Profil użytkownika
Mejra
Zamieszcza historie od: | 5 marca 2012 - 20:59 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2021 - 9:25 |
- Historii na głównej: 7 z 10
- Punktów za historie: 6291
- Komentarzy: 14
- Punktów za komentarze: 91
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 5 marca 2012 - 20:59 |
Ostatnio: | 26 kwietnia 2021 - 9:25 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Mając stwierdzoną dysleksję możesz otrzymać z poradni opinię, a nie orzeczenie. Wbrew pozorom to ogromna różnica. Miło czyta się Twoją historię z perspektywy nauczyciela, który jest polonistą. Większość osób, która ma stwierdzoną dysleksję, uważa, że w związku z tym nie musi już nic więcej robić, ponieważ jest osobą uprzywilejowaną. Jak dobrze wiesz, oznacza to jednak wiele godzin dodatkowej, wytężonej pracy...
Mam niestety to samo.
Moim zdaniem sama podjęłaś już decyzję, co do tego, żeby nie utrzymywać z nimi kontaktu. Zwyczajnie upewniasz się, że to właściwa decyzja - tak, urwanie kontaktu z nimi to dobre rozwiązanie. Jestem w Twoim wieku i nie mogę sobie wyobrazić, jakie piekło musiałaś przeżyć. To okrutne.Poza tym... jak ojciec, który stracił ukochaną i syna może w taki sposób traktować jedyną istotę, która mu pozostała? Jedyne żywe wspomnienie żony... dobrze, że masz taką kochaną ciocię, u której mogłaś zaznać trochę ciepła.
Rozumiem, jestem w podobnej sytuacji. Z tym, że niestety moja uczelnia nie jest taka miła. Do stypendium naukowego się nie kwalifikuję, chociaż zajęłam 5, czy 6 miejsce pod względem średniej na moim wydziale. Socjalne również mnie nie obejmuje, ponieważ nie mieliśmy z mężem stałych dochodów. A, jak objaśnił miły Pan od stypendiów, skoro takowych nie posiadamy, w takim razie nie stanowimy ,,jednostki rodzinnej'' i powinniśmy rozliczać się z rodzicami. W moim przypadku powinnam przynieść wyciągi z wysokości emerytur, jakie poosiadają moi rodzice.Tylko że nie łapie mnie wtedy socjalne - przekraczamy dochód o jakieś 100zł. Aż przestaje mnie dziwić, dlaczego ludzie opuszczają nasz piękny kraj...
Od tego roku IOS i tak niewiele daje. Ministerstwo wprowadziło nową ustawę,dzięki której można mieć max. 30% nieobecności. W praktyce wygląda to tak, że przeciętny student może mieć 2 nieobecności, a ten z IOSem 3.Mam 2letnią córkę ale IOS nie był mi wcześniej potrzebny, radziłam sobie, regularnie uczęszczałam na zajęcia. Teraz jestem w ciąży,jest trudniej. Każdą ewentualną nieobecność muszę odrobić. Gdzie tutaj sens IOSu?
Współczuje picia glukozy. Rzeczywiście tylko ten, kto tego doświadczył może zrozumieć, jakie to paskudztwo.Mi dali jeszcze wrzątek, który miałam jak najszybciej wypić. Nie mogłam wziąć tego ,,na raz'', tylko delektowałam się małymi łyczkami. Uee.
Wyjaśniając parę kwestii. Mieszkamy razem z moim bratem, jego żoną i córką. Akurat z ich strony, a zwłaszcza bratowej mam największe wsparcie. Co do koleżanek, nie jest tak, że powtarzam zasłyszane plotki. Akurat sama nienawidzę plotkować, gdyż uważam, że nie am sensu wtykać nosa w cudze sprawy. Znajome, które dokonały aborcji to 2 koleżanki z klasy z gimnazjum. Jedna specjalnie rzuciła się ze schodów, gdyż pokłóciła się z ojcem dziecka i nie chciała zostać matką. Druga wpadła 2 razy z różnymi facetami i chwaliła się, jak to udało się jej pozbyć problemu. Poza tym parę moich koleżanek stosuje właśnie ,,tabletkę po'', o czym też mówią. Najbardziej poruszające w tym wszystkim jest to, że nie pochodzę z patologicznego środowiska. Normalna szkoła jak wiele innych, o całkiem dobrej opinii. Może zwyczajnie w niektórych szkołach ,,o pewnych rzeczach się nie mówi''.
Biedna dziewczyna. Sama mam taką samą sytuację jak ona, tyle że nie widać jeszcze ciąży aż tak bardzo. Kochamy się strasznie z narzeczonym ale niestety na klasę nie mogę liczyć. Już niejednokrotnie spotkałam się z wyzwiskami, uszczypliwymi uwagami i ogólnym potępieniem - nawet niektórych nauczycieli. Nie wiem co bym zrobiła, bez wsparcia grupki przyjaciół. Ale trzeba być silnym... dla maleństwa. Chociaż jest trudno.
Zgadzam się z scr. Poza tym to nie całkiem widzimisię nauczycielki, że nie chciała jechać w jakieś potencjalnie niebezpieczne miejsce. Łatwo nam mówić, bo patrzymy przez pryzmat dzieciaków, żeby miały dobrą zabawę ale czasami trzeba też pomyśleć o osobie, która ma sie nimi opiekować. Ciężko jest ogarnąć zgraję dzieci w tym wieku. Co do historii, zabawna ale współczuje chłopakowi ojca.
uzbierałaby * Ludzie są naprawdę bardzo sympatyczni, aż chce się żyć.
Czynsz był tak wysoki, ponieważ knajpa ma dość dużą powierzchnię, a nad nią znajduje się całkiem spore mieszkanie, w którym mieszka szef z rodziną.
Zgłaszali na policje ale powiedzieli, że nie ma groźby życia dla człowieka, poza tym oni nie mają czasu zajmować się psem. Podejrzewamy, że psa wypuścił sąsiad a smsy wysyłali jacyś gówniarze, bo teściowa pracuje w wylęgarni demonów, czyli w Gimnazjum.
Jakie to dziwne, czytać tę historię na piekielnych... też jechałam wtedy tym pociągiem :). A koleś straszny kretyn.
No cóż, spróbuję wystartować w zawodach i zobaczymy, co na ten temat będzie miała do powiedzenia kochana pani dyrektor. Ostatecznie pomysł z dyktafonem i napisaniem do kuratorium jest bardzo kuszący :). Boje się tylko o mamę, bo pracuje w sąsiedniej szkole i mogłaby mieć problemy, gdybym podjęła jakieś drastyczniejsze kroki. A że moja miejscowość nie jest zbyt duża, wieści rozeszłyby się dość szybko. Co do dyrektorki, pyta się też, jak uczniowie kroją chleb: na który bok, na jakiej desce, od której piętki, czemu to robimy, na jakiej maszynie, ile ma noży, jak smarujemy, z której strony itd. Najgorzej, gdy dopadnie kogoś na przystanku i zadaje pytania odnośnie sensu życia lub zabawia historiami, dlaczego tory mają taką szerokość a nie inna( w sumie wyżej wymienione rzeczy należą do tych bardziej racjonalnych).