Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Aptekara85

Zamieszcza historie od: 9 października 2014 - 15:40
Ostatnio: 18 kwietnia 2020 - 8:58
O sobie:

Uprzejma, ale nie pozwolę po sobie i mi bliskich jeździć :)

  • Historii na głównej: 7 z 14
  • Punktów za historie: 4922
  • Komentarzy: 184
  • Punktów za komentarze: 895
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 października 2016 o 20:40

Specjalnie się zalogowałam,żeby zgodzić się z Autorką. Jak szukaliśmy ostatnio z mężem spodni (dla niego) to niestety nic w cenie 100-200 zł nie ma szans. Mąż kiedyś na rowerze jeździł i ma rozbudowane uda, więc problem naprawdę spory. Jak dobre w udach, to wiszą w brzuchu, jak dobre w brzuchu to nogi wyglądały, hmmm... chłop 190cm, 100 kg wagi i leginnsy... nie mówiąc o tym że ściągnąć z łydek nie szło. Jak pasowały w pasie i w nogach, to za krótkie, bo to na jakiegoś niskiego grubaska, albo fason niby dobry a klejnoty gniecie podczas siadania i chodzenia. Po czterech godzinach w centrum i zwiedzeniu wszystkich H&M, C&A itd itp dopiero Wrangler męża uratował. Miły pan (notabene szczupły chłopak w "slimach" :) ) w przeciągu 15 minut dobrał spodnie idealne. Co prawda 350 zł, ale raz na pół roku można wydać.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
1 lipca 2016 o 12:11

Od niedawna z mężem prowadzimy ośrodek rehabilitacji ptaków we współpracy z miejscowym schroniskiem (oni nie mogą trzymać ptaków, salmonella itd) i skala ptaków przywożonych "w dobrej wierze" mnie przeraża. Przykładowy dialog: -Bo on tak biegał po parku, pisklaczek biedny... wzięłam/łem do domu, ale już dwa dni minęły, a on jeść nie chce, i taki słabiutki... -a nie latały w pobliżu dorosłe ptaki? -no latały, one go pewnie zjeść chciały! -...to byli rodzice, którzy go pilnowali i dokarmiali. -Taak? oj, nie wiedziałam/łem... Takie ptaki wyrwane niepotrzebnie z naturalnego środowiska, zestresowane i często trzymane przez "miłośnika" przyrody w domu kilka dni często padają ze stresu,głodu albo obu rzeczy na raz. Jeżeli zwierzę (dowolne)nie jest chore, ranne, słabe to się go NIE RUSZA. Chyba że znajduje się w niebezpiecznym miejscu (ruchliwa ulica, obecność psa/kota) można przenieść zwierzątko w bezpieczniejsze miejsce, ale nie za daleko żeby rodzice je znaleźli, bądź w przypadku dorosłych żeby nie wywozić ich w nieznaną okolicę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 czerwca 2016 o 21:00

@sutsirhc: Audi 80 B4, trzeba przyznać że mąż dba, podzespoły typu hamulce, węże i inne takie pierdółki wymienia kiedy trzeba, to auto jeździ. :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
29 czerwca 2016 o 19:57

To mój mąż, mimo że oszczędny, pedant i choleryk sam użytkuje 25 letnim auto (przegląd legalny ma, żeby nie było), każe mi jeździć w miarę nowym autem z ABS(według męża moje auto musi mieć ABS), mimo że to on dużo więcej robi kilometrów ode mnie, bo (cytat)"on się może rozwalić, za nim nikt nie będzie płakał, a ja mam jeździć bezpiecznie, bo on beze mnie się zabije". Facet z historii to straszna kutwa, może rzeczywiście terapia szokowa w postaci rozdzielności majątkowej by pomogła.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
16 czerwca 2016 o 14:42

specjalnie się zalogowałam, żeby dać "mocne". Dobrze tak dziadowi :)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 15:28

@goodfather: dokładnie. takie coś jest zazwyczaj kwalifikowane jako wymuszenie. Jeżeli jeden kierowca wymusza na drugim gwałtowną zmianę prędkości i/bądź kierunku jazdy, można to traktować jako wymuszenie.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 11:22

@PiekielnyDiablik: o dżizas... tego nie słyszałam :)

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
16 kwietnia 2016 o 9:47

Aż się uśmiechnęłam czytając tę historię, dobrze tak burakowi :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 października 2015 o 22:46

Dlatego ja kupiłam nowa biała sukienkę w stylu syrenki, po dodaniu paru dodatków wyglądała jak najbardziej wypasiona kiecka z salonu ślubnego. Po ślubie przerobiłam ja nieco (własnoręcznie) śmiesznym kosztem, i mam elegancka suknie na lepsze okazje :) Aa, za kieckę dałam ładnych parę lat temu 150 zl.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
5 października 2015 o 10:14

@landora: życzę ci kiedyś pracować na stanowisku gdzie trzeba kasować, i klient kupuje coś za 50 gr płacąc 200 zł. może zmienisz zdanie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
30 września 2015 o 13:24

Po raz pierwszy od dawna czytam historie przy której zaczęłam się śmiać, dzięki :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
26 września 2015 o 11:38

@piotrs72: jeżeli lekarz nie ma umowy z NFZ to też nie da refundowanych. Poza tym nie każdy hormon ma opcje refundacji. Najlepiej spytaj się w aptece czy twoj hormon moglby być w ogóle refundowany.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 września 2015 o 11:35

@Akekamai: pisze się odwołania wtedy i takie tam jak się czepia. Zazwyczaj jak logicznie uargumentujesz to uznają. Ale ogólnie ci inspektorzy zazwyczaj są grantem od pługa oderwani. Realiów w aptekach nie znaja

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
24 września 2015 o 21:13

ach, jakie to romantyczne jeździc sobie bryczką po drodze krajowej... :D

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 września 2015 o 23:45

@Akekamai: ta teoria jest prawdopodobnie najbliższa prawdy. Ja ostatnio spotkałam się z sytuacja, gdzie farmaceutą w innej aptece nie dał dwóch opakowań leku refundowanego, bo jedna paczka była zamówiona w poprzednim okresie refundacyjnym, a druga w aktualnym... witki mi opadły do podłogi. Najwięcej zależy od kierownika, jak kierownik czepliwy to i farmaceuta zapobiegawczo woli wydać na 100% niż słuchać opieprzu od kierownika. Z drugiej strony jak raz na parę lat wpada kontrola z NFZtu to cala apteka porami trzęsie "co znajda". A potrafią się do takich pierdół czepić ze głowa mala. Typu ze lekarz nie napisał "sir"(syrop) przy leku, mimo że wszystko inne pokazuje że lek ma być w syropie (250 mg/ml, 60 ml, ale nie pisze "sir")

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 września 2015 o 23:35

@Miskov: taa, a po zapasy leków Polacy z UK to przyjeżdżają do apteki w Polsce, bo mamy dobry, limitowany towar :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 września 2015 o 22:43

@PaniczKa: ja bym się ze wstydu spaliła jakby mój podmiot coś takiego zrobil, i na miejscu bym tak opierniczyla, że w życiu by nie spojrzał na żadne zwierzę, nie mówiąc o krzywdzeniu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 września 2015 o 13:57

@vonflauschig: To trwało sekundy. Zdążyłam jedynie krzyknąc. Z przodu byłam sama, nie mogłam apteki zostawić na pastwę losu. Ochrona mnie olała, jak jej miałam szukać? ani nie miałam zdjęcia, ani filmu.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
10 września 2015 o 13:46

@Jorn: Czytając ten artykuł (...) przypomniało mi się zdarzenie, które widziałam pięć lat temu. nie widzę nic złego w konstrukcji zdania.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 28) | raportuj
9 września 2015 o 20:31

Znam z autopsji prześladowanie w szkole. Ja się jąkałam nieco, kiedy się stresowałam to jąkałam sie bardziej, a dok tego miałam często używane ciuchy. Czyste, ale niemodne. Dopiero pod koniec gimnazjum nabrałam do siebie dystansu, poszłam do logopedy, ale co przeszlam po drodze... jak widzę niektórych ze swoich prześladowców z dwójka albo trójka dzieci, na zasiłku, to może jestem malostkowa teraz, ale mam jakaś taka satysfakcję... Mam nadzieję ze ta Marta z historii też się pozbierala.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
4 września 2015 o 23:33

I bardzo dobrze ze to opisałaś. Hejt jest hejtem, nawet jeśli "tylko" wysłanym na pw

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 września 2015 o 23:29

@Shaienne: 50 za brak KAŻDEGO dokumentu. Czyli jak jest czepliwy policjant to i 150 można zarobić. (prawko, ubezpieczenie, dowód rej.) A do tego dokumenty trzeba dostarczyć zazwyczaj jeszcze tego samego dnia na komendę do okazania.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
4 września 2015 o 11:11

@Ahmik: jak można dawać dziecku jedzenie w formie, która może potencjalnie się zakrztusic i udusić?? I poza tym, jak mu podawalaś przeżute, usta-usta??? To już jak nie chce ci się przygotowywać w domu dla dzieciaka bo masz lenia to kup mu jakis słoiczek gerbera czy inny i łyżeczkę weź ze sobą, nie jest to ekstremalnie trudne.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
3 września 2015 o 19:51

@archeoziele: ptaki nie maja zębów i próchnicy. W ten sposob "zarazăja" pisklaki flora bakteryjne i odpowiednimi enzymami. Dzieci ludzkie "zarazaja" się w większości flora bakteryjne w momencie przechodzenia przez kanał rodny.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »