Profil użytkownika
inflamator ♂
Zamieszcza historie od: | 14 lipca 2015 - 22:49 |
Ostatnio: | 15 marca 2021 - 23:44 |
- Historii na głównej: 5 z 7
- Punktów za historie: 1138
- Komentarzy: 109
- Punktów za komentarze: 329
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
Taaa... przerabiałem to... Tyle, że łatwiej, bo mieszkaliśmy w tej samej miejscowości, co pogrzeb... Darmozjadów się nazjeżdżało, co nie miara... Jakież było zdziwienie, jak nie było stypy... xD
@tty: W punkt!
Facebook jest tragiczny, jeśli o to chodzi. Sam ostatnio odszedłem z grupy, jak się okazało, że dostałem 7 dni mute'a za przypadkowe użycie niewłaściwego słowa. Polecam google mapy. Tam możesz pisać swoje opinie, wklejać zdjęcia itp. Właściciel może odpowiedzieć na komentarz, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś komentarz usunął (oczywiście zakładam, że nikogo nie obrażamy i nie używamy wulgaryzmów).
Hmmm... Może trzeba było poprosić ratownika, żeby zwrócił trochę baczniej uwagę, gdy pójdziesz jeszcze popływać... Może była na miejscu jakaś ratowniczka, która lepiej zareaguje. Oczywiście nie powinien bagatelizować, ale są jeszcze inne opcje...
Jeżeli faktycznie wyglądało to tak, jak mówisz, to ja odmówiłbym przyjęcia mandatu. A na kierowcę możesz napisać skargę, jako pasażer. 11 minut czekania dla bycia złośliwym, to przesada. No chyba, że był pusty.
Listonosz powinien dzwonić do mieszkań na parterze. Osoby, które otworzą maja wtedy możliwość dość szybko sprawdzić, kogo wpuściły. Jak mniemam - przedostatnie mieszkanie - ostatnie piętro. Skąd wiedziałaś, że to listonosz, a nie seryjny morderca? Tym bardziej, że w nietypowej porze. Ja bym się chyba pofatygował na dół, żeby sprawdzić, kto to. Problem z poleconym też byłby rozwiązany :)
@bazienka: Nie odważyłbym się ryzykować nawet celowo zmieniając te dane. Komornik przyjdzie na odpowiedni adres, a ten Joanna na pewno znała dobrze :/
@Frytek: Ale tu nie chodzi o problem ze znalezieniem tego numeru, tylko o sam fakt takiego pomysłu. Podałbyś swoje dane w takiej sytuacji przez tel?
@KatzenKratzen: W pierwszej chwili pomyślałem, że powinna to posprzątać, ale po przemyśleniu chyba bym to zabrał i wrzucił jej do torebki :)
Oczywiście, uważam, że treść ogłoszenia należy czytać, ale wiem też, że zdjęcia są bardzo istotne. My wystawiliśmy kiedyś łóżko pojedyncze, ale z racji, że wystawiliśmy je na sprzedaż już po demontażu, to chcieliśmy zamieścić zdjęcie z internetu. Niestety znaleźliśmy tylko zdjęcie łóżka podwójnego. Zamieściliśmy to zdjęcie i dużymi literami w treści wpisaliśmy, że sprzedajemy łóżko takie, jak na zdjęciu, tylko, że pojedyncze. Ale i tak mieliśmy kilka telefonów z pytaniami o to podwójne łóżko :)
Myślę, że początkowo zachowałbym się tak samo. Telefon, po dwóch nieudanych próbach napisałbym sms - "za 5 minut odjeżdżam". I tyle. Moim zdaniem najlepsze wyjście.
A Joanna sobie wyobrażała, że Ty jej przez telefon podasz takie szczegóły, jak seria i numer dowodu i pesel? A może miałabyś jej wysłać zdjęcie swojego dowodu? Podpis też by pewnie podrobiła, chyba, że to pożyczka internetowa. Na prawdę są jeszcze ludzie tak naiwni?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2018 o 15:48
Szkoda, że nie ma nagrania wideo z tego wydarzenia. Bez cenzury - zwłaszcza dla elegancika.
I nie mogliście tej "dobrze utrzymanej sześćdziesiątki" dogonić?
@madxx: Uważam, że kserowanie dowodu osobistego bez zgody właściciela jest niezgodne z prawem. A w kilku miejscach zrobiono to bez mojej zgody. Poprosiłem wtedy o zniszczenie kopii. Jakiś wyrok SN pozwala to robić bankom, ale na pewno nie uczelni, czy pracodawcy.
@madxx: Nie pozwalam kserować swojego dowodu osobistego. Ani żadnego dokumentu o ważności większej, niż paszport Polsatu :) Dane z dokumentu się spisuje, a potem poświadcza podpisami każdej ze stron. Za poświadczenie nieprawdy grozi kara. A ksero dowodu nieuczciwej osobie może posłużyć do wyłudzeń.
A co takiego wycofałaś za 1,22 zł ??
Dziwne zastrzeżenia, że na wesele dzieci nie są mile widziane... Ja byłem z córką na kilku weselach i zawsze robiła furorę. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. A w tej konkretnej sytuacji - no cóż... Tak, jak już większość ludzi napisało - zabrakło asertywności. Owszem - wujek zepsuł wam wesele, ale "nie wypada" bardziej się do tego przyczyniło.
Wyjmujesz telefon i nagrywasz. Niby dla swojej wideoteki. Potem przy każdej nadarzającej się okazji odtwarzasz przy rodzinie z odpowiednim komentarzem lub chociażby słyszalnym gestem obrzydzenia. Chyba najprostszy sposób, aby pokazać burakom, że nimi są. Niektórym po pijaku trudniej się myśli. No i niektórzy wciąż mają przeświadczenie, że na wesele człowiek idzie się najeść i/lub nachlać.
I pozwoliłeś skserować swój dowód osobisty?
@bazienka: To nie ma znaczenia. Na wydruku z konta jest data i kwota. Na tej podstawie sprzedawca może znaleźć szczegółowy paragon. Ja tak właśnie miałem. I to w biedonce :)
@bloodcarver: Owszem - wystarczy mieć potwierdzenie z karty na płatność za tę transakcję (może być wydruk z konta - nie musi być ten z kasy). Ja taką reklamację złożyłem i mi ją uznano. Twoim tokiem rozumowania nie udowodnisz niczego, bo nawet z paragonem - jak udowodnisz, że ten paragon dotyczy właśnie tych baterii? Dowodem zakupu może być również zeznanie świadka, który był obecny przy Twoich zakupach. Ważne jest, żeby znał jak najwięcej szczegółów, np. datę, godzinę, nr kasy, kasjera... Trudniej byłoby udowodnić, że baterie były zużyte przed zakupem, ale skoro Pani rozpakowała nowe baterie przy kliencie i one również były rozładowane, to tym samym bardzo ten dowód ułatwiła.
Dostałeś ode mnie plusa, ale brakuje mi w tej historii jednego - jakie to miasto?
@Bevmel: A o tym, że ojciec prosi szefa o umowę na "najniższą krajową", a reszta pod stołem, bo dzięki temu będzie mógł płacic niższe alimenty, słyszałeś? @Crook: To wszystko ładnie wygląda w teorii. Też tak uważam, tylko, że w sądzie nikomu nie chce się podchodzić "po ludzku". Wydaje mi się, że wyrok z góry jest dla matki. Chyba, że naprawdę nie zasługuje.
A ten "znajomy znajomego" nie proponował czasem zapłaty ekstra z racji znajomości?