Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

HardCandy

Zamieszcza historie od: 30 czerwca 2012 - 22:27
Ostatnio: 25 lipca 2016 - 12:26
O sobie:

Miłośniczka kawy, anime i czystego stołu w kuchni.
Zbieraczka pierdół z Hello Kitty, lakierów do paznokci oraz kubków.
Z wykształcenia socjolog, z zamiłowania socjopatka.

  • Historii na głównej: 27 z 34
  • Punktów za historie: 27058
  • Komentarzy: 141
  • Punktów za komentarze: 1830
 
[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
16 stycznia 2013 o 12:01

Heh, ja sama miałam przez długie lata kompleksy z powodu małego garbka na nosie. I jak mantrę powtarzałam "ja sobie zrobię operację plastyczną jak tylko będzie mnie na nią stać!". Po kilku latach znajomości z Arturem i wszystkich opowieściach "od kuchni" jakoś mi przeszło... Szczególnie duża zasługa dla filmu z operacji korekcji nosa, który mi dał do obejrzenia. Poza tym, no sorry... nikt nie może być idealny!

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
13 stycznia 2013 o 15:12

Odrobinę nie rozumiem "wsiadania" na córkę autorki. Fakt, że kiedyś, w naszym dziecięctwie 7latki same chodziły do szkoły i z niej wracały (najczęściej grupkami). Tylko, że to było w latach 90... od tamtego czasu wiele się zmieniło. I w mentalności rodziców i dzieci. Więcej się mówi o bezpieczeństwie dzieci, zagrożeniach itd. Wtedy takie wędrujące dzieciaki były czymś normalnym, teraz ja sama czasem boję się chodzić po niektórych dzielnicach, między blokami. A co dopiero dzieci...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
12 stycznia 2013 o 16:57

Nawet w edytorze dodawania historii na tej stronie podkreśla błędy. Widocznie ktoś ma głęboko w d czy robi błędy czy nie.

[historia]
Ocena: 53 (Głosów: 61) | raportuj
11 stycznia 2013 o 16:54

Lordshaper, bez tatuażu byłam zbyt atrakcyjna! musiałam się oszpecić by nie wychodzić przed szereg...

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 38) | raportuj
11 stycznia 2013 o 16:51

Ja rozumiem, że nie każdemu musi się podobać tatuaż! Nie wymagam przecież żeby każdy się zachwycał... Nie strzelam focha bo komuś się nie podoba. To tak samo racjonalne gdybym obrażała się bo ktoś woli zielone oczy zamiast brązowych... Nie podoba mu się? Spoko. Tylko mógł to załatwić w inny sposób.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
11 stycznia 2013 o 6:13

Zaczęłam się zastanawiać czy nie studiujemy na tej samej uczelni. Pod każdym z opisywanych przez Ciebie absurdów mogłabym dopisać "Potwierdzam!". Nie żebym narzekała... pod względem dydaktycznym jest ok, ale administracyjnie uczelnia leży, kwiczy i przebiera raciczkami...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
11 stycznia 2013 o 5:12

Wielkie dzięki za wszystkie komentarze z pomysłami jak rozwiązać problem! Sprawa nadal jest w toku ale dzięki pomocy byłego kierownika innego salonu (Wielkie dzięki!) oraz Rzecznika Praw Konsumenta ruszyła do przodu. A ja przynajmniej wiem, że czasem bardziej można liczyć na użytkowników tego portalu niż na "profesjonalistów"...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
11 stycznia 2013 o 5:02

Kto jest piekielny? Potwór z szafy, który zeżarł całą zawartość mojej lodówki kiedy spałam.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 stycznia 2013 o 7:37

Gimbusy to już nie dzieci. Ciężko mi nazywać dziećmi osobniki, które posiadają większy asortyment przekleństw niż ja, mają więcej siły w łapie niż ja i nie wahają się jej używać w stosunku do innych. Nie zrozum mnie źle, ja sama jestem produktem tego zreformowanego systemu edukacji, byłam jednym z pierwszych roczników, które poszły do gimnazjum. Powieje tu starością ale jednak było odrobinę inaczej niż teraz... Może dzieciaki były inne? Może rodzice bardziej wymagający ogłady? Może nauczyciele... Ale faktem jest, że delikatnym niewypałem było jednak zamykanie tych "najtrudniejszych" roczników, które wchodzą w okres dojrzewania w jednym budynku...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 stycznia 2013 o 22:39

Jak powiedział mój promotor: kierunek badziewny sobie państwo wybrali ale przynajmniej dyplom państwowej uczelni dostaniecie. Może chociaż was do "dzień dobry tvn" jako ekspertów zaproszą! Nie zaprosili... Dlatego właśnie jestem w trakcie innych studiów.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 stycznia 2013 o 21:55

obserwator, no gdzie porzucaniu? To tylko takie "odłożenie na chwilę" !

