Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

trolik1

Zamieszcza historie od: 8 sierpnia 2011 - 12:54
Ostatnio: 14 kwietnia 2024 - 18:27
  • Historii na głównej: 18 z 53
  • Punktów za historie: 6376
  • Komentarzy: 306
  • Punktów za komentarze: 834
 

#91148

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Takie pytanie, o ile ktoś zna odpowiedź.

Czy normalne jest, żeby sędzina (tu asesor sądowy), na początku rozprawy rzucała uwagę "pierwszy raz prowadzę taką sprawę, nie znam się na tym", oraz odrzucała wnioski o udowodnienie kłamstw drugiej strony (dosłownie - była prośba o dostęp do dokumentacji księgowej, żeby pokazać, że owa "uczciwa" kłamie n/t dokumentów dołączonych do sprawy)? Twierdziła, że odrzuca też inne dowody (wiadomości np messenger), bo cytuję: "nie lubię takich dowodów"?

Więc sprawę wygrywa złodziejka i oszustka, która już była skazana i odsiadywała wyrok za oszustwa na znanym portalu aukcyjnym, bo poszkodowany nie miał szans zgodnie z powyższymi uwagami udowodnić swoich racji.

sąd asesor

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (147)
poczekalnia

#90857

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prawnicy...
Zostałem posądzony ( sprawa karna) o pewną rzecz. Sama sprawa rozwiązana, wycofanie oskarżeń, bo brak podstaw etc. Ale...
Czy normalnym jest, że prawniczka osoby oskarżającej bez żadnego oporu wstawia dokumenty poświadczające nieprawdę i uważa, że wszystko jest w porządku? A sąd nic z tym nie robi?
Konkretnie - swoje "racje" tłumaczy "stratami firmy" podłączając pod akt oskarżenia " zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej" gdzie jest data " zakończeniach działalności" parę lat wcześniej...

Polska

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 21 (73)

#90691

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Google maps.

Cóż, sądzę że sporo z Was zauważyło, że jakość usług tej strony od dłuższego czasu spadła. Prowadzi różnymi okrężnymi drogami, pokazuje głupoty.

Ale od chyba pół roku zaczęli robić coś jeszcze:
Wystawianie słabych opinii, mimo że prawdziwych i podpartych zdjęciami powoduje pojawienie się komunikatu " Twoja opinia nie została dodana." A następnie bełkot o " standardach" etc.

Co istotne tyczy się to zwłaszcza tych " lepszych" firm.

Polska mapy

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (152)
zarchiwizowany

#90703

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sądy...
Pewna oszustka oskarżyła mnie o różne cuda ( pasuje tu powiedzenie, że złodziej najgłośniej krzyczy " łapać złodzieja"). Sąd bez rozpatrywania moich dowodów przyjął z automatu jej wersję i na początek zarządził zabór urządzeń elektronicznych, które posiadam ( mimo wpisu w "wyroku"(*), że mam x czasu na odpowiedź-reklamację). Zomo wpadło do moich Rodziców, skąd zostało pogonione, a prawnik jak zobaczył pisemko stwierdził w szoku, że(cyt) "tak odklejonego od rzeczywistości sądu dawno nie widział" i napisał odpowiedź na żądanie zaboru. Sąd wyższej instancji od razu zawiesił działanie tamtych i w skrócie odpisał " to na was ciąży udowodnienie!".
I ok - gdyby ktoś tam pomyślał i do mnie np napisał choć e-mail ( w zeszłym tygodniu właśnie w taki sposób mnie powiadomiono o decyzji w sprawie procesu- czyli jednak się da), to bym odpisał podając prawdziwe okoliczności, żaden problem.
Ale do brzegu - mój prawnik wysłał pismo z prośbą o rozprawę zdalną, ale sąd stwierdził, że wg prawa nie ma takiej możliwości - i tu ciekawostka, bo w mojej okolicy jednak tak można. Czyli zrobiłem kilkaset km tylko po to, żeby na rozprawie powiedzieć " tak, jak najbardziej godzę się na mediacje, ponieważ zarzuty są wyssane z palca". wróciłem kilkaset km do domu. Za swoje, bo wg sędziego nie należą mi się koszty zwrotu na przejażdżkę.
* -"rozprawa" odbyła się całkowicie bez mojej wiedzy na podstawie fałszywych oskarżeń pewnej złodziejki i oszustki. Ja bez jakiegokolwiek prawa do obrony dowiedziałem się praktycznie w przeddzień wizyty zomowców.
I tu pytanie- czy w naszej Wolsce prawo w każdym zakątku kraju jest inne, czy jednak jest to jakoś scentralizowane?
Nie , żebym się czepiał sędziego, bo może dobrze wykonuje swoją pracę ( ma dobre opinie w necie), ale może po prostu na podstawie wytycznych z samej góry robi swoje, a to swoje jest inne dla okreslonych okręgów?

Wolska

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (25)
poczekalnia

#90220

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
"Klient nasz pannnn" jak w kabarecie mówił kabareciarz Wójcik.
Dzisiejsze czasy - patrząc nieco z boku na prawdziwą sytuację:
Normalna sytuacja - firma A robi dla firmy B usługę. Ale nagle firma B zaczyna rzucać kłody pod nogi , a to nie tak miało być , a to tu jest źle, a to... wymyśl sobie sam cokolwiek. Normalka - usługa wykonana, więc czas ( nie) zapłacić.
Tylko co ma w głowie " dowótca" firmy B, który codziennie zmienia zdanie? Codziennie! - dziś mówi " zrobicie tak i tak, a będzie świetnie", a na drugi dzień " co wy odpeer? Wczoraj nic nie mówiłem!".
A szef firmy A stara się ugiąć, bo jednak spora kasa utopiona.
Skąd się takie qrvy biorą?
(Miałem" przyjemność " rozmawiać z owym " dowótcą" - nawet współpracownicy z jego firmy się kpiąco uśmiechają, kiedy pada jego imię ( pochodne nieco od błazen ;) ).

Duże miasto wojewódzkie.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (50)

#90139

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Obawiam się, że to typowa historia w naszym "uczciwym" kraju.

Ale do rzeczy:
Znajomej padło sprzęgło (siłownik, bo pedał wpadał w podłogę), więc skontaktowała się z mechanikiem (dwie ostatnie naprawy bez zarzutu). Ten zadzwonił, odholował auto i powiedział, że sprawdzi i poda koszty naprawy (ze względu na to że auto nie najnowsze i może nie warto ładować kasy, kiedy się to nie opłaci. Co ważne sam to niejednokrotnie podkreślał).

I do tego momentu ok. Byłem poproszony przez nią o pomoc w kontakcie i zadzwoniłem rano i otrzymałem konkretne info "działamy, a po południu zadzwonimy z diagnozą i kosztami". I do tego momentu wszystko świetnie. Do wieczornego telefonu: "auto naprawione, koszt 150% wartości auta, wymieniliśmy to co zepsute i dodatkowo to, to, to i to i jeszcze musimy to i to".

Krew mnie nieco zalała, ale powiedziałem, że miał zadzwonić o diagnozie i kosztach, a nie z informacją o potwornie drogiej naprawie.

Tu zaczęło się zbywanie i monolog czegóż to on nie wymienił! Więc pytam następnego dnia (bo musiałem ochłonąć) a kto go prosił o naprawę czegokolwiek mimo braku jakiegokolwiek kosztorysu? Tu znów monolog zakończony rozłączeniem z jego strony, bo "jadę z rodziną i nie mogę rozmawiać". Tiaaa.

Rzecznik praw konsumenta wyśmiała kolesia, milicja (niestety policji już w Polsce nie ma) stwierdziła, że "nic nie możemy zrobić, proszę poinformować pana, że MUSI wydać pojazd". I tyle.

Czy naprawdę muszę pogadać z dobrze zbudowanymi i władającymi bronią wszelaką kolegami, żeby odzyskać znajomej własność? W kraju tzw. prawa i sprawiedliwości? Bo tematu nie odpuszczę.

Gdańsk Piekarnicza

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (159)

#88647

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kupiłem coś na allegro, wysyłka np. 10.09. Czas dostawy 3 dni.
Czekam, mijają dwa tygodnie i nic. Więc piszę na formularzu kontaktowym co jest grane?
"... mamy 4 dni robocze na dostawę (minęły dwa tygodnie).
Więc odpisuję, że te 2 tygodnie minęły i żądam konkretnej odpowiedzi.
Więc ją dostaję "realny termin dostawy wg regulaminu... 30 dni".

3miasto

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (198)
zarchiwizowany

#88634

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja z dziś:
Dojeżdżam do świateł, czerwone więc staję. Ok zapala się zielone więc spokojnie ruszam, puszczając pańcię w srebrnej furze( jakoś tak na ciemnozielonoczerwonym już była). Kątem oka widzę, że do skrzyżowania dojeżdża smark. Pierwsza myśl" będzie bum", a ten zwolnił na grubość lakieru i przejechał za mną przed autem jadącym z tyłu
Co to się odjaśniepawliło , to nie wiem. 8)

Gdynia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (23)

#88541

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pandemia. Ponoć.
Poszedłem sobie ostatnio na koncert. Duży. Bilety były sprzedawane na zasadzie "co drugie miejsce". No i ok.
Tyle, że później organizator wpadł na pomysł sprzedaży reszty miejsc. Więc ja miałem numer np 2, partnerka 4, a w rzeczywistości po przybyciu okazało się, że ktoś obcy miał 3... Mistrzowie świata normalnie.

Opera leśna Sopot.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (158)

#88210

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie ma to jak pracownicy...

Przychodzą pod wpływem do firmy, tam alkomat, więc powrót do domu. Dostają drugą szansę. Drugi dzień powtórka, w szafkach pootwierane browary... A rano SMS do szefa, że "czują się poniżeni takim traktowaniem"... Noż k..a, "jestem pijakiem i co mi zrobisz, bo się obrażę"? Świat schodzi na psy.

Trójmiasto

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (163)