Profil użytkownika
OgorekKonserwatywny
Zamieszcza historie od: | 16 sierpnia 2018 - 19:56 |
Ostatnio: | 26 maja 2019 - 10:17 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 417
- Komentarzy: 26
- Punktów za komentarze: 140
« poprzednia 1 2 następna »
@Trepan: chwila, czy Ty naprawdę porównujesz użycie spryskiwaczy (zgaduję że raczej niespecjalnie, ot, po prostu, brak spojrzenia w lusterka przed tym) do celowego urwania lusterka w samochodzie i narażenie kogoś na utratę paru stówek za jego wymianę?
Eh, chleb to jeszcze nic. Na moim osiedlu wyrzucają resztki obiadowe, najczęściej kości od kurczaka, choć zdarzyło mi się znaleźć zepsuty bigos, spaghetti i inne nieokreślone breje. Kto to niby ma zjeść? Wszystko to jest szkodliwe dla każdego zwierzęcia, które mogłoby natrafić na ten wątpliwy "smakołyk" A że mam psa łakomej rasy, który niby wie że nie wolno, ale i tak spróbuje to zjeść... Już nie wiem ile razy wyciągałam mu kości drobiowe z mordki.
@Axisss: otóż to - a niestety sytuacja na naszych drogach wciąż wskazuje na myślenie tylko o sobie. Niestety większość jeździ tak, jak im wygodniej a nie tak, by nie utrudniać życia innym. Co do Twojego przykładu z dziadkiem to sądzę, że dla własnego bezpieczeństwa nie powinien jeździć rowerem.
@bloodcarver: to może jak droga będzie dziurawa to ja wjadę sobie na ścieżkę rowerową autem hm? Najwyżej kogoś połamię przecież. Takie to trudne? Sama krawędź jest nierówna? Oglądam się, wystawiam rękę, wyjeżdżam bardziej na lewo. Później wracam na wcześniejszy tor jazdy. Ale nie wjeżdżam na chodnik!
@voodoochild: prosta zasada - to jednostka dopasowuje się do reszty, nie na odwrót. Nikt nie twierdzi, że nie ogląda się zmieniając nagle kierunek, tylko że takie sytuacje mają miejsce. Dzieci biegają nieprzewidywalnie, bywają ludzie rozkojarzeni, są też psy, którym nie wytłumaczysz, żeby się oglądały przy chodzeniu po chodniku. Czyli wychodzi na to, że to ja jestem dziwna gdy zwalniam dobiegając do pieszych, którzy mnie nie widzą?
@janhalb: dokładnie jak przedmówca wyżej. Mój komentarz dokładnie to mówił: to facet jest zajęty i to on powinien "pilnować" swojej wierności i lojalności. Nie twierdzę też, że postąpiłabym jak ta dziewczyna, bo nie. Ale ludzie są różni, różne też mają oczekiwania od życia. Gdyby mój facet mnie zdradził to byłabym wściekła na niego, nie na dziewczynę z którą to zrobił, bo to nie ona miała być lojalna wobec mnie
@Habiel: powtórzę: nie musieli jej zabierać, mogli odwiedzić ją w święta
@voodoochild: czyli co, obowiązkowe lusterka pieszym?
@janhalb: a facet to co, może używać tylko jednej głowy, do której akurat krew dopływa? Dokładnie jak napisali pozostali - ona nie łamie żadnych obietnic, bo żadnych nikomu nie składała. Co innego, gdyby facet nie wykazywał zainteresowania, a ona i owszem - przyznałabym rację. W innym przypadku - jego związek jest jego zmartwieniem
Najbardziej przerażające jest to, że to dziecko kiedyś dorośnie. A o ile jego wychowanie nie ulegnie zmianie, będzie tak samo zepsutym dorosłym, jak jest dzieckiem
@Habiel: przypadkiem niestety dałam Ci plusa. Tak jak pisze Neomica, mogli ją chociaż odwiedzić. A przede wszystkim wcześniej upewnić się, czy dadzą radę dotrzymać danego słowa
Eh, kolejni typowi Janusze Byznesu. Za jakiś czas będą się zastanawiać, dlaczego nie mają doświadczonych pracowników i dlaczego produktywność jest tak niska.
@butros: nierzadko zdarza się, że pasażerowie nie są liczeni w samolocie. A jeśli pasażer nie nadał bagażu i nie zboardował się, to jest usuwany z systemu i już, bez szukania go na pokładzie
@szafa: Szukałam pieszych, nie pędzącego kolarza ;)
@Lobo86: Jak napisałam - nie zostawiłam auta na awaryjnych, tylko wystawiłam trójkąt i zaglądałam pod maskę
@mesing: dziękuję :) autokorekta jak zwykle dała czadu
@kosimazaki: na chodniku nic wyjeżdżać znienacka nie powinno.
@mooz: BARDZO rzadko napotykam pieszych na opisanych ścieżkach. Może dlatego, że są bardzo ładnie oznakowane.
@Rudut: ale i wiek i płeć dziecka się zgadza, i bierny mąż obserwator, godziny pracy, częsta praca zdalna, wymagania z kosmosu i niesamowite mniemanie o sobie. Jeśli faktycznie to zbieg okoliczności i jest takich więcej, to czas uciekać :P Czy mamusia miała na imię Marta?
@Lobo86: Czego nie byłbyś taki pewien? I wyjaśnij jeszcze, proszę, co masz na myśli, że "ścieżki były poprowadzone jak w opisie historii, co skutkowało tym, że w praktyce ruch pieszy odbywał się po ścieżce rowerowej, a ruch rowerowy - po chodniku."?
@Jorn: 1. Ulicą, szosą, jezdnią, powierzchnią bitumiczną przeznaczoną do ruchu pojazdów silnikowych dwuśladowych 2. Jechał powoli, ale choćby i wysuwał się po 5cm i zatrzymywał, nie dałby rady. Przód auta jest trochę dalej niż kierowca 3. "Wbiłam" się w rower, wjeżdżając na trawę - między innymi sterem w brzuch i w klatę i obiłam nogi pe*ałami
@Lobo86: Oczywiście, takie miejsca istnieją. Nie twierdzę, że nie, lecz miejsca z historii takimi nie są
@kierofca: Co do prędkości - owszem, nie odstają. Lecz weź pod uwagę dwa czynniki - 1) masę, czyli też drogę hamowania ciężarówki i porównaj z osobówką, 2) osobówek się nie usprawiedliwia, bo też nie powinno się usprawiedliwiać. Ciężarówek tym bardziej, bo patrz punkt 1. Co do wyprzedzania - nie, to nie było rezygnowanie z wyprzedzania. Jechały obok siebie, stałą prędkością, nie przyspieszała ani jedna, ani druga
@kierofca: Dobrze, ale chyba wszystko powinno się odbywać w granicach zdrowego rozsądku? Mogę nawet zrozumieć potrzebę pośpiechu, lecz nie jest on usprawiedliwieniem niebezpiecznych zachowań na drodze. Mówię tu np o zapieprzaniu przez zabudowany z prędkością co najmniej 80km/h. Mam gdzieś terminy tego kierowcy i jego tłumaczenie, że on tak musi, bo inaczej nie zobaczy dziś rodziny. Przez jego jazdę ja mogę własnej rodziny nie zobaczyć nigdy, jeśli będą mieli pecha trafić na niego w złym momencie. Co do samego wyprzedzania 91km/h pojazdu poruszającego się 90km/h - miałam taką sytuację przed sobą parę razy, tylko raz byłam pewna, że nie robią tego specjalnie. W dwóch przypadkach wręcz na bezczela dwóch kierowców zaczynało się tak wyprzedzać jak tylko pojawiały się dwa pasy i nigdy do tego wyprzedzenia nie doszło - wyprzedzający chował się za wyprzedzanego pod koniec dodatkowego pasa
Szanowna Rudut, czy zdradzisz nam, w jakim mieście mieszka tą rodzinka? Znam ludzi którzy pasują do rysopisu :D