ekhm, ech, hmm.. no tak, zapłacę..
Klientka-oszustka zmyła się po zapłacie migiem.
usługi
Ocena:
799
(825)
zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Stoję w kolejce po mięso. Klientka przede mną:
- Proszę kilogramowego kurczaka.
Ekspedientka szuka, znalazła, waży:
- Kilo czterdzieści.. - odkłada, szuka kolejnego, waży:
- Kilo trzynaście, dobrze? - zwraca się do kobiety.
- Przecież mówiłam, że chcę kilogramowego! - warknęła klientka.
Kobieta za ladą wróciła do poszukiwań :)
- Proszę kilogramowego kurczaka.
Ekspedientka szuka, znalazła, waży:
- Kilo czterdzieści.. - odkłada, szuka kolejnego, waży:
- Kilo trzynaście, dobrze? - zwraca się do kobiety.
- Przecież mówiłam, że chcę kilogramowego! - warknęła klientka.
Kobieta za ladą wróciła do poszukiwań :)
sklepy
Ocena:
126
(192)
‹ pierwsza < 1 2 3 4 5 6 7 > ostatnia ›