Profil użytkownika
jalkavaki
Zamieszcza historie od: | 24 lutego 2011 - 9:07 |
Ostatnio: | 20 lipca 2017 - 0:08 |
- Historii na głównej: 24 z 33
- Punktów za historie: 8325
- Komentarzy: 221
- Punktów za komentarze: 1172
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Zastanawiają mnie głosy na minus. Co takiego jest nie piekielnego aby kliknąć poziomą kreskę?
@Rak77: To jeszcze dowcipnie i na temat histori: Co jest rzadsze od bliźniaków syjamskich? Cygan jedynak :D
@SirCastic: Nie no kurza twarz! Wy ludzie na prawdę rozkminiacie opcję, że w tej saszetce noszę coś co może zagrażać zdrowiu lub życiu?
@SirCastic: Genialne! Tylko powiedz, jak mam wyciągać z tamtąd kasę kiedy w środku pułapka?
No co? W krzyżu go uwierało, nie mógł wygodnie się rozsiąść, to musiał jakiś sobie poradzić ;-)
Stawiam orzechy przeciw kamieniom, że punkt pierwszy.
Kiedyś były karty rowerowe. Aby zdać egzamin, trzeba było znać przepisy. Teraz byle kto może wsiąść na rower i stwazać zagrożenie dla siebie i swoje innych uczestników ruchu.
Jak jest duża przesyłka to nie biorą tylko zostawiają na urzędzie, a wrzucają awizo. Spróbujcie zrozumieć druga stronę. Torba ma ograniczoną pojemność i taki listonosz ma do wyboru, albo wziąć kilka paczek albo kilkaset listów a gabaryty awizować. Problem leży w systemie a cierpią na tym i adresaci i listonosze. Trochę więcej empati. Może pogadać z listkiem.
@obserwator: Nie słyszałeś o workach z korespondencją porzuconych w lesie? Przez pracownika In Postu, w mediach nazwanym listonosze. Nie słyszałeś o tysiącach rozpraw, które zeszły z wokandy, bo doręczyciel In Postu nawet awiza nie raczył wrzucić do skrzynki? Albo zgubione potwierdzenia odbioru. Co jak co, ale PP lepiej sobie radziła z tym tematem.
@VillemoMeiden: Listonosz nie ma kluczyka do skrzynek. List może wrzucić tylko przez ten wąski otwór.
@Lollypop: Urzędy dalej piszą w tradycyjnej formie. A zwykłą korespondencję zastąpiły zakupy ze sklepów internetowych.
Kelnerom, dostawcom pizzy lub barmanom też zazdrościsz napiwków?
@SecuritySoldier: w pażdzierniku na wykopie jeden listosz pokazał się ze zniczem. Otarło się to nawet o TVN. Masa krytycznych komentarzy. Naród wzburzony, mało co a za kosy chwycą. Tydzień później już pamięci zabrakło bo nowy news.
@celica: Ładnie piszesz. Nie raz złapałem się na tym aby dać się pogryźć psu czy potrącić przez samochód. Nie obchodzi mnie wtedy moje zdrowie. Widzę wtedy szpitalne łózko i to, że w końcu leżę i mogę spać.
@bloodcarver: Co do nie mienia jaj: polecam wejście w bramę obstawioną przez kilku koneserów tanich trunków alkoholowych, z gotówką. W dzielnicy gdzie kierowcy autobusów stoją na rozgrzanym silniku i otwartymi jednymi drzwiami. Wtedy porozmawiamy
@SecuritySoldier: Ale to nie interesuje nikogo. Rozumiesz? Pisaliśmy, jako listonosze, do lokalnej gazety, że jest taki problem to nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Widziałem też program zrealizowany prze TVN czy POLSAT. "Wyznania listonosza" czy coś w ten deseń. Bujda na resorach. Podstawieni aktorzy recytujący swoje kwestie... Dochodzi do tego psychologia adresatów. Po kij słuchać o Białymstoku jak we Wrocławiu mieszkam...
@Meliana: Masz rację! tylko, że jak już wspomniałem, pracuję 11 lat. Nie chciałem upolityczniać tego wpisu, ale chyba jednak: źle zaczęło się dziać za rządów PO. Wcześniej było ok. To namiestnicy z powołania partyjnego wprowadzili taki burdel. Teraz władza się zmieniła. Zmienia się też wierchuszka PP. Mamy nadzieję na lepsze, czas pokaże. Dlatego jeszcze poczekam
@SecuritySoldier: bardziej pasuje: interweniujcie albo ludzie przestaną dostawać listy. Jak to wysłać? Nazwiskiem się nie podpiszę. Wystąpić też nie pokaże swojej facjaty. Bo się boję. Tak! Boję się o utratę pracy! Związki zawodowe to ciepłe kluchy na utrzymaniu pracodawcy. Nie zrobią nic.
Poza tym. Jeśli pójdę w ślady kolegi to kto moim adreatom doręczy pocztę? Kto do Pana Kowalskiego zaniesie gazetę, tak aby wieczorem po pracy mógł poczytać? U kogo Pani Stasia, (inwalidka na wózku) opłaci rachunki? Sama na pocztę nie pojedzie. Kto Pani Reginie przyniesie leki z apteki? Robię to i wiele innych rzeczy. Bo mam po drodze. Zbudowaliśmy między sobą pomost zaufania. Jestem w pewnym sensie częścią tej małej społeczności. I mam to zostawić? Być robotem? Nastawić się, że klient to dojna krowa? Nie...
@Dark_Messiah: Listu poleconego nie masz prawa zgubić. Codziennie się z tego rozliczasz. Ta Naczelniczka czarowała Ciebie. Nie ma rzadnego wpływu na kary jakie dotkną listonosza kiedy zgubi polecony.
Temat dnia: "Nie ma listonoszy!" vs. "Urodziłam syna nie swojego chłopaka!" Jak myślisz? Co tłum wybierze? Aha. Pisaliśmy do gazety lokalnej, czy nie będą chcieli jakiegoś artykułu maznąć. Cisza.
@bloodcarver: Toć wspomniałem, że na urlopie wypoczynkowym byłem prawie rok temu. I na razie nie dostanę bo nie ma ludzi do wynoszenia poczty. Kierownictwo się nie zgadza. Zaległego mam 24 dni. Czyli trzy tygodnie. Jepię od rana do wieczora, między innymi za tych co poszli na L4. I uwierz. Nie mam już siły. To jest pierwsza sobota w lutym, którą spędzam w domu.
@Meliana: L4. Odpocząć. To raz. Dwa. Od Poniedziałku kilku już się zadeklarowało, że też bierze. To znaczy jeszcze więcej pracy. Może to pewna forma strajku. Niestety, mamy takie związki zawodowe. Ostatni strajk jaki był też wyszedł oddolnie, dopiero w trakcie ZW się "przykochały" i stwierdziły, że tym kierują. Strasznie ciężko to wszystko tłumaczyć, pisać, dla ludzi, którzy w to bagno nie weszli. Meliana: chodzi o to, że nie chcę zmieniać. To jest praca, którą lubię. Kocham. Dlatego cały czas to robię, mimo tych psich pieniędzy.
@blaueblume: Z "gazami" w sobotę też biegałem. Może i byłem u Ciebie :) Kilka piekielności z tym też jest: "Poczta? To ma pan do mnie ten list co to awizo mam z czwartku? Nie, ja tylko po gaz. Jak to?" :)
@bloodcarver: Walka o warunki pracy? Haha! Jak szary człowiek w firmie zatrudniającej najwięcej ludzi może zawalczyć o swoje? Związki zawodowe? Niestety, jest ich aż ponad 60, a zarząd tych największych jest opłacany przez pracodawcę.