Profil użytkownika
Arcialeth ♀
Zamieszcza historie od: | 3 września 2013 - 1:58 |
Ostatnio: | 7 maja 2020 - 17:18 |
- Historii na głównej: 4 z 18
- Punktów za historie: 911
- Komentarzy: 500
- Punktów za komentarze: 2390
Zamieszcza historie od: | 3 września 2013 - 1:58 |
Ostatnio: | 7 maja 2020 - 17:18 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@ja_2: wybacz wolę kupić książki niż wydawać krocie na 200 ml kawy wartej 50 gr za 15+ zł :D Ale widać każdy ocenia swoją miarą heh. ja_2 boli cię mój komentarz ponieważ głosowałeś na PiS i teraz żałujesz? :D @smokk zgadzam się w 100% :) Jednak za pojęciem PiS to nic innego niż PO/PSL/Nowoczesna to taki czworokącik tych samych mordeczek :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2017 o 12:01
@Ara: no bo kobieta musi sprawdzić czy dany osobnik utrzyma przyszłą rodzinę :)
Cóż... ktoś jej nakładł bzdet do głowy i jest jak jest. Nie przejmuj się. Ameb umysłowych jest wiele. Patrz wyborcy PiS
@Morog: to nie oddalenie tylko zostawienie. Ona pierwsza złamała przysięgę. Jak by Panu zależało to by udowodnił i pokazał co się dzieje. Z bardziej błahych powodów ludzie brali rozwód kościelny.
powinna być ulga podatkowa za sadzenie nowych drzewek
@maat_: mogło tak być, bo mało komu chce się kłócić z pacjentem i czekać godzinę, aż ktos lakier przywiezie z domu łaskawie i zdejmie to, ale mała uwaga. Pulsoksymetr to nie to samo co ciśnieniomierz :P
To niech Pan złoży wniosek o rozwiązanie małżeństwa z racji braku pożycia między małżonkami i odejściem drugiej osoby.
@maat_: dobrze dla ciebie (nie wiem za co te minusy lol) niestety ja cały czas słyszę teksty "będziesz miała dzieci to zobaczysz/zrozumiesz" etc.
ja zauważyłam, e dopóki dziecka nie urodze nie mam prawa głosu w skupiskach kobiecych :P
Po pierwsze nie znała ta osoba stanu tego mężczyzny, po drugie nie wiadomo jakie miała rokowania i co lekarze z rodziną (o ile miał) uzgodnili, a po trzecie sama pracując w tym zawodzie (mam nadzieję, że już niedługo) osobiście dostałam opierd... od góry do dołu, że odsysałam kobitkę na sali i tym samym przedłużyłam jej męki o 3 kolejne dni (bo jak by się jej nie odessało umarła by przez zaduszenie własnymi wydzielinami). I tak walcząc o pacjenta, leki dla niego i jakąkolwiek godnosć zostałam zwolniona za bycie nadgorliwą :) Więc ta nasza służba zdrowia powinna iść do piachu, albo w końcu sobie zdać sprawę z tego, że potrzeba więcej pielęgniarek, albo chociaż im godnie dać zarabiać bo ideały ideałami, ale jak wraca się do domu przez 2 lata zajechanym po pracy tak bardzo, że jedynie marzy o spaniu i żyje pracą, a do tego jeszcze marną wypłatę, mniejsza niż kasjerka na biedronce i zanosi się do domu różne syfy, choroby, ciągle uważa, aby nie zakazić się czymś bo potem się szpital wypina to wybaczcie, możecie minusować, ale po prostu się k... nie chce. Tylko pacjentów żal.
@Zain: Popieram w 100%.
