Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

HardCandy

Zamieszcza historie od: 30 czerwca 2012 - 22:27
Ostatnio: 25 lipca 2016 - 12:26
O sobie:

Miłośniczka kawy, anime i czystego stołu w kuchni.
Zbieraczka pierdół z Hello Kitty, lakierów do paznokci oraz kubków.
Z wykształcenia socjolog, z zamiłowania socjopatka.

  • Historii na głównej: 27 z 34
  • Punktów za historie: 27058
  • Komentarzy: 141
  • Punktów za komentarze: 1830
 
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
9 lipca 2012 o 19:27

Tak jak już pisałam w komentarzach wcześniej- sprostowanie zaistniałej sytuacji, która zadziałała na niekorzyść redakcji została wyjaśniona w kolejnym numerze. Sama, własnoręcznie napisałam krótki artykuł o tym jak Pani chciała zrobić "interes życia". Myślałam, że przybiegnie się awanturować, że oczerniamy ją i robimy zły PR. Ale nie, chyba jednak zdała sobie sprawę, że mam dowód w postaci umowy z jej własnoręcznym podpisem. Więcej jej na oczy nie widziałam, a swój sklep zamknęła jeszcze przed zimą.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
8 lipca 2012 o 16:26

Mamy, oczywiście. Tylko mało kto zwraca uwagę na takie napisy gdzieś na stopce.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
8 lipca 2012 o 16:22

Gazety wielkiego formatu (ogólnokrajowe) korzystają z usług agencji reklamowych. Lokalnej gazecie w jakiej pracuję (tylko 5 tysięcy egzemplarzy) to się raczej nie opłaca. Dobry grafik wystarczy. Zdarza się, że klient przychodzi z własną, gotową już reklamą. Wtedy my tylko dopasowujemy ją do naszych standardów (moduły).

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 19) | raportuj
8 lipca 2012 o 0:03

Ok, powiem inaczej- na umowie zawartej z tą kobietą był zapis, który uniemożliwiał publikację. Po tej sprawie redakcja zmieniła wzór umowy w razie kolejnych nieciekawych sytuacji.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
7 lipca 2012 o 20:41

Bez zgody osoby, która podpisała ze mną umowę nie mogę jej opublikować, ponieważ pani może sobie nie życzyć ujawniania jej danych osobowych, danych firmy etc. Sprostowanie zaistniałej sytuacji ukazało się w następnym numerze.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
4 lipca 2012 o 22:58

Macie rację- czarna farba to za mało. Wzbogaciłam ją czterema litrami octu i litrem oleju. Wiadro pełne specyfiku stoi na balkonie a śmierdzi tak, że dowcipniś przez tydzień nie zmyje z siebie tego odoru. A jeśli go złapię (o ile go w ogóle złapię) to jeszcze zapłaci mi za zniszczone wiadro o wartości 12 PLN.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2012 o 22:59

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
4 lipca 2012 o 16:24

Wiecie co... Nie spodziewałam się, że to będzie taki ciemnogród. Miasteczko 30 km od Warszawy. Moje osiedle to nie jakieś wielkie blokowisko pełne panów z łysą glacą i menelików. Przeciętne osiedle domków jednorodzinnych, sąsiedzi to głównie małżeństwa koło czterdziestki z dzieciakami, na palcach jednej ręki mogę policzyć starsze osoby, którym by sposób prowadzenia się mojej familii mógł się kłócić z wiarą. A jednak... Słów brakuje, witki opadają. Ale jak delikwenta złapię to nogi powyrywam z dupska i powieszę na najbliższym drzewie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 lipca 2012 o 16:54

Co kto lubi. Jeden jest malarzem, drugi naturystą.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
2 lipca 2012 o 16:48

bzowababa ma rację. Koszty wymiany są i to wcale nie takie małe. Niedawno dowód wymieniała moja bratowa z powodu zmiany stanu cywilnego a co za tym idzie nazwiska i adresu. Zdjęcia- ok 40zł (cena w małym miasteczku za 4 zdjęcia do dokumentów) + wyrobienie w urzędzie nowego dowodu 60zł.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »