Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KurkaRurka

Zamieszcza historie od: 25 marca 2016 - 9:59
Ostatnio: 19 kwietnia 2018 - 21:57
O sobie:

Mała wredna zołza ;)

  • Historii na głównej: 7 z 9
  • Punktów za historie: 1501
  • Komentarzy: 181
  • Punktów za komentarze: 659
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 kwietnia 2017 o 16:43

Dlatego czasem wolę jechać dalej do eklerka, bo tam kasjerzy, są mili i zwracają uwagę czy klient nadąża z pakowaniem, czasem pomogą, rzeczy tekstylne pakują dodatkowo w torebki żeby w razie czego się nie poplamiły. Tam obsługują z głową a nie na wyścigi.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
3 kwietnia 2017 o 16:39

@Ksarn: Dokladnie, uważam że klienci sami poniekąd wymusili taki system. W biedrze też tak jest, dlatego w kolejce staram się obmyśleć plan pakowania, żeby zdążyć zabrać swoje produkty, zanim kasjerka poukłada między moje zakupy następnego klienta. Niestety ludzie w kolejkach chyba obmyślają plan jak dotyczyć innym zamiast jak pomóc.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
30 marca 2017 o 9:13

Czymże jest kilkadziesiąt uczniów, ich rodziców i kuratorium wobec JEDNEJ nauczycielki...

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 30) | raportuj
30 marca 2017 o 9:00

Jest to nie do pojęcia, żeby takie rzeczy się działy. Nie do pojęcia dla tych co nie doświadczyli, lub nie znają kogoś z takiej rodziny. Taka patologia to ciężki temat. Tego nie widać na zewnątrz, lub się ukrywa. Dla przykładu: miałam opinię tzw. przylepy. Gdzieś do 11-12 roku życia, czasie spotkań rodzinnych i ze znajomymi rodziców, pchałam się niemal wszystkim ciociom na kolana, wujków angażowałam w zabawy typu "zrób mi samolot" itd. Wynikało to z braku bliskości od tych najważniejszych, a nie z charakteru, czy nadmiernych potrzeb. Dopiero w wieku 25 lat udało mi się wyprowadzić, bo jednak lata wysłuchiwania, że sobie w życiu nie poradzę, nic nie potrafię, robią swoje. Nie utrzymuje kontaktu z rodzicami, jedynie z częścią rodzeństwa od czasu do czasu. "Od X lat nie mieszkam z rodzicami i od tych X lat czuję że żyję." To zdanie wypowiedział kolega za czasów gimnazjum. Mieszkał wtedy od 8 lat domu w dziecka, zabrano go z patologicznej-alkoholowej rodziny. Wtedy nie wiedziałam, że za 10 lat powiem to samo o sobie. Ile jest takich osób, co się wyrwały? Ile jest takich, co tkwią w toksycznych relacjach, nadal chcąc uzyskać choć trochę rodzicielskiej miłości i akceptacji, bo jeszcze nie pojęli, że z pustego to i Salomon nie naleje. Zdarza się, że rodzice się nawracają, ale to zwykle następuje kiedy rolę się odwracają, bo lata lecą i będzie potrzebny ktoś kto poda szklankę wody. Prawda okrutna, ale uwierzcie, że pokrewieństwo nie daje gwarancji, że się ludzie pokochają. W świecie zwierząt też tak jest i tam matki jawnie odrzucają niektóre potomstwo. Poniekąd jest uczciwsze niż, hodowanie sobie kogoś na kim można np. odreagować stresy, zaspokoić rządzę władzy, czy podbudować ego.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
22 marca 2017 o 0:08

U nas się nie zapobiega, u nas się czeka aż komuś stanie się krzywda.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 marca 2017 o 11:41

Ja bym przylukała, kto to robi. Zainwestowała w rekawiczki, zebrała co nieco i oddała, do skrzynki na listy, na wycieraczkę, sosem posmarowała drzwi by móc przykleić kartkę z informacją że coś im wypadło.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 marca 2017 o 22:27

Mnie ciekawi skąd to się bierze. Jedną z teorii jest chodowanie sobie idealnego partnera, bo najgorzej jest z samotnym i matkami. Nadmierną troską próbują sobie zyskać idealną osobę, która ich nigdy nie zostawi ani nie zawiedzie. Dziećmi łatwo manipulować i nauczyć ich kto jest centrum wszechświata i komu mają być wierne, bo przecież mamusia tak się poświęca.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 marca 2017 o 21:14

