Profil użytkownika
Maka
Zamieszcza historie od: | 21 lipca 2011 - 13:13 |
Ostatnio: | 30 stycznia 2022 - 19:04 |
- Historii na głównej: 3 z 6
- Punktów za historie: 2331
- Komentarzy: 22
- Punktów za komentarze: 146
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 21 lipca 2011 - 13:13 |
Ostatnio: | 30 stycznia 2022 - 19:04 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Starsze osoby mają skłonność do konfabulacji i zmyślania zależną od swojego nastroju, często po to by szukać atencji u innych. O ile pewne starsze osoby znam i wiem co jest prawdą a co nie to obca osoba może być źródłem problemów i dziwnych jazd które będą się ciągnąć długo za Tobą. Sama mam za sobą taką jazdę - kilka uprzejmości z sąsiadką-seniorką a potem wysłuchiwanie niestworzonych historii na swój temat od dozorcy i reszty mieszkańców, na szczęście po ochłodzeniu stosunków znalazła sobie inne ofiary na obgadywanie. Tak więc jeśli historia jest prawdziwa - ograniczenie się do "dzień dobry" i "miłego dnia" z obcymi którzy nie proszą Cię wyraźnie o pomoc to dobry hack życiowy.
Zastanawiam się skąd taka drażliwość i nienawiść bije z tej historii? Jedno małe słówko (które przecież można zignorować lub odpowiedzieć skinieniem głową - przecież wiadomo że osoba w sposób widoczny zajęta swoimi sprawami nie będzie ich specjalnie przerywać by wygłosić mowę dziękczynną) i roztrząsywanie tego słówka przez kolejne ileś minut. Trochę spokoju ducha i olewactwa rzeczy drobnych naprawdę wprowadza światło i zdrowie w życie. Sama nie jestem duszą towarzystwa, ale nie wściekam się gdy ktoś z jakiś powodów szuka mojego towarzystwa kiedy ja wolę pozostać w swoim. Po prostu ignoruję zaczepki lub staram się dać do zrozumienia że mam lepsze rzeczy do roboty. To naprawdę nie jest wypowiedzenie wojny drugiej osobie.
Na małe ości to może i pomaga. Jednak gdy ość jest duża to kromka chleba jest wpędzeniem kogoś do grobu. Na torakochirurgii opowiadali że mieli już kilka takich przypadków że u pacjentów z ostrym zapaleniem śródpiersia dopiero na sekcji zwłok lekarz zdziwiony wyjmował rybie ości z tkanek, niektóre wciąż jeszcze sterczące częściowo do światła przełyku. Bo ości na zdjęciu rentgenowskim nie widać, a jak schowa się całkowicie w tkanki otaczające przełyk to kaplica, nie znajdziesz jej w ogóle. Wszyscy oczywiście kurowali się babcinym sposobem pt. kromka chlebka... PS. I tak najdziwniejszym sposobem na uśmiercenie się jest sposób w jednym z podręczników medycyny sądowej - zdjęcie śródsekcyjne z niepogryzionym kęsem kanapki szczelnie czopującym krtań i część tchawicy.
Poproś o krzywą cukrową, mierz sobie ciśnienie rano i wieczorem przez conajmniej tydzień, zerknij na cholesterol i lipidy - to pomoże stwierdzić czy to za wysokie estrogeny czy może jednak coś innego. Estrogeny raczej wpływają korzystnie na lipidogram i ciśnienie krwi, jeśli zobaczysz coś przeciwnego to możnaby się skłonić bardziej ku Cushingowi
Śmierdzi mi zespołem Cushinga: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_Cushinga I tu ginekolog nie pomoże. Może jednak uzbieraj na prywaciarza i poproś o skierowanie do szpitala na oddział endokrynologiczny? To naprawdę nie jest straszne, sama leżałam gdy podejrzewano mi gruczolaka przysadki, na szczęście wykluczono.
Nie znam się na tym - ale sądzę że facet wykpił się tym że było coś bardziej wartościowego do ratowania (jeden będzie ratował krasule i kury, inni będzie wolał wszystko z domu ratować, jeszcze inny usiądzie i rozpłacze się że mu sprzęt rolniczy idzie na straty), a rąk do pomocy była ograniczona ilość. A że można było się wcześniej przygotować? Przecież powódź zwykle nie była taka straszna.
Prawda jest taka, że jeśli rolnik nie ma pomysłu gdzie przechować zwierzaki, to lepiej pozwolić im się utopić/spłonąć niż np. wypuścić by spróbowały się ratować same. Bo jeśli przepadną, to PZU nie wypłaci odszkodowania. A jeśli będą potopione/spalone trupy, przywiązane do łańcuchów, uwięzione w klatkach - wówczas podstawa do wypłaty odszkodowania jest.
Tak się zastanawiam czy to ten sam oddział - jak moja Babcia leżała już po operacji, nieraz miewała kołatanie serca i gorąco się jej robiło. Zapytała czy może dostać jakiś lek na to, po czym usłyszała (nie pamiętam niestety czy od lekarza czy od pielęgniarki) "To nie jest oddział kardiologiczny proszę pani...". Lepiej poczuła się dopiero po wyjściu do domu...
Polska opieka nad zdrowiem psychicznym kuleje. Zaczynając od takich spraw jak nerwice i depresje na morderstwach z podtekstem psychiatrycznym kończąc. Morderca z żółtymi papierami w Polsce opuszcza ośrodek psychiatryczny po ok. 4 latach, w Ameryce na przykład dopiero po 20. I nikt nie widzi potrzeby zmiany. Mam nadzieję, że Polska Służba Zdrowia wkrótce pier*dolnie i na jej miejsce zbudujemy coś nowego, bo tego chorego systemu nic już nie uzdrowi.
Też kręciłam waciki palcami jak miałam praktyki pielęgniarskie (w szpitalu). I co? Nikt nie umarł, nawet jakbym jakiegoś grzyba czy syfa na rękach przenosiła (łapki z oczywistych względów zawsze czyste, żeby nie było!) to alkohol czy inne specyfiki do odkażania wypalą dziadostwo. Wiem, nie wolno wychodzić z założenia "co za czysto to niezdrowo", ale pewne rzeczy naprawdę da się przeżyć przy zachowaniu pewnych podstawowych norm higienicznych typu czyste ręce i mycie ich przed kontaktem z pacjentem...
Jezu, też miałam okazję coś takiego widzieć. Rak krtani powstaje zwykle z powodu palenia papierosów - a nie oszukujmy się, nałóg to nałóg. Skoro zdrowie wcześniej nie było ważne to czemu nagle zaczęłoby być?
Wtedy zemsta - sami stańmy się marudni i męczący :-D Wiem, świata w ten sposób nie zmienimy ale chociaż nie będziemy się pieklić że inni mogą a my nie... Co do krzykaczy - oby w życiu spotkało ich coś co zamknie im te krzywe gęby. Z całego serca życzę tego każdemu "najmądrzejszemu"...
Jak to mawia moja Babcia: Jedyna rada to czekać. Wtedy starsi marudni powymierają i będzie znośniej.
Moim największym grzechem na chirurgii było chodzenie z ochraniaczem na but w roli czepka na głowę (nie pytajcie jakim cudem - do tej pory zastanawiam się jak pomyliłam te dwie podobne choć różne rzeczy - obydwie jednorazowe rzecz jasna...). Lekarze i pielęgniarki mieli niezłe rycie ze mnie, studenci nie zauważyli że coś jest nie tak xD
Przepraszam jesli kogoś uraziłam nie tłumacząc nazwy cholecystektomia - gdybym wytłumaczyła pewno znalazłby się niezadowolony który stwierdziłby że urażam jego inteligencję bo takie g****nka to on sobie może w guglach sprawdzić....
Dlatego poszłam na studia medyczne - bo wychodzę z założenia że nikt nie zadba o moją rodzinę lepiej niż ja sama, zwłaszcza z odpowiednią wiedzą o moich najbliższych pacjentach ;-) Sama odbijałam się od drzwi gabinetów endokrynologów i otolaryngologów, więc wiem co czujesz, choć w moim przypadku prawda nie okazała się tak nieciekawa...
Ten sam przypadek co Grecja obecnie - ma więcej niż powinien mieć, ale ciężko zrezygnować z zasiłków, dodatków, wcześniejszej emerytury, 13 i 14 pensji itd. I nie pierdzielić żem ksenofob itd, bo jak niby jest? Mam nadzieję, że Polska nigdy do takiego stanu się nie doprowadzi...
Wówczas rodzaj ludzki by wymarł. Co zaś się tyczy szarych komórek - wystarczy fanatyzm religijny czy ideologiczny żeby zabić największy umysł, więc i tak na niewiele by się to zdało. Natura niestety gdy wymyśliła taki a nie inny sposób przedłużania gatunku kierowała się głównie kryteriami zdrowotności (najwazniejszymi w starciu z przeciwnościami środowiska), dopiero potem ewentualnie kategoriami inteligencji. Co obecnie przynosi katastrofalne skutki.
Też jestem za wydawaniem pozwoleń na posiadanie dzieci. Ale zaraz podniosłyby się głosy że to byłoby nieludzkie, niemoralne i krzywdzące...
Bo mam pewien szacunek do niektórych ludzi. Wiem, nie wolno tu pisać z dużej litery zwrotów grzecznościowych, ale tak jakoś przyzwyczaiłam się by pisać pewne słowa z dużej litery. Razi Cię to? Czy ze wszystkiego tutaj trzeba się tłumaczyć jak przed Gestapo?
Tak, właśnie o to mi chodziło! Jak można tu poprawić, bo jestem nowa? A poprawni politycznie niech nie przesadzają bo się wykończą - niech mają tyle dystansu do Siebie co bohater jednej z tutajeszych historii (ochroniarz i historia z "Bawełna! Sam zbierać!" - boskie tak swoją drogą :D)
Też nie mam nic do murzynów. Ale w moich stronach jest takie powiedzonko "Wykorzystać jak Murzyna" - czyli wrobić w dodatkową pracę bez jakiegokolwiek wynagrodzenia czy podziękowań. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam.