Profil użytkownika
Hedwiga
Zamieszcza historie od: | 8 maja 2017 - 14:55 |
Ostatnio: | 27 września 2017 - 20:15 |
- Historii na głównej: 24 z 26
- Punktów za historie: 4475
- Komentarzy: 280
- Punktów za komentarze: 2090
Zamieszcza historie od: | 8 maja 2017 - 14:55 |
Ostatnio: | 27 września 2017 - 20:15 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@turin: Pisałam że umowa na jednego z kilku jest lepsza niż osobne umowy z każdym jednym oddzielnie. Wiadomo że jedna umowa z nimi wszystkimi odpowiedzialnymi solidarnie jest jeszcze lepsza, ale jak masz rozgarniętych lokatorów to oni niekoniecznie też będą chcieli taką umowę podpisać - by odpowiadać za kolegów i nie mieć z tego nic w zamian. Jak odpowiada jeden, to jest łatwiej takiego znaleźć, bo w zamian za odpowiedzialność jest sobie w stanie poukładać stosunki finansowe między lokatorami na własną korzyść. :D Piszę z własnej praktyki wynajmowania mieszkania trzypokojowego w płycie w mieście akademickim. Aktualnie już sprzedane, bo kasa poszła na działkę pod dom.
Szkoda nerwów na spisywanie osobnych umów. Też wynajmowaliśmy mieszkanie studentom to była zawsze jedna umowa z jednym. I nas nie obchodzi ilu mieszka i jak się między sobą rozliczają, ważne żeby była zapłacona kasa na czas, a my mamy w umowie jednego konkretnego i wiemy kogo ścigać. Nie było problemów, bo przy takim układzie "kierownik mieszkania" bierze sobie tylko znajomych i zaufanych współlokatorów bo wie że sam jest odpowiedzialny. Z tego co wiem, nasz był tak obrotny, że sam płacił mniej niż jego koledzy za swój pokój, ale tak jak mówiłam, ich wzajemne rozliczenia to nie nasza sprawa.
@kertesz_haz: I to ma jakiś sens... a mój chłop miał odwrotnie. Studiował prawo, miał zdany zarąbiście trudny certyfikat z legal english na C1 czy nawet C2, który nie zwalniał z lektoratu na studiach prawniczych. Na szczęście miał też certyfikat na C1 z niemieckiego ogólnego, którym się zwolnił. Ale to było kilka ładnych lat temu. może teraz poszli po rozum do głowy.
Kierowca wjeżdżający na skrzyżowanie bez możliwości zjazdu łamie przepisy i tu nie ma dyskusji. Ale działanie policjantów też było słabe. Kontrole trzeźwości są potrzebne ale dla ich skuteczności nie ma znaczenia czy zostaną zorganizowane w miejscu utrudniającym ruch czy bardziej dogodnym. Przecież i tak są w stanie skontrolować określoną liczbę aut na minutę i ustawienie się na ruchliwszej drodze nie zwiększy ich efektywności a tylko spowoduje korek.
@piesekpreriowy: Marnują czas klienta swoimi bezsensownymi telefonami - to jest piekielne. Są też klienci, którzy nie potrafią sobie znaleźć innej oferty i zaakceptują wszystko co "Pani z telekomunikacji" zaproponuje - np. moja osiemdziesięcioletnia teściowa. To też piekielne.
@nasturcja: Nie ma ustawowego wymogu żeby student miał punkty ECTS za język i jeżeli uczelnia wymaga to jej własny wymysł. U mojego męża na studiach należało wyrobic określoną liczbę punktów i tyle. Jak był zwolniony z języka, to mógł się zapisać na jakis inny dowolny przedmiot by wyrobić ECTS. Nawet z innego kierunku studiów, po otrzymaniu odpowiedniej zgody. Mój mąż przepisywał sobie kilka przedmiotów na prawo z filologii niemieckiej (drugi kierunek który studiował) żeby wyrównać ECTS
Obowiązek chodzenia na zajęcia których materiał sie umie to idiotyzm. Powinnaś pójść na dyżur, zostać odpytana, lektor bez problemu stwierdziłby że Twoje umiejętności dalece wykraczają poza wymogi i powinnaś być zwolniona. Właśnie przez takie absurdy rzuciłam studia w połowie. Mam szczęście, że w mojej profesji doświadczenie (którego mam już parę lat) jest bardziej cenione niż dyplom.
@KatzenKratzen: Ja nie muszę, w większości wypadków wolę zostawić to miejsce dla kogoś kto potrzebuje bardziej. Tylko czasem w zimie jak jest lód itd. to wolę zaparkować bliżej niż chodzić o kulach po śliskim parkingu. Pod robotą mam miejsce parkingowe które jest po prostu moje osobiste, na identyfikator z biurowca, więc problemu nie ma.
@eulalia: Wszystko zależy od punktu siedzenia. Równie dobrze ktoś może powiedzieć że w Polsce się mało zarabia, a ja na to "co za bzdury" bo teraz jestem programistką i mam kilka średnich krajowych miesięcznie.
@eulalia: Nie bzdury, tylko miałaś więcej szczęścia. Ja miałam wystarczająco dużo szczęścia później więc nie narzekam.
Na autostradzie wyprzedzanie z prawej jest legalne, więc uzasadnione pretensje mogą dotyczyć wciskania się przed maskę. Gdyby wyprzedził z prawej zachowując odstęp, wszystko byłoby ok.
Mnie też przysługuje możliwość parkowania na miejscach dla niepełnosprawnych, ale odkąd kupiłam nowy (używany, ale wyglądający dość nowocześnie) samochód marki kojarzonej z dresami i cwaniactwem drogowym, to prawie z tej możliwości nie korzystam, bo już kilka razy wzywano straż miejską czy ochronę, bo ludziom nie mieści się w głowie, że "prawdziwy niepełnosprawny" może sobie kupić BMW młodsze niż 8 lat.
@MtthSkyy: Przepraszam. Lepiej piszę w Javie niż po polsku. ;)
@timka: Nie dość że z rozszerzoną maturą, to potem się jeszcze dostałam na politechnikę, a potem tę politechnikę rzuciłam, bo nie miałam czasu na studia pracując na cały etat w zawodzie. Bo z tą szkołą nie chodziło o problemy z myśleniem, tylko problemy z chodzeniem.
@voytek: Nie no, nie da się ustalić u mechanika ceny przy dwudziestoletnim samochodzie. Ja zawsze ustalam "do jakiej kwoty robimy", a jak ma wyjść więcej to do mnie dzwoni pytać. Bo jakby nagle wyszło 5000 zł, to bym chyba się wkurzyła i odwiozła to auto na złom, a kupiła nowe, bo nie wiem czy to jego połowa wartości czy już czasem nie 3/4 :D
@krypa: Piękna sprawa. Lubię francuskie limuzyny, mimo że teraz jeżdżę czymś w zupełnie innym stylu. Moim pierwszym autem była Safrane. Chciałam XMa ale bałam się, że nikt tego nie ogarnie.
@Day_Becomes_Night: To była mała miejscowość, a moi rodzice też pewnie nie bardzo wiedzieli jak zadbać o edukację dziecka - sami nie byli wykształceni - dorobili się ciężką pracą i uczciwym prowadzeniem interesu nie wymagającego kwalifikacji. Chcieli mi zabezpieczyć przyszłość właśnie w ten sposób, że odziedziczę po nich pensjonat i szczerze mówiąc, uważali że edukacja mi nie potrzebna.
@Etincelle: Ja też wyglądam jak dziecko, i to do tego niepełnosprawne (chodzę o kulach). Ciężko wielu uwierzyć że nikt na mnie nie czeka, bo nie dość że sama przyjechałam, to jeszcze własnym samochodem. :P
Podstawowa zasada - bezwzględnie nie wdawać się w żadne dyskusje. Zawsze uprzejmie, acz stanowczo: "to nie Pana/Pani sprawa". Wiem, ze to trudne, ale da się wyrobić. Ja jestem po wypadku, chodzę o kulach i mam trochę blizn, więc od zawsze było dużo głupich pytań, więc musiałam się nauczyć od razu odrzucać tematy na który nie chcę rozmawiać z obcymi.
@grupaorkow: Ja pracuję z Ukraińcami ale to są programiści, a tu mowa chyba o fizycznych czy innych prostych ludziach. Wszystko zależy od kultury, wykształcenia, a nie narodowości. Prości Polacy wyjeżdżający do UK, a szczególnie Holandii do fizycznej pracy też często nie są najmilsi.
@Bryanka: Może to są osoby o obywatelstwie rumuńskim ale narodowości cy... znaczy mówiąc poprawnie politycznie romskiej?
Do kupowania biletów polecam odpowiednią aplikację na smartfona (są różne zależnie od miasta).
Skoro szef jest jedynym facetem, a wszystkie kobiety to syfiary, rozwiązaniem by było wydzielenie toalety damskiej oraz męskiej i każda grupa sprząta po sobie. Ciekawe ile by wytrzymały. :D
@kertesz_haz: Muszą się dostosować najczęściej dlatego, że to prości ludzie z prowincji wyrwani do dużego miasta jak Warszawa czy Wrocław. Taki Ukrainiec gdzieś z Podola tak samo nie umiałby się odnaleźć w Warszawie, jak i w Kijowie. Podobnie Polak z jakiegoś PGRu na Warmii też zapewne nie jest obeznany w świecie. A ja mam u siebie w firmie developerów z Ukrainy i jak się rozmawia z centralą w Reichu po angielsku to oni nie potrafią wyczuć kto Polak a kto Ukrainiec. Bo to programiści po szkołach w Kijowie czy Lwowie. Narodowość nie ma znaczenie, tylko kultura, wykształcenie, doświadczenia życiowe.
@iks: Byłeś kiedyś w Kijowie?