Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kubeck30

Zamieszcza historie od: 25 września 2014 - 13:20
Ostatnio: 11 grudnia 2018 - 15:58
  • Historii na głównej: 4 z 6
  • Punktów za historie: 690
  • Komentarzy: 84
  • Punktów za komentarze: 420
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 lipca 2018 o 10:32

@Fahren: Niemoja wspomniał(a) o OLX, no ale samo OLX jest w tym momencie dowodem chęci sprzedaży/zakupu, więc to juz jakiś "kwit". W sklepie dostajemy paragon jako dowód zakupy, czy kupując od osób prywatnych nie możemy wymagać potwierdzenia legalnej formy nabycia przedmiotu. Jak kupowałem uzywaną lustrzankę, to z ziomkiem spisaliśmy na kolanie "umowę", miałem na pismie, że sprzętu nabyty legalnie, używany za tyle i tyle, jednoczesnie będący potwierdzeniem, że zapoznałem sie z Nim, przed zakupem (przetestowałem, że sprawny) oboje bylismy chronieni przed przygodami jak wyżej. Czy to taki trud poprosić o Imię, nazwisko, pesel, i podpis, pod opisem przedmiotu i kwotą?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
24 lipca 2018 o 13:35

Może pan Admin jest zajęty rozwiązywanie problemów pani "Halinki" z księgowości, bo jej znowu się komputer wiesza, bo zainstalowała sobie coś z internetu, jak szukała najtanszego lakieru hybrydowego, albo jej wyskoczyła reklama "czy chce wygrać miliona" i klikneła tak, i jeszcze 5 razy tak jak się jej pytał program po drodze. Takich przykładów można mnożyć, bo z doświadczenia kilku znajomych wiem, że Admin w urzędzie 90% czasu (może nie każdym i nie każdy człek, ale moi znajomi tak mieli) jest wywoływany do zawracających dupę urzędników którzy nawet nie próbują sie nauczyć poprawnie obsługiwać komputer, wg wytycznych itp, bez urazy dla małp i wielu wartościowych urzędasów, duża część zachowuje się jak malpy wypuszczone z zoo, nie rozumieją, robią syf, "nie umiejo" a jak chcesz im pomóc to cie jeszcze gównem obrzucą... Im wyższy stołek mają tym wieksi ignoranci na nim zasiadają.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 lipca 2018 o 15:03

@Jorn: Nie chodzi o inteligencję, ale o własciwe szkolenie z RODO. Rzuć kamieniem na ulicy i trafisz zawsze w osobę, która uważa, że wie co to RODO i jak sie to je. Smutnym jest fakt, że wiekszość tych wiedzących wie tyle, co im kazali mówić, albo od znajomych usłyszeli, uproszczoną wersję, "bo tak". Osobiście rozumiem, że nie każdy ma ochotę przedzierać sie przez nowe projekty prawne, ale przy takim czymś jak RODO warto, zwłaszcza, że docelowo ma ono chronić konsumenta, a każdy jest konsumentem i powinien wiedzieć jaka ta dyrektywa daje mu prawa i przywileje w spotkaniu z firmą i jeśli sklep lub firma tłumaczy się "bo RODO" to z automatu świadczy to o tym, że "menedżment" nie ma pojęcia co to jest.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 lipca 2018 o 13:38

Abstrahując od ceny (że podejrzana) i od sprzedającego (że menel/podejrzany itp) jeśli kupujemy cokolwiek uzywanego bezpośrednio o wartości "znacznej" (ta wartoość zależy) nalezy udokumentować ten zakup. Choćby spisaniem odręcznej umowy przez sprzedającego (lepiej, bo charakter pisma z podpisem pasuje) inaczej takie rzeczy będą się zdarzać. Dlaczego kupując auto chcemu umowy, a już przy meblach o tym nie pamiętamy? Tak naprawdę nic nie jest nasze dopóki nie nabędziemy dowodu własności.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
16 lipca 2018 o 13:48

@allexandra: Pięknie ujęte. Nawet amatorsko, obiektyw do obiektywu, grosz do grosza i cały zestaw w torbie jest wart sporo. Ja teraz spłacam 70-200/2.8 i jest moje oczko w głowie, jestem w stanie "głowę odstrzelić każdemu", kto podchodzi do mojej torby bez pytania.

