Profil użytkownika
pomidorek1410
Zamieszcza historie od: | 22 listopada 2011 - 17:33 |
Ostatnio: | 18 marca 2019 - 14:26 |
- Historii na głównej: 20 z 29
- Punktów za historie: 14597
- Komentarzy: 27
- Punktów za komentarze: 137
« poprzednia 1 2 następna »
@singri: Żeby było ciekawie - w tym roku dla przedszkola moje dziecko jest czterolatkiem. Mam wrażenie, że zasady są dość "płynne".
@timo: to wytlumacz mi proszę jak według tych jasnych publicznych zasad, dziecko urodzone po 1 września danego roku ma się dostać do przedszkola? Nie zauważyłeś,że w ten sposób ustalone zasady dyskryminują 1/4 dzieci? Wiesz co to paragraf 22?
@Taczer: Dziękuję za informację. Nie wiedziałam o tym.
@vonKlauS: Słownik z Mileny zrobił Mielno. Chociaż, kto go wie ... może był i zakochany w Mielnie :)
@Morog: Są. I co gorsza, nie mają żadnych stygmatów - na pierwszy rzut oka nie odróżnisz od normalnego :D
@aptekarkararka: przecież to oczywiste - zakąski nie miał :D
@Draco: Dla Ciebie jest to podejrzane. A czy to właśnie nie chodzi o tą zgodność poglądów, wspólne marzenia itd.? Czy jak chcesz mieć dużą rodzinę, to wiążesz się z osobą, która nie chce mieć dzieci? Czy jak lubisz podróże, to wychodzisz za domatora? Jak lubisz kuchnię chińską to szukasz osoby przywiązanej do schabowego? Czy nie powinno być, że jak jedno tyra od świtu do zmierzchu, to drugie robi mu kanapki? Że jak jedno choruje, to drugie do lekarza zapisze i podrzuci? No a kwiatki, czekoladki itd. to typowa wisienka na związkowym torcie - kobiety, to zwyczajnie lubią. Jak nie na tym etapie związku to kiedy? I nie, nie wzbudziło to moich podejrzeń - wierzyłam w szczerość jego intencji i uczuć. Może młoda i naiwna byłam, a może on zagrał oscarową rolę? Było minęło - dziś trzeba się z tego pośmiać. I pamiętać o majonezie, co już Terry Pratchett zauważył w "Eryku" ;)
No niestety to nie fejk. Po latach wspominam to ze śmiechem jako anegdotę. Wtedy do śmiechu mi nie było. Po wyjściu z sądu zastanawiałam się czy właśnie nie rozwiodłam się z ufoludkiem, bo ludzie przecież tak się nie zachowują
@ZaglobaOnufry: dlaczego się nie odlewali u tych sąsiadów - nie wiem. Może mają klaustrofobię i wolą to robić łonie natury? A dlaczego sami faceci? Hmmm może dlatego, że kobiety tyle nie piją. Może ograniczają swój gościniec do skonsumowania kawałka ciasta i kieliszka czegoś mocniejszego? A panowie, którzy "olewają" mój ogródek są zwykle mocno wstawieni i wracają do swoich chat tropem węża.
@Gonzo: Parkowa :) A ostatnie zdanie ma jak najbardziej sens. Dziecko było owinięte pępowiną i nie mogło wejść w kanał rodny - obrazowo mówiąc huśtało się jak na bungie. Niby pełne rozwarcie, wszystko ok a postępu w ostatniej fazie nie ma. Ja chciałam jeszcze poczekać i urodzić siłami natury. Lekarz ze mną spokojnie porozmawiał, że to może być niebezpieczne dla dziecka, nie ma co zwlekać itd. A potem okazało się, że wody płodowe były zielone, dziecka nie dali mi w pierwszej chwili przytulić, bo bali się, że może mieć problemy z oddychaniem. Na szczęście wszystko w samą porę i bez komplikacji. Położna z mojego powiatowego szpitala powiedziała " O nasza pani doktor X by panią przetrenowała na porodówce. Jak jest rozwarcie to dziecko musi się urodzić siłami natury, nawet jakby to miało trwać i dwie doby. Nie wiadomo czy dziecko by to przeżyło". W moim powiatowym szpitalu faktycznie kobiety rodzą po 2 dni a dzieci po porodzie dostają 2-3 punkty. Ale to specyficzne miejsce i specyficzni ludzie. W szkole rodzenia wykłady zaczynają się zwrotem "która do rżnięcia może wyjść" i na każdym kroku zwroty typu "kobieta która rodziła przez cesarkę to nie kobieta".
@zendra: Zależy gdzie - np prywatna klinika w Białymstoku 1,8 tys. za cesarskie cięcie. Opieka super, rodząca traktowana jak człowiek a nie jak mięso armatnie, lekarze i pielęgniarki na każde zawołanie. Do tego wszystko kulturalnie - bez odzywek znanych z porodówek. Ze swojego doświadczenia powiem - najlepiej zainwestowane pieniądze w moim życiu. Gdybym rodziła u siebie w powiatowym szpitalu, moje dziecko mogło by tego nie przeżyć- to słowa położnej z tego cudownego szpitala.
@Garrett: Zdzisio nie choruje. On na wszystko ma receptę i gdybyśmy go tylko posłuchali też by nam nic nie było. Bo jak np. jadł mięso z węglowodanami to go bolały stawy. Teraz nie je - i go nic nie boli. Na wszystko ma teorię. A co do poważniejszych schorzeń, to jeździ do kolegi z bioprądami. U lekarza też kiedyś był. Wg Zdzisia lekarz go wysłuchał i nawet przyznał mu rację. Aż dziw, że się nie nawrócił i stetoskopu nie rzucił.
@Szpadelek: No niestety - takie Zdzisie mają to do siebie, że nadają swoje mądrości niezależnie od stopnia zzielenienia słuchaczy. Gdyby było inaczej, historia o Zdzisiu nie gościłaby tutaj. Foch mu też szybko minie, uodporniony jest ;)
@Morshu: Zdzisio jest znajomym z zespołu tanecznego. W dodatku to: radny, działacz ludowy, społecznik, sportowiec amator, myśliwy - generalnie wybitna osobowość :)
@Vampi: Musiałam wymienić drzwi, bo stare były prehistoryczne i nie opłacało się poświęcać czasu na wymianę samego zamka.
@Zeus_Gromowladny: Gorzej - ja się nawet cieszyłam, że dom przez te 3 miesiące nie stał pusty ;)
@chozjor: Też tak myślę - że mnie omijają np zaproszenia na ławeczkę. A może Żulermo ma jakieś cudowne właściwości?
@Xirdus: Nie mam komórki. Pilnuję, żeby nic nie zostało na podwórku. Na razie spokój.
Sęk w tym, że proponuje wykonanie badania na szpitalnym sprzęcie, w czasie niedzielnego dyżuru, kiedy nie ma pacjentów z przychodni. I nikogo to nie dziwi, bo nie jest w tym procederze osamotniony.
Nie wiem czy znasz małomiasteczkowe realia. Ten pan doktor kilka lat temu został zawieszony, prokurator, media itd - był pijany w trupa na dyżurze. Wszyscy myśleli, że to zakończy jego karierę. Jak widać nic bardziej mylnego. Tu lekarze z pracy odchodzą tylko w dębowych jesionkach niezależnie od tego czego się dopuszczają. Ta historia to tylko kawałeczek tego, co dzieje się w naszym szpitalu. Ludzie składali doniesienia do prokuratury, nasyłali media i nic się nie zmieniło.
Spokojnie - wzięłam i nikomu nie oddam.
No jakoś nie pomyslałam, że 3 misięczny kotek przewędrował około 2,5 km od domu, żeby się "zgubić".
Historia jest sprzed 8 lat - model wyszedł z mody. No i jeszcze coś - nie przyniosła mi szczęścia w małżeństwie. Rozwiodłam się rok po ślubie - dlatego przestałam ją oferować komukolwiek. Niech spróchnieje na strychu.
Tak, to było Rainbow Tours. Bułgaria, Złote Piaski, Kaliakra Palace - wylot 08.06 Pani Spasa, rezydentka przez 6 dni nie była w stanie załatwić nam przedłużenia pobytu. Tylko nas zwodziła obietnicami. Prosiliśmy o załatwienie nawet w innym hotelu, ale wg jej słów nigdzie nie ma miejsc, a podlega jej 10 hoteli. Trochę to nie pasowało do jej słów, że to dopiero początek sezonu i jeszcze nie ma tylu ludzi. Co ciekawe, klienci upadłego Blue Sky mieli przedłużony pobyt bez ceregieli. Widocznie ich rezydentka nie olała. Zasadniczo klienci Ranbow jako jedyni koczowali na korytarzu. A Spasa przywożąc kolejną grupę z Polski udała, że nas nie widzi.
No właśnie - zmiana godzin lotów to przypadłość pewnych biur podrózy. Pierwszy raz mi się cos takiego przytrafiło. I w taki sposób - w internecie do końca były pokazane nieaktualne godziny lotów.