Profil użytkownika
jalkavaki
Zamieszcza historie od: | 24 lutego 2011 - 9:07 |
Ostatnio: | 20 lipca 2017 - 0:08 |
- Historii na głównej: 24 z 33
- Punktów za historie: 8325
- Komentarzy: 221
- Punktów za komentarze: 1172
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
"Oliwia Kamińska · Człowiek Dogadamy Się w firmie Infrasettimanale Classico Proszę Cię, nie kłam, że MUSISZ odczytywać liczniki gazowe i nie dostajesz za to pieniędzy. Pocztowcy oburzyli się, znieśli obowiązek, ale każdy z listonoszy na osobną umowę zlecenia może odczytywać liczniki gazowe - za 50 lub 90gr za licznik." Tak, Pani Oliwio, MUSZĘ odczytywać liczniki gazu. Za frajer, darmo, gratis itp.... Nie dostaję nic za spisany licznik. Czy mogę prosić o Pani źródło odnośnie tych "50 lub 90gr za licznik."?
@done: Nie chcę umniejszać wiarygodności Twojego "rodzinnego pocztowca" i tak samo prosiłbym aby nie zarzucał mi kłamstwa. Skoro jest "pocztowcem" wie o tym, jak jest nie tylko na Jego urzędzie. Czy możesz mojego" kolegę po fachu"posadzić przed klawiaturą i on wskaże gdzie to bzdury gadam?
@Pieklik: Dużo rzeczy by się przydało. I paczkomaty i automaty że znaczkami i wydzielone kasy do wydawania awiz. Niestety dyrekcją PP, zamiast skupić się na usprawnieniu usług pocztowych kombinuje jak zamienić Pocztę w bank i ubezpieczenia.
Wszystko, co waży mniej niż 2kg i wymiary przesyłki nie przekraczają w sumie 1,5 kg może zostać nadane jako list. A takie już nosi listonosz. Piec par butów w liście? Nie ma problemu. Napompowany krokodyl na wakacje? Pewnie, że listem nadać! Kierownica do roweru ? Też.
@Kampo: Powiedz mi jeszcze raz jak zamawiasz przesyłkę z zagranicy na adres firmy, w której pracujesz. Z doświadczenia wiem, że przesyłki z zagranicy, zwłaszcza z Chin są strasznie niezrozumiale zaadresowane. Druga sprawa, jest ktos u Was w firmie do odbioru poczty? Edit: chcę pomóc, nie zrobić na złość
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 19:28
@yannika: Sranie w banię. Nie masz bladego pojęcia jak w PP system skarg działa. Nie masz nawet podstawowego pojęcia o prawie pocztowym i przepisach w PP. Ale się wypowiadasz... PS. Jakie organy chciałabys powiadomić? :)
Czy w tym śledzeniu przesyłek jest wyszczególnione w jakich placówkach PP owa przesyłka się znajduje?
@anahella: Trochę kuriozalna sytuacja, ale postaw się w Jego sytuacji... Listonosz nie ma bezdennej torby, w którą zmieści wszystko. Nie jesteś tez jego jedyną adresatką, i nie ma przesyłek tylko do Ciebie. A Twoja gabarytowa przesyłka zajmuje miejsce na kilkadziesiąt-kilkaset listów. Jest to na prawdę duży problem dla listonosza list polecony zawierający torebkę, firankę, sweterek itp. To tez są ludzie, a nie wasi słudzy. Pamiętajcie o tym.
@PiekielnyDiablik: "Nie ma się co dziwić, że listonosz zawalony górą pracy nie wyrabia, a centrala uważa, że jego możliwości są 'rozciągalne'" Zdanie klucz. Sam jestem listonoszem. Takie paczki z zagranicy są u nas traktowane jako listy polecone. I przesyłka, której gabaryty przekraczają wymiary torby listonosza są traktowane jako LISTY. Więc do rozniesienia bierze je listonosz który dyga na piechotę z torbą a nie paczkarz, który ma samochód. Dlatego większość takich przesyłek awizuje się na urzędzie, bo nie ma fizycznej możliwości ich doręczenia. Chore przepisy i beton w kierownictwie to jest przyczyną.
Źle się wyraziłem, zostałem źle zrozumiany. Mea culpa. Chodziło o to, że listonosz nie podrobił podpisu (bo tego nie zrobił). Za to wydał list osobie innej niż adresat. I to jest jak najbardziej dozwolone. Listonosz, w przypadku skargi, może bronić się, że wydał przesyłkę: - dorosłemu domownikowi - sąsiadowi. Ten ostatni punkt jest jak najbardziej realny gdyż nie ma określenia, jak daleko ten sąsiad mieszka. Tak stanowią przepisy. Do rzeczy: skarga nic nie da, gdyż listonosz nie złamał żadnego przepisu, ino naciagnął bardzo mocno. Skarga nic nie pomoże bo oskarżony bardzo łatwo sie wył;ga (chyba, że jest tępy i zacznie kręcić zamiast opierać się na przepisach). Mam nadzieję, że już jasno to wytłumaczyłem.
@bloodcarver: Sfałszowanie podpisu to przestępstwo. W powyższej sytuacji listonosz nie sfałszował podpisu tylko wydał przesyłkę osobie innej niż adresat, ale domownikowi. Na to nie bardzo jest sposób - zawsze może twierdzić, że tego sprzedawcę zastał pod wskazanym adresem i ona podjęła się przekazania przesyłki adresatowi. Tak jest w przepisach.
@timo: Państwo nawet złotówki nie dokłada do działalności Poczty Polskiej. Sama sobie wyrabia zysk.
@basshunter: Tylko poczekać aż tam całe to tałatajstwo sie zbierze i j***ć jakąś bombę a reszte dobić strzałem w głowę.
@Face15372: Nie. Pewnym adresatom daję numer aby im i mi było wygodniej.
@inmymind: Uwierz mi, że w takiej sytuacji nie miałbyś czasu aby pomyśleć o tym ,że telefonie mam muzyczkę. Nie mówiąc o tym aby gdziekolwiek znaleźć na wyciągnięcie telefonu, znalezienie muzyki i jej puszczenie. Cała akcja wyglądała mniej więcej tak: Idę "uzbrojony w torbę przewieszoną przez ramię i "aktówkę". Jak gość podjechał, otworzył brałem i zanim sie spostrzegłem, że psy na mnie biegną to jedyne co zdążyłem zrobić zasłonić się od pierwszego ataku od torbą z listami. Potem się rozbiegły, otoczyły i z każdej strony trzeba było się odganiać od pchlarzy. Mieć oczy wokoło głowy, patrzeć, który atakuje, a który tylko pozoruje. Samemu udawać atak. Byle tylko nie pokazać, że jestes słaby. To trwało nawet nie wiem czy minutę, ale powiedz, czy w tedy szukał bys w telefonie odpowiedniej ?muzyczki?
@Armagedon: Sąsiad mieszka wyżej. Zawsze dzwoni się od "najwyższego" numeru, generalnie po to aby sprawdzić, czy ktoś w mieszkaniu jest. W tym przypadku sąsiad mieszkający pod 7 wyjechał, więc następny w kolejce był Kowalski, który mieszka pod np. 5. A że nie otwierał to wystawiłem awizo. Piekielność gościa to to, że przyszedł z tym awizem na skargę, bo przecież był. Tylko właśnie dlaczego nie otworzył, skoro był?
@Bydle: Właściciel dostał ode mnie klasyczny o-pe-er.
@Fomalhaut: Dlatego od tamtej pory ZAWSZE mam pod ręką gaz i nie ma skrupułów aby go używać.
@bonsai: Zachowały się jak klasyczne stado drapeżników, czyli otoczyły i probowały z każdej strony dopaść ofiarę.
Nie. Klaskającego autobusu tez nie było. Psy po kilku nieudanych próbach ataku w końcu posłuchały nawołującego je własciela i odpuściły.
Po mojej sugesti aby spytać się w banku o wyciągi nagle przyszło kilka wyciagów, nadanych dzień po dniu.
Jest dokładnie tak jak pisze autorka. Teraz wszyscy pracujący na poczcie i mający kontakt z klientem, czyli listonosze i asystentki na okienkach mają w planie premiowym sprzedaż artykułów typu gazety, prenumeraty, znaczki itp. Plany te są wręcz absurdalnie wysokie i po prostu podejżewamy, że specjalnie tak narzucone aby ich nie wykonać bo wtedy nie otrzymuje się premii. Owszem, można powiedzieć "walić to, te kilkadziesiąt złotych niech se wsadzą w psią rzyć" i robić dalej swoja robotę. Przed tym jednak kierownictwo wyższe też się zabezpieczyło i jeśli taki pracownik nie wykona planu to musi pisać "plan naprawczy". Po trzech takich nie wykonaniach planu pracownik jest "na wylocie". Chore? I wisienka na torcie: wprowadzenie telewizji cyfrowej. W moim wojewódzwie miało to miejsce kilka miesięcy temu. Czyli każdy, który chciał odbierać telewizje dawno już zaopatrzył się w odpowiedni dekoder. A teraz na czerwiec dostaliśmy plany w których jest sprzedaż dekoderów. To tak samo jakby latem sprzedawać ciepłe rekawiczki.
