Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

TakaTamPaskuda

Zamieszcza historie od: 10 stycznia 2017 - 8:54
Ostatnio: 10 stycznia 2020 - 11:00
O sobie:

Mała i czasem wredna, pani domu, na stałe mieszkająca w Czechach choć od niedawna.

  • Historii na głównej: 9 z 10
  • Punktów za historie: 1523
  • Komentarzy: 81
  • Punktów za komentarze: 717
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 maja 2017 o 22:23

@tick: właśnie campylobacter, wystarczyło, że ktoś wziął do ręki kurczaka w sklepie lub miał odchody na dłoniach, dotknął rączki sklepowego wózka a ja zaraz po takiej osobie włożyłam dziecko do wózka - żeby uniknąć zakażenia, musiałabym wyczyścić cały wózek. Mieliśmy po prostu pecha, bolesnego w skutkach. Mam nauczkę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 maja 2017 o 22:19

@SaraRajker: nie mam kota, ale moja mama posiada 3 koty i wiem, jakie nieraz jest gadanie wśród babek na przystanku nt. kotów i dzieci (posiadam młodsze rodzeństwo) - moja mama do tego mieszka na małej wsi.. :D

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
1 maja 2017 o 22:15

@Meliana: napisałam to w prywatnej wiadomości do @timka , ale napisze to takze i tutaj. ,,1) młody najpierw miał tylko gorączkę, a jako, że jest w wieku, gdy dzieci ząbkują podałam lek na gorączkę, zalecony przy poprzedniej wizycie u lekarza, dostępny bez recepty. Nie pomógł, więc udałam się do lekarza. Nie kombinowałam z kilkoma specyfikami i szamańskimi metodami. 2) młody NIE JADŁ drobiu, sama także go nie jadłam od około 2 tygodni, więc to odpada. 3) pies - jeat czysty, wyprowadzany kilka razy dziennie na dwór, po wejsciu do domu łapy ma myte - właśnie po to, aby było w domu czysto. Taki trochę czyscioszek ze mnie, nic na to nie poradzę, acz pedantką bym siebie nie nazwała - przez to lekarka wykluczyła psa. Sama dodała, że bardzo rzadko dochodzi do zakażenia odzwierzęcego, muszą być niehigieniczne warunki, aby do tego doszło. 4) nie pije nieprzegotowanej wody. Kupuję butelkowaną, ponieważ ta z kranu jest bardzo twarda i ją młodemu gotuję. 5) historia dotyczy piekielnosci znajomej, która całe zło świata zwala na zwierzaka, bo nie jest rasowym yorkiem tylko kundelkiem, a nie tego, jak doszło do zakażenia bakterią czy sposobu leczenia dziecka - to jedynie wątek poboczny. Mam nadzieje, że wszystko dokładnie wyjaśniłam." Dodam jeszcze tylko, że ten antybiotyk, który młody otrzymał był jego pierwszym antybiotykiem. Sama podałam mu tylko syrop z ibuprofenem; jednego dnia popołudniu dostał gorączkę, w nocy zaczęła się niewielka biegunka, nad ranem wymioty (gorączka była na "bezpiecznym" poziomie, dlatego starałam się z nią walczyć) a w południe już szłam do lekarza, bo nie chciał jeść i ogólnie jego stan się pogarszał. Bakteria to campylobacter, tylko część powodów i objawów jest napisana na internecie - szukałam o niej informacji, ale dużo więcej dowiedziałam się od lekarzy, którzy sami mi o niej opowiadali. Trzykrotnie. Za każdym razem inny lekarz. Myślę, że teraz rozwiałam już większość wątpliwości. :)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 15:56

@maat_: u mnie zawsze było tak, że zostawała jedna osoba niepijąca i zajmowała się dziećmi, jeśli takowej nie było to gdy rodzice dzieciaka wyrażali chęć picia - jasno się oznajmiało, że albo minimum jedno nie pije albo żegnamy. Często jednak nikt nie myśli o tym, że coś może się stać tylko o alkoholu...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 15:06

@cija: miałabym wątpliwości, gdyby psisko faktycznie ,,tarzało się" lub chodziło po miejscach, gdzie tego dużo. Tu na szczęście sprzątanie po psie to codzienność, sam pies także utrzymany w czystości. Przyznam, że także o tym wspominałam i w szpitalu, i lekarce przyjmującej w przychodni oraz tej, która do mnie dzwoniła w celu poinstruowania co dalej (wszak to nie było jakieś przeziębienie) i każda z tych osób zaprzeczyła psiej teorii. Ja im wierzę, wszak spotykają się z tym częściej ode mnie. Dziękuję jednak za poradę :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2017 o 15:07

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 10:57

@maat_: babska ciekawość wygrała ;) ja także Cię pozdrawiam! :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 9:57

@maat_: słuchałam z czystej ciekawości, co tym razem zaraza wymyśli. Jednak mam dla niej odrobinę litości i empatii, więc ją zablokowałam, coby się dziewoja nie nakręcała :D

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
30 kwietnia 2017 o 9:55

@rodzynek2: no w tym rzecz, odchody musiałyby leżeć nieposprzątane tygodniami, a dziecko w jakikolwiek sposób musiałoby ich dotknąć i wziąć ręce do ust. Jednak z takim rozumowaniem jak to koleżanki nie wygram, wszystko to wina psa bo kundel a nie rasowy york czy inny tego typu. Pozostało mi tylko posłuchać tego, co mówi, pośmiać się i nie dyskutować z pustostanem.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
5 kwietnia 2017 o 18:39

@SunAmelia: Może chodziło o całkowity czas tam spędzony, nie o czas samego oddawania krwi.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 kwietnia 2017 o 9:23

