Profil użytkownika
karolciaaa
Zamieszcza historie od: | 27 września 2011 - 21:21 |
Ostatnio: | 11 grudnia 2017 - 15:24 |
- Historii na głównej: 27 z 28
- Punktów za historie: 17924
- Komentarzy: 284
- Punktów za komentarze: 2254
Zamieszcza historie od: | 27 września 2011 - 21:21 |
Ostatnio: | 11 grudnia 2017 - 15:24 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Day_Becomes_Night: a czy to takie dziwne w dzisiejszych czasach? Ja na poprzednim stanowisku pracowałam z koleżanką, pracy było tyle, że cały czas kogoś szukali, żeby w zespole zamiast 2 były 4 osoby, a koleżanka non stop sama na L4 albo na opieqce. Życie.
@FlyingLotus: tego nie napisałam. Pytanie jednak jak autorka się do swojego ojca odnosi.
Hmmm... Tak sobie tylko myślę. Jak policzyłam jest was czwórka dzieci? A przeszło Ci może kiedyś przez myśl, że Twój Tata nie stał się Januszem tak z przypadku czy pomysłu, a z powodu tego, że chce Wam wszystkim jakoś byt zapewnić? Fajnie się jedzie po starych, sama kiedyś jechałam, i wiesz co? Matką zostałam. I dziś mi jest po prostu głupio jaką niewdzięczną gówniarą byłam...
Dziękuję, że oprócz historii dowiedziałam się jak ją interpretować, bo najwidoczniej użytkownicy serwisu są za tępi na wyciąganie wniosków samodzielnie i do historii trzeba dorzucić 3x dłuższe tłumaczenie.
W przypadku nr prywatnego to zażądałabym usunięcia nr z bazy, ale w przypadku przedsiębiorstwa to chyba nie jest opcja. Za to zawsze możesz poinformować, że rozmowa jest nagrywana. O ile kojarzę tak długo, jak oni nagrywają to wszystko bomba, ale jak robisz to samo to nagle się rozlaczaja...
Nie rozumiem. Jak ktoś ma inny plan na życie niż Ty to od razu omg? Uwierz, nie będzie to pierwsze rodzeństwo rok po roku. I pewnie Cię zaskocze, ale było to planowane. Chcieliśmy dwójkę, nasza sytuacja na to pozwalała (również z uwzględnieniem takich tematów jak pomoc teściowej na końcówce ciąży czy po porodzie, a przede wszystkim po konsultacji z ginekologiem), więc o co chodzi? Jakby mi się przy pierwszym podejściu bliźniaki lub trojaczki trafiły to wg Twojej logiki wylosowac jedno a resztę oddać?!
Przynajmniej nie trzeba się pytać, czemu syn piekielnej się powiesił...
Co do wynajmującej, to faktycznie, po prostu bezczelnie Was próbowała wykorzystać. Co do sąsiadki: jest wizjer w drzwiach? Nie trzeba otwierać wszystkim. A co do współlokatorki, to chyba brak Ci asertywności. Po pierwsze: GRAFIK. Sprzątania, kupowania wspólnych środków czystości, wszystkiego jeśli jest taka potrzeba. Nocne hałasowanie? Wystarczyło się odezwać. Zajmowanie większości szafy? Wystarczyło szafę przedzielić na pół, nie wiem - oznakować kolorową taśmą półki i tyle. Skończyłoby się chomikowanie. A robienie prania za współlokatorkę... no wybacz, ale trochę sama się o to prosiłaś.
