Profil użytkownika
kiniaas007 ♀
Zamieszcza historie od: | 8 maja 2011 - 17:05 |
Ostatnio: | 21 marca 2021 - 16:25 |
Gadu-gadu: | 2063508 |
O sobie: |
http://gotowaniezkotem.blog.pl/ mój własny kulinarny blog ;) |
- Historii na głównej: 17 z 57
- Punktów za historie: 21383
- Komentarzy: 1334
- Punktów za komentarze: 9057
a mnie zawsze kusiło, żeby wypróbować te wszystkie głupie pomysły na ich pozbycie się,jakie krążą w internecie...niestety (?) pewnego razu otworzył im mój przyszły mąż, typowy skin, z nożem w ręku i ubabrany krwią (zajeczą - jest myśliwym)...uciekli i więcej nie przyszli...
@kasia2608, tak czuje się lepiej, jeszcze teraz wszczepili Mu rozrusznik i smiga jak młody bóg...wiesz, mnie droga tam zajmuje koło 15-20 minut nie więcej..moze inaczej chodzimy;] albo dlatego, że ja lecę skrótami, przez akademiki polibudy, potem kościuszki i jestem...a i dodam, że to było też koło 20stej, bo własnie z zajęć wracałam (miałam prezentację i dlatego miałam tego lapka którego nie chciało mi się tachać do tesco jeszcze i musiałam (dzięki Bogu!) zanieść do domu zanim polecę oddać sie zakupoholizmowi) i jeszcze nie była aleja solidarności (dawna manifestu właśnie) rozkopana...ja autobusem dostaję się tam w 5-6 minut! to co dopiero karetka która jest pojazdem uprzywilejowanym?
dziwne..u mnie nikt nigdy nie robił z tego problemów...raz w lo jak jeszcze chodziłam, paru chłopaków nie pojechalo (nie zapłaciło w wymaganym czasie) i nagle się zjawili i nikt jakoś pretensji o to nie miał...w zamian za to przywieźli trochę alkoholu i żarcia dla wszystkich...
jak widać, jajko okazało się mądrzejsze od kury...
@hanib, miał już go wcześniej, ale dopiero po tym upadku go znaleźli, bo zrobili dziadkowi rezonans. Dziwnym trafem na prześwietleniach jakoś nikt nic nie widział... cud się najwyraźniej zdarzył...
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2011 o 9:02
szkoda, że je nie zawinęli na jakieś 48 godzin...
dlatego ja po 2 tygodniach zrezygnowałam z takiej roboty (robiłam w playu)..wychowano mnie tak, że jak ktoś mi 2-3 razy powie nie, to dalej nie naciskam..niestety w tej robocie tak się nie da...oto co dostałam w ramach materiałów szkoleniowych. "cechy idealnego telemarketera": -odpowiedni ton głosu podczas rozmowy -nieustępliwość telemarketera -wiedza na temat produktu -stosowanie technik telemarketnigowych a jak się okaże, że za szybko odpuszczam, to zaraz rozmowy na dywaniku, przesłuchiwanie moich rozmów...nie wytrzymałam...
moi rodzice mają podobnego delikwenta za ścianą...jak są rodzice to cisza, jak szanownych rodzicieli nie ma łebek puszcza to swoje granie na pile szumnie nazywane muzyką...jak mieszkałam jeszcze z rodzicami to nie przeczę, strasznie mi to przeszkadzało, nie tylko ze względu na to, że preferuję całkowicie inny typ muzyki(ave \m/). raz się zdenerwowałam. wzięłam kolumny mojego ojca, jego wzmacniacz (oj ma pierdo*lnięcie, aż szyby drżą ;>) i puściłam na całą petę piosenki typu disco polo, rubika(dla mnie jego rzępoliny brzmiały podobnie), jak byli jego rodzice...i wyszłam z domu (co podobnie robił piekielny łebek,a mieszkamy na 9 piętrze!) na awanturę urządzoną przez sąsiada zgodnie z prawdą powiedziałam, że dokładnie zachowuje się synalek kiedy ich nie ma w domu...od tamtej pory cisza...
też kiedyś robiłam na kasie w realu. i właśnie podobna damulka zapytała mnie czy w wigilię pracujemy, zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że tak, chyba do godziny 16stej a w święta nieczynne...jak nie zaczęła się na mnie drzeć, że to skandal, że co ona ma robić w swięta (!), że my lenie i nieroby jesteśmy...no witki mi opadly, patrzę na nią jak na ufoludka (jaka szkoda, że kasjerkom, nie można się odpysknąć!!)dopiero jakiś chłopak (wielkości szafy 3drzwiowej) kazał zamknąć jej ryj (dosłownie) i spie*dalać i nie denerwować ludzi...
rany boskie, taka stara a jeszcze zyje ;]
to skoro komuś się zawód nie podoba, to może pora się przebranżowić?
ale cholera, jak można coś takiego powiedzieć, żeby usłyszała kobieta której właśnie mama zmarła? trzeba być suką do potęgi entej -.-
tak, mieszkam w miarę blisko, gdyż stacja pogotowia, skąd wyjeżdżają karetki, jest piechotą 15 minut ode mnie. Możesz sobie sprawdzić, karetki są na św leonarda, ja mieszkam na bocianku od strony exbudu
Dlatego jak ja będę rodzić, chce żeby był przy mnie mój narzeczony ( z resztą On innej opcji nie przewiduje), bo wiem, że nie pozwoli by mnie czy naszemu dziecku cokolwiek się stało...poza tym ja jestem tak wielka panikara, że gdyby nie było Go koło mnie to zwyczajnie bym nie urodziła...
ja zazwyczaj mówię o moim w samych superlatywach, no chyba, że akurat jestem na Niego wnerwiona to zamiast Misiek, Skarb, Kochanie, nazywam Go Blond Szkaradą (jest blondynem), bądź (co wnerwia Go jeszcze bardziej) Blondynką ;]...
tak, to może śmieszne, ale na tym polega własnie praca telemarketera...jednym z pkt jest nieustępliwość, gdyż rozmowy są nagrywane, potem losowo przesłuchiwane, jak dany telemarketer sobie radzi..