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 stycznia 2013 o 21:32

heinz, a no to akurat prawda.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
9 stycznia 2013 o 20:02

JablkoAntonuffka, bo mi kredki w przedszkolu połamał...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
9 stycznia 2013 o 10:01

bloodcarver, podejrzewam, że gdyby wyskoczyć z odkupieniem tych gruntów to zaraz byłoby psioczenie, że na to nie ma pieniędzy bo skoro właściciele zgodzili się oddać to w budżecie nie została uwzględniona taka opcja. Skoro zgodzili się na zabranie części potrzebnej do wybudowania chodnika to pewnie nie będą mieli nic przeciwko zabraniu jeszcze trochę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
9 stycznia 2013 o 8:52

"pora kolejny dodawaj piekielną historyjkę o służbie zdrowia." Człowieku, nigdy wcześniej nie pisałam niczego o służbie zdrowia. Gdybyś potrafił czytać ze zrozumieniem wyłapałbyś, że jakoś wcześniej nie miałam powodów by narzekać.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
9 stycznia 2013 o 8:38

Pomyślałam dokładnie to samo co bloodcarver. Nie dałoby rady zrobić tego chodnika za linią drzew? Z tym wiąże się oczywiście "zabranie" trochę więcej gruntu od właścicieli. Chociaż czy mieliby coś przeciwko?

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
9 stycznia 2013 o 5:38

Miryoku, po powrocie do domu? Dziewczyno, ja mam już taką obsesję, że nie ruszam się z domu bez żelu antybakteryjnego... każde skorzystanie z komunikacji miejskiej musi zakończyć się przetarciem nim rąk... podobnie jak wizyta w sklepie itd. Pięć penisów dziennie?! Niezły przerób...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
8 stycznia 2013 o 1:11

Albo... kicha taki i prycha i kaszle, gile dłonią wyciera a potem tą samą dłonią chwyta się rurki przy schodach. Tej samej rurki, którą zmaca zaraz setka innych ludzi i zabierze ze sobą całe wyparskane paskudztwo...

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
8 stycznia 2013 o 0:52

Doskonale rozumiem piekielność tego co Ci się przydarzyło. Ponad miesiąc temu sama przechodziłam przez podobną historię. Tyle tylko, że ja zadzwoniłam po pogotowie i oni się już przejęli: zabrali mnie do szpitala, tam zrobili komplet badań, lekarz sam zapytał czy chcę dostać obdukcję- ja w tamtym momencie byłam tak skołowana, że nawet bym o tym sama nie pomyślała. Myślę, że taka znieczulica bierze się z przeświadczenia, że skoro sama się zgłosiłaś to znaczy, że nic poważnego stać się nie mogło. No kto jak kto ale szpitalny personel wiedzieć że takie rozumowanie jest o kant dupy potłuc. Mam nadzieję, że nic poważnego Ci się nie stało!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
7 stycznia 2013 o 23:32

Niesamowicie wkurza mnie takie buractwo. Mamusia szacunku do ludzi i ich pracy nie uczyła? Niejednokrotnie spotkałam się już z takimi osobnikami, którzy traktują sprzedawców/kasjerów/pracowników obsługi klienta jako ludzi niższej kategorii. Aż czasem mam ochotę podejść, dać w ryj na otrzeźwienie i jeszcze kopa w cztery litery na rozpęd. I życzę im wszystkim, żeby sami zostali potraktowani w podobny sposób. Tysiące razy.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
7 stycznia 2013 o 14:03

I bardzo dobrze, że mu się dobiorą do dupy. Nie sądzę, żeby od tego chociaż odrobinę rozumu nabrał ale niech wie, że za głupotę trzeba zapłacić.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
7 stycznia 2013 o 13:20

Polonez, porządny polski samochód! Tylko zderzak ucierpiał. Policja u mnie w mieście to jakaś marna karykatura... Nie mam zbyt miłych doświadczeń z tymi panami.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 stycznia 2013 o 11:28

aenigma89, z tego co wiem serwisów w całej Polsce jest wiele. Każdy salon decyduje się na podpisanie umowy z serwisem na własną rękę. Podejrzewam, że na wybór tego a nie innego ma również wpływ odległość serwisu. Taką informację otrzymałam od pracownika salonu. Ten o którym mowa w mojej historii jest w Raszynie.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 37) | raportuj
2 stycznia 2013 o 18:43

Obdukcja jest, wypis ze szpitala jest. Zdarzenie jakie opisałam w zgłoszeniu nie miało miejsca! Panowie na komendzie zasugerowali, że być może pobił mnie chłopak albo w ogóle ktoś przypadkowy na ulicy a posądzam o to nielubianego sąsiada. Prawnik właśnie wsiada na pokład. Tak się całkiem przypadkiem złożyło, że mój ojciec biologiczny pełni miłą funkcję prokuratora.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
2 stycznia 2013 o 16:51

Kilka lat temu pracowałam w opiece społecznej, na stażu byłam. I wiesz co? Ta instytucja nie powinna się nazywać opieka bo opieka to ostatnie co można od niej uzyskać. A pierwsze co można od niej otrzymać to kłopoty... W trakcie czterech miesięcy gdy pracowałam w tejże instytucji naoglądałam się jak to wygląda od środka- najłatwiej jest pisać wnioski o ograniczenie praw rodzicielskich lub ich całkowite pozbawienie. Przyznawanie kuratora też idzie błyskawicznie. Ale żeby naprawdę pomóc potrzebującym rodzinom? Aby choćby się o to starać trzeba spełniać miliard różnych warunków i zawsze coś jest nie tak.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »