Profil użytkownika
Rudaa ♀
Zamieszcza historie od: | 14 września 2012 - 22:16 |
Ostatnio: | 7 kwietnia 2024 - 10:40 |
- Historii na głównej: 80 z 126
- Punktów za historie: 27821
- Komentarzy: 162
- Punktów za komentarze: 694
zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sytuacja zaobserwowana nie pierwszy raz.
Wysyłałam przesyłkę jako paczkę z zadeklarowaną wartością. W środku był telefon wart 200 zł. Przesyłka miała taką wartość podaną. Wydawałoby się że deklaracja wartości oznacza że w środku jest coś cennego. Ale nie dla Pani z okienka, która po obklejeniu przesyłki wszelkiej maści naklejkami rzuciła przesyłkę do skrzynki z odległości na około 2-3 metrów i wysokości około metra.
Zastanawia mnie ile razy podczas transportu ktoś rzucił jeszcze tą przesyłką.
Całe szczęście znając zdolności poczty przesyłki pakuję i zabezpieczam bardzo dokładnie.
Wysyłałam przesyłkę jako paczkę z zadeklarowaną wartością. W środku był telefon wart 200 zł. Przesyłka miała taką wartość podaną. Wydawałoby się że deklaracja wartości oznacza że w środku jest coś cennego. Ale nie dla Pani z okienka, która po obklejeniu przesyłki wszelkiej maści naklejkami rzuciła przesyłkę do skrzynki z odległości na około 2-3 metrów i wysokości około metra.
Zastanawia mnie ile razy podczas transportu ktoś rzucił jeszcze tą przesyłką.
Całe szczęście znając zdolności poczty przesyłki pakuję i zabezpieczam bardzo dokładnie.
poczta polska
Ocena:
107
(189)
zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sąsiedzi mają 6 psów- od małych przez średnie po duże. Mniej więcej 3-4 razy dziennie wychodzą z całą ferajną. Pierwszy raz około 7, ostatni czasami po 23.
Jak wygląda takie wyjście?
Najpierw psy szczekają pod drzwiami w mieszkaniu. Potem szczekają na klatce schodowej i w windzie. No i w końcu nadchodzi kulminacyjny moment kiedy szczek lokalizuje się pod oknami i balkonami.
Poza psami słychać też krzyczenie właścicielki, która próbuje je w ten sposób uspokoić, żeby przestały szczekać.
Efekt żaden, bo dla psów krzyczenie właścicielki to analogia do ich szczekania, więc cała siódemka 4 razy dziennie szczeka na klatce schodowej i pod blokiem.
Całe szczęście że nie mieszkamy obok ich mieszkania.
Jak wygląda takie wyjście?
Najpierw psy szczekają pod drzwiami w mieszkaniu. Potem szczekają na klatce schodowej i w windzie. No i w końcu nadchodzi kulminacyjny moment kiedy szczek lokalizuje się pod oknami i balkonami.
Poza psami słychać też krzyczenie właścicielki, która próbuje je w ten sposób uspokoić, żeby przestały szczekać.
Efekt żaden, bo dla psów krzyczenie właścicielki to analogia do ich szczekania, więc cała siódemka 4 razy dziennie szczeka na klatce schodowej i pod blokiem.
Całe szczęście że nie mieszkamy obok ich mieszkania.
blokowisko
Ocena:
68
(234)
zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia od znajomego sąsiada, stąd w pierwszej osobie jako facet:
Znajomy prosił o podwiezienie. W jedną stroną 30 km, nie było po drodze, ale oboje jechaliśmy z dużego miasta 100 km do mnie plus jego 30, to się zgodziłem. Ale w zamian chciałem żeby mi pomógł zrzucić węgiel do piwnicy- we dwóch ze 2 godziny roboty i potem by go odwiózł do domu. Na początku był chętny, ale potem sobie przekalkulował, że mu bardziej się opłaca wydać 30 zł na bilet i się raz przesiadać niż mi pomóc.
A jutro mamy razem jechać nad jezioro, oczywiście moim autem, na mój koszt- odechciewa mi się.
Znajomy prosił o podwiezienie. W jedną stroną 30 km, nie było po drodze, ale oboje jechaliśmy z dużego miasta 100 km do mnie plus jego 30, to się zgodziłem. Ale w zamian chciałem żeby mi pomógł zrzucić węgiel do piwnicy- we dwóch ze 2 godziny roboty i potem by go odwiózł do domu. Na początku był chętny, ale potem sobie przekalkulował, że mu bardziej się opłaca wydać 30 zł na bilet i się raz przesiadać niż mi pomóc.
A jutro mamy razem jechać nad jezioro, oczywiście moim autem, na mój koszt- odechciewa mi się.
pomocnik
Ocena:
93
(269)
zarchiwizowany
Skomentuj
(16)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czy nie uważacie że jeden ze sklepów z butami robi Z LUDZI IDIOTÓW?
Znajoma właśnie przyniosła pokazać nam odpowiedz na reklamację dwóch par butów:
Odp na 1. parę: buty były źle użytkowane i w momencie zakupu należało liczyć się z tym że mogą się uszkodzić, bo to częste w tym typie obuwia. Po 2 miesiącach używania? WTF?!
Odp na 2. parę: buty były użytkowane po pojawieniu się wady. Ta jasne oderwało się pół podeszwy i musiałaby skakać na jednej nodze żeby można było powiedzieć że miała je na nodze po rozwaleniu...
Do sedna. Dlaczego pozwala się by firma ta odrzucała wszystkie reklamacje? Dlaczego ludzie nic z tym nie zrobią? To już nie pierwszy raz kiedy o nich słyszę, nawet był już na piekielnych.
Może pora im pokazać, że Polacy jednak są świadomi swoich praw? I nie dawać się zbywać głupim wytłumaczeniom?
Sprawy trzeba zgłaszać do UOKiK, a ja to nic nie da to dalej do sądów konsumenckich.
Inaczej takie firmy będą robić z ludzi idiotów, bo wiedzą że mogą...
Znajoma właśnie przyniosła pokazać nam odpowiedz na reklamację dwóch par butów:
Odp na 1. parę: buty były źle użytkowane i w momencie zakupu należało liczyć się z tym że mogą się uszkodzić, bo to częste w tym typie obuwia. Po 2 miesiącach używania? WTF?!
Odp na 2. parę: buty były użytkowane po pojawieniu się wady. Ta jasne oderwało się pół podeszwy i musiałaby skakać na jednej nodze żeby można było powiedzieć że miała je na nodze po rozwaleniu...
Do sedna. Dlaczego pozwala się by firma ta odrzucała wszystkie reklamacje? Dlaczego ludzie nic z tym nie zrobią? To już nie pierwszy raz kiedy o nich słyszę, nawet był już na piekielnych.
Może pora im pokazać, że Polacy jednak są świadomi swoich praw? I nie dawać się zbywać głupim wytłumaczeniom?
Sprawy trzeba zgłaszać do UOKiK, a ja to nic nie da to dalej do sądów konsumenckich.
Inaczej takie firmy będą robić z ludzi idiotów, bo wiedzą że mogą...
BOTI
Ocena:
100
(180)
zarchiwizowany
Skomentuj
(30)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia usłyszana podczas dzisiejszej wizyty u weterynarza.
Ku przestrodze!
Pewne małżeństwo wracało z nad morze do miasta na południu Polski. Jechali samochodem. Razem z nimi ich golden retriver. Przez całą drogę mięli otwarte okna. Zatrzymali się jednak tylko raz podczas całej 6 godzinnej podróży. Podróż odbywała się w okresie wakacji, gdy na dworze temperatura przekraczała 30 stopni.
W momencie, gdy dojechali do miejscowości docelowej pojechali od razu do weterynarza. Bo już po drodze zauważyli, że coś się dzieje złego z psem.
Lekarz stwierdził udar cieplny. Tego samego dnia pies zdechł. Nie dało się nic zrobić.
Także pamiętajcie, aby zatrzymywać się co najmniej raz na godzinę, żeby pies ochłodził się i się napił.
Dobry rozwiązaniem jest też klimatyzacja w aucie i jakieś "zasłony" na okna!
Ku przestrodze!
Pewne małżeństwo wracało z nad morze do miasta na południu Polski. Jechali samochodem. Razem z nimi ich golden retriver. Przez całą drogę mięli otwarte okna. Zatrzymali się jednak tylko raz podczas całej 6 godzinnej podróży. Podróż odbywała się w okresie wakacji, gdy na dworze temperatura przekraczała 30 stopni.
W momencie, gdy dojechali do miejscowości docelowej pojechali od razu do weterynarza. Bo już po drodze zauważyli, że coś się dzieje złego z psem.
Lekarz stwierdził udar cieplny. Tego samego dnia pies zdechł. Nie dało się nic zrobić.
Także pamiętajcie, aby zatrzymywać się co najmniej raz na godzinę, żeby pies ochłodził się i się napił.
Dobry rozwiązaniem jest też klimatyzacja w aucie i jakieś "zasłony" na okna!
samochód
Ocena:
65
(313)
zarchiwizowany
Skomentuj
(15)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ubiegałam się na studiach o pracę w sklepie zoologicznym w ogólnopolskiej sieci z papugą w nazwie.
Przeszłam rozmowę i zostałam zaproszona na dzień próbny.
Pracowałam od 9 do 21. Wyczyściłam wszystkie klatki zwierząt i robiłam przez ten czas mnóstwo rzeczy. Ale nie o ten wyzysk mi chodzi za który nie otrzymałam ani złotówki!
Na dzień dobry tuż przed otwarciem sklepu okazało się, że w nocy zdechły 2 chomiki. Osoby pracujące tam stwierdziły, że to nic nadzwyczajnego. Zdarza się to dość często.
Jak to możliwe że w sklepie w którym ceny są kosmiczne i który jest częścią wielkiej sieci panują tak fatalne warunki dla zwierząt?
Nie mówiąc już o sytuacjach, gdy klienci w domu po kilku dniach orientowali się, że kupili zwierze z bonusem, tzn. chore które zdychało lub co gorsze samiczkę w ciąży i nagle z jednego chomika zrobiło im się 5...
Przeszłam rozmowę i zostałam zaproszona na dzień próbny.
Pracowałam od 9 do 21. Wyczyściłam wszystkie klatki zwierząt i robiłam przez ten czas mnóstwo rzeczy. Ale nie o ten wyzysk mi chodzi za który nie otrzymałam ani złotówki!
Na dzień dobry tuż przed otwarciem sklepu okazało się, że w nocy zdechły 2 chomiki. Osoby pracujące tam stwierdziły, że to nic nadzwyczajnego. Zdarza się to dość często.
Jak to możliwe że w sklepie w którym ceny są kosmiczne i który jest częścią wielkiej sieci panują tak fatalne warunki dla zwierząt?
Nie mówiąc już o sytuacjach, gdy klienci w domu po kilku dniach orientowali się, że kupili zwierze z bonusem, tzn. chore które zdychało lub co gorsze samiczkę w ciąży i nagle z jednego chomika zrobiło im się 5...
sklep zoologiczny z papugą
Ocena:
186
(266)
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia opowiedziana mi przez Babcię mojego lubego.
Babcia mimo już prawie 70 lat na karku dość często odwiedza swoje dzieci i wnuki. Wiąże się to z dość długą, jak na starszą osobę, podróżą 2 pociągami. Łącznie podróż taka zajmuje około 4 godzin, nie licząc 1-2 godzin oczekiwania na przesiadkę. I właśnie podczas czekania na pociąg przesiadkowy do miejscowości docelowej zaczęła się ta historia.
Babcia oraz inni pasażerowie czekali na pociąg na peronie 4 zgodnie z rozkładem. Nagle usłyszeli komunikat, że pociąg odjeżdża z peronu 2. No to wszyscy łapią swoje bagaże i na peron drugi. Po chwili jednak okazuje się że jednak nie, że pociąg jednak zgodnie z planem odjedzie z peronu 4.
Babcia bierze torbę i z powrotem na 4 peron. Tuż obok niej drogę tę pokonywał pewien jegomość w wieku około lat 75. Jakość tak mimochodem wywiązał się między nimi dyskusja. W pociągu pomógł babci wsadzić torbę na półkę i siedzieli razem. Pan opowiadał jej że właśnie wraca z rozprawy i że rozwiódł się ze swoją 2-3 żoną i że został bez niczego, nie ma żadnych pieniędzy. Potem Babcia zaczęła opowiadać, że jedzie do wnucząt i córki. że mieszka sama, że sporo gotuje i zajmuje się domem. Pan coś tam jeszcze powypytywał, zastanowił się i stwierdził, że Babci może troszkę jest za gruba, ale to da radę zmienić, ale idealnie nada się na jego kolejną żonę. Babcia zdziwiona, aż zaniemówiła. Pociąg dojechał na stacje Pana. Babcia patrzy, a Pan bierze jej torbę i czeka na nią żeby z nim poszła, mimo że do jej stacji jeszcze spory kawałek. Babcia się przestraszyła, że jej torbę zabiera i odebrała ją, po czym stanowczo odmówiła pójścia gdziekolwiek z tym Panem. Oczywiście Pan wielce oburzony, bo jemu się nie odmawia i że Babcia jeszcze tego pożałuje...
Tak to Pan próbował znaleźć sobie gosposie i źródło utrzymania...
A Babcia jako starsza i bardzo wrażliwa osoba bardzo to wszystko przeżyła.
Babcia mimo już prawie 70 lat na karku dość często odwiedza swoje dzieci i wnuki. Wiąże się to z dość długą, jak na starszą osobę, podróżą 2 pociągami. Łącznie podróż taka zajmuje około 4 godzin, nie licząc 1-2 godzin oczekiwania na przesiadkę. I właśnie podczas czekania na pociąg przesiadkowy do miejscowości docelowej zaczęła się ta historia.
Babcia oraz inni pasażerowie czekali na pociąg na peronie 4 zgodnie z rozkładem. Nagle usłyszeli komunikat, że pociąg odjeżdża z peronu 2. No to wszyscy łapią swoje bagaże i na peron drugi. Po chwili jednak okazuje się że jednak nie, że pociąg jednak zgodnie z planem odjedzie z peronu 4.
Babcia bierze torbę i z powrotem na 4 peron. Tuż obok niej drogę tę pokonywał pewien jegomość w wieku około lat 75. Jakość tak mimochodem wywiązał się między nimi dyskusja. W pociągu pomógł babci wsadzić torbę na półkę i siedzieli razem. Pan opowiadał jej że właśnie wraca z rozprawy i że rozwiódł się ze swoją 2-3 żoną i że został bez niczego, nie ma żadnych pieniędzy. Potem Babcia zaczęła opowiadać, że jedzie do wnucząt i córki. że mieszka sama, że sporo gotuje i zajmuje się domem. Pan coś tam jeszcze powypytywał, zastanowił się i stwierdził, że Babci może troszkę jest za gruba, ale to da radę zmienić, ale idealnie nada się na jego kolejną żonę. Babcia zdziwiona, aż zaniemówiła. Pociąg dojechał na stacje Pana. Babcia patrzy, a Pan bierze jej torbę i czeka na nią żeby z nim poszła, mimo że do jej stacji jeszcze spory kawałek. Babcia się przestraszyła, że jej torbę zabiera i odebrała ją, po czym stanowczo odmówiła pójścia gdziekolwiek z tym Panem. Oczywiście Pan wielce oburzony, bo jemu się nie odmawia i że Babcia jeszcze tego pożałuje...
Tak to Pan próbował znaleźć sobie gosposie i źródło utrzymania...
A Babcia jako starsza i bardzo wrażliwa osoba bardzo to wszystko przeżyła.
pkp
Ocena:
203
(257)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jak uprzykrzyć komuś zakupy w markecie w jedyny dzień kiedy ma na nie czas i kiedy się spieszy na obiad do rodziny?
Zabrać mu prawie pełny wózek, np. z mięsem po które stał 15 minut w kolejce i innym produktami, pojeździć po sklepie tak żeby Cię nie znalazł. Po czym po 15 minutach odstawić gdziekolwiek wózek.
Czas zakupów z 30 minut wydłużył się do godziny. Nabiegaliśmy się po sklepie i spóźniliśmy na spotkanie.
Nie wiedziałam czy śmiać się czy wkurzać? To jakaś ukryta kamera w tesco?
Zabrać mu prawie pełny wózek, np. z mięsem po które stał 15 minut w kolejce i innym produktami, pojeździć po sklepie tak żeby Cię nie znalazł. Po czym po 15 minutach odstawić gdziekolwiek wózek.
Czas zakupów z 30 minut wydłużył się do godziny. Nabiegaliśmy się po sklepie i spóźniliśmy na spotkanie.
Nie wiedziałam czy śmiać się czy wkurzać? To jakaś ukryta kamera w tesco?
tesco
Ocena:
13
(43)
zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kupiłam telefon na początku roku. Okazało się, że nie działa głośnik. Napisałam maila, że chcę go odesłać i proszę o dane do zwrotu. Podano mi adres chłopaka, mimo że konto było na dziewczynę. No, ale ok.
Telefon odesłałam. Czekam 2 tygodnie i nic. Dzwonię, piszę maile i zero reakcji. Zaczęłam się zastanawiać czy może jej się coś nie stało. Znalazłam ją na fb i napisałam do 2 osób o tym samym nazwisku co ona z jej znajomych. Na drugi dzień już od niej dostałam odpowiedz, że do końca tygodnia dostanę zwrot pieniędzy. Minął kolejny tydzień i dalej zero reakcji.
W końcu napisałam jej w poniedziałek, że czekam do czwartkowego poranka na zwrot i że mam już gotowe pismo do złożenia na policję- wysłałam je w załączniku. Dalej nic...
W środę wieczorem kiedy nie miałam kasy nadal na koncie (a pierwsze księgowanie w czwartek jest o 12 w moim banku) napisałam, że w takim razie jutro zgłaszam sprawę na policję i podałam podstawę prawną. Wynikało z niej że za czyn którego się dopuściła grozi od 8 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. 2 godziny później w środku nocy dostałam od niej potwierdzenie przelewu zwrotu należności na moje konto zapłacone z konta rodziców chłopaka do którego odsyłałam telefon.
Co ciekawe ten sam telefon znowu został wystawiony na sprzedaż (ten sam opis, zdjęcia i miejscowość) tylko na koncie innej osoby... i bardzo szybko został kupiony... ale nie wiem przez kogo bo nazwy użytkowników są niewidoczne...
Telefon odesłałam. Czekam 2 tygodnie i nic. Dzwonię, piszę maile i zero reakcji. Zaczęłam się zastanawiać czy może jej się coś nie stało. Znalazłam ją na fb i napisałam do 2 osób o tym samym nazwisku co ona z jej znajomych. Na drugi dzień już od niej dostałam odpowiedz, że do końca tygodnia dostanę zwrot pieniędzy. Minął kolejny tydzień i dalej zero reakcji.
W końcu napisałam jej w poniedziałek, że czekam do czwartkowego poranka na zwrot i że mam już gotowe pismo do złożenia na policję- wysłałam je w załączniku. Dalej nic...
W środę wieczorem kiedy nie miałam kasy nadal na koncie (a pierwsze księgowanie w czwartek jest o 12 w moim banku) napisałam, że w takim razie jutro zgłaszam sprawę na policję i podałam podstawę prawną. Wynikało z niej że za czyn którego się dopuściła grozi od 8 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. 2 godziny później w środku nocy dostałam od niej potwierdzenie przelewu zwrotu należności na moje konto zapłacone z konta rodziców chłopaka do którego odsyłałam telefon.
Co ciekawe ten sam telefon znowu został wystawiony na sprzedaż (ten sam opis, zdjęcia i miejscowość) tylko na koncie innej osoby... i bardzo szybko został kupiony... ale nie wiem przez kogo bo nazwy użytkowników są niewidoczne...
portal aukcyjny
Ocena:
125
(183)
zarchiwizowany
Skomentuj
(25)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Krótka analiza sytuacji na rynku mieszkaniowym w mieście wojewódzkim.
Lokal komunalny (teoretycznie dla osób w trudnej sytuacji materialnej): 60 metrów kw- czynsz 1000 zł plus opłaty za prąd, gaz, i in. wg potrzeb. Razem około 1600 zł za mieszkanie należące do miasta.
Lokal komunalne w starej, nigdy nie remontowanej kamienicy: 100 metrów kw- czynsz 1000 zł, ogrzewanie gazowe 1000 zł miesięcznie zimą (budynek nieocieplony), do tego prąd, woda, internet, telewizja. Razem około 2800 zł zimą miesięcznie za mieszkanie należące do miasta!
Wynajmowane mieszkanie: 50 metrów kw- 1450 zł za wszystko łącznie z internetem.
Mieszkanie własnościowe: 50 metrów kw -780 zł za czynsz, ogrzewanie i gaz plus około 80 zł za prąd.
Mieszkanie własnościowe na nowy osiedlu, kupione na kredyt, spłacane przez 20 lat: 40 metrów kw. Rata kredytu: 800 zł miesięcznie, do tego czynsz, ogrzewanie i gaz łącznie 250 zł miesięcznie plus prąd. Razem około 1400 zł za mieszkanie będące twoją własnością po spłaceniu kredytu.
A wszystko to po zwiększeniu stawki czynszu za metr kwadratowy od lokali komunalnych...
Lokal komunalny (teoretycznie dla osób w trudnej sytuacji materialnej): 60 metrów kw- czynsz 1000 zł plus opłaty za prąd, gaz, i in. wg potrzeb. Razem około 1600 zł za mieszkanie należące do miasta.
Lokal komunalne w starej, nigdy nie remontowanej kamienicy: 100 metrów kw- czynsz 1000 zł, ogrzewanie gazowe 1000 zł miesięcznie zimą (budynek nieocieplony), do tego prąd, woda, internet, telewizja. Razem około 2800 zł zimą miesięcznie za mieszkanie należące do miasta!
Wynajmowane mieszkanie: 50 metrów kw- 1450 zł za wszystko łącznie z internetem.
Mieszkanie własnościowe: 50 metrów kw -780 zł za czynsz, ogrzewanie i gaz plus około 80 zł za prąd.
Mieszkanie własnościowe na nowy osiedlu, kupione na kredyt, spłacane przez 20 lat: 40 metrów kw. Rata kredytu: 800 zł miesięcznie, do tego czynsz, ogrzewanie i gaz łącznie 250 zł miesięcznie plus prąd. Razem około 1400 zł za mieszkanie będące twoją własnością po spłaceniu kredytu.
A wszystko to po zwiększeniu stawki czynszu za metr kwadratowy od lokali komunalnych...
miasto wojewódzkie
Ocena:
104
(226)
‹ pierwsza < 1 2 3 4 5 > ostatnia ›