@notaras: u mnie w byłym (na szczęśćie już) szpitalu przez tydzień nie mogliśmy wpisywać posiłków do systemu (za który de fakto szpital płacił) bo informaty nie mogł się z programistami skontaktować, oddziałowej się nie chciało, koniec końców efektem było zgłoszenie do ordynator i ta zrobiła porządek. :)
Lekarz, który zdiagnozował, nie wypisał CITO?
a spoko. Ja ostatnio zostałam pomówiona o przyjęcie i nie podpisanie i zgubienie penów pacjenta. Primo nie było mnie dobre dni jak on począł tam leżeć, sekundo pacjent mówił, że to nie ja je przyjmowałam tylko inna młoda. Niesmak pozostał, a kierowniczka patrzy na mnie krzywo jak by te peny w tyłek sobie schowała. Masakra z tymi karierowiczami.
Znaczy poszedłeś na konkurs w ciemno nie znając nagrody? Dziwne to obyczaje.
@Carima: uwierz mi. Klucze są w dyżurce pielęgniarskiej, a po za tym nie ma czegoś takiego jak "gościnnie", albo pracuje, albo nie. Jak by chciała poprosiłaby o klucze i by zamykała na czas badania.
@Xirdus: Cóż. Ja jestem pielęgniarką, która właśnie kończy kurs z C++ żeby dostać normalną pracę bez syfu za grosze, ale mi po prostu chodziło o tzw. kontrast :)
Heh gość nie umie podrywać. Ale może być świetnym i odpowiedzialnym kierowcą. Tak samo kucharza nie zmienisz w programistę i na odwrót
@Carima: ale wiesz, że w przychodni też są drzwi i pani doktor mogła je zamknąć?
Chodzi pieczątkę szpitala i doktora. W medycynie chociażbyś miała swoje konto i pod nim pisała recepty i wszędzie by wyświetlało "Twój" nr zawodu i imię i nazwisko dalej, aby było ważne MUSI być Twoja pieczątka i jakis gryzmoł. Tylko dlatego, że inteligentny pan z NFZ czy inny polityk pomyślał, żę na twoje konto każdy może wejść, ale dziwnym trafem pieczątki nikt nie może "ukraśc" xD
Powinien. Ale w praktyce jest tak, że to prowadzi do kolejnych badań itp. I wtedy wchodzi administracja bo kasa się musi zgadzać.
ten sam argument miałam w szpitalu od koleżanek pielęgniarek. A potem przez 2 miesiace każda na zwolnienie musiała iść. Ja byłam peirwsza na odstrzał niestety, wzięłąm 3 dni wolnego bo nie ma kto pracować
Ja tam słyszę to w weekend i raz na dzień, ale chyba coś za bardzo zwracasz na to uwagę xD
I jakoś wszyscy żyjecie i pierdykacie o ideałach. Ideałów nie ma jak jest 1 lekarz na 30/60 pacjentów. A jak nie ma ideałów to istnieje LOGIKA. Logicznym więc jest, że jak przyjdzie matka z dzieckiem szukać doraźnej pomocy to zostanie przyjęta. Ta co ma czas z dzieckiem wisiec na telefonie kilka dni to ma i czas przyjść i z pociechą postać godzinę/dwie. ALbo po prostu ruszyć swój tłusty tyłek do okienka. Zarejestrować dziecko, ocenić ile czasu to zajmie i PRZYJŚĆ PÓŹNIEJ z dzieckiem. Dziadek tak mnie rejestrował też. Pół godziny i byłam u lekarza (wraz z dojazdem i rozebraniem z kurtki), a nie 1-3 dni głupawego wydzwaniania. Trzeba być zaradnym.
Wiem, że to piekielne, ale... prosta zasada. NFZ ma więcej chętnych niż prywatny. Co za tym idzie - dłuższe kolejki. Zasada w POZach jest taka, że od 7 do 8 rejestracja osób które przyszły (nie oszukujmy się. Lekarz jest jeden czasem dwóch, a pacjentów 60) jeżeli więcej jest osób przy okienku to automatem przez telefon nie zapiszą, bo nie ma po prostu miejsca. PS. Jakoś ja byłam mała to mama mnie zabierała na POZ do pediatry i nic mi się nie stało od zaczekania tej godziny czy dwóch. Czyżby sławne odpieluszukowe zapalenie?