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 31) | raportuj
2 maja 2018 o 14:34

@PrincesSarah: Piekielnością jest to, że na dłuższy dystans takie zachowania i nadużycia powodują, że potem normalne kobiety mają problem ze znalezieniem pracy. Patrzę tu z perspektywy kobiet w rodzinie, znajomych, narzeczonej, może w przyszłości dzieci. Żadna firma nie ma prawnego nakazu zatrudniania kobiet, zazwyczaj liczą się kwalifickacje. No ale jeśli znajdzie się kobieta i mężczyzna o podobnych kwalifikacjach, to kogo pracodawca zatrudni? No oczywiście, że M, chyba, że firma ma jakieś inne wytyczne. A dlaczego? Bo stanowi mniejsze ryzyko, bo każdy pracownik to inwestycja, a inwestycje się muszą zwracać. Podobnie z #meetoo jest, już firmy na zachodzi (jesli ktos to sledzi), w szczegolności w USA i Kanadzie nie chcą zatrudniać kobiet, bo (proponuje poczytać dlaczego). Piekielność jest w tej opowieści trochę zakamuflowana, ale jest i tylko ignoranci jej nie widzą.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
2 maja 2018 o 13:08

Nie wiem, za co minusują, ale pod starym adresem miałem taką sytuację, że pracując na nocki przechodziłem przez blokowisko. Zaczepiało mnie tam lokalne towarzystwo, "masz fajke?". Mówiłem "Nie" i szedłem dalej. Któregoś dnia "Nie" nie było wystarczającą informacją, "Kłamiesz, zaraz Ci udowodnie, że masz a wtedy będzie wpierd.." I z łapami do mnie, a że mam swoje 2m i 105kg wiec do "małych" nie należę, spacyfikowałem go dosc szybko. W sumie działałem na adrenalinie i reszta "ziomków" była wagi lekkiej/sredniej, wiec nie próbowali wstawać. Nastepnego dnia pod spozywczym podbija ziom z kolegą, że "to on", szczęsciem znałem tego "kolegę" z siłki, gdzie odrabiałem siedzący tryb pracy, po wyjaśnieniu sytuacji, już mnie nikt z "kolegów" na osiedlu o "kłamstwo" nie posądzał, więc nawet wsród "karków" warto mieć kolegów, takie znajomości sie przydają, karma wraca, jestes dla kogoś miły i takie osoby to pamiętają. Dla takiego ludka takie czyny więcej znaczą niż słowa.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 30) | raportuj
2 maja 2018 o 12:44

Nie wiem, czy minusują Cię za temat (wspomniane przez Ciebie "święte krowy") czy za pisownie (ja sie niczego wartego minusa nie dopatrzyłem), więc chyba patrz punkt 1. No niestety, takie kobiety uważają, że "jeśli wejdziesz miedzy wrony..." bo chcą okłamywać się, że "im sie należy" i "nie robia nic złego" (nie mówię o przypadkach, kiedy w zasadzie kobieta ma taką huśtawkę hormonalną od początku, że jej organizm się rozregulowuje i normalnie praca to dodatkowy stres. Ale tak jest i bedzie zawsze, więcej ludzi będzie wykorzystywało socjalne możliwości, bo sie "należy" a potem narzeka, firmy tną koszty, nie przyjmują kobiet, nie awansują, itp. Żeby coś dostać ekstra trzeba też coś poświęcić, a ludzie chcą mieć wszsytko na talerzu i z poczałowaniem rączki, a nawet wtedy będą marudzić...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 kwietnia 2018 o 9:21

@zartie: Bo statystyka robi swoje. Jeśli na milion przypadków (strzelam) lek działa, a musiało to być potwierdzone w testach klinicznych, na grupie pascjentów z zastosowaniem placebo, czy innych metod porównawczych, to jeden pacjent na ten milion, który ma odlot jest do zaakceptowania, zwłaszcza jeśli nieporządane objawy nie sa zagrażające życiu i często nie powodowane są bezpośrednio lekiem, a reakcją z inną substancją. Bo skutki uboczne mogą wystąpić, i jesli wystąpią to sie lek odstawia. Jak wielu przedmówców napisało, zgłasza do sanepidu, że wystąpił taki i taki objaw i żyje sie dalej. Chciałbym przypomnieć, że to jest wciąż chemia, nie ma 100% pewności jak to na organizm zadziała, to nie jest magiczna fasolka która wyleczy wszystko. Proponuje podejść do tego racjonalnie, to co innym pomaga, mi może zaszkodzić i na odwrót. Zapisać sobie jakie ma substancje czynne i unikać pochodnych produktów. Świat się nie kreci tylko wokół Pana i "jak Oni mogli dopuścić". Idąc tym tokiem myslenia, prosze z domu nie wychodzić, bo ulicami jeżdzą auta i istnieje prawdopodobieństwo, że auto może Pana potrącić. Powikłania to kalectwo ze śmiercią włącznie, więc jak można dopuścić życie, "jeśli skutki uboczne mogą być takie groźne"? Pozdrawiam

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
26 kwietnia 2018 o 17:59

Ja bym po tym pierwszym odrzuconym odjechał, trzeba szanować swój czas, skoro inni go nie potrafią szanować.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
26 kwietnia 2018 o 16:14

Tak jak Maat_ napisała obok, że ulotki się powinno czytać, a nie fora. Oburzenie jakie widze w tym tekscie nie wnosi żadnego faktu poza wystąpieniem niektórych skutków ubocznych u oburzonego. Każdy lek niesie ryzyko, to nie jest magiczna woda, która na każdego działa tak samo. Kolega przczytał 30 opinii w kilku milionowej populacji i bierze to za pewnik. Dorzuca kolejne "wisienki" i każda następna głupsza od poprzedniej i świadczy tylko i wyłącznie o braku rozsądku u kolegi. Pan wybaczy, jest różnica pomiędzy "powoduje" a "może powodować", bo przyczepiając sie do komentarza o znajomym lekarzu i co drugiej osobie z objawami, zadzwiające, bo musze go też znać, skoro on zna wszystkich, bo skąd by wiedział, ze co druga osoba to ma. Zaraz zacznie Pan tu udowadniać, że ziemia jest płaska, bo na jakims forum tak pisza oraz, że szczepionki powodują autyzm, bo przeczytał pan, że rodzice tak pisza, a skoro piszą to się znają... cóż tu zakończę mój wywód Zdrowia życzę

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
20 lutego 2018 o 13:20

@pasia251: Nawet jeśli nie żartował, a przynajmniej brzmiał poważnie, to nie znaczy, że ma w poważaniu to co jego żona zrobiła i robi. Ja podczas remontu patrzyłem krytycznie na każdy kolejny "pomysł" wydania kasy na to czy siamto. Zwłaszcza jeśli jest jeszcze dużo do zrobienia, więc też dużo do kupienia, to fajnie by było skończyć i po wszystkim z głodu nie zdechnąć. Na to nakłada się, że człowieka opuszcza poczucie humoru, jak tyra od rana do nocy, więc bywa drażliwy lub zapomina być "delikatnym" w wyrażaniu opini. Proponuje trochę dystansu, chyba, że zarzuciłby jej, że się "opierdziela". W sumie ktoś też wpsomniał,że rozmowa pomaga, wyjaśnic o co mu chodziło, zamiast zakładać, że jest niewdzięcznym chamem, bo "tak jej sie przykro zrobiło".

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
18 stycznia 2018 o 14:44

@MyCha: Ten zaworek to syfon odpływu do kanalizacji, nie jest on częścią pralki, więc ma sie nijak do gwarancji. Jak napisałem w odpowiedzi wyżej, ma zapobiegać cofaniu sie wody do pralki. Problem, że w nim kłaki sie lubią gromadzić, co jest spotęgowane, jeśli ma sie jakieś sierściuchy. Taki jak ten: https://www.leroymerlin.pl/hydraulika/kanalizacja-wewnetrzna/syfony/syfon-pralkowy-natynkowy-tycner,p11888,l675.html?gclid=CjwKCAiAqIHTBRAVEiwA6TgJwxsg0QGV2keMCq6Y8LJ-GWYWdI2nerd4f0j5ExTSAh4nWRbm2AFi-RoCSKQQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds&dclid=CL2nsrDS4dgCFYsTGwodlDYAbg

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
18 stycznia 2018 o 13:57

@Arielka: Jak masz odpływ do rury już, łączący wąż odpływowy z pralki. Ten zaworek ma zapobiegac cofaniu sie wody. Miałem to samo, nowa pralka, po 3 miesiącach lipa, kręciła bębnem kilka razy, buczała i sie wyłączała. Jak sie trafia miły pan serwisant, to wspisuje coś innego na protokole, bo ten element do pralki nie zalicza się, więc za "wezwanie" służbista kazałby sobie zapłacić.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 sierpnia 2017 o 13:55

@tova123: Jestem początkujący w te klocki, ale lubię słuchać i to mądrych reczy i wysłuchałem, na co niestety wielu ludzi nie zwraca uwagi, to zachowanie konia. Nie wymieniając znowu co im zaszkodzi a co nie, kiedy koń może, a kiedy nie powinien jeść (np jak ma popręg dopięty), uwagę trzeba zwrócić na to, że wiele tych koni pracuje. Nie biegają sobie tak "o" po polance, tylko ktoś potem na nich jeżdzi. Dokarmiając konie "psuje się" je, nie powinno sie dawać mu "przekąski" przy innych i z ręki często, bo potem taki koń może gryźć domagając sie przysmaku. Koleżanka, która od dziecka jezdzi a od nastolatki zaczela hodowle i prowadzenie jazd, jak sama mówi"widzi, jak ktoś dokarmia po tym jak sie potem zachowują". Stado jest bardzo dobrze zorganizowane, panuje w nim hierarchia i taki człowiek swoją bezmyślnościa może doprowadzić do tragedii, bo np samica alfa będzie potem chciała "ukarać" klacz wychodzącą "przed szereg", "przyjmującą łapówki" i np kopnie ją przy nadarzającej się okazji, czy inaczej wymierzy "sprawiedliwość" w stadzie... Nie daj Boże, jak ktoś będzie ją dosiadał albo stanie pomiędzy nimi, a nie "zna" ich jak właściciel. Koń to nie cep, którego budowa jest prosta. Przed podejściem do konia powinno się wykazać choć podstawą wiedzy o ich zachowaniach i zwyczajach.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
24 sierpnia 2017 o 10:43

@gggonia: Rozumiem i zgadzam się z Tobą, jednak dyskusja lub dialog jest jak najbardziej na miejscu. Ja nie chciałbym, żeby kelner zgadywał co ma mi znowu przynieść, wykazał się inicjatywą i jak dopisałem do historii, chciał się dowiedzieć, to dobrze, że chciał zebrać dodatkowe informacje, których nie miał wcześniej. Kelner nie wmawiał pani że się myli, przedstawiał swoje zdanie i dobrze, rozwiewa wątpliwości. Ludziom się wydaje, że w restauracji pracownicy są ich sługami, którzy mają ich traktować jak stałych klientów (domyślać się co chca zanim Oni jeszcze sami się zdecydują) i jak kelner nie wie, "to co on tu robi, przecież od tego jest żeby usługiwać".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 sierpnia 2017 o 15:52

@KatzenKratzen: "ulżyło mi" że jednak były jakies zabezpieczenia :) Ja cały balkon siatkowałem, aż po daszek, który dorabiałem, bo moje koty to świry i rudego już 2razy z poręczy ściągałem, jak wyskoczył kiedy ja sie po cos na chwile schyliłem, więc ujom nie ufam :D. Dobrze, że kot cały, wnioski wyciągnięte. Zdrowia, zwłaszcza Koci, bo jej 8 żyć juz zostało (chyba, że w miedzyczasie jeszcze jakies wykorzystała).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 sierpnia 2017 o 14:42

@mijanou: Ja na ten przykład bym Cie po prostu zignorował. Fakt wielu mężczyzn korzysta z saun w "niesmaczny" sposób, czy to "wisi" im co inni powiedzą, ważna jest ich wygoda, czy poprzez jawne pokazywanie swoich klejnotów. Sauna jest przede wszystkich miejsce odpoczynku, więc idziesz tam żeby sie wygrzać i odpocząć a nie podziwiać widoki a już na pewno nie po to, żeby je komentować, chyba że ktoś się łamie przyjęte zasady saunowania, to wtedy trzeba zwrócić uwagę i ewentualnie wezwac obsługę. To, że ktoś nie ma wyczucia albo jest ekshibicjonistą nie uprawnia Cie do wystosowywania powyższych zażaleń, chcesz uniknąć takich widoków, nie chodz na sauny, albo wybieraj np, strefy/dni tylko dla kobiet. To właśnie przez takie osoby jak Ty, władze aquaparku załagodziły wymaganie nagości, przez co Sauny zeszły na przysłowiowe psy i człowiek idący się saunowac poprawnie jest narażony na masy tekstylnych, którzy nie potrafią sie zachować w tej strefie, uprzykrzając tym pobyt stałym bywalcom saun. Tyle z mojej strony :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
16 czerwca 2017 o 8:35

Abstrachując od uchylnego okna zadziwia mnie Twoja logika. Mieszkając na 4tym piętrze miałaś pootwierane wszystkie okna, i nie martwiłaś sie o to, że kot w pogoni za muchą, ptakiem czy innym co mu sie ubzdura, będzie gonił i wyskoczy/spadnie. Natomiast na parterze, gdzie nic mu nie grozi z fizycznych obrażeń, Ty zamykasz wszystko, żeby "nie uciekł". Miałaś na tym 4tym piętrze założoną siatkę? na oknach i balkonie? Bo jeśli nie to jesteś najbardziej nieodpowiedzialną osobą i tylko dzięki opaczności jeszcze żyje. Mam 4 koty, 3 moje i 1 na tymczasie i są pewne zasady posiadania tego zwierzaka, zwłaszcza na piętrach wyższych niż parter.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 czerwca 2017 o 14:52

Ze skrajności w skrajność. Ja na ten przykład rejestrując moją igłę (zajmuje sie nin teść podczas wizyt, mechanik silników lotniczych z zawodu, więc gdy coś trzeba wymienić to wymieniamy, płyny sprawdzane co wizyta, lepszej opieki nad autem sobie wyobrazić nie można). Jezdziłem po 4ch serwisach, gdzie w 3ch "specjalista" nawet go nie "otworzył" i orzekł, że nie podbije. Gratuluje tym 3-m rentgena w oczach, ale radze go trochę wyregulować, bo im źle pokazuje. Więc ze skrajności w krajność, jedni bez patrzenia podbijają rdzę która się tylko na taśmie trzyma a inny bez patrzenia (do środka) orzekają, że złom. Nie dogodzisz...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
20 lutego 2017 o 15:24

@Agatorek: A ja tam wierzę, tyle, że nie konkretnie w tę historię, może to jego, może tylko widział i sobie narrację pod siebie stworzył, ale wierzę bo sam widziałem i łapałem wózek jadący stromym chodnikiem prosto na ulicę, podczas gdy mamusia sobie cos na telefonie sprawdzała. Popychała sobie tak wózej "brzuchem" i sie powoli toczył. W pewnym momencie wózek przyspieszył a mama się zagapiła, jak juz się rozpędził do "prędkości ucieczki" to pani rzuciła sie w pogoń. Akurat wchodziliśmy na chodnik z pasów więc w sumie sytuacja była "łatwa" do opanowania, choć część ludzi stała i patrzyła "o wózek sam jedzie" zamiast łapać. Co jeśli nikt by nie zareagował? Albo nie byłoby nikogo, żeby zareagować? Więc są takie historie, ale czytając je tutaj czytam z pewnym przymrużeniem oka. Z resztą jak wszystko w internetach... :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
6 lutego 2017 o 15:09

@timo: To że Tir wyprzedza Tira, to może być frustrujące, na początku, ale tak jak wielu tu napisało, Oni sa w pracy, nie jezdżą dla "przyjemności" i to kiedy dojadą ma znaczenie. Jadąc osobówką przed takim stracisz minutę, ale potem sobie rozbujasz swoją strzałę do 140 i nadrobisz to bardzo szybko, Oni NIE, plus już wspomnianie postulaty o widoczności, jadąc za innym tirem, któremu sie tak nie "śpieszy" i jedzie 80, chcą go wyprzedzić bo przez niego tracą cenny czas. Weż głęboki oddech, zwolnij, zachowaj bezpieczną odległość i wyprzedź go jak tylko skończy manewr. Nie bądź Januszem. Co do osobówek, są debile na drogach, tacy którzy, żeby zmieścić się za kierownicą musieli mózg w domu zostawić. Kamerka i jeszcze raz kamerka, jeśli lubia zajeżdzać droge, w razie stłuczki czy czegoś (odpukać). A jeśli da się ich "olać" to niech sobie jadą w siną dal. Po co sie denerwować? 5 minut Cie zbawi? Jesli jedziesz w trasę która ma trwać 2h to osoba, kótra na Ciebie czeka, poczeka te 5 minut dłużej, to logiczne, że nie zakłada się, że trasę taką pokonasz co do sekundy w 2h jak w zegarku. Jeśli jedziesz w celach biznesowych, tez nie podajesz dokładnej godziny, tylko "około". Z jednej strony narzekasz na Januszy jednego typu z drugiej na Janusza innego typu sie kreujesz. Powodujesz mieszane uczucia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
30 stycznia 2017 o 16:49

Widzę, że troli tu nie brakuje,więc nie będę sie przebijał przez re-posty wymieszane prezz jednych i drugich. Co do lekarza, to tak, uważam że badania jak najbardziej na miejscu, chociażby dla świętego spokoju. To co Ci chciałbym polecić to ziołolecznictwo, konretnie 3 zioła, Catuaba, Muira Puima i Ziele Daniela (cięte z liści, bo jest tez wersja z łodyg, liście są smaczniejsze i mają wiecej składników) Wygooglaj sobie je w necie, są to zioła uważane za afrodyzjaki i mające działające pobudzające, tonizujące i ogolnie używane sa w specyfikach poprawiających libido. Moja lepsza połówka żyje w sporym stresie, studia, praca, piekielni ludzie, wiedzący lepiej niż Ona która robi doktorat z tematu, dostała prochy od psychiatry, żeby nie zwariować, które mogą mieć działanie osłabiające libido. No to ja zaproponowałem ziółka, jako, że sam je piję. Powiem Ci, że moim zdaniem efekt jest lepszy niż przed prochami. Moje kochanie jest zadowolone i spełnione, plus zioła wspomagają relaks i regenerację nerwów ( z tego co piszą) więc myślę, że warto spróbować. Nie ma skutków ubocznych, z resztą poczytaj sobie o Nich i w opisach są wylistowane schorzenie przy których sie tego nie poleca brać. Powodzenia!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
27 grudnia 2016 o 20:51

@krzychum4: Prawda. Rodzice już dawno przestali przyjmować kolędę. Ja u siebie też nie przyjmuję, nie czuję przynależności do tej instytucji a tym bardziej dokładania im do pełnego! Tak jak napisałeś, herbate, kawę można zaproponować, kawałek ciasta czy czegoś jak sie ma gotowe przy okazji, ale specjalnie gotować? Można, jeśli ktoś chce/lubi ale nie, żeby to była rzecz oczywista i oczekiwana. To już jest czysta beszczelność kleru.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
15 grudnia 2016 o 15:33

Z jednej strony buractwo nad buractwa jak ludzi sie na kase próbuje zrobić, z drugiej natomiast zastanawiam się, czy ludzie na prawde nie czytają co kupują? Przykłady dotyczących produktów jedno-konfiguracyjnych, gdzie cena na półce rózni sie od ceny przy kasie: rozumiem że można sie naciąć. Jednak w tej historii oraz tej, która byla motywacją do podzielenia się, była mowa o róznicy konfiguracji w laptopie. Czy kupujący mają chwilową ślepotę? Kupują laptopa bez opakowania, takiego z półki, że nie widza co ma "w sobie"? Na każdym pudełku, na naklejce z kilkoma kodami kreskowymi znajduje sie opis produktu i jego konfiguracji. Parametry najważniejszych elementów. Jesli kupujący nawet to ignoruje to nie zrozumcie mnie źle, ale sam sobie winien. Bo cena na półce może być "pomyłką" albo "ceną za produkt z ekspozycji", wyjaśnień może być na pęczki. Konsument płaci za produkt, który trzyma w dłoni, w konfiguracji która jest wydrukowana na opakowaniu a nie jakim mógł by być. Wystarczy troche instynktu samozachowawczego i odrobinę chęci, coby schylić sie i przeczytać co tam jest napisane. Nie znam tu dokładnych okoliczności, jednak pozwole sobie napisać, że niekórym nawet tyle sie nie chce a potem mają pretensje do świata o własne i tylko ich zaniedbanie. Nie wiem jak to prawnie wygląda z punktu widzenia ochrony praw konsumenta, jedynie opisuję to z punktu widzenia praktyczno-logicznego

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2016 o 15:38

« poprzednia 1 2 3 4 następna »