Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

iwonisphotos

Zamieszcza historie od: 30 września 2011 - 22:20
Ostatnio: 1 sierpnia 2017 - 17:59
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1353
  • Komentarzy: 17
  • Punktów za komentarze: 50
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
3 grudnia 2015 o 1:27

@grupaorkow: No też mi się to w mojej małej główce nie mieści, niech i to będzie bardzo mała kawalerka, w bardzo małym mieście. Czyli minimun 80-90 tyś. Tak można? Plandeka na żuku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 grudnia 2015 o 23:11

To jest niestety standard. Ludzie nie myślą. Mam amstaffa, duża może i nie jest, po szkoleniach: towarzyszący, tropiący I, tropiący II. I miomo, że pies zawyczaj grzeczny to niestety, nie stoi jak sierota kiedy rzuci się na niego inny pies. A bywa że mylek, nawet nie połowy jej rozmiarów próbuje. A ja się muszę gimnastykować coby psina nie została dotkliwie użarta przez mojego psa. Nawet tu kiedyś ktoś się żalił, że psy w parku pogryzł, podły amstaff co to bez smyczy ganiał, na stwierdzenie a wasze pieski to rozumiem wszystkie na smyczy, a tu podłe bydlę się rzuciło dostałam komentarz, że psy powinny się bawić i socjalizować a na smyczy to się nie da. I nie zrozumcie mnie źle każdy kto spuszcza psa, w miejscu gdzie jest dużo innych psów, a wie doskonale, że jego pies może pogryźć inne, powinien dostać w twarz. Zwyczajnie: masz psa? OK. To pilnuj żeby mu się krzywda nie stała. Wyprowadzanie na smyczy też się zalicza. Przy ruchliwej drodze prowadź na smyczy. W miejscu gdzie może podlecieć do nieznanego psa (nawet w przyjaznych zamiarach) PROWADŹ NA SMYCZY! Spuszczaj TYLKO tam gdzie wiesz, że pod samochód nie wbiegnie i nic go nie zeżre. AVE

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 października 2015 o 14:20

No ale dobrze Ci powiedziała. Powinna może sprecyzować: informacja to tam w budynku, po lewej. Odwracając sytuacje gdyby mnie ktoś na peronie zapytał o info dotyczące pociągu, innego niż ten, na który czekam, to też bym pewnie odpowiedziała błądzisz synu :P

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 października 2015 o 22:59

Haha, mnie ostatnio pani starsza, zbeształa i nawrzucała od głupich pind w podobnych okolicznościach. Tylko, że to ja po pani weszłam do wc i uciekłam. Nie mam pretensji, nie miałam też pretensji, że skorzystała z toalety. Problem w tym, niestety jak cuchnie, nie ważne co i gdzie, to mnie naciąga. Pani, poczuła się urażona :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 lipca 2015 o 22:30

@gretelka: Z tym też się spotkałam. Punkt foto wpada ziom, najdroższą kliszę (to było z 8 lat temu) i mi daje monetę 200 zł. Zdzikłam, ale nie przyjełam, powiedziałam, że zadzwonię do kierownika jeśli się zgodzi to przyjmę, niech wróci za 30 min. Szybkie putanie do wuja google i to faktycznie jakaś moneta kolekcjonerska z 90 - siątego któregoś, nominał 200 zł można ją sprzedać właśnie za jakieś 50. Pan nie wrócił, a szkoda :P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 lipca 2015 o 22:21

No ja, kilka miesięcy temu dałam się tak zrobić. Dokładnie ta sama metoda, tylko zakup był na 14 zł. I wiedziałam, wiedziałam, że coś knuje, wiec wyrwałam mu zakupy, rzuciłam pieniądze a po 30 s odkryłam brak 100 zł. Ale też naciełam się na polaka, mega grzeczny z bajerem chciał 50 zł po 10 zł zamienić na całe 50 zł bo do koperty, itd. Dał mi 70 zł, chwila konsternacji oddaję mu 2x 10 zł mówię, że za dużo, gość nadal bajeruje, że przecież pomyłka, ja na pewno bym go przecież nie oszukała itd, do tych 50 zł swoich po 10 zł dokłada to moje, które mu dałam i pyta czy na całą 100 mu zamienię. TAK KURKA! ZAMIENIŁAM! Ale gość miał naprawdę mistrzowski bajer :( Teraz rozmieniam tylko stałym klientom, z 200 też wydaję tylko stałym, jak ktoś obcy to mówię, że nie mam wydać.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
22 kwietnia 2015 o 11:39

A jak rozumiem Wasze pieski bawiły się grzecznie na smyczach? Sami pewnie spuściliście psa ze smyczy i macie pretensję, że pogryziony.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 lutego 2015 o 0:24

A nie mogłeś jej tych książek podarować? Sam zaznaczyłeś, że można ich użyć tylko jako rozpałkę. No tak... Interes życia, sprzedam staruszce, zarobię! A tak to musiałbym wyrzucić. Nominuję Cię niniejszym do statuetki "Janusza biznesu 2015"

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
5 lutego 2015 o 22:43

Z tymi zdjęciami w szkołach, to jest na zasadzie jak się nie wkupisz w łaski, to nie pofotografujesz. I mówię to z doświadczenia jako fotograf. Większość szkół, do których wysłałam ofertę kiedykolwiek w życiu, mimo korzystnych cen oraz portfolio, z którego jasno wynikało, że zrobię lepsze zdjęcia niż fotograf "z zeszłego roku", jeśli już otrzymałam odpowiedź to dziękujemy ale mamy fotografa, z którym współpracujemy już jakiś czas... I może zabrzmi to nieskromnie ale wiem, że gdyby to uczniowie mieli możliwość decydowania czy ja czy ten od współpracy, wybrali by mnie. I jeszcze smaczek na koniec: Kiedyś znajomy z pracy zadeklarował wpłatę na KR i dane mu było, i fotografował uczniów, przez 2msc potem dostawał telefony i smsy od fotografa, któremu szkołę podkupił, a że wdzięku pełen i profesjonalizmu szkołę tą fotografuje po dziś dzień...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
27 marca 2014 o 22:25

Mam znajomych, którzy mają kotkę z ogonem jak świnka-taka sprężynka :) kocisko wygląda naprawdę uroczo z tym. A opowiem wam czemu ma taki ogon. Znajomi mieszkają na osiedlu piętrowych kamieniczek, w każdym budynku jest max 6 mieszkań i każde ma coś na kształt ogródka, jako, że osiedle jest dosyć kameralne to ludzie w tych ogródkach trzymają różne rzeczy jak np. betoniarkę. I tak, grupka porąbanych bachorów znalazła małego kota i postanowiła się rozerwać wrzucając go do betoniarki ( włączyły ją). Ta historia ma happy end bo zobaczyła to siostra znajomego, kota z betoniarki wyjęła, bachorom prawie wydrapała oczy, kota odratował weterynarz... Na tym samym osiedlu w zimie przy minus 20 stopniach jakieś babsko zostawiło przywiązanego szczeniaka w takim ogródku, bez budy, kocyka czy czegokolwiek. Wtedy wezwałam policję a babę sklęłam tak, że policja mnie musiała uspokajać. Ludzie to bydlęta a to jak traktujemy zwierzęta świadczy o nas samych... Wyrazy współczucia dla koleżanki.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2014 o 22:31

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 maja 2013 o 21:42

Nie przejmuj się burakami, to źle świadczy o nich a nie o Tobie :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 18:06

kładę dachówki :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
29 kwietnia 2013 o 14:40

ok :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 kwietnia 2013 o 19:54

Bo oni znanego fotografa ślubnego mają na myśli :P

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
14 kwietnia 2013 o 0:27

Hej :) u mnie podobnie ale niestety inaczej to ja jestem właścicielem zła wcielonego (mam amstaffa z dużym bagażem doświadczeń, z tzw odzysku) suczka mała przez znajomych nazwana kompaktową :) słodka i cudowna, niestety jej poprzedni właściciel myślał trochę inaczej... I zawsze ale to zawsze wyprowadzana na smyczy, spuszczana w dalekich i trudno dostępnych miejscach (mieszkam w Beskidach) niestety ludzie, którzy mają małe i słodkie pieski a nawet ci, którzy mają te większe jakoś za nic mają sobie smycz... I jest tak,że nawet przed yorkiem muszę uciekać z psem na smyczy w obawie, że księżniczka go przypadkiem tudzież rozmyślnie dekapituje :)I powiedzcie czy tak ciężko w miejscach publicznych trzymać psa na smyczy?

« poprzednia 1 następna »