@Drill_Sergeant: Biologii nie oszukasz Faceci mają wpisane w swoją naturę zapładniać (w celu przedłużenia gatunku) i zdobywać (jedzenie, dach nad głową itd). Możesz też trafić na bardzo mądre kobiety, które Cie tak poderwą, że będziesz myślał, że to Ty je zdobyłeś.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 marca 2017 o 20:54

@Ara: na tyle dziewczyn które znam, trafiła się jedna, która faceta mierzy jego majątkiem. Mi również jeden niedorajda powiedział, że go odrzuciłam, bo ma za mało kasy, mimo że nie miałam pojęcia o zasobności jego portfela. Mam chodzi o zaradności faceta. I tu jak facet ma 30 lat, mieszka z mamą i jezdzi autobusem to nie wróży dobrze.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 marca 2017 o 20:43

Tak scena mi się przypomniała. Serial "Kawalerzy do wzięcia". Gość widać że samotność amareną osładza, ciężko wiek określić, zęby z tych co zostały to ledwie czarne ogryzki, rece jak u górnika...no wiecie jakcy to kawalerowie. Zdjęcie dostał od potencjalnej narzeczonej. Jak skomentował to co w tel zobaczył? -Booożee, jaki pasztet! I strzelił face palma...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
20 lutego 2017 o 13:16

@bazienka: Tak masz rację, ale przeczytaj cały komentarz. Wyjaśniłam tam, że kiedyś ludzie mięli do wyboru założyć rodzinę albo iść do seminarium/klasztoru. Był nacisk ze strony rodziny, że stan cywilny kawaler czy panna to jak kalectwo, więc ludzie szli do ołtarza i płodzili dzieci, bo tak trzeba. Tak, teraz masz wybór i poprawia się świadomość na temat rodzicielstwa, a kiedyś szło to z automatu. 1. Porozmawiaj z kimś 40+, jak było, szczególnie na wsiach, gdzie potrzeba było rąk do pracy w gospodarstwie. 2. Idź do kina na "Sztukę kochania" by zobaczyć o co walczyła Wisłocka. 3. Jeśli masz w swoim otoczeniu, młode małżeństwo bez dziecka, zapytaj ile razy byli ponaglani o dzidziusia. Nikt ich nie pyta o to czy są gotowi, czy ich stać i czy w ogóle chcą dziecko

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
20 lutego 2017 o 13:01

@bazienka: Tak masz rację, ale przeczytaj cały komentarz. Wyjaśniłam tam, że kiedyś ludzie do wyboru albo założyć rodzinę albo iść do seminarium/klasztoru i był nacisk ze strony rodziny, że kawaler czy panna to jak kalectwo więc ludzie szli do ołtarza i płodzili dzieci. Porozmawiaj z kimś 40+. Tak teraz masz wybór i poprawia się świadomość na temat rodzicielstwa, a kiedyś szło to z automatu. Idź do kina na "Sztukę kochania" to może zrozumiesz o co walczyła Wisłocka. Ewentualnie jeśli masz w swoim otoczeniu, młode małżeństwo bez dziecka ile razy byli ponaglani o dzidziusia. Nikt ich nie pyta o to czy są gotowi, czy ich stać i czy w ogóle chcą dziecko.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
20 lutego 2017 o 11:43

@htmzor: Muszę wyprowadzić Cię z błędu, budżetówka wcale nie jest w 100% obstawiona po znajomości. Powoli się to zmienia, ale dużo czasu minie zanim Grażynki i inne Iwonki pójdą na emeryturę

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
17 lutego 2017 o 12:13

Niestety to, że ktoś zostaje rodzicem, nie zawsze oznacza, że w pakiecie spływa na niego rodzicielska miłość. Jest wiele domów gdzie dzieci się hoduje, bo w powszechnej opinii, taka kolej rzeczy, że trzeba się hajtnąć i machnąć potomków. Panna czy kawaler to wstyd i nie wypada. Tak więc wielu rodzinach nie ma miłości, przytulania, uczucia miłości itd. Osobom, które wychowały się w miłości, ciężko zrozumieć jak można własnego dziecka nie kochać, nie przytulać itd. Nawet spotkałam się z oskarżeniem o zmyślanie i manipulacje by wzbudzić litość, bo sytuacja była taka jak u autorki, dzieci zadbane, alkoholu się nie nadużywało. Rozumiem ich i nie mam żalu, bo mają inny punkt widzenia, dla nich to nie do pomyślenia. Widzę że, świadomość społeczeństwa, powoli już kieruje się w stronę wolnego wyboru w decydowaniu o swoim życiu...ale to jeszcze trzeba kilkunastu lat by odeszło pokolenie (nie wszyscy tacy są, wiem), które ma wryte w głowy wybór między małżeństwem i kapłaństwem, bo reszta to margines i można poświęcić się rodzinie lub Bogu, bo inaczej to pójście na łatwiznę/ lenistwo/ kalectwo / choroba (wstaw dowolne)