@Drago: Tak, byłam na mojej tutejszej poczcie. Pani wklepała dane z nadzieją, że coś znajdzie, jednak bezskutecznie. W samej historii chodzi głównie o nieodbieranie telefonów i olewanie klienta. Uwaga. Dodzwonilam się tam. Odbierająca była niezwykle opryskliwa, odpowiadała wymijająco na moje pytania, więc niczego się nie dowiedziałam oprócz tego, że mam czekać, bo pol-prio może iść nawet miesiąc. Prawda to, że ona w żaden sposób bez numeru nadania nie może nadawcy odszukać? Podobno można odzyskać numer nadania...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
4 kwietnia 2017 o 19:15

@7sins: dowody w postaci screenów załączyłam do skargi. Nie może wybrać się osobiście, gdyż jak napisałam w historii, pracuje w godzinach ich pracy. Co do samych skarg - dotyczyły one nieodbierania telefonów - wiem, że zbyt wiele osób tam nie siedzi w kolejkach, zazwyczaj jest pusto lub mały ruch. Poważnie, przez 4 dni nie miały kiedy odebrać? Jakoś w to nie wierzę.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
4 kwietnia 2017 o 13:20

@7sins: wiem to od samego przyjaciela, Miałam nadzieję na pomoc chociaż z jej strony, nie udało się, więc jej za to nie obwiniam. Skargę wysłał także on w dniu dzisiejszym - także nie może się dodzwonić, próbował dzisiaj się z urzędem skontaktować. Dzwonię do Polski, do urzędu, w którym przesyłka została nadana. Na infolinię poczty także, lecz czas oczekiwania jest zbyt długi, abym mogła wisieć na słuchawce kilkadziesiąt minut.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 kwietnia 2017 o 11:47

@iks: według informacji podanej na stronie Poczty Polskiej oraz tej udzielonej przez panie tam pracujące Czechy są w strefie A, w której list polecony priorytetowy dociera w przeciągu trzech dni.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
3 kwietnia 2017 o 8:23

Moje osobiste spostrzeżenia dot. obsługi kasjerów. W Polsce, gdzie bym nie poszła - stonka, lidl, netto, inny podobny - zakupy są kasowane na hurra, nie zdążę wyjąć z wózka a co dopiero zapakować i jestem bardzo pośpieszana, nie wspominając o tym, że przed zapakowaniem się mam zakupy już zmieszane z kimś innym. Tu (w Czechach) tego nie odnotowałam, kasjer spokojnie kasuje i czeka, aż zapakuję wszystko do toreb zanim zacznie kasować następnego klienta; nikt nie robi z tego afer, ludzie grzecznie czekają na swoją kolej. To samo z promocjami. W PL się rzucają na siebie i przerzucają wszystko, w CZ popatrzą, jak chcą, to wezmą, nie to nie i tyle. Wszystko na spokojnie, ale i oni sami co chwilę powtarzają "spokojnie, mamy czas". Jeśli ktoś z Was był w Czechach lub tu mieszka i uważa, że nie wszędzie da się odczuć taką różnicę to proszę o wskazanie mi takiego miejsca w odpowiedzi, chętnie dowiem się nowych rzeczy :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 marca 2017 o 9:04

@Johanna: tak, racja. Mea culpa, obiecuję poprawę i mniej niedopatrzeń :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
18 marca 2017 o 1:29

Nie miałaś możliwości zasłonięcia okna? Mieszkając z kimś i mając świadomość tego, że jest jeszcze obcy facet w domu na czas badania zamknęłabym się w łazience lub po prostu zasłoniła okna... jednakże chłopak jak najbardziej piekielny, podobnie jak współlokatora.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
18 marca 2017 o 1:24

@Day_Becomes_Night: i ja się z tym zgadzam. Za swoje dzieci trzeba brać odpowiedzialność albo ich nie posiadać - trzeba być debilem, żeby w dobie antykoncepcji i powszechnego dostępu do edukacji i "edukacji" seksualnej nie korzystać z metod zabezpieczania się, a jeszcze większym, aby trudy wychowania zrzucać na swoje starsze dziecko, które ma naukę i swoje życie.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
18 marca 2017 o 1:21

Płaczę ze śmiechu :) Dziękuję za poprawę humoru!

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
17 marca 2017 o 20:52

Z całym szacunkiem do Ciebie autorko, ale masz -ekhm- rodziców. Zrobili to niech bawią, tylko z drugiej strony młodej żal...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
11 marca 2017 o 20:52

Są 2 rzeczy nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota, choć co do nieskończoności pierwszego są wątpliwości.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 22) | raportuj
10 marca 2017 o 8:22

@Xirdus: sądząc po cudzysłowie to było w mniemaniu matki 5 minut, a nie czas faktyczny. Proponuje jednak samemu na "5 minut" w upał zamknąć się w rozgrzanej puszce. Mogli być na służbie, dlatego zaskarżyła firmę. Jednak dołączam się do pytania o stan dziecka.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 26) | raportuj
7 marca 2017 o 18:11

To po co jej ten salon, skoro tak bardzo narzeka na ustalone przez siebie godziny otwarcia?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 marca 2017 o 18:04

@oggie: Ty... morderczyni... zabijasz dzieciaka! Powinien się nim zająć MOPS i go uwolnić od tak toksycznego środowiska! :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
24 lutego 2017 o 10:54

@Crook: no jak to tak! Ty niedobra kobieto! :D a tak serio to nie szkodzi, chcę przekazać piekielność a nie zabijać się o "mocne" jak Karyny o "lajki" ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
23 lutego 2017 o 17:41

@boom_boom: w tym jest interes rodzica, żeby do tego nie dopuścić i pilnować wspólnych zabaw.

« poprzednia 1 2 3 4 następna »