YattaPelikan

"...która okazuje się więzieniem dla bejów-zombie." Już Cię lubię.

Plażo, proszę... :D

To się świetnie składa, bo mam do załatwienia w najbliższym czasie kilka urzędowych spraw ;)

@tuxowyznawca: W moim mieście, raz w roku, odbywa się zlot performerów najróżniejszej maści, z całego świata. Ostatnio była pani, która w przebraniu pszczółki leżała na pasie zieleni oddzielającym jezdni. Ale ruchu, o dziwo, nie zablokowała.

Może idź z tym na jakieś "Spotted..."?

@krystalweedon: A tu tylko osioł przemówił ludzką mową.

@NotableQ: żal dupę ściska o te parę groszy? Daj spokój, bo się ośmieszasz w kółko jednym argumentem.

Wylał atrament? Taki z kałamarza?

Straszne. A teraz biegiem do archiwum.

Wszystko takie proste, kiedy nie jest się w sytuacji kasjerki. Tylko że taki bezjajeczny buc w garniaku wsiądzie sobie po wszystkim w samochód i odjedzie w poczuciu dobrze spełnionego "ustawienia głupiej kasjerki do pionu" i może nawet mu to humor poprawi. A urażony żul wróci i wywlecze dziewczynę zza lady, albo "podziękuje" jej w ciemnym zaułku, bo przecież jest dobrym i lojalnym klientem, a takim się uwagi nie zwraca!

@Iras: A według mnie chłopak z pierwszej historii też jest piekielny. Przyjechać w martwym sezonie do obcego kraju, bez jakichkolwiek kwalifikacji i znajomości języka? Pierwsza lepsza agencja pracy załatwiłaby mu prostą robotę choćby w Niemczech, gdzie załapałby o co chodzi po dniu przeszkolenia.

Znajomi faktycznie piekielni, ale od czytania ropieją oczy.

@Piotrek1: może by tak było, gdyby Vin preferował kobity :D

@GuideOfLondon: albo to Grucha z "Chłopaki nie płaczą". Mięśniak i zabijaka, ale kochany.