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
17 lutego 2017 o 9:42

To nie jest żadna konserwatywna rodzina (kopcić jak kominy i zalewać się w trupa na całonocnych imprezach) tylko matka sobie uchodowała substytut "męża", czyli ubzdurała sobie że to jest jej mężczyzna i tylko ją może kochać i nie ma prawa spojrzeć na inną

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
15 lutego 2017 o 14:28

@PaniPatrzalska: Mnie też jasny gwint strzela jak wejść nie można, a w środku tyle miejsca,że tańczyć można, bez "pachnących" bezdomnych. Ludzie uwielbiają stać w drzwiach, nie ważne że jedzie dalej za przystanek, na którym pojazd pustoszeje. A jeszcze inną zmorą utrudnianie wysiadania, niektórzy muszą chociaż stopę postawić na schodku zaraz jak otworzą się drzwi i będą tak stali, potrącani, wypychani przez wysiadający tłum!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
15 lutego 2017 o 13:19

Sama się zastanawiam, co robi się z trudnymi współpracownikami. Mam na myśli tych co robią coś nieprawidłowo, a do tego nikt nie zwraca im uwagi. Obecnie sama mam ciężki przypadek w pracy i wciąż motam się pomiędzy: donieść, czy zamknąć oczy tak jak inni. Sprawa jest skomplikowana, bo jestem młodą osobą i osoby, które podpytywałam o naszą Grażynkę, broniły jej. Kobieta ma problem z podstawowymi obowiązkami, co chwilę ktoś jej pomaga z tymi samymi problemami, ale nikt się nie zbuntuje, nie pójdzie do szefostwa że od 2 lat Grażynka wciąż popełnia te same błędy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 lutego 2017 o 9:38

Pani na pewno jest wróżka i wie, że wychodzisz w teren o 11 i masz przed nią 9 bloków do obsłużenia

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 stycznia 2017 o 13:39

Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Takich również znam. Np kolega poszedł na sportowy kierunek i nie miał by problemu ze skonczeniem kierunku, tylko że jemu się nie chce. Po 4 latach był na 2 roku. Ale po co kończyć studia jak co roku przychodzi, młodszy "towar". Mógł by, już w zawodzie coś, ale lata po barach i czy fast foodach dorabia po parę groszy ma swoje sprawy, bo dopuki jest na studiach to rodzice utrzymują. Nie szkoda mi go. Szkoda mi natomiast dziewczyny która skończyła dwa kierunki z bardzo dobrymi wynikami, a pracuje w fabryce gdzie lutuje kabelki, bo w jej okolicy nie ma innej pracy. Ciuła powoli bo słabe zarobki by będzie atakować stolicę, ale na start też, trzeba sporo uzbierać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 stycznia 2017 o 8:28

@maat_: Obecnie nie odzywam się do Basi, no chyba, że w ostateczności, w sprawach służbowych, w wyniku pewnej awantury, ale to na osobną historię. Opiszę niedługo

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
24 stycznia 2017 o 7:15

Zamysłem tej historii, było po prostu opisanie braku myślenia i na poparcie podałam konkretne przykłady z życia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 stycznia 2017 o 7:10

@morgoroth: Jest wiele rzeczy, które mnie nie denerwują i wbrew pozorom mam spokojne ale ciekawe życie :) Chyba tak zrobię że podzielę to na kilka historii

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
24 stycznia 2017 o 6:17

Nieopierzone kurczaki. A po z za tym ludzi zawsze interesuje czyjś portfel, zamiast zadbać o zawartość własnego.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 stycznia 2017 o 21:48

@Pumuki: owszem masz rację, ale chodzi mi o to, że w seconhendach też, są ciuchy z wyższej półki

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »