Profil użytkownika
HerrAndreas
Zamieszcza historie od: | 5 marca 2011 - 16:21 |
Ostatnio: | 11 sierpnia 2012 - 12:37 |
O sobie: |
Ja - prosty człowiek. Urodzony w 1974 roku. Co innego z wykształcenia, co innego z zawodu. Z zamiłowania jestem po prostu sobą. Jako klient nie stwarzam problemów. Istota z reguły spokojna, ale... "jak ktoś mi da po pysku, oddam z nawiązką - ja nie Chrystus!" |
- Historii na głównej: 24 z 38
- Punktów za historie: 8198
- Komentarzy: 62
- Punktów za komentarze: 472
« poprzednia 1 2 3 następna »
Zdałem. ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2011 o 11:28
W takiej sytuacji doradca mógł poprosić, aby mama mnie "upoważniła" do rozmowy i wszystko załatwiłbym za jednym telefonem.
Dajcie "Piekielnych" na maturę, sądząc po zażartej dyskusji, młodzież miałaby się o czym rozpisywać.
Miałem, ale z jedną ręką byłoby mi trudno (motyw ręki pojawił się w dwóch moich wcześniejszych historiach). Z drugiej strony, gdyby nie to zdarzenie, czy miałbym co wspominać? Pamiętałbym, że tamtego dnia było ciepło i tyle.
Chłopak najwyraźniej też był z siebie zadowolony, bez względu na opinię matki. Na drugi dzień zadzwonił, przeprosił za jej zachowanie i podziękował. Tyle dobrego.
Czasami i dla nauczyciela/korepetytora.
Robiąc tak zwany "doktorat" jeździłem na traktorze (tyle jeszcze potrafię) i do głowy by mi nie przyszło, żeby kogoś bez studiów skreślić dla własnego "widzimisię"...
Takie ze mnie cudo, jak z koziej trąbka. Chociaż różne gusta ludzie mają. :> Sam mam dość specyficzny.
Teraz to właściwie marzę o świętym spokoju. Ale tego mam w nadmiarze. :>
Nie żałuję absolutnie niczego, bo znalazłem pracę, z której jestem zadowolony. Z drugiej strony, moja niepełnosprawność przyniosła mi wiele przykrości. Nie wystarczy, że ludzie mnie skreślają (może dlatego nigdy się nie ożeniłem, bo do niczego się nie nadaję). Przypadkowe osoby w sklepie też potrafią dokopać ( " pan uważa, bo potłucze!"). Optymistą jednak jestem - wieszać się nie zamierzam.