Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZaglobaOnufry

Zamieszcza historie od: 19 października 2012 - 15:39
Ostatnio: 5 lipca 2023 - 22:21
  • Historii na głównej: 3 z 15
  • Punktów za historie: 807
  • Komentarzy: 3468
  • Punktów za komentarze: 21961
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
16 listopada 2017 o 20:11

@mabmalkin: W Niemczech niewątpliwie można z prawie każdym lekarzem dogadać się po ANGIELSKU, bo prawie każdy miał go latami w gimnazjum jako pierwszy język obcy, a we większym szpitalu napewno!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
16 listopada 2017 o 20:02

Proste rozwiązanie - sprzedać dziecko na pniu, albo oddać do adopcji, przygarnąć jakiegoś innego, wdechowego kota, jest niewątpliwie tańszy i sprawia przeważnie mniej problemów, a radości kupę (mój cieszy mnie już od ponad 20 lat).

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
16 listopada 2017 o 19:51

Osobiście ani piercingów, ani tatuaży nie lubię i nie uważam ich za ładne, tylko szpecące, ale nikt nie zmusza do korzystania z lokalów, w których jest się obsługiwanym przez we własnie taki sposób "upiększanych" kelnerów. Kto tego (czy innych specjalnosci, jak n.p. homoseksualistów, innych religii, farby skóry, czy czegokolwiek innego) nie lubi i nie toleruje, ten zawsze może sobie udać się do innej kawiarni czy restauracji, na szczęście jest wybór i to duży. Tolerancja powinna zawsze istnieć, ale każdy idzie tam, gdzie mu jest sympatyczniej, a to jest wielce imdywidualne.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 listopada 2017 o 19:33

Tu dwa trupy, a tu dzban, ułożyłeś sobie chłopie nie do przyjęcia plan. Plany i to weselne, robi się normalnie z wielkim wyprzedzeniem, żeby wszyscy, proszeni o udział, mogli to ewentualnie skoordynować z innymi poczynaniami. Inaczej, wprawdzie trupów i dzbana nie ma, ale pozostaje niesmak i rozczarowanie, których można w prosty sposób uniknąć.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
16 listopada 2017 o 8:24

@krzycz: Wprawdzie jasne, jak zupa ze szczupaka, ale przeważnie (nie zawsze) lekarz informuje małżonków dokładnie o stanie zdrowotnym drugiego (może spyta przedtem, gdy chodzi n.p. o HIV, czy coś podobnie drażliwego, albo o jakieś sprawy seksualne).

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
16 listopada 2017 o 7:33

Nie wiem, dlaczego się dziwisz? Jasna sprawa, że postronny, niespokrewniony nie ma żadnych praw informacyjnych i obowiązek milczenia "Schweigepflicht" na WSZYSTKIE tematy, dotyczące pacjenta, jest niesłychanie ważny w leczeniu, a odstępowanie od niego jest (w Niemczech) solidnie sankcjonowane. Każdy pacjent sam decyduje o własnych danych i może naturalnie zawsze zezwolić w każdej chwili na informowanie konkubiny, albo n.p. o zakazie dla kogokolwiek (n.p. nawet żony). W tym wypadku można było go spytać, czy wolno, skoro już wiedzieli o jego pobycie w szpitalu (co samo z siebie musi też być zamilczane przed postronnymi. Uważam, że pracownicy szpitala postąpili jaknajbardziej według przepisów. Jeśli nie chce się, jako niespokrewniony partner, być po wypadku w opisanej sytuacji, zawsze można PRZEDTEM napisać i podpisać decyzję o tym, kto ma być powiadomiony o stanie zdrowia, jeśli pacjent nie będzie już w stanie o tym sam decydować (n.p. przy apopleksji). W Niemczech każdy przewidujący i trzeźwo myślący, posiada taki dokument (w parach przeważnie - vice versa). On nazywa sie tu "Patientenverfügung". A polskiego lekarza, pracującego w niemieckim szpitalu w Görlitz, tak samo to prawo dotyczy i powinni go ukarać, jeśli ma za długi język. Jak widać, znajomość języków obcych NIGDY nie zaszkodzi, więc ucz się "Jasiu"!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 listopada 2017 o 7:38

@bezznaczenia: Może miałaś poprostu hypertyreosę, która często objawia się tachykardią. Nigdy nie uwierzę, że ktokolwiek, którego serce wali 150 razy na minutę, nic z tego nie zauważy i że jakikolwiek lekarz, spostrzegający te chorobliwe symptomy, przechodzi bez jakiejkolwiek reakcji nad tym do porządku dziennego.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
15 listopada 2017 o 7:32

@bezznaczenia: Kardiolog (i każdy inny lekarz), po odkryciu nowej, ponoć tak poważnej choroby, zagrażającej życiu pacjenta, normalnie i zawsze informuje go o DIAGNOZIE, a nie gada ogólnych głupot, że to jakaś "wada, mająca związek z przewodnictwem "elektrycznym" układu pobudzającego serce do skurczu". Tym bardziej, że widocznie jest konieczne i możliwe leczenie tej śmiertelnej choroby. Jak się już truje, to przynajmniej z dokładniejszymi faktami, w celu uprawdopobnienia wiarogodności. Nie uwierzę, że ktoś względnie inteligentny nie spyta w takim wypadku lekarza, jak NAZYWA SIĘ TA CAŁA CHOROBA, choćby w celu wyszukania następnie wyczerpujących informacji na ten temat w GOOGLE.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
14 listopada 2017 o 21:58

Jaka to niby ponoć wada serca, która powoduje, że każde intensywne kardio było igraniem ze śmiercią? Co ma znaczyć to KARDIO? A ty nie widzisz, bądź czujesz, że coś jest nie w porządku n.p. przyśpieszona częstotliwość serca jest wyczuwalna i chyba tylko głupek przez kilkadziesiąt lat nie zwraca na to uwagi. Jeśli naprawdę były tak wielkie, łatwo spostrzegalne zmiany zdrowotne i to przez masę czasu, to nie wmówisz mi, że KAZDY lekarz (z ich całej kupy) jest idiotą, któremu wszystko zwisa i który ciągle olewa podstawy swojego zawodu bez żadnej potrzeby, gdyż diagnostyka w tym wypadku byłaby szybka, tania, prosta i nie niebezpieczna. Moim zdaniem jest wszystko zmyślone z serii - bezmyślni lekarze zawinili, a pacjent podobne przeżył cudem i sensacyjnie. Trujesz, ale niewiarygodnie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
12 listopada 2017 o 13:33

A skąd wiadomo, że to właśnie obcokrajowcy z Erasmusa kradną, a nie tubylcy, albo zupełnie nieznani? Złapaliście ich na gorącym uczynku? Kradzież zawsze można po prostu zameldować policji, niezależnie od narodowości, albo rasy złodzieja.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 listopada 2017 o 10:11

W Niemczecch wolno ciężarówkom walić maksymalnie 80km na godzinę. Jadąc sobie moim wozem spokojnie n.p. 90-ką na autostradzie, jestem prawie zawsze wyprzedzany przez różne TIRy, bimbające sobie z przepisów. A często nie wyhamują na czas, gdy nagle powstanie korek i są potem trupy, przeważnie niewinnych w osobówkach. Festina lente. Kto żyje, ten ma więcej z życia!

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
12 listopada 2017 o 9:42

Czy w Warszawie, czy gdzie indziej, za cztery patyki (czy brutto czy netto) i to nie w złotówkach, tylko w EURO miesięcznie, nie chciałoby mi sie wstawać z łóżka. Są na świecie popłatniejsze prace, szukajcie - a znajdziecie.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
11 listopada 2017 o 14:43

W USA, o dziwo, bardzo często chcą widzieć ID przy płaceniu kartą kredytową (nawet za groszowe kwoty) MIMO dobrych PIN-ów. Tak samo jest przy czekach podróżnych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
8 listopada 2017 o 21:06

Bo ja mam zawsze pierwszeństwo w kolejece, gdyż jestem nie tylko honorowym dawcą krwi, ale nawet honorowym złodziejem. Złodziej honorowy, to brzmi dumnie (ale tylko chyba w Strzebrzeszynie). Gdzie dostaje się dokument honorowego złodzieja, bo tak każdy może sobie twierdzić, a trzeba napewno urzędowo?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 listopada 2017 o 19:33

A nie byłeś czasem w ciąży, honorowym dawcą krwi, albo kombatantem? To napewno miałbyś pierwszeństwo przed szarym Kowalskim, który jest TYLKO studentem, czyli czymś dużo gorszym, więc niech ten stoi w kolejce, jak wojewoda chce być pierwszy.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 30) | raportuj
5 listopada 2017 o 8:19

Te wszystkie pierdo*ne religie mi zwisają, jeśli nie zmuszają kogokolwiek do ich wyznawania i nie twierdzą, że są jedyne, najważniejsze i jedyne słuszne, oraz nie nawołują do nietolerancji i karania, bądź nawet zabijania niewiernych. Conajwyżej można się jako postronny uśmiać z ponoć posiadania pośmiertnie kilkudziesięciu dziewic i podobnych obiecanek cacanek.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 listopada 2017 o 14:26

NIGDY nie wymagam, ani nie proszę u wpuszczanie przed kimś, bo time is money i to dla każdego. Jeśli ktoś chce dobrowolnie wpuszczać, to jego sprawa, ale tylko na własny koszt, czyli nie przed innych, grzecznie czekajacych. Naturalnie ZAWSZE można spytać o przepuszczenie, bo żyjemy w wolnym kraju, ale trzeba też liczyć się z możliwością odmowy, która wcale nie musi byc uzasadniana, bo nie ma takiej potrzeby.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 listopada 2017 o 13:59

@burninfire: W Niemczech KAŻDY lekarz, otwierający swoją praktykę MUSI być specjalistą (tzw. Facharzt) i mieć skończone, dokładnie regulowane przez przepisy fachowe dokształcenie specjalistyczne (np. min. 1,5 roku inetrnistyki, min. rok chirurgii, i 1,5 roku według własnego wyboru - n.p. ginekologia, albo pediatria, tudzież praca w praktyce dla lekarza fachowego ogólnego (tzw. Facharzt für Allegemeinmedizin), a po tym wszystkim musi być zdany dość szeroki egzamin przed komisją z izby lekarskiej danego landu. Zawsze jest sensowne postarać się umówić na termin, czy u lekarza domowego, czy u specjalnego fachowca, bo normalnie ma się pierwszeństwo przed zwalającymi się na chama, bez ustalań, bo tym się nie chciało, albo byli za wygodni, bądź za głupi na zadzwonienie i może im się przytrafić, że poprostu nie będą przyjęci z braku miejsca, czy czasu, bo nie można się rozdwoić i kiedyś lekarz też chce pójść do domu. Nie mówię tu o ostrych przypadkach wymagających natychmiastowej pomocy, nie mogących czekać - ale n.p. przeziębienie, czy ból czegoś od tygodni, czy kaszel, mogli wcześniej omówić spotkanie. U fryzjera, kosmetyczki, adwokata, czy mechanika samochodowego też potrafią.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 listopada 2017 o 14:57

@BadgeR: Gów.. na patyku w czekoladzie też przeważnie brązowe, jak psikus, to psikus. A czasem można nawet w mordę solidnie zarobić i to nawet jako psikusodawca tak samo, jak psikusobiorca, zależnie na kogo się trafi. Jak się jest w nieodpowiednim momencie w nieodpowiednim miejscu, to poprostu pech. Ale życie i tak idzie dalej, czyli don´t worry.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
1 listopada 2017 o 20:27

@Grejfrutowa: Nikt nie lubi robić niepotrzebnie nadgodzin, dlatego może twój pomysł kiedyś nie wypalić i nie zostaniesz przyjęta bez terminu. Często udaje się jednak, bo są czasem luki, a wtedy je lepiej wypełnić, niż kręcić kciukami i byczyć się.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 listopada 2017 o 20:22

@PrincesSarah: Recepty (powtórne) normalnie prawie nic nie trwają (tutaj), bo pacjent informuje tylko o swoim życzeniu recepcję praktyki, tam medyczna fachowa asystentka (tzw. MFA) wystawia i drukuje blankiet, a lekarz tylko kontroluje i podpisuje (sprawa niewielu sekund). Co innego jest, jeśli pacjent nigdy dotychczas nie miał danego specyfiku.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10138 139 następna »