Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

fotopstryk

Zamieszcza historie od: 25 października 2011 - 12:13
Ostatnio: 18 września 2014 - 12:34
  • Historii na głównej: 15 z 15
  • Punktów za historie: 14363
  • Komentarzy: 33
  • Punktów za komentarze: 315
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
18 września 2014 o 12:34

@Boro930: Artystycznie pstrykać to ja sobie mogę w wolny dzień na spacerze po parku z dziećmi. Rynek wygląda obecnie tak, że klient oczekuje reportażu ślubnego składającego się z setek zdjęć. A do takiego zlecenia trzeba sprzętu najlepszego. Musi być niezawodny, szybki, precyzyjny. I musi być wygodny w obsłudze. Wiesz czym się różnią aparaty z różnych półek cenowych ? Na pewno nie jakością zdjęć jakie możemy otrzymać. Obecnie nawet najprostsze lustrzanki (i bezlusterkowce) oferują wybitną jakość fotek wystarczającą w 95% zastosowań. To co różni poszczególne modele to ergonomia. Najprostsze lustra mają 3 guziki na wierzchu, większości funkcji trzeba szukać w menu, nie mają uszczelnień i są wolniejsze, wizjerki malutkie i ciemne. No i są ogólnie małe, więc na dłuższą metę niewygodne w trzymaniu, szczególnie z dużym szkłem. Najwyższe modele to bardzo wygodne uchwyty, dużo udogodnień w oprogramowaniu, odporność na złe warunki pogodowe, no i oczywiście mnóstwo guziczków, dzięki którym potrafię zmienić parametry nie odrywając oka od wizjera (dużego i wyraźnego)w kilka sekund. Do tego elementy składowe mają zdecydowanie większą żywotność. Płaci się za to, że są to woły robocze na których możesz polegać. Wymieniony przez Ciebie D3 to najwyższa półka, tyle, że już nieco podstarzała. 5DMII trochę niżej, ale również blisko szczytu cenowego. Za to fotografa na ślubie z D3200 albo czymś 1000D jeszcze nie widziałem (poza amatorami).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 września 2014 o 12:35

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 10) | raportuj
18 września 2014 o 12:19

@Bydle: Czy się przejmuję ? Trochę. Ale na pewno bardzo mnie to wkurza. Wyeksploatowane aparaty dzielimy na dwie grupy: 1) Zajechane na maksa, czytaj - zepsute. Pada migawka, elektronika szwankuje coraz częściej, guziczki się wyrobią. Często naprawa jest mocno nieopłacalna, bo nawet jak naprawimy jedną rzecz, to zaraz padnie nam następna. Takie aparaty idą po prostu na przemiał, ewentualnie zostawia się je jako dawców części zamiennych, jeśli coś jeszcze się do tego nadaje. 2) Aparat działający, ale zbliżający się do kresu swego życia. Na zlecenie go nie wezmę, bo muszę mieć pewność, że sprzęt jest całkowicie sprawny i nie posypie się w najmniej oczekiwanej chwili. Zazwyczaj zostawiam sobie do pstrykania prywatnego, bądź za niewielką opłatę odsprzedaję rodzinie bądź znajomym. A sezon trwa przez pół roku nie dlatego, że miesiące nie mają R w nazwie. Większość osób chce brać ślub przy ładnej pogodzie. Dlatego sezon zaczyna się po świętach Wielkiej Nocy i trwa gdzieś do października. Listopad i większość grudnia to zastój (listopad to chyba najmniej wymarzony miesiąc na ślub, a w grudniu adwent), coś się trafi na Boże Narodzenie i Nowy Rok. W styczniu można jakieś zlecenie ślubne złapać, ale na pewno nie na każdy weekend. Potem jest Wielki Post. Zdarzają się oczywiście i bezbożnicy ze ślubem w marcu, ale to zazwyczaj nie jest najlepiej płatne zlecenie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 września 2014 o 12:19

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
18 września 2014 o 1:10

@Painkiler: Wymiana aparatu co kilkanaście lat ??? To jakaś piramidalna bzdura. To by znaczyło, że całkiem spora grupa fotografów wciąż pracowałaby na analogach, a to totalnie nie do pogodzenia z obecnymi wymaganiami klientów. Uprzedzając wytykanie - oczywiście, że są wciąż niedobitki walczący analogami, ale to jest nisza. I całkiem inne pozycjonowanie na rynku.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
18 września 2014 o 1:06

@Kudlik: To nie jest tak, że sobie siadam i się zastanawiam: "zus sobie wciągnę w cenę usługi, paliwo też, ale amortyzację sprzętu już nie". To wszystko są moje koszty. A pracuję po to, żeby bilans był dodatni, więc skoro coś mam po stronie wydatków, to muszę to zrównoważyć (a raczej przewyższyć) po stronie dochodów. I tyle.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
18 września 2014 o 0:58

@bizarrotron: Masz mnie. Najpierw chciałem napisać, że pracują na czarno, potem jednak zmieniłem zamysł na szarą strefę i wyszedł mi jeden idiom z dwóch. Mój błąd i się przyznaję, ale to jeszcze chyba nie powód do wypominania braków w edukacji ? Może tylko mi się tak wydaje, ale ja wcale najgorzej po polskiemu nie piszę. A co do meritum - trochę źle odczytałeś pobudki mojego tekstu. Na pewno nie jest to reklama, bo to nie miejsce na nią. Klientów tu nie znajdę ;) Po prostu miałem dość tekstów o tym, że trzeba fotografom płacić jak za zboże, za to, że 3 godzinki powciskają kilka guziczków i popatrzę przez dziurkę. A takie opinie to niestety norma. Skoro już poruszasz kwestię wolnego rynku i wolnego wyboru usługodawcy przez usługobiorcę. Nie chodzi o to, że ktoś jest tani, bo jak chce, to niech sobie pracuje poniżej kosztów, tylko o to, że jest tani, bo pracuje nielegalnie i łamie prawo. Wolny rynek to taki na którym wszyscy przestrzegają podstawowych zasad, a w sytuacji gdy ja mam oficjalnie zarejestrowaną firmę, płacę zus-y, us-y i inne srus-y i mocno podnosi mi to koszty działalności, które muszę wliczyć w usługę, a obok jest ktoś, kto robi to co ja, tyle, że nielegalnie i właśnie dlatego jest tańszy, to chyba wszyscy się zgodzimy, że równych zasad nie ma. I pod "wolny rynek" tego się podciągnąć nie da. Inna sprawa, że zmienić tego nie mogę i muszę jakoś z tym żyć. Na szczęście na brak zleceń nie narzekam, bo jakąś tam markę już mam, ale właśnie przez takich wolnych strzelców dorabiających sobie niezgodnie z prawem gdybym debiutował teraz, wiem , że miałbym ogromne problemy, by się przebić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
18 września 2014 o 0:38

@elda24: pisanie, że starsze aparaty są dużo lepsze od nowych to totalna bzdura. Każda kolejna generacja aparatów robi lepsze jakościowo zdjęcia. I tyle. To fakt i nie ma co z nim dyskutować. Można ewentualnie powiedzieć, że następca danego modelu ma przemieszczony jakiś guziczek i komuś to akurat nie pasuje, ale to jeszcze nie znaczy, że starszy aparat jest lepszy. A że wielu fotografów robi zdjęcia starszym sprzętem ? To tak samo jak nie każdy wymienia auto od razu jak pojawia się następca modelu. Zazwyczaj jednak chodzi o kasę... Nie powiesz chyba, że producenci z premedytacją wypuszczają coraz to gorsze modele, a to co najlepsze już było.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 24) | raportuj
17 września 2014 o 21:23

@lillith: Żeby mieć zajęte wszystkie 4 weekendy w miesiącu to trzeba być na prawdę dobrym, ewentualnie wydawać bardzo dużo na reklamę, ale to znów zmniejsza dochody ;) Zresztą jak pisałem - w czerwcu, lipcu czy sierpniu, można wyciągnąć i po 5 tys na czysto, ale co z tego, skoro w listopadzie, grudniu albo lutym można nie uzbierać nic.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
17 września 2014 o 19:35

@Armagedon: Już Ci odpowiadam Sherlocku. Primo: Młodzi chcieli mieć zdjęcia z "zabawy w hummerze" w trakcie jazdy na salę. A nie jakąś szybką ustawkę na parkingu. Nawet jestem w stanie ich zrozumieć. Zresztą mi też pasuje gdy na zdjęcia mam 30 minut a nie 5. Secundo: Pisząc bus mam na myśli autokar. I prawdopodobnie były dwa, nie pamiętam już. Nie piszę opowieści dla miłośników szczegółów i brutalnego realizmu. Gdzie się da stosuję skróty myślowe, żeby głównego wątku nie mącić. Tertio: Uwierz mi, na miejscu w trakcie wesela nie ma zbyt wiele czasu (szczególnie w pierwszych 2-3 godzinach). W wolnych chwilach zmienia się baterie, karty pamięci, przegląda czy wyszło coś fajnego i co poprawić w parametrach żeby było fajniej, ewentualnie idzie się siknąć, albo coś wszamać. Ja może jestem zbyt naiwny, ale jak mi ktoś mówi że mam zapewniony powrót, to nie latam do wszystkich świętych żeby potwierdzić wersję. Quatro: Parking był od tyłu, nie widziałem ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 września 2014 o 22:16

@chozjor: Możliwe że masz rację, to nie moja dziedzina nie znam się. A o tym świstku dowiedziałem się pośrednio od znajomego gliniarza. Co będzie dalej zobaczymy, bo sprawa ciągle w toku.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
16 września 2014 o 22:13

@nanab: Wyszło kilka ładnych stówek ;) Taryfa nocna w weekend, do tego kilkadziesiąt kilometrów poza granicami miasta.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
16 września 2014 o 22:11

@piwarium: wiesz... gdybym miał w umowie ujmować wszystkie różne sytuacje jakie mogą się zdarzyć, to musiałbym umowy w drukarni zamawiać ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
16 września 2014 o 22:09

@ncc1701: uwierz mi, ludzie są różni. Mając w pracy kontakt bezpośredni ze sporą liczbą klientów, można zwątpić w gatunek ludzki. Nie myślenie o tym, co będzie jak kłamstwo wyjdzie na jaw (a w 90% przypadków jest pewne że wyjdzie) to bardzo częsta cecha. Takie typowe "teraz zrobimy po mojemu, a potem jakoś to będzie".

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 sierpnia 2013 o 22:47

Kiedy ludzie nauczą się, że zanim się na kogoś zdecydujemy (nie chodzi tylko o fotografa), to trzeba zrobić porządne rozeznanie. Samo obejrzenie portfolio na stronie to tylko wstęp. Poszukajmy referencji, opinii... Rynek fotografii ślubnej jest strasznie zaśmiecony. Głównie z powodu dużej dostępności sprzętu i "mody" na fotografowanie. Dostanie taki student lusterko na urodziny, cyknie dziewczynie 10 portrecików i już uważa, że może kasę na ślubach kosić. Wiedza i doświadczenie nie jest w modzie...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
5 sierpnia 2013 o 22:43

Lampa to tylko ostateczność, potrzebna w naprawdę ciemnych, małych, starych kościółkach. Z dobrym sprzętem i sporym zapasem wiedzy piękne zdjęcia powstają bez lampy, która źle użyta tylko spłaszcza scenę... Obecne możliwości sprzętowe są przeogromne w porównaniu do tego co było jeszcze kilka lat temu, dlatego dobry fotograf zawsze jest na czasie nie tylko z umiejętnościami, ale też z wyposażeniem...

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 9) | raportuj
5 listopada 2012 o 19:13

Jak widzę "coby", w miejscu, gdzie powinno być "aby" bądź "żeby", to mi się zawsze słabo robi...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
16 czerwca 2012 o 9:21

Ty to chyba u kowala byłaś, a nie w przychodni, że tam tak "kują". No chyba, że chodziło o "kłucie"...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 lutego 2012 o 21:11

Ja właśnie też chciałem zapytać o to samo co Synek. Historie fajne i śmieszne, ale ludzie zazwyczaj nie przyznają się obcym sprzedawcom w sklepie, że podglądali siostrę w kąpieli albo że dziewczyna im na głowie sprzęt z powodu porno rozwaliła. No ale może ja się czepiam...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 lutego 2012 o 8:27

Mnie uczono, że nie fotografuje się w trakcie podniesienia. Często księża zakazują także filmowania kazania, ale to ze względu na "prawa autorskie". Trochę dziwne bo kto miałby kopiować kazanie, no ale niektórzy tak już mają. O zakazie robienia zdjęć nie słyszałem. Kazanie to idealny moment - dłuższa spokojna chwila, nikt co chwilę nie wstaje, nie śpiewa, można się skupić na zdjęciach nie tyle reportażowych, co właśnie portretach, całościowym planie kościoła itd. Środkiem kościoła też nie chodzę i nie pstrykam ludzi w ławkach, tylko przemykam pod ścianami i jestem niewidzialny ;)

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 26) | raportuj
6 lutego 2012 o 21:41

Kontakt z klientami, często nie mniej piekielnymi niż on, już mnie trochę zahartował. Poza tym nie chcę przy klientach robić awantur. Czasem lepiej zacisnąć zęby i wytrzymać do końca, ale zostawić po sobie dobre wrażenie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 grudnia 2011 o 13:26

Isegrim5 - Ale co ma wspólnego gaz ziemny z LPG ? To, że Niemcy w sieci mają gaz norweski, a teraz będą mieli rosyjski ma się nijak do gazu tankowanego na stacji (LPG).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
2 grudnia 2011 o 13:24

podtlenek LPG... oby to było specjalnie, bo jako osobie z branży paliwowej aż mnie zmroziło na sam widok.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
24 listopada 2011 o 19:44

Historia jak historia, ale nieodbieranie telefonów od nieznanych numerów to trochę głupie jest. Tym bardziej skoro sami ten numer wcześniej podaliśmy bankowi, tow. ubez. itd...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
23 listopada 2011 o 9:45

Z klientów to można się pośmiać anonimowo, na piekielnych, ale na żywo, jeszcze z podawaniem danych, nigdy by mi do głowy nie przyszło...

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 32) | raportuj
22 listopada 2011 o 20:27

Umowa podpisana, więc trzeba było się wywiązać.

« poprzednia 1 2 następna »