To nie wina pracowniczek, ani "kierownika" że jest tylko jedna pani na okienku ale "wyższej instanscji". Po prostu naczelnik urzędu ma z góry okresloną ilość etatów które może zatrudnić. Uwierzcie, że my, pracownicy poczty chcemy dobrze dla klientów, ale czasem po prostu pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
@Dedi: Dlatego, że kiedy projektowano kiedys te awiza nikomu nie przyszło do głowy aby listem wysyłać kartony o wymiarach 50x50x50 ale ważące mniej niż 2kg. Kiedyś takie przesyłki nadawano paczka i był spokój. Obecnie każdy szuka oszczędności a wiadomo, że list tańszy jest niż paczka. Teraz zmieniono formę awiz i już nie ma tam tekstu: "tego i tego dnia listonosz nie zastał osoby uprawnionej do odbioru przesyłki dlatego też przesyłka taka i taka znajduje się na urzędzie... itd.". Obecnie jest to faktycznie forma powiadomienia, czyli: " uprzejmie informujemy, że w placówce takiej i takiej znajduje sie do odbioru to i to". I jest nawet rubryczka informująca, że to zwykła przesyłka ale nie mieszcząca się w skrzynce :) Ot zmiany. Sprawdź czy domofon działa. Może być uszkodzony, albo bardzo słabo słychać. Listonosz dzwoniąc pod Twój numer i nie otrzymując odzewu zostawia awizo. Bo jaki jest sens tarabanić się na x piętro, skoro dzwoniąc stwierdzasz, że nikogo nie ma? Sam miałem kilka takich przypadków i skarg na mnie złożonych. Ba! Widząc, że domownicy są, ale przy furtce nie ma dzwonka a za płotem biega pies stoję i krzyczę ale oczywiście nic z tego, bo weź tu przekrzycz ujadającego owczarka niemieckiego. Wypisuję więc awizo a nastepnego dnia dowiadujuę się, że domownicy byli przez cały dzień (no serio?) i dlaczego wypisałem awizo? (no dlaczego? trzeba było wejść i zapukać. Barry przecież nie gryzie). Przesyłkę miałem w aucie, ale jak już wsponiałem rejon robie praktycznie na pieszo. Poczty miałem więcej niz ten karton po pizzy, równie wielce nie poręcznej, dlatego skorzystałem z mozliwości wypisania awiza. Nie oszukujmy się, każdy stara sobie ułatwic życie jak może. Acz nie ukrywam, że zdażają się partacze wszędzie, nawet w moim zawodzie, za których jest mi wstyd. @wolfikowa: w dupie to Ty byłaś i gówno wiesz. Zwłaszcza o pracy na PP. Przesyłka nie mieszcząca się w skrzynkę to przesyłka gabarytowa, i to nie dla "twojego" listonosza ale dla prawa pocztowego. I wyobraź sobie, że to nie tylko Tobie doręczana jest poczta ale też Twoim sąsiadom, którzy też kupują w sklepach internetowych kolczyki, buty, piłki, obrazy, ubrania. A wszystko to obsługuje jeden człowiek mający tylko dwie ręce. "Pizzę" ostatecznie doręczyłem tego samego dnia. Skoro i tak już nadgodziny "ebałem" (za które oczywiście nie płacą) to co mnie te 15 minut zbawi?
Nie byłem, nie widziałem. Ale jestem tym znienawidzonym przez użytowników piekielnych listonoszem i wiem co jest "pięć". Tak więc gość nic nie musiał pisać dlaczego wystawił awizo. A dwa, do klatki mógł się dostać w inny sposób. Na ten przykład: dzwonił do domofonu, nikt nie odebrał to wypisał awizo a sąsiad otworzył mu dzwi. Są też inne sposoby dostania sie do skrzynek.