"Nowa forma oszustwa przez Twarzoksiążkę", sugeruje, że Facebook był tu oszustem, a nie niewinnym narzędziem. Kto daje sie dziś jeszcze nabrać na SMSy, listy łańcuszkowe, wnuczka i podobne, udowadnia, że jest jednak niedzisiejszy. Wiara w uczciwość ludzi - wiarą, ale odpowiednia dawka ostrożności i nieufności często nie zaszkodzi.
W porządnym lokalu dostaje się często darmową wodę automatycznie przy zamówieniu kawy. A we Francji prawie wszędzie można zamówić całą flaszkę wody za darmo do jedzenia, w USA dają takową (z lodem) - prawie automatycznie, często nawet trzeba mówić, jeśli jej się nie chce. Co kraj to obyczaj. Uważam za doliczanie WODY Z KRANU do rachunku za niskie i podłe, chyba, że widniało to z góry na jadłospisie z podaną ceną (wtedy nie odwiedzałbym takich lokali z polityką widocznie skierowaną na niekorzyść klienta). Tak samo dziwi mnie, często spotykane w Polsce, wymaganie opłat za toalety od gości restauracji (czyli nie przypadkowych przechodniów).
@leonkennedy:
Co to ma być ten doktorat magistra i inżyniera?
Nieznany chyba dotychczas stopień naukowy. A istnieli (i istnieją) na świecie n.p. lekarze, będący kierowcami taksówek. Nie wszędzie, ale są. No i co? Nico! Ich sprawa i nic nikomu do tego.
@imhotep: Trzeba wiedzieć dokładnie, jak zbudowany jest cep i w jaki sposób funkcjonuje i już są odpowiednie kwalifikacje, a od nich zależy przeważnie wysokość zapłaty. Niezależnie od tego, jak jest popyt na coś (n.p. na BigMaca), to praca przy tym jest widocznie potrzebna i sensowna. Jak ktoś byłby przed laty wielce przewidujący, to zainwestowałby niewielka kwotę w AKCJE firmy McDonalds (czy Microsoft, czy Apple, czy cos podobnego), to nie musiałby dziś wcale pracować, bo miałby forsy do cholery i trochę.
A ludzie widzieli, jak rozkręca sie business i powstają coraz to nowe restauracje hamburgerowe, ale nie wyciagali odpowiednich wniosków, bo łatwiej jest popracować na n.p. zmywaku za psie grosze, niz pomyśleć i dać pieniądzu popracować na siebie i rozmnożyć się (patrz odpowiednio n.p. wypowiedź Suzina w LALCE).
@bugmenot: Pecunia non olet. Taka czy siaka praca, to nie gra roli, o ile człowiek sobie coś wybrał i robi swoje, to nikomu nic do tego, bo prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
@Shineoff: Za studia w Niemczech nie trzeba płacić (w przeciwieństwie do n.p.USA, gdzie można się na nie zrujnować, albo popaść w wielkie długi). Po wyższej uczelni ma się przeważnie dużo większe szanse na wysokopłatna, dobrą pracę, wymagającą odpowiednich kwalifikacji. Manager to brzmi dumnie i żadna praca nie hańbi n.p. w McDonaldsie, a krytycy może by się posrali, zanim by to potrafili. Najważniejsze, że samemu chce się wybrany zawód wykonywać, a jak on jest zadowalający (nawet finansowo), to tym lepiej. A reszta to pestka, mogą najwyżej człowiekowi naskoczyć.
@rodzynek2: @mijanou
Pisała - "lekarz przekazał mi tą wiadomość", więc pan Zdzisio z mięsnego chyba nie ma z tym nic wspólnego, tym bardziej, że takowy nie zajmuje się warzywkami.
@Day_Becomes_Night: Z białaczką (są jej różne rodzaje i przebiegi( to może być tak i siak. Czy prywatnie ma się uczucia pacjenta w dupie, czy nie, to mimo wszystko opisane zachowanie, jeśli rzeczywiście prawdziwe - byłoby niesłychane i niewyobrażalne, ale napewno jest jednak zełgane przez autorkę. Notabene nie wącha się kwiatków od spodu, tylko rzodkiewki, ale to najmniej ważne.
Wygląda na 100% zmyślone, tym bardziej, że nic bliższego o tej ponoć tak szybko śmiertelnej chorobie hematologicznej nie zapodano (białaczka?). Jeśli jednak nie, to medyk powinen by za takie subtelne i delikatnie przekazane informacje o stanie pacjentki zarobić w morde jako pierwsze honorarium, a następne postępowanie karne, bo niewątpliwie pogwałcił przepisy zawodowe. Ale nie do wiary cała historyjka, przypuszczam, że wyzsana z palca, tylko po co?
@mrkjad: KK i żart? - Kuń by się uśmiał. Niewątpliwie gorzka prawda i wszystko jaknajpoważniej. Pielgrzym i towarzyszący ksiądz ma (albo chce mieć) do wszystkiego prawo, albo stoi nad prawem.
Listonosz jest od noszenia listów, przestrzegając przepisów, a nie do wkurzania się na klientów, z których żyje i których wcale nie muszą interesować wewnętrzne problemy personalne poczty. Nie chcesz "ganiać po cudzym rejonie za nieobecnego kolegę. Głodna, przemoczona, zmęczona?", to zmień pracę i zostań dyrektorką (jak ciebie wezmą). A jak nie masz na to kwalifikacji - to przestań sama pyskować na adresatów przesyłek, tylko rób swoje!
W życiu nie zdażyło mi się spotkać z chęcią niewydania ani niedostania co do grosza reszty, ani samemu chcieć niedopłacić ceny kupowanego towaru. Jak kasjer nie ma, bo nie załatwił na czas drobnych pieniędzy, to niech natychmiast drałuje po nie do zaplecza, czy dokąd chce, byle szybko, aby klient nie musiał czekać za długo z jego winy, bo chyba nie będzie dalej kupował w tak nieprzygotowanej do działania firmie.
Bo takie bezmyślne jołopy, zamiast zrobić coś sensownego i produktywnego, wolą drałować niepotrzebnie kupę kilometrów pod przewództwem przekonanych o jedynej prawdzie ich przekonań kapłanów, to co im zaszkodzi bimbać sobie z wolności i praw innych, zawsze można pokazać otoczeniu, że im to wszystko zwisa, bo tylko oni mają rację i słuszność.
Koniec języka za przewodnika, czyli pytajcie, a znajdziecie!
Pytać - nigdy nie zaszkodzi, a jak pocieszne pytanko, to i uśmiać się można, a śmiech - to zdrowie. Lekarza też o najdziksze sprawy pytają, niedotyczące czasem zupełnie medycyny, ale hostessy NIGDY nie wolno, bo może jej czasem korona z głowy spaść.
Babcia, czy nie babcia - jak uprzejmie prosi, to chyba zawsze trzeba pomóc w miarę możliwosci. A jak nieuprzejema, albo jeszcze nawet bezczelna, to zawsze można takiej pokazać, co się o tym myśli, niezależnie od jej wieku. Jak się woła, takie powinno być echo.
Będąc ubezpieczonym w normalnej kasie chorych - dawanie łapówek, przekupstwa, drogie podarki, lub wymaganie takowych przez lekarzy, albo służbę medyczną - uważam za podłe, niepotrzebne, śmieszne i niegodne, poprostu trzeci świat. Wstyd i hańba!
Owszem każdy chce napewno jak najlepiej być honorowanym finansowo za wykonaną pracę, ale to nie jest sprawa, czy obowiązek, czy powinność pacjenta z kasy chorych, tylko ustalane jest i negocjowane na innym poziomie organizacyjnie-politycznym. Jak ktoś koniecznie chce wciskać łapówki, to sam sobie winien, bo wcale nie musi, a jak ktoś ich wręcz żąda, odmawiając (jeśli się ich nie da) wykonania leczenia, to koniecznie powinno się to jaknajwyraźniej napiętnować i ukarać. Hippokrates pozdrawia wyraźnie. W Niemczech nikt nie daje (i chyba też nie oczekuje, albo wymaga) przekupstw, a wyjątki (jak n.p. niedawna afera z kolejnością do przeszczepu wątrób) tylko potwierdzają regułę.
Kobiety i samochody, he,he. Przecież każdy chyba wie, że jak się coś pali (choćby jakaś ponoć kontrolka), to trzeba zaraz unicestwić ten ogień, najlepiej gaśnicą, albo zaraz dzwonić po straż pożarną, bo to są prawdziwi specjaliści od gaszenia, a nie jacyś pokątni mechanicy. A świece - świecą, dlatego są do gaszenia kontrolek nieodpowiednie, tak samo jak filter, który ma filtrować, a nie gasić. Kiedyś żadnych kontrolek nie było i wóz też jeździł, dlatego najlepiej stuknąć w nią młotkiem i problem z głowy.
Socjalizm wcale nie jest pieprzony, tylko pierdo*ony, bo kradnie pracowitym i uczciwym, a daje za darmo nierobom i krętaczom. W Niemczech było kiedyś hasło wyborcze - Freiheit oder Sozialismus, czyli wolność albo socjalizm, ale nie przeszło, bo większość leniwych wolało żyć na koszt i z potu innych, niż samemu się wysilić.
Jak kupującego traktują jak śmiecia, a ten nie spływa błyskawicznie na takie diktum acerbum i daje sobą dalej pomiatać, to sam sobie winien, bo widocznie nie ma godności osobistej i dobrze mu tak. PRL - to było, ale się na szczęście zmyło (choć widocznie dalej egzystuje w niektórych mózgach).
@rodzynek2: Naturalnie wie się o istniejącym uczuleniu i jego rodzaju (bo są różne) dopiero po pierwszym kontakcie z tym alergenem. Normalnie nikt nie chce powtórki (mogącej uśmiercić). Dlatego dziwię się, że ludzie już mieli smutne doświadczenia, które przeżyli szczęśliwie, a nie chce się im często pamiętać (bądź zapisać) i MÓWIĆ KAŻDEMU NOWEMU LEKARZOWI BEZ PYTANIA o dotychczasowych alergiach. Kto głupi - ten przeważnie szybciej umiera, ale czasem niepotrzebnie.
Ma się zawsze takich rodziców (i dzieci) na jakie się samemu zasłużyło, bo i tych i tamtych można odpowiednio wychować, bądź skłonić różnymi metodami do zmiany ich nieodpowiedniego postępowania. Chamstwo (a niczym innym było zachowanie tej matki) należy zwalczać siłom i godnościom osobistom.
"Nowa forma oszustwa przez Twarzoksiążkę", sugeruje, że Facebook był tu oszustem, a nie niewinnym narzędziem. Kto daje sie dziś jeszcze nabrać na SMSy, listy łańcuszkowe, wnuczka i podobne, udowadnia, że jest jednak niedzisiejszy. Wiara w uczciwość ludzi - wiarą, ale odpowiednia dawka ostrożności i nieufności często nie zaszkodzi.
W porządnym lokalu dostaje się często darmową wodę automatycznie przy zamówieniu kawy. A we Francji prawie wszędzie można zamówić całą flaszkę wody za darmo do jedzenia, w USA dają takową (z lodem) - prawie automatycznie, często nawet trzeba mówić, jeśli jej się nie chce. Co kraj to obyczaj. Uważam za doliczanie WODY Z KRANU do rachunku za niskie i podłe, chyba, że widniało to z góry na jadłospisie z podaną ceną (wtedy nie odwiedzałbym takich lokali z polityką widocznie skierowaną na niekorzyść klienta). Tak samo dziwi mnie, często spotykane w Polsce, wymaganie opłat za toalety od gości restauracji (czyli nie przypadkowych przechodniów).
@leonkennedy: Co to ma być ten doktorat magistra i inżyniera? Nieznany chyba dotychczas stopień naukowy. A istnieli (i istnieją) na świecie n.p. lekarze, będący kierowcami taksówek. Nie wszędzie, ale są. No i co? Nico! Ich sprawa i nic nikomu do tego.
@imhotep: Trzeba wiedzieć dokładnie, jak zbudowany jest cep i w jaki sposób funkcjonuje i już są odpowiednie kwalifikacje, a od nich zależy przeważnie wysokość zapłaty. Niezależnie od tego, jak jest popyt na coś (n.p. na BigMaca), to praca przy tym jest widocznie potrzebna i sensowna. Jak ktoś byłby przed laty wielce przewidujący, to zainwestowałby niewielka kwotę w AKCJE firmy McDonalds (czy Microsoft, czy Apple, czy cos podobnego), to nie musiałby dziś wcale pracować, bo miałby forsy do cholery i trochę. A ludzie widzieli, jak rozkręca sie business i powstają coraz to nowe restauracje hamburgerowe, ale nie wyciagali odpowiednich wniosków, bo łatwiej jest popracować na n.p. zmywaku za psie grosze, niz pomyśleć i dać pieniądzu popracować na siebie i rozmnożyć się (patrz odpowiednio n.p. wypowiedź Suzina w LALCE).
@bugmenot: Pecunia non olet. Taka czy siaka praca, to nie gra roli, o ile człowiek sobie coś wybrał i robi swoje, to nikomu nic do tego, bo prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
@Shineoff: Za studia w Niemczech nie trzeba płacić (w przeciwieństwie do n.p.USA, gdzie można się na nie zrujnować, albo popaść w wielkie długi). Po wyższej uczelni ma się przeważnie dużo większe szanse na wysokopłatna, dobrą pracę, wymagającą odpowiednich kwalifikacji. Manager to brzmi dumnie i żadna praca nie hańbi n.p. w McDonaldsie, a krytycy może by się posrali, zanim by to potrafili. Najważniejsze, że samemu chce się wybrany zawód wykonywać, a jak on jest zadowalający (nawet finansowo), to tym lepiej. A reszta to pestka, mogą najwyżej człowiekowi naskoczyć.
@rodzynek2: @mijanou Pisała - "lekarz przekazał mi tą wiadomość", więc pan Zdzisio z mięsnego chyba nie ma z tym nic wspólnego, tym bardziej, że takowy nie zajmuje się warzywkami.
@Bevmel: I to głupio, oraz nieprawdopodobnie napisana. Jak łgać, to trzeba zadać sobie trochę wysiłku i zainwestować inwencji, aby czytelnik uwierzył.
@Day_Becomes_Night: Z białaczką (są jej różne rodzaje i przebiegi( to może być tak i siak. Czy prywatnie ma się uczucia pacjenta w dupie, czy nie, to mimo wszystko opisane zachowanie, jeśli rzeczywiście prawdziwe - byłoby niesłychane i niewyobrażalne, ale napewno jest jednak zełgane przez autorkę. Notabene nie wącha się kwiatków od spodu, tylko rzodkiewki, ale to najmniej ważne.
Wygląda na 100% zmyślone, tym bardziej, że nic bliższego o tej ponoć tak szybko śmiertelnej chorobie hematologicznej nie zapodano (białaczka?). Jeśli jednak nie, to medyk powinen by za takie subtelne i delikatnie przekazane informacje o stanie pacjentki zarobić w morde jako pierwsze honorarium, a następne postępowanie karne, bo niewątpliwie pogwałcił przepisy zawodowe. Ale nie do wiary cała historyjka, przypuszczam, że wyzsana z palca, tylko po co?
@mrkjad: KK i żart? - Kuń by się uśmiał. Niewątpliwie gorzka prawda i wszystko jaknajpoważniej. Pielgrzym i towarzyszący ksiądz ma (albo chce mieć) do wszystkiego prawo, albo stoi nad prawem.
Listonosz jest od noszenia listów, przestrzegając przepisów, a nie do wkurzania się na klientów, z których żyje i których wcale nie muszą interesować wewnętrzne problemy personalne poczty. Nie chcesz "ganiać po cudzym rejonie za nieobecnego kolegę. Głodna, przemoczona, zmęczona?", to zmień pracę i zostań dyrektorką (jak ciebie wezmą). A jak nie masz na to kwalifikacji - to przestań sama pyskować na adresatów przesyłek, tylko rób swoje!
W życiu nie zdażyło mi się spotkać z chęcią niewydania ani niedostania co do grosza reszty, ani samemu chcieć niedopłacić ceny kupowanego towaru. Jak kasjer nie ma, bo nie załatwił na czas drobnych pieniędzy, to niech natychmiast drałuje po nie do zaplecza, czy dokąd chce, byle szybko, aby klient nie musiał czekać za długo z jego winy, bo chyba nie będzie dalej kupował w tak nieprzygotowanej do działania firmie.
Bo takie bezmyślne jołopy, zamiast zrobić coś sensownego i produktywnego, wolą drałować niepotrzebnie kupę kilometrów pod przewództwem przekonanych o jedynej prawdzie ich przekonań kapłanów, to co im zaszkodzi bimbać sobie z wolności i praw innych, zawsze można pokazać otoczeniu, że im to wszystko zwisa, bo tylko oni mają rację i słuszność.
Koniec języka za przewodnika, czyli pytajcie, a znajdziecie! Pytać - nigdy nie zaszkodzi, a jak pocieszne pytanko, to i uśmiać się można, a śmiech - to zdrowie. Lekarza też o najdziksze sprawy pytają, niedotyczące czasem zupełnie medycyny, ale hostessy NIGDY nie wolno, bo może jej czasem korona z głowy spaść.
Babcia, czy nie babcia - jak uprzejmie prosi, to chyba zawsze trzeba pomóc w miarę możliwosci. A jak nieuprzejema, albo jeszcze nawet bezczelna, to zawsze można takiej pokazać, co się o tym myśli, niezależnie od jej wieku. Jak się woła, takie powinno być echo.
Wcale połowa ludzkości nie miewa okresu, tylko (gwoli ścisłości i myśląc medycznie) dużo mniej, ale reszta zgadza się.
@berlin: Ale tylko, jak jest pozytywny i rodzice nie żyli na kocią łapę.
Będąc ubezpieczonym w normalnej kasie chorych - dawanie łapówek, przekupstwa, drogie podarki, lub wymaganie takowych przez lekarzy, albo służbę medyczną - uważam za podłe, niepotrzebne, śmieszne i niegodne, poprostu trzeci świat. Wstyd i hańba! Owszem każdy chce napewno jak najlepiej być honorowanym finansowo za wykonaną pracę, ale to nie jest sprawa, czy obowiązek, czy powinność pacjenta z kasy chorych, tylko ustalane jest i negocjowane na innym poziomie organizacyjnie-politycznym. Jak ktoś koniecznie chce wciskać łapówki, to sam sobie winien, bo wcale nie musi, a jak ktoś ich wręcz żąda, odmawiając (jeśli się ich nie da) wykonania leczenia, to koniecznie powinno się to jaknajwyraźniej napiętnować i ukarać. Hippokrates pozdrawia wyraźnie. W Niemczech nikt nie daje (i chyba też nie oczekuje, albo wymaga) przekupstw, a wyjątki (jak n.p. niedawna afera z kolejnością do przeszczepu wątrób) tylko potwierdzają regułę.
Kobiety i samochody, he,he. Przecież każdy chyba wie, że jak się coś pali (choćby jakaś ponoć kontrolka), to trzeba zaraz unicestwić ten ogień, najlepiej gaśnicą, albo zaraz dzwonić po straż pożarną, bo to są prawdziwi specjaliści od gaszenia, a nie jacyś pokątni mechanicy. A świece - świecą, dlatego są do gaszenia kontrolek nieodpowiednie, tak samo jak filter, który ma filtrować, a nie gasić. Kiedyś żadnych kontrolek nie było i wóz też jeździł, dlatego najlepiej stuknąć w nią młotkiem i problem z głowy.
@archeoziele: Bo dla mnie butelka jest zawsze do połowy PEŁNA, ot co.
Socjalizm wcale nie jest pieprzony, tylko pierdo*ony, bo kradnie pracowitym i uczciwym, a daje za darmo nierobom i krętaczom. W Niemczech było kiedyś hasło wyborcze - Freiheit oder Sozialismus, czyli wolność albo socjalizm, ale nie przeszło, bo większość leniwych wolało żyć na koszt i z potu innych, niż samemu się wysilić.
Jak kupującego traktują jak śmiecia, a ten nie spływa błyskawicznie na takie diktum acerbum i daje sobą dalej pomiatać, to sam sobie winien, bo widocznie nie ma godności osobistej i dobrze mu tak. PRL - to było, ale się na szczęście zmyło (choć widocznie dalej egzystuje w niektórych mózgach).
@rodzynek2: Naturalnie wie się o istniejącym uczuleniu i jego rodzaju (bo są różne) dopiero po pierwszym kontakcie z tym alergenem. Normalnie nikt nie chce powtórki (mogącej uśmiercić). Dlatego dziwię się, że ludzie już mieli smutne doświadczenia, które przeżyli szczęśliwie, a nie chce się im często pamiętać (bądź zapisać) i MÓWIĆ KAŻDEMU NOWEMU LEKARZOWI BEZ PYTANIA o dotychczasowych alergiach. Kto głupi - ten przeważnie szybciej umiera, ale czasem niepotrzebnie.
Ma się zawsze takich rodziców (i dzieci) na jakie się samemu zasłużyło, bo i tych i tamtych można odpowiednio wychować, bądź skłonić różnymi metodami do zmiany ich nieodpowiedniego postępowania. Chamstwo (a niczym innym było zachowanie tej matki) należy zwalczać siłom i godnościom osobistom.