Profil użytkownika
Aptekara85 ♀
Zamieszcza historie od: | 9 października 2014 - 15:40 |
Ostatnio: | 18 kwietnia 2020 - 8:58 |
O sobie: |
Uprzejma, ale nie pozwolę po sobie i mi bliskich jeździć :) |
- Historii na głównej: 7 z 14
- Punktów za historie: 4923
- Komentarzy: 184
- Punktów za komentarze: 895
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
@ocelota: Smutne jest to, że rodzic zmęczony i zawstydzony histerią 2-latka musi wysłuchiwać epitetów pod swoim i dziecka adresem, bo jakiejś starej prukwie się zapomniało a jak to było drzewiej, a jakaś młoda bździągwa jeszcze nie wie. tak jak napisałam, jak lekko dokazuje, to zagaduje często, odwrócę uwagę, albo coś wytłumaczę i ZAWSZE działa. dziecko rozsądnie wychowane da sobie wytłumaczyć, nawet niespełna dwuletnie. Do mnie do apteki przychodzi dużo dzieci i z pomocą rodziców zawsze udaje mi się uspokoić takiego dzieciaczka. często z apteki uśmiechnięte wychodzi, a weszło zasmarkane i płaczące. Z mojego doświadczenia wnioskuję, że dziecko które chodzi jako tako da też sobie wytłumaczyć, że czegoś mu sie nie kupi. Nawet jeśli troche popłaczę to sie uspokaja.
@Dominik: W UK z tego co pamiętam są lepsze przepisy odnośne lokalizacji aptek względem liczby mieszkańców. Moje miasto ponad 100 tys. ludzi, a aptek tak lekko ponad 40. w zasięgu wzroku (patrząc spod mojej apteki) mam 4 apteki.
@ZaglobaOnufry: Poza tym naprawdę uważam, czasem zdarza mi się pomylić, ale to zazwyczaj w refundacji (pacjent ma na 100%, a ja hojnie mu z refundacją... sic). kilka razy w ciągu ponad 3 lat zdarzyło mi się pomylic w dawce, jechałam na cito do domu pacjenta żeby lek podmienić, zawsze się udało zanim pacjent zazył lek, ale takie sytuacje ucza mnie pokory.
@notosiedem: może dla opisania mojej bezsilności w powyższej sytuacji? @AimeeSi: ok, wezmę pod uwagę. @Morfeusz: Mamy aptekę z częścią drogeryjną, gdzie można wejść, ja się kosmetykami opiekuję, więc dlatego szlag mnie trafia jak muszę układać to bo jakiś bachor porozwalał. Dla uczciwości dodam że część matek jednak się trochę poczuwa i pomaga ułożyć i przeprasza, ale ostatnio miałam delikwentkę, która była zdziwiona jak kazałam jej zapłacić za szminkę którą jej córcia wymazała sobie całą mordkę...
@ZaglobaOnufry: dzieciak naprawdę wrzeszczał, nie mogłam się skupić, gryzmoły lekarza nie ułatwiały zadania, a co do siebie wiem że doskonała nie jestem i nie będę, wiec wolę sprawdzić 3 razy albo 4 czy dobrze dałam wszystko. Trochę bałam się ich wyprosić. Bo potem jakoś babsztyl przeszukuje internet, znajduje numer do kierownictwa (apteka sieciowa) i skarży na nas, a kierownictwa nie interesuje za bardzo nasza wersja. Były już takie sytuacje. Jeszcze nikt nie poleciał, a ja nie chce byc pierwsza. I tak jestem uznawana za asertywną osobę w pracy, nie wiem czy słusznie :P
@luska: Dołączam się :D humor od rana od razu lepszy :)
@inmymind: Do 50 mi jednak jeszcze daleko :P najbliżej do 30
@galatea: Pisałam to o 21,30, po 12 godzinnym dyżurze, a chciałam się Wygadać po prostu, albo wypisać bardziej :)
@Yennefer_: albo niech se drucik podwiąże :P
@Nietoperzyca: Tak jak napisałam Indze chodziło o specyficzny rodzaj "ludzia" lubiący głupie gadki żeby wkurzyć kogoś pytając o rzeczy oczywiste i po otrzymaniu odpowiedzi dalej zadających te same durne pytania.
@inga: To nie był pacjent na poważnie pytający się o skutki uboczne, tylko taki tonem zaczepno żartobliwym chcący sobie podyskutować. Normalnemu delikwentowi wystarczy powiedzieć że nie wolno i zrozumie, ale te wkurzające osobniki (opisane w tekście) się dopytują jeszcze "ale na pewno nie wolno?" Durne pytanie, durna odpowiedź (tym samym tonem co pytanie delikwenta).
Bo zemsta najlepiej smakuje na zimno. Jakby od razu zaczęła się rzucać to by pewnie paragraf na nią znaleźli i wyrzucili z jej winy
@archeoziele: akurat niezwykle rzadko ludzie pytają się o artykuły dla zwierząt, także nawet by nie było rotacji, ale jest multum zoologicznych, i wszystkie są nastawione na psy i koty, jeden sklep przy przychodni weterynaryjnej (największa chyba w mieście) jest na tyle profesjonalny, jeśli chodzi o obroże, karmy i inne pigułki że sama do niego jeżdżę z moim kotem. Oczywiście zdarzają się często recepty weterynaryjne na "ludzkie" leki, ale które można też u ludzi stosować (maści, krople, antybiotyki, czasem nawet Luminal)
@nanab: specjalnie się zalogowałam żeby cię zminusować
@Innaodreszty: be cool, men :)
@Piekielnaaaaa: jest to denerwujące, zwłaszcza jeśli widziałam tę reklamę imam ten lek, a pacjent dalej twierdzi że to nie to....
@piotrs72: Tak samo ja, przed telewizorem siądę, to z notatnikiem i spisuję nowe nazwy leków i ich substancje czynne, żeby w razie czego zaproponować zamiennik
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 października 2014 o 16:35
@timo: klient ma prawo zwrócić towar do sklepu jak mu sie odwidzi - w aptece nie można, no chyba że farmaceuta źle wydał lek na podstawie recepty. w żadnym innym wypadku apteka nie ma obowiązku przyjąć zwrotu leku do apteki. to taka choćby jedna różnica.
@archeoziele u mnie w mieście jest chyba z 50 aptek i chyba nigdzie nie ma nic z artykułów typowo dla zwierząt. jakiś wyjątek :)
@Zmora: Pewnie jest to jedna z przyczyn, jak juz zatrybi to sam sie śmieje z siebie potem ;)
@ihoujin: Wyobraź sobie że jest piątek wieczór, źle wyliczyłeś swoje stałe leki (jak masz kilka, to często jedne są pakowane po 28, jedne po 30 szt), nie możesz przerywać kuracji, na doraźnej ci nie wypiszą, bo nie wypisują leków stałych i co? na tym właśnie polega sytuacja wyjątkowa.
@Aribeth: dokładnie, dlatego jak pożyczamy leki to tylko te które sa potrzebne do kontynuowania terapii albo dop przeżycia (np wziewy na astmę). zależy bardzo indywidualnie czy pożyczymy. przede wszystkim czy mu sie nie chce chodzić do lekarza i próbuje na nas wymusić, czy naprawdę wydarzyło się coś, że jest 'usprawiedliwiony". bez leku na sen przeżyje 2 dni zanim dojdzie do lekarza.
Az by się czasem chciało ruską mafię zatrudnić, im zawsze dają kasę :P
często z takim Panem Zdzichem z budowy można o wiele bardziej ciekawie i inteligentnie pogadać niż z taką Wielką Panią Hrabianką "Dezodorantów używam" rozwaliło mnie :D
Mam koleżankę fryzjerkę która nauczyła szybko wszystkie znajome żeby do salonu przychodziły - " TERAZ mam fajrant"