Profil użytkownika
Hedwiga
Zamieszcza historie od: | 8 maja 2017 - 14:55 |
Ostatnio: | 27 września 2017 - 20:15 |
- Historii na głównej: 24 z 26
- Punktów za historie: 4475
- Komentarzy: 280
- Punktów za komentarze: 2090
Zamieszcza historie od: | 8 maja 2017 - 14:55 |
Ostatnio: | 27 września 2017 - 20:15 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Mnie natomiast irytują ludzie, którzy nie mają do powiedzenia nic merytorycznie związanego z historią, a czują nieodpartą potrzebę zabrania głosu, więc wyszukują najdrobniejsze błędy językowe i przyczepiają się do nich.
@BORCH: Ja słowo "aneks kuchenny" rozumiem tak, że jest to miejsce spełniające podstawowe funkcje kuchni. A najbardziej podstawową i elementarną funkcją kuchni jest możliwosć ugotowania czegoś. Ja w ogóle nie lubię stać w garach. I zasadniczo nie umiem gotować jakichś skomplikowanych dań. Mój mąż za to umie i lubi. Aneksu kuchennego oczekujemy zwykle jak wynajmujemy jakiś apartament na zadupiu i poza sezonem, bo gdzieś w Chorwacji na mniej uczęszczanej części wybrzeża w drugiej połowie września może okazać się że do najbliższej czynnej przyzwoitszej knajpki trzeba jechać 7 kilometrów autem.
To na czym polega aneks kuchenny, jeżeli nie ma tam miejsca, gdzie można coś ugotować? Na zlewie i lodówce? To samo jest w zwykłym pokoju hotelowym - umywalka i lodówka. To brzmi jak oferta z małym druczkiem. Piszesz, że jest aneks kuchenny, a potem małym druczkiem wymieniasz wyposażenie, z którego wychodzi że aneks zaiste jest, ale nic się nie da w nim ugotować. Czyli tak jakby go nie było.
Żeby ograniczyć celowe przedłużanie pobytu w toalecie wystarczy zagłuszyć sygnał GSM/LTE oraz WiFi :D
@bazienka: Nie no, do nas zasadniczo nikt oprócz pracowników nie wchodzi, bo robimy jako podwykonawcy dla kilku klientów, jeden jest w Danii, reszta w Niemczech ;)
Może to dramatyczna próba by w ostatniej chwili zapobiec jednak przekazywaniu tych genów dalej.
@bazienka: Nie chodziło o nic intymnego tylko o ostre zapalenie spojówek, ale ja bardzo nie lubię opowiadać innym o swoim zdrowiu i moja matka to doskonale wie (co jest odpowiedzią na uwagę Fomalhauta).
W naszej małej firmie taka kartka mogłaby być żartem nawet z pieczątką prezesa. Ale my jesteśmy dziwni i mamy skopane poczucie humoru.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2017 o 22:18
@bloodcarver: https://www.arslege.pl/zasada-zakazu-dyskryminacji-pracownikow/k10/a1170/
@ZjemTwojeCiastko: Ile trwa u Ciebie wstępna selekcja CV? Godzinę? To aż taki duży problem?
@bloodcarver: A jaki biznes stać na to, żeby nie mieć dzisiaj płatności kartą? Chyba tylko jakiś sklepik, który jest jedyny na totalnym zadupiu więc może korzystać z pozycji monopolisty.
To jest ewidentna dyskryminacja ze względu na wiek i urząd nawet nie powinien przyjąć tak sformułowanych wymagań. Możecie napisać że wymagacie znajomości Facebooka, Instagrama i Snapchata, w związku z czym prawie wszyscy kandydaci 50+ odpadną, ale jak znajdzie się akurat taki, co ogarnia, to nie można go dyskryminować ze względu na wiek, są nawet przepisy o tym.
Piekielna była Twoja matka, że dała koleżance zrobić z siebie słupa, a nie komornik, który egzekwuje należne długi.
Właśnie dlatego preferuję wagony bezprzedziałowe gdy muszę jechać pociągiem.
@Alien: Zawsze jak ktoś cos już przeżył to mówi tylko o dobrych stronach. Tak jest ze wszystkim, a nie tylko z dzieckiem. Dziecka nie mam, ale zaliczyłam budowanie domu, zakładanie firmy czy choćby podróż koleją transsyberyjską. Wszyscy już po piszą jak wspaniale i ja się zgadzam że jak się już wszystko uda to jest wspaniale, ale po drodze jest często masakra. :D
Mam głęboką nadzieje, że tekst o tym, że dziecko urodzone w związku niesformalizowanym jest "nieprawdziwą wnuczką" to w Twoich ustach ironia...
@Nika1a: Ale ja nigdzie nie piszę, że 2500 to jest bardzo mało, bo (może oprócz Warszawy) na start to jest zupełnie ok. Dziwi mnie natomiast konieczność opowiadania jakichś farmazonów zamiast powiedzieć, że ktoś chce pracę po prostu dlatego że chce mieć z czego żyć. Jak ja zatrudniałam i mi się zgłosił człowiek pracujący w dobrej, uznanej firmie, to się zapytałam, czemu chce do nas przejść, mimo że my jesteśmy stosunkowo mało znani na rynku. On, że dlatego, że słyszał że więcej płacimy, w dotychczasowej mu odmówili podwyżki, a on potrzebuje więcej, bo chce dom budować. No i sprawa jasna. Sprawdziliśmy co umie, zatrudniliśmy i jest u nas do dziś.
Z jednej strony państwo ujawnia setki tysięcy lewych zwolnień lekarskich rocznie, a z drugiej nic nie ułatwia tym, którzy naprawdę chcą pracować mimo problemów ze zdrowiem. Dużo o tym wiem, bo sama mam duże problemy zdrowotne i niestety robienie kariery normalnie, na etat i ze stałymi godzinami pracy nie jest możliwe jak człowiek cały czas musi się leczyć. Jak ktoś wie, że do końca życia będzie miał problemy ze zdrowiem, to trzeba jak najszybciej wybrać zawód opierajacy się o własną działalnosć gospodarczą i nienormowany czas pracy, a nie umowę o pracę...
@bloodcarver: Niestety, w tej sytuacji zwolnienie jest jak najbardziej słuszne. Autorowi puściły nerwy i niestety to on tutaj dopuścił się najpoważniejszego przewinienia. Nie miał prawa uderzyć kogoś jako pierwszy, nawet wtedy, gdy on go opluł. Sercem jestem z autorem, bo też bym miała ochotę przyp..olić, ale w sądzie pracy niestety murowana przegrana.
Niecierpliwie czekam na moment, kiedy wszystkim złotówom zostanie odebrana praca. Niech tylko Uber zacznie płacić podatki w Polsce, ale do tego wystarczy sensowna ustawa, która jego działalność ureguluje zamiast delegalizować.
@Nika1a: W punkcie trzecim, to ktoś wam wreszcie mądrze odpowiedział. Udzielił właściwie jedynej sensownej odpowiedzi na takie pytanie dotyczące takiej oferty pracy... @Alien: Ja myślę, że haery muszą same siebie dowartościować w ten sposób, bo im ciężko zaakceptować, że nie szukają nowego prezesa korporacji, tylko prostych pracowników do prostej pracy na byle jakim korpostanowisku ;)
@Nika1a: Zaczynałam jako freelancer z drobnymi zleceniami jeszcze przed rozpoczęciem studiów, więc nie mogę powiedzieć ile dostałam w pierwszej pracy bez doświadczenia... bo jak szłam do pierwszej "pełnoetatowej" pracy, to miałam już pewne doświadczenie i dostałam 3500 netto.
@Nika1a: W przeciwieństwie do Ciebie założyłam własną firmę i tak - 2500 netto to jest niska kwota, za którą nie można liczyć na solidnego i wiernego pracownika umysłowego.
@Nika1a: Jak szukasz kogoś niedoświadczonego za stosunkowo małe pieniądze, to się nie dziw, że przychodzą ludzie, którzy nie mają wygórowanych ambicji, tylko szukają "jakiejkolwiek roboty". I co w tym właściwie złego, że tak szukają? Mają zmyślać bajeczki o marzeniach o pracy w Waszej firmie żeby zadowolić rekrutera zamiast powiedzieć prawdę, że szukają pracy... bo potrzebują pracy?
Nie rozumiem, co Ci się nie podoba w numerze trzecim. Przecież taka prawda - za 2500 netto przyjdą ludzie szukający jakiejkolwiek roboty. Tacy posiadający jakiekolwiek przydatne kwalifikacje chcieliby raczej więcej...