Każdy z nas inaczej odczuwa zapachy. Jestem przeczulona na punkcie zapachu czosnku ze względu na moje uczulenie.Jestem do tego zmuszona, ponieważ bardzo często gdy pytam czy w danym daniu jest czosnek bezczelnie jestem okłamywana, że nie choć go czuje. Nie chce wylądować w szpitalu. Sam czosnek nie pachnie mi siarką choć jego zapach jest dla mnie smrodem a oddech kogoś kto go jadł.
@buble: Czy z twoja głową wszystko jest w porządku? Tak, poczytałam sobie bo musiałam ze względu na poważne konsekwencje jakie u mnie wywołuje zjedzenie czosnku. Kolejny, który nie ma pojęcia na temat uczulenia więc bagatelizuje sprawę, daje żałosne porównania.
Bardzo dobrze cie rozumiem. Jestem uczulona na czosnek wiec go nie jem i tym bardziej mi to cuchnie. W oddechu kogos kto jak czosnek czuje dosłownie zapach siarki. Poczytałam sobie i owszem ma w sobie związki siarkowe i do tego olejki eteryczne, stąd ten smród.
Ty tak to odbierasz ale niestety ludzie są różni i np mi zdarzyło się, ze na moje dzień dobry i czy można Panią prosić dostawałam opierdziel że przecież widzę, ze jest zajęta. Skąd mam wiedzieć z jakim typem człowieka mam do czynienia i jaki sposób zachowania będzie odpowiedni w tym wypadku.
Niestety dla przeciętnego Polaka zabawa w wesołym miasteczku jest znacznie większym wydatkiem niż dla przeciętnego Szweda. Wielu rodziców mówiąc "nie spodoba ci się" itp ma w duchu na myśli " jakie to drogie" albo "nie stać mnie". Ich myślenie można zrozumieć, ale zachowania już nie. Pisze z własnego doświadczenia. W czasie gdy córka była mała mieliśmy z mężem kłopoty finansowe ale chodziliśmy z córką do wesołego miasteczka. Zabawa był krótka ale była. Po prostu w domu przed wyjściem ustalaliśmy, ze może sobie pozwolić na 2 karuzele bo tylko tyle pieniędzy mamy i już. Wracając spacerkiem zachodziliśmy na jakieś lody czy gofry. Miłe popołudnie dla każdego i bez płaczu czy fochów.
Masz rację. Pies niezależnie od rasy(lub mieszanki kilku w sobie) powinien być uczony, wiedzieć co wolno a co nie. Tak samo z kwestii niewybiegania, tuczenia psów. Zal patrzeć jak widać psiaka który aż zwie się do biegania albo jest tak spasiony, ze brzuchem szoruje po ziemi i ledwo sie rusza.
Ludzie często nie przemyślą jakiego chcą psa, na jakiego właściwie mogą sobie pozwolić. Pies to nie zabawka a członek rodziny, któremu trzeba sporo czasu poświęcić. Ba wcześniej wiedzieć jak go okiełznać nawet gdy waży tylko 2 kg
@BlackAndYellow: Oj Grałam i w Ogame i Gladiatusa. W pierwszym nie zdarzały mi sie takie sytuacje ale w Gladku to i owszem. Jako, że byłam w czołowce serwera to non stop wiadomości w stylu kupisz ode mnie bron za kosmiczną cenę, dopiero zaczynam i chciałbym sie rozwinąc trochę. Na szczescie potem zmienili ciut zasady i było spokojnie z jęczącymi
Zatajenia wielkości psów całkowicie nie pochwalam.
Osobiście nie zrobiłabym tak jak ci własciciele ale rozumiem co ich do tego mogło pchnąc. Sama mam ot kruszynke 30 kilo i powiem, ze znalezienie miejsca na urlop to spory kłopot. W większości przypadków jak już jest zgoda na psy to max do 10 kilo. Wynajmujący pokoje czy domki nie rozumieją, że nie wielkość psa zrobi ewentualną szkodę a brak odpowiedniego uczenia, szkolenia psa. Nawet mały pudel czy inne "pikaczu" może zrobic mnóstwo szkód
@Iceman1973: Nigdzie nie napisałam, że nie umiem jezdzić szybciej. Umiem ale rzadko mam taką potrzebę.
Nie oceniłam ogółu kierowców ale podałam siebie jako przykład, ze można tak jeżdzić i nie panikować w razie jakiejś ewentualnej kolizji. Tak naprawdę to prawda leży po środku moim zdaniem. Każdego pyrkającego kierowcę należy rozpatrywac indywidualnie tak samo jak tych jeżdzących szybko. Wśród nich są i typowi dawcy organów i rozsądni, z umiejetnościami mimo szybkośći.
To, że ty posiadasz na swoim stanie rodzinnym ciotkę, która w ten sposób reaguje w sytuacji kryzysowej an drodze to nie znaczy, ze każdy pyrkający kierowca taki jest. Jak dla mnie to żaden argument.
Pyrkam sobie od ponad 20 lat i jakoś potrafię zahamować w porę do tego stopnia,ze nie miałam przez ten czas ani jednej kolizji, ba nawet małej stłuczki. Za to widziałam sporo wariatów na drzewach, w rowach czy po dachowaniu którym było bardzo śpieszno
Każdy z nas inaczej odczuwa zapachy. Jestem przeczulona na punkcie zapachu czosnku ze względu na moje uczulenie.Jestem do tego zmuszona, ponieważ bardzo często gdy pytam czy w danym daniu jest czosnek bezczelnie jestem okłamywana, że nie choć go czuje. Nie chce wylądować w szpitalu. Sam czosnek nie pachnie mi siarką choć jego zapach jest dla mnie smrodem a oddech kogoś kto go jadł. @buble: Czy z twoja głową wszystko jest w porządku? Tak, poczytałam sobie bo musiałam ze względu na poważne konsekwencje jakie u mnie wywołuje zjedzenie czosnku. Kolejny, który nie ma pojęcia na temat uczulenia więc bagatelizuje sprawę, daje żałosne porównania.
Bardzo dobrze cie rozumiem. Jestem uczulona na czosnek wiec go nie jem i tym bardziej mi to cuchnie. W oddechu kogos kto jak czosnek czuje dosłownie zapach siarki. Poczytałam sobie i owszem ma w sobie związki siarkowe i do tego olejki eteryczne, stąd ten smród.
czy jej prostota wymagała takiego chamstwa z twojej strony?
Ty tak to odbierasz ale niestety ludzie są różni i np mi zdarzyło się, ze na moje dzień dobry i czy można Panią prosić dostawałam opierdziel że przecież widzę, ze jest zajęta. Skąd mam wiedzieć z jakim typem człowieka mam do czynienia i jaki sposób zachowania będzie odpowiedni w tym wypadku.
@czolgista1990: Przeczytaj co napisałam. jak dla mnie napisałam to samo co ty tylko innymi słowami
Niestety dla przeciętnego Polaka zabawa w wesołym miasteczku jest znacznie większym wydatkiem niż dla przeciętnego Szweda. Wielu rodziców mówiąc "nie spodoba ci się" itp ma w duchu na myśli " jakie to drogie" albo "nie stać mnie