Profil użytkownika
brathansaklossa ♂
Zamieszcza historie od: | 18 marca 2011 - 11:44 |
Ostatnio: | 6 stycznia 2024 - 9:28 |
O sobie: |
kulturalny, inteligentny, przystojny, SKROMNY. |
- Historii na głównej: 7 z 7
- Punktów za historie: 1051
- Komentarzy: 100
- Punktów za komentarze: 1013
« poprzednia 1 2 3 4 następna »
Twoja pani od języka polskiego płacze.
Mleć. Ewentualnie mielić. I tak że. "Także" - oznacza to samo co "również". To ja przepraszam.
@pusia Co konkretnie masz na myśli mówiąc, że bohater zgłaszał program?
Pozwolę sobie podzielić się własną piekielnością tudzież wątpliwościami. W styczniu miałem wypadek. Upadek z wysokości. Zerwane 2 więzadła krzyżowe w kolanie, potrzaskane w mak dwie łękotki, guz na kości. Dwie operacje. Poruszam się o kulach. Od marca jestem singlem i mieszkam samemu. Najbliższa rodzina 500 km ode mnie. Gdy muszę jechać do lekarza, apteki, czy po zakupy, szalenie ważne jest dla mnie zaparkowane jak najbliżej od celu. Naprawdę poruszanie się sprawia mi poważny problem, szczególnie, gdy mam coś do przeniesienia. Prowadzenie auta, prawdę mówiąc, też nie jest najłatwiejsze. Jednak łatwiejsze od chodzenia lub jeżdżenia komunikacją miejską. Szczerze? Gdy nie ma wolnych miejsc parkingowych, parkuję na miejscach dla inwalidów. Jeśli i tych nie ma... po prostu na zakazie. Czy mam moralne prawo do tego? Nie wiem. Ale wiem, że inaczej nie dam rady.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 września 2018 o 20:33
Parafrazując klasyka: to się nie da czytać.
@PolitischerLeiter14_88: A to wszystko jeszcze pikuś! Albowiem mój dziadek to był chłopem! A moja babcia była babą...
A nic. Spytałem, żeby się dowiedzieć. Dziękuję za odpowiedź. :)
A przed "a" stawia się przecinek?
Nie chciałbym nikogo urazić ale pisząc komentarz lepiej chyba być choć trochę zorientowanym w komentowanej kwestii a nie pisać na zasadzie "nie znam się ale się wypowiem"... W Niemczech nie ma numerów mieszkań. Po prostu. Nie ma i już. Są nienumerowane. Nie można więc zaadresować przesyłki inaczej jak podając imię, nazwisko, ulicę, numer budynku, kod pocztowy i miasto. Tutaj normalną praktyką jest również pozostawianie paczki u sąsiada lub w sklepie na dole. Adresat jest wówczas informowany o tym na zawiadomieniu pozostawionym w skrzynce listowej. A jeśli na domofonie a już napewno na skrzynce listowej nie ma nazwiska adresata to niestety nie otrzyma on żadnej korespondencji ani przesyłki. Lokator ma obowiązek oznaczenia powyższych. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie.
Historia ciekawa, nie ma za co przepraszac, przeprosiny brzmia nieco dziwacznie. Korzystnie natomiast byloby popracowac nad stylem i poprawna pisownia: pierwszy akapit jest do usuniecia. Zdanie "Jest to moja pierwsza historia tutaj, także od razu sorki" powinno brzmiec "Jest to moja pierwsza historia tutaj, tak że od razu sorki" jesli juz. Brak logiki w kolejnych zdaniach tego akapitu. W calosci tekstu braki w znakach przestankowych. Pozdrawiam! :)
@iceman44: ...no coz... a czytasz ze zrozumieniem? wroc na chwilke do tekstu historii i sprawdz szybciutko czy to co opisalem spotkalo mnie czy tez mojego brata, ktory to wydarzenie mi opisal?.. ponadto zapewniam Cie, ze wielokrotnie mialem do czynienia z funkcjonariuszami policji drogowej podczas rozlicznych kontroli predkosci, trzezwosci itp albowiem jestem kierowca i z zawodu i z zamilowania. za kazdym razem funkcjonariusz policji przedstawial mi sie. mimo to nie przyswoilem sobie po dzis dzien stopni policyjnych i nie wspomne ani stopni ani nazwisk dokonujacych tych kontroli policjantow. tym bardziej wiec nie uczynie tego w stosunku do policjanta kontrolujacego na peronie skm mojego mlodszego brata...
Kolega Maks56 chyba zorientowal sie, ze jego konfabulacje zostaly zdemaskowane albowiem zlikwidowal swoje Konto na portalu. Dziwie sie tylko, ze admini nie zarchiwizowali jeszcze tej zalosnej zmyslonej historyjki...
No przepraszam, niestety z mlodej piersi mi sie wyrywa. Jedno slowo: MASAKRA. I jest to slowo- klucz. Tego sie nie da czytac! Blagam, choc troche szacunku dla czytajacych! Nie zaszkodzi tez lektura slownika i podrecznika gramatyki...
Heh, slusznie oczywiscie. Wystapil u mnie odruch wstawienia przecinka przed "ze". "Gupek" ze mnie. Przecinek wlasciwy bylby miedzy "tak" a "ze" w wypadku gdy pisaloby sie "kichnalem tak, ze uderzylem glowa w krzeslo" a w omawianym tu przypadku wyrazenia "tak ze" przecinka nie stosujemy. Przyklad: "kichnalem i uderzylem glowa w krzeslo, tak ze teraz boli mnie glowa". Dzieki za zwrocenie uwagi! :)
Nie odbierz tego, prosze, jako "czepialstwa" i checi zablysniecia! "Ja tylko niose pomoc!" (cyt. "Seksmisja") "Takze" oznacza tyle co "rowniez". W znaczeniu, ktore masz na mysli w swojej wypowiedzi, powinnas napisac "tak, ze" lub na przyklad "dlatego". Pozdrawiam serdecznie! :)
rewelacyjna historia. dziękuję i wybaczam. w imieniu własnym, byłej żony i ojczyzny. w sumie też już byłej... hmmm
to ja przepraszam. :)
więc, MojaMalaAmi (ja wiem, nie zaczyna się zdania od "więc"), porównujesz międzynarodowego przewoźnika z panem Zenkiem i jego busem? zdradzę Ci sekret! jeszcze taniej i szybciej będzie wraz z czwórka znajomych wsiąść do własnego autka i poprowadzić samemu. spod domu. pod dom. ;)
skąd wziąłem taką informację? z doświadczenia pracy dla miedzynarodowych linii autokarowych, gdzie do dnia dzisiejszego pracuję i osobiście wykonuję takie telefony :)
kurczaczki. niechcaco skasowalem posta... wstawiam ponownie, niestety z pamieci. :/przepraszam... pierwszy problem- najrozsądniej jest korzystać ze strony i infolinii należacych bezpośrednio do przewoźnika obsługującego daną linię a nie korzystać z pośrednictwa innego przewożnika, to pozwoli uniknąć błędów a w razie jakichkolwiek komplikacji znacznie uprości uzyskanie pomocy czy choćby bezpośredni kontakt z autokarem. drugi problem- obawiam się, że przy kupnie biletu nie został podany numer kontaktowy do pasażera. w wypadku gdy obsługa autokaru stwierdza brak pasażera z takim pasażerem jest podejmowany przez biuro przewoźnika kontakt telefoniczny. jeśli numeru jednak nie ma lub nie zostanie odebrany pada komenda odjazd... i nikt nie będzie zawracał rejsowego autokaru z kielkudziesięcioma osobami na pokładzie z trasy, bo jedna osoba po kilkudziesięciu minutach (czytaj- autokar jest już kilkadziesiąt kilometrów dalej) zgłasza, że nie wsiadła na pokład pojazdu. trzeci problem- wspominasz, że siostra wysyłała kilka mejli z zapytaniami o szczegóły przejazdu do przewoźnika. przepraszam, to o co ona pytała, skoro nie o najważniejsze kwestie, czyli miejsce i czas odjazdu autokaru?
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2012 o 4:44
Przerażający jest fakt mycia przez współlokatorkę głowy i zębów przy zlewie! Stanowczo powinniście ją skłonić do korzystania z umywalki w łazience!
Sugeruję drobną edycję tekstu. Albowiem troszeczkę zęby bolą od nadmiaru "byków"... Przepraszam jeśli uraziłem.
I ja...
Mnie niedawno kłuło w kolanie, wiem jak to jest... XD
Chyba na emigracji?