Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MlodyGniewny

Zamieszcza historie od: 9 kwietnia 2012 - 20:38
Ostatnio: 18 kwietnia 2020 - 14:18
O sobie:

The best rocznik 96 ;)

  • Historii na głównej: 20 z 28
  • Punktów za historie: 9903
  • Komentarzy: 70
  • Punktów za komentarze: 315
 
zarchiwizowany

#47179

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niedawno pojawiło się kilka historii na temat segregacji śmieci, co przypomniało mi co się działo kilka miesięcy temu u mnie na osiedlu.

Pewnego dnia oprócz dwóch kontenerów na śmieci przywieziono kilka mniejszych na różne rodzaje odpadków. Ogólnie rzecz biorąc postanowiono, że zaczniemy na osiedlu segregować śmieci. Większość raczej nie widziała problemu żeby wrzucić plastik do plastiku, papier do papieru itp. Na osiedlu mieszka kilka babć z rodzaju moherowych beretów. Postanowiły one obserwować te śmietniki bez przerwy i wydzierały się na każdego kto nie posegregował śmieci. To akurat mały problem, bo każdy starał się segregować, a jak komuś już się nie chciało to jego problem. Ale przez to ciągle obserwowanie zauważyły coś czego wcześniej nie widziały: panów żulików, którzy w ten sposób sobie dorabiali.
Rozpoczęły się wojny: moherki starały się wygonić tych żulików, jak nikt nie chciał im pomóc to same wylatywały na nich z laskami/torebkami w zależności co miały pod ręką. Każdego kto szedł wynieść śmieci zatrzymywały i przekonywały żeby został i pomógł im, bo zaraz pewnie jakiś menel przyjdzie i będzie grzebał. Domagały się obudowania i zamknięcia na klucz kontenerów itp. Gdy któregoś razu tata nie wytrzymał i spytał co im tak przeszkadza w tym, że pozbierają sobie śmieci usłyszał: "bo to są nasze śmieci, a nie ich".

Osiedlowy śmietnik

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 98 (148)
zarchiwizowany

#46916

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przed chwilą zostałem zwyzywany od zboczeńców, fetyszystów, gwałcicieli, złodziei itp, bo spytałem się staruszki, która ledwo co na nogach stała czy nie pomóc jej odśnieżać chodnik..
A potem mówi się o znieczulicy, że młodzi nie pomagają starszym.

Chodnik

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 215 (269)
zarchiwizowany

#46813

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja może nie będzie przez większość odebrana jako piekielna, ale jako uczestnik takich wydarzeń jest to dość denerwujące.
Zacznę od tego, że jestem zapalonym szachistą. Kilka lat temu zaraził mnie tym wujek i od tego czasu często jeździmy na różne turnieje. W moim mieście co jakiś czas też jest organizowany turniej przez klub szachowy z miasta. Finansowane jest to częściowo przez gminę. Turnieje te są otwarte, czyli każdy może przyjść i się zapisać. Wpisowego najczęściej nie ma, a jak jest to symboliczne 5zł. Bardzo często, a najczęściej zimą na takie turnieje przychodzą te tak zwane żule. Zapisują się, bo przecież każdy może. Trzeźwi są, więc za bycie nietrzeźwym nie można odmówić im udziału. Jak wpisowe jest te 5zł to wygrzebią je i wpłacą. Niby nic w tym piekielnego, w końcu każdy może lubić sobie pograć. Ale oni nie przychodzą żeby grać. Zimą posiedzą troche w ciepłym. Najbardziej denerwujące jest, że nie potrafią ani grać, ani się zachować. Przeszkadzają każdemu, rozmawiają głośno, zasad gry nie znają, poza tym czuć od nich nieprzyjemny zapach. Najczęściej w połowie turnieju jest poczęstunek. Słodkie bułki, jakieś ciastka, kawa, herbata. Rzucają się na to i wychodzą. Dla wszystkich to ulga, bo spokój, zapach się poprawia. Przykre jest to, że dezorganizują tym całe wydarzenie. Ktoś kto na nich trafi nawet sobie nie pogra, a jak już wyjdą to trzeba czekać bo miejsce jest puste. może niezbyt dobrze to opisałem, może się to dla was nie wydawać piekielne, ale od strony uczestnika jest bardzo.

Centrum kultury

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (264)
zarchiwizowany

#46800

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niedawno zamykano u mnie w mieście drogerię. Jak to przy zamknięciach prywatnych sklepów bywa, trzeba było wyprzedać towar. Obniżki o 50% a czasami i 75% więc pomyślałem, pójdę może coś dla siebie znajdę. Szczerze powiedziawszy jak 17lat na tym świecie żyje to takiej rzeźni w sklepie nie widziałem. Tłumy ludzi rzucających się na półki z towarami, kobiety wyrywające sobie kosmetyki z rąk, podbieranie szamponów z koszyków, przepychanki przy kasach, chowanie mniejszych kosmetyków do torebki "bo może nikt nie zauważy w tłumie". Ja się pytam, czy jeśli możemy zaoszczędzić 50% na towarze to od razu musimy zachowywać się jak jakieś dzikusy i walczyć o każdą rzecz w tej promocji? Jedno jest pewne- następnym razem pójdę do normalnego sklepu zapłacić pełną cenę niż wezmę udział w takiej bitwie.

Zamknięcie sklepu

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (186)
zarchiwizowany

#39439

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niedawno przypomniała mi się dawna sytuacja, jeszcze z podstawówki.
Od 2 do 4 klasy szkoły podstawowej chodziłem na szkolne kółko teatralne. Często wystawialiśmy różne bajki, sztuki itp. Z okazji pierwszego dnia wiosny wystawialiśmy dłuższą sztukę. Uczestniczyło w niej całe nasze kółko ( około 25 uczniów), zrobiliśmy dekoracje, stroje, każdy dobrze wyuczył się swojej roli. Przygotowania trwały dobry miesiąc, dużo prób, spotkań, przygotowań aż w końcu nadszedł pierwszy dzień wiosny. Sztukę przedstawiliśmy, trwała około 45min. Wszyscy zachwyceniu, dzieciaki ucieszone, nauczyciele pod wrażeniem. Dyrektor był wniebowzięty tym występem i od razu opowiedział nam o konkursie Centrum Kultury miasta niedaleko naszego. Mówił, że chciałby żebyśmy wzięli w nim udział, bo naprawdę mamy szansę wygrać. Oczywiście zgodziliśmy się. Konkurs miał być za 2 tygodnie więc trochę poćwiczyliśmy i byliśmy gotowi.
Nadszedł czas konkursu. Nasza szkoła miała występować pierwsza. 5min przygotowania sceny w nasze piękne dekoracje i jesteśmy gotowi do startu. 45min i po wszystkim. Publiczność zachwycona, kilka minut biła nam brawo. Po nas udział brały jeszcze 3 grupy. Jedna składała się z dwóch dziewczynek przebranych za zapałki, które opowiedziały kilka wierszyków i zaśpiewały piosenkę. Następni wystawiali scenki podobne do naszej, ale dużo krótsze i z mniejszą ilością dekoracji. Ogólnie nauczyciele byli pewni naszego zwycięstwa.
Miejsce czwarte i trzecie rozdane, dostały je grupy 3 i 4 . Drugie miejsce zajmujeee: moja szkoła. Wszyscy w szoku, wygrały dziewczynki z zapałkami. Cała nasza grupa była załamana. Uznaliśmy to za straszną porażkę, że byliśmy źle przygotowani itp. A najbardziej szkoda było nam nagrody: występ z okazji Dni Gminy. Wszyscy w szoku dlaczego nie wygraliśmy ? Jedną z dwóch dziewczynek- zapałek była wnuczka dyrektora centrum kultury, a druga to siostrzenica vice-dyrektoryki. Oboje wchodzili w skład komisji sędziowskiej i widocznie ich głosy przeważyły.

Kółko

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (252)
zarchiwizowany

#31007

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Głupota ludzka czasami dobija...
Stoję w kolejce do kasy w jednym z dużym sklepów w moim mieście. Przede mną stoi dość młody chłopak i chce kupić 2 czteropaki piwa. Sprzedawczyni prosi o dowód. Chłopak podaje i zadowolony ale kasjerka się przyczepiła (C- Chłopak, S- sprzedawczyni)
S: Nie mogę Ci(tak, od razu na Ty) sprzedać piwa. Nie masz ukończonych 18 lat.
C: Mam ukończone 18 lat.
S: Tutaj pisze, że urodziłeś się w 1994 roku czyli 18 lat masz tylko rocznikowo więc nie mogę Ci sprzedać alkoholu.
C: Tak, urodziłem się w 1994, ale urodziny miałem w środku stycznia i 18 lat mam już skończone !
S: Nie obchodzi mnie kiedy miałeś urodziny. Skończysz 18 lat z datą 1 styczeń 2013! i wtedy będziesz mógł kupić alkohol.
C: 18 lat ma się skończone w swoje 18 urodziny !
S: Nie wciskaj mi tu kitu chłopcze... Ja wiem, że gadasz tak tylko żeby piwo kupić !
C: Niech pani zawoła kierowniczkę...
S: A po co kierowniczka ? Powie to samo co ja . Ale chwila.
BAŚKAAAA !! (Woła jakąś koleżanke ze sklepu)
B: (Podchodzi)hmm ?
S: Ten dzieciak mówi, że jak miał urodziny i urodził sie w 1994 roku to już może alkohol kupić
B: HAha przecież i tak ma dopiero rocznikowo 18 lat. (Zwraca się do kolesia)Nie chłopcze, tu naiwne kobiety nie pracują nie wkręcisz nas !
Kolejka coraz dłuższa, chłopak próbuje przekonać sprzedawczynie, że to jednak on ma rację, kolejka coraz dłuższa. Zauważyła to [K]ierowniczka i pyta o co chodzi.
K: O co chodzi ?
C: Ta pani nie chce sprzedać mi alkoholu.
S: Ten pan ma dopiero rocznikowo 18 lat !
K: Jeżeli masz tylko rocznikowo to nie możesz kupić alkoholu.
C: Ale urodziny miałem w styczniu !
K: No to przecież ma pan skończone 18 lat. (Zwraca się do kasjerki)Czemu nie chcesz mu sprzedać alkoholi ?
S: Ale on ma tylko rocznikowo skoro urodził się w 1994!
K: Jak miał urodziny to może kupić alkohol bo jest pełnoletni.
B: No Aśka ! Od początku Ci mówiłam, a Ty się kłócisz !
K: Basia, skasuj chłopaka i resztę, ja muszę porozmawiać z Joanną w moim gabinecie.
Kolejka ucieszona, że w końcu się ruszy, a Aśka ze smętną miną poszła za kierowniczką...