Szczerze współczuję mężowi... U nas nie ma dyskusji, dziecko jest wspólne, i w nosie to miałam, czy mężowi ciężko napy zapinać na bodziakach czy pampersa zmienić. Dzisiaj aż serce rośnie, jak widzę, jak młoda cieszy się na jego powrót z pracy, jak się bawią czy jak się tuli do niego (choć nie powiem, na początku trochę zazdrosna byłam :) ). Teraz to procentuje, bo jestem na finiszu drugiej ciąży, i co prawda latamy do lekarzy wspólnie, ale to on ją "ogarnia" na miejscu. I też na początku robili wielkie oczy - szczególnie nasz jeden "ulubieniec", doktor zza wschodniej granicy (typ z cyklu "oooo, rączka odpadła? A to odrooośnie"), jak mi po badaniu posadził ją prawie na brzuchu. No to młodą przekazałam mężowi, a ten wielkie oczy. Dopiero jak zaczęła się szarpać przy ubieraniu (strasznie ostatnio tego nie lubi) to na jego "a dlaczego pani nie ubiera" powiedziałam, że się z bratem mogą kopać, ale jak brat po drugiej stronie będzie, a nie przeze mnie.
@Ursueal: Nadal uważam, że to wszystko powinien być problem studenta, nie Twój. Miło, że się przejmujesz i chcesz pomóc, ale studia mają m.in. nauczyć ludzi radzić sobie w dorosłym życiu. I właśnie nauczył się, że znajdzie się ktoś, kto załatwi wszystko za niego. A potem będzie olaboga, jaka ta młodzież nieprzystosowana do pracy, nic nie umie załatwić itp.
A przepraszam, student to nie wie kto jest opiekunem praktyk?! Czy wszystko pod nosek musi być, bo "szlachta nie pracuje"?!
Pytanie jaka naprawdę była atmosfera w firmie. Pracuję w firmie, gdzie przeważającą liczbę osób stanowią ludzie młodzi, siłą rzeczy - sporo kobiet w wieku reprodukcyjnym. Większość mówi otwarcie o swoich planach. Sama bardzo szybko poinformowałam szefową, że jestem w ciąży. Znalazłam, przeszkoliłam i sprawdziłam osobę na swoje miejsce. Jak miałam pewność, że da radę - poszłam na zwolnienie (koniec 6 miesiąca). I jakoś nikt nie ma żalu, nie ma żadnych problemów. Ale niestety, w wielu sytuacjach atmosfera jest jak u moich koleżanek - jedna ukrywała ciążę do 7 miesiąca (nie pytajcie jak, na szczęście zima była) bo wiedziała, co ją czeka. No i nie myliła się, jak się wydało, to jazda była przez tydzień. I w sumie ona ma traumę, a szef przerąbane, bo z dnia na dzień został "na lodzie", bez pracownika i bez osoby przeszkolonej na jego miejsce...
Uwaga. Lustracja użytkowników Piekielnych rozpoczęta. Bójmy się wszyscy.
No rzeczywiście piekielne, bo każdy musi być od razu specem od malarstwa. Nie, no ja wiem, obraz znany i ten tego, ale sama kiedyś miałam kalendarz z dziełami Leonarda i na kwietniu, pamiętam jak dziś... Szkoła Ateńska. Rafaela Santi. Więc jak ktoś teoretycznie bardziej obeznany mógł coś takiego walnąć, to biedną kobietę najlepiej odstrzelić, bo się nie zna.
@tick: no wiesz, myślę, że kluczowa tu była płeć. Niestety ale na budowie nadal jest seksistowski zaścianek i "baby się nie słucha bo baba to głupoty pi*doli". Pamiętam jak ojciec dostał na budowę panią majster po studiach... jak ją zostawił na 3 dni, żeby ogarnęła budowę podczas jego krótkiego urlopu to nim do Gdańska dojechaliśmy (200km, ojciec miał tel podpięty do bluetootha w samochodzie) to cała rodzina miała gacie pełne ze śmiechu taki wiatrak z bidulki zrobili. Inna sprawa, że nikt jej nie żałował, bo się nosiła jak wielka pani (m.in. jej "obuwiem roboczym" były kalosze za bagatela 500 zł... do pierwszej cegły na paluchu...)
