Profil użytkownika
100krotka
Zamieszcza historie od: | 23 września 2012 - 22:18 |
Ostatnio: | 4 sierpnia 2018 - 21:14 |
- Historii na głównej: 7 z 8
- Punktów za historie: 6425
- Komentarzy: 63
- Punktów za komentarze: 601
« poprzednia 1 2 3 następna »
@flav: Może chodziło mu o gucken :)
Ów czarny obiekt, a nie owy. Nie ma w ogóle słowa owy.
@Rekin_pustynny: W ów sklepie, w zimę.
Kolejna, koloryzowana pieśń Bestättera na tzw. czasie. Przygotowuję się z zapartym tchem na skandalizujący song o aborcji, pochówku nienarodzonych, braku zgody na pogrzeb utraconej ciąży, czy podobny utwór. Było już o pińcet plus, było o seansie Smoleńsk, rasizmie, pracodawcach i kamienicach. Zgodnie z nurtem aktualnych awantur medialnych, w osobliwej, cmentarnej aurze. Nie wierzę, Człowieku, w większość Twoich opowieści, choć opowiadasz fajnie. To moja subiektywna opinia.
Zgodnie z obowiązującym prawem, jedynymi warunkami dostępu dziecka do świadczeń refundowanych w przypadku braku ubezpieczenia są: posiadanie obywatelstwa polskiego, miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wiek do 18. roku życia. Warto to wiedzieć. Zdarzają się sytuacje, ze rodzice z wielu powodów nie są ubezpieczeni i wzbraniają się lub ociągają przed konieczna wizyta z dzieckiem w przychodni / szpitalu. Tymczasem każde dziecko ma prawo do darmowego leczenia.
- Naśladownictwo, to najwyższa forma uznania - powiedziała przymilnie pewna pani, która prawie jota w jotę zerznęła kolejny opis jakiejś mojej aukcji i którą na tym złapałam. Narobiła przy tym tyle błędów ortograficznych, ze odpowiedziałam: - Lepiej byłoby, gdyby zastosowała pani metodę "kopiuj - wklej", niż finezyjnie kombinowała sama :)
System jest absurdalny, bo lekarz ponosi straty, wykonując swoja prace, czyli lecząc i badając ludzi, natomiast nie lecząc i nie badając ich - zarabia. Dla każdego przedsiębiorcy, dla każdej firmy klient to zysk i dobro, natomiast tutaj - zło i wizja bankructwa.
@Day_Becomes_Night: Nie byle kto, tylko Wydawnictwo "Wydajemy Noblistów" Literackie, które wydaje tzw. następczynię Sapkowskiego.
O Ty hejterko :) Nikt nie ma prawa krytykować słynnej "następczyni Sapkowskiego"(przyczepiło się g...o do okrętu i krzyczy: Płyniemy!), bo zostanie "inteligentnie" załatwiony na amen. A, ze jej książki - maszynki do nabijania kabzy, powstają szybko (z pominięciem research'u i redakcji) w ilościach hurtowych, możemy się spodziewać, ze już w następnym odcinku będziesz grubą, obmierzłą i bezwzględną urzędniczką, odbierającą dzieci biednej matce (po wcześniejszym wykorzystaniu jej męża i najstarszego syna), a matka z pomieszaniem zmysłów trafi pod drzwi psychiatryka w Warszawie, a następnie w ciągu pol godziny stanie pod domem w Bydgoszczy (taki szybki transfer mamy na kartach pisanego na kolanie dramatu "Bezdomna"), gdzie prawdopodobnie dojdzie do samobójstwa rozszerzonego z Twojej winy. Toś narobiła!
Ja tylko słówko w sprawie Feliksa. Mam takiego w domu. Ma już 14 lat i nigdy, przenigdy jego imię nie było przedmiotem kpin kolegów w szkole. Jest bardzo zadowolony z imienia i nie zamieniłby go na inne. W jego przypadku zwrot "nomen est omen"jest nadzwyczaj trafny. Bo Feliks to przecież szczęściarz :)
Jeśli ci "Patole" - jak tytułujesz tych ludzi i ich Bogu ducha winne dzieci, wciąż maja możliwość brania kredytów, to takimi ostatnimi deliriami chyba nie są. I ci smutni panowie z dużymi torbami, którymi się wielokrotnie w historii posiłkujesz. Smutni panowie - to słyszałam. Ale na cholerę im te duże torby? Na fanty t Twojego mieszkania?
@gumis1412: To prawda:) A jeszcze gdyby tak jakiś baranek... Kołderka wtedy cieplutka byłaby jak marzenie. I do tego gratis, a nie z prezentacji za kilka tysięcy na raty :)
"Na pytanie, jak miałabym w tym pokoju nie zamarznąć zimą, pani odparła, że normalnie zawsze można w tym małym żłobiku obok łóżka rozpalić ogień..." Albo na zimę konie i krowy do stajenki wstawiać. - Pani! W zimie taka krowa i koń grzeje lepiej niż niejeden kaloryfer. Wszak onegdaj ludziska tak sobie chałupy ogrzewali.
Skoro nie wiadomo o co chodziło, chodziło o pieniądze. Pani najwyraźniej dysponowała jakąś (mniej legalną) pulą własnych biletów, które sobie radośnie rozprowadzała, a Ty pozbawiłaś ją zarobku :)
@Niamh: Możliwe, ale w historii od początku spotykamy się z reklamą (zakup monitoringu oddechu poprzedzony najistotniejszymi zakupami, dom i dramatyczna akcja ratowania życia, potem szpital). I wniosek: Cóż jest wart ten wydatek na monitoring oddechu, jeśli zyskujecie spokój i oszczędzacie sobie przykrych niespodzianek, a potem jeszcze z tego wynalazku w szpitalu korzystają. Może i kolejne dziecko uratują? Moj wniosek jest prosty. Ściema.
Jeśli ktoś nazywa przykrą niespodzianką śmierć dziecka to albo jest trollem, albo zdesperowanym sprzedawcą tego monitoringu, który nie przeszedł należytego szkolenia.
Zadatek - a nie zaliczka. Tak w przyszłości tytułuj treść przelewu. Wtedy sprzedający musi oddać Ci zaliczkowana sumę podwójnie, jeśli do zerwania transakcji doszło z jego winy.
@Calioppe: Jak dla mnie możesz Mężowi nawet ołtarzyk zbudować ;) Nurtuje mnie jednak inna nieścisłość - zarówno w Niemczech, jak i w Polsce pracownikom zatrudnionym na umowę o prace PIT-y wysyła pracodawca, który tez odprowadza podatek od ich pensji. Inaczej jest, gdy pracodawca "zatrudnia" na tzw. "Gewerbe", czyli potencjalny pracownik zmuszony jest do założenia własnej działalności i świadczenia pracy na zasadzie podwykonawcy, a co za tym idzie do samodzielnego wysyłania PITu. Jest to niestety bardzo częsty proceder z którym borykają się zatrudnieni tutaj Polacy, a Twój kwiatek nr 1 właśnie na niego wskazuje.
@Calioppe: Jeśli nie nadczłowiekiem to, skoro pisany z wielkiej litery, może jest jakimś Bogiem?:)Tez mam niemieckiego męża, nie Męża, no ale mój zatrudnia tylko niecałą pięćdziesiątkę Niemców i na dodatek sam pracownikom PIT-y wysyła do skarbówki ;)
Tylko patrzeć jak cwaniacy od wciskania emerytom garnków i kołder wymyślą szatański plan proponowania pracy ludziom w wieku 50+, na przykład za 3000 zł netto. Od cholery dostana zgłoszeń i będą dysponować naprawdę ogromną baza danych osobowych.
A u mnie było tak, ze narobiłam sobie i nam wszystkim wstydu przez złotówkę. Złotówka pasowała do wózka w lokalnym, niemieckim hipermarkecie, wiec ją wciskałam, gdy pierwsza napatoczyła mi się w portfelu. Pewnego dnia wypakowuje zakupy z wózka ze złotówką w środku. Obok mojego samochodu staje Niemiec i pyta, czy zwolnię wózek, bo on ma przygotowane 1 euro i nie chce mu się biegać do stanowiska z wózkami. Tak, oczywiście, proszę, już zwalniam. I wyciągnęłam łapę po euro, a po kwadransie, gdy odjechałam już spory kawałek, dotarło do mnie, ze w "odkupionym" wózku tkwi moja nieszczęsna, polska złotówka. Matko kochana, co za wstyd. Już wiem, co sobie facet o mnie pomyśli, co będzie sądził o cwanych Polakach, którzy nawet na marnego euraka człowieka naciągają. Bo żeby to był chociaż niemiecki żeton - pól biedy. Ale nie, to była akurat polska złotówka. Nic. Wracam. Facet wyjeżdża z parkingu, gdy ja zajeżdżam mu drogę. - Niechcący dałam panu wózek w którym tkwiła złotówka! - Ale ja już nie mam wózka, wymieniłem na euro z jakąś panią. - To może ją odszukamy? - A daj pani spokój, mnie się spieszy, gdzie ja znów będę po sklepie latał. - To może ja ją sama znajdę. Jak wyglądała? - Nie wiem, pani kochana, nie przyglądałem się. Cóż, trudno, biedna kobita została ze złotówką i pewnie nie najlepiej pomyślała o pazernym Polaku, który ani nie chciał jej oszukać, ani nawet Polakiem nie był.
Skoro skrót CV to nowomodna nowomowa, to ten niedobry, nieobecny belfer musiał łacinę wykładać (znaczy nie wykładać).
"Dziecko" 1,50 nie ma, bo musiałoby być koniem i wtedy dopiero mogłoby bez fotelika:)
Zgadzam się :D Nie tylko odebrać prawa właścicielskie, ale permanentnie meblowo wysterylizować, co by kolejne stoliki nie musiały trwonić krwawicy, przepraszam - żywicy, na alimenta, gdy sobie o nich na starość stęskniony Stołowy przypomni ;D
Różnica miedzy bankiem a szpitalem jest taka, ze dobrowolne używanie tego pierwszego niezgodnie z przeznaczeniem raczej nie grozi śmiercią lub kalectwem ( chyba, ze windykatorzy przekroczą kompetencje), natomiast dostąpienie (najczęściej niedostąpienie) łaski użycia drugiego zgodnie z przeznaczeniem, ma ostatnio fatalne, śmiertelne konsekwencje. W obecnej sytuacji, gdy docierają wiadomości o śmierci jednego, drugiego, kolejnego dziecka, bo nie zostało przyjęte, bo lekarz nie zrobił cesarki, bo było zbyt chore i nie było sensu go badać, to mimo sympatii dla Ciebie Traszka, dla Twojego wykształcenia, Twojej inteligencji i dla opisywanych przez Ciebie historii, porównanie szpitala z prywatnym bankiem, do którego wstęp mamy na własne życzenie, uważam za durne. Jako przedstawicielka elity narodu nie staraj się szukać porównań miedzy szpitalami a prywatnymi bankami, bo tu równości nie powinno być i nie będzie, tylko staraj się, żeby ci, co nie muszą jeszcze umierać, przedwcześnie nie umierali.