Sklep

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 274 (298)
zarchiwizowany

#30748

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja dosłownie sprzed chwili opowiedziana mi przez mamę.
Mama była w sklepie dość dużym. W sklepie oprócz dużego samoobsługowego są 3 stoiska: z mięsem, z gazetami i pieczywem. Mam już po zakupach wychodzi ze sklepu i zaczepia ją kobieta, która wyglądała na menelkę.
-Poratuje pani dwoma złotymi na chleb ?
- No wie pani, 2 złote na chleb to nie starczą. Ale jak pani chce to mogę pani kupić ten chleb.
- Hmm no dobrze.
Mama wtedy poszła do stoiska z pieczywem i prosi jeszcze o chleb( przed chwilą kupowała bułki) bo tam jakaś biedna kobieta prosi o bochenek. Wtedy sprzedawczyni opisuje wygląd i pyta czy to ta. Mama zdziwiona potwierdza, a sprzedawczyni mówi: To niech pani nie kupuje tego chleba. Ona tu już trzeci dzień stoi i prosi o pieniądze na chleb. Większość ignoruje, ale niektórzy jak pani kupują jej ten chleb. Jak sprawdzamy koło 19 kosze przed sklepem to od 3 dni są pełne świeżego zapakowanego chleba.
Mama nie kupiła chleba, postanowiła sprawdzić czy menelka dalej czeka. Nie było już jej. Zajrzała jeszcze do kosza i znalazła tam kilka zapakowanych chlebów...
Najwyraźniej menelka wyznawała prostą zasadę: Raz przyjmie chleb, to drugi raz ktoś uwierzy, że to na chleb, a nie wino i da kasę od razu...

Sklep

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (200)
zarchiwizowany

#30746

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka dni temu chciałem odwiedzić kolegę, który mieszka kilka wsi od mojego miasteczka. Rodzicie nie mieli czasu mnie podwieźć więc wybrałem się autobusem.
Wsiadam tylnym wyjściem i widzę, że autobus jest z tyłu cały pełny. Po chwili zorientowałem się, że większość miejsc zajmuje miejscowy chór kobiet w wieku 65+. Oprócz nich w autobusie był jakiś pan z nogą w gipsie, a obok niego wolne miejsce. Usiadłem koło niego. Na następnym przystanku wsiadła kobieta w widocznej ciąży tak na oko może 6,7 miesiąc. Rozejrzała się za pustymi miejscami to od razu wstałem i ustąpiłem miejsca. Odmówiła, ale w końcu uśmiechnęła się, podziękowała i usiadła. Za kilka minut autobus zatrzymał się w kolejnej wsi na przystanku i wsiadła kobieta na oko 70 lat. Zauważyła, że wolnych miejsc brak więc stanęła obok mnie i myślałem, że zacznie kaszleć czy sapać, żeby pani w ciąży ustąpiła jej miejsca ale stała spokojnie i patrzyła za okno. Po chwili czuję jak ktoś łapie mnie za ramię. Obracam się, a ta babcia schyliła się lekko, mocno trzyma mnie za ramię i szepcze: "Boże jak mi słabo". Ja przestraszony bo dzień gorący, a babcia mogła mieć jakieś problemy zdrowotne. Kobieta w ciąży od razu wstaje z miejsca, babcia siada zaczyna się śmiać i tekst: " Haha to zawsze się udaje". Już chciałem jej coś powiedzieć, ale pani mówiła, że i tak wysiada na następnym przystanku.
Wystarczyłoby żeby poprosiła, a pani w ciąży na pewno ustąpiłaby miejsca...

Autobus

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 201 (235)

1