Przy takiej ilości przemalowywań to mam spore wątpliwości, czy wina leżała po stronie ekipy czy marnej komunikacji z Waszej strony i/lub systemu zlewczo-olewczego z cyklu "zróbcie, żeby było dobrze" a potem szoku, że jest nie tak jak się chciało. Jestem na świeżo po dwóch remontach ("naszej" części domu i części "wspólnej") i zarówno jedna jak i druga ekipa nie miała żadnych problemów ze zrozumieniem naszego "zamysłu" - a dodam, że mamy tapety łączone z farbą łączone z imitacją cegieł. W szczególnie "skomplikowanym" pomieszczeniu wzięłam ołówek i po ścianach napisałam co, gdzie. A też byłam w ciąży, w czasie drugiego remontu, pod koniec 7 miesiąca, jeśli to jest jakaś "przeszkoda".
@Michail: miałam może 16 lat, rzecznika konsumenta odpowiedniego dla mnie jakieś 30 km dalej w starostwie powiatowym, dałam spokój... ale niesmak pozostał.
U nas sprawdzało się kupienie żarówiastego lakieru do paznokci i podpisywanie znicza od spodu. Wiele osób to odstrasza. Tak samo z kwiatami, tu wręcz na 1szego listopada bez lakieru ani rusz, bo... kwiaty wracały do ponownego sprzedania przez sprzedawców spod cmentarza...
@Michail: Miałam analogiczną sytuację - sprzedający wystawił przedmiot na allegro na aukcji bez ceny minimalnej, w opisie napisał, że wart jest tyle i tyle. Po wygranej aukcji odpisał, że nie sprzeda, bo poszło za tanio. Sprawa zgłoszona na allegro i co? I allegro najpierw zrobiło raban, bo myśleli, że już kasę przelałam. Jak potwierdziłam, że przelewu jeszcze nie zrobiłam, to przyjęli postawę "to co za problem, nie ma problemu".I tyle.
Prosta rada - wizjer w drzwiach i nie otwierać. Jak wezwie policję raz, drugi, trzeci (pod warunkiem, że rzeczywiście jest względna cisza a nie impreza) zgłosić uporczywe nękanie. Może się ogarnie.
@Deanerys_Targaryen: O ile dobrze kojarzę bierzmowanie to swojego rodzaju "nabycie pełnoletności w oczach kościoła". W związku z tym, skoro jesteś w wieku, w którym kościół uważa Cię za pełnoletnią to myślę, że czas zacząć brać odpowiedzialność za siebie i swoje życie. I nie rozumiem tego "jak ktoś jest metalem to won". Sama w tym wieku byłam pełnoprawną metalówą, z krzyżem ankh na szyi, kostką upstrzoną wszelkiego rodzaju naszywkami, glanach, czarnej skórze i pieszczoszkach na rękach. I szczerze mówiąc żaden ksiądz nie miał ze mną problemu. Więc to chyba nie o "bycie metalówą" do końca chodziło, tylko myślę, że ksiądz wyczuł, że bierzmowanie traktujesz jako "huczne pożegnanie się z kościołem".
Bez urazy, ale skoro jesteś osobą niewierzącą to po co Ci był ten cały cyrk? Bo rodzice? Bo tak wypada? Czy po prostu "biała suknia do ślubu w kościele to bierzmowanie konieczne"? Nie twierdzę, że ksiądz był "święty", ale może po prostu Cię "wyczuł"???
quote"pisząc to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać"... mnie by tam zdecydowanie nie było do śmiechu...
@Mistraali: Możliwe, myślę, że przeżyję i bez niego :) ostatecznie na laptopie odwracanie ekranu nie ma takiego sensu, jak np. przy monitorze zewnętrznym itp (a do prywatnego lapka raczej rzadko podpinam coś w innej orientacji niż "prawilna"), a w końcu kawałów sama sobie robić nie będę :P
@Mistraali: Tu nie byłabym taka pewna - na moim lapku przed aktualizacją do 10 działało, a teraz już nie. Nic innego nie zmieniałam, sterowniki teoretycznie dograłam te same tylko w wersji dla 10 (chyba, że coś w sterownikach pokombinowali, ale tu już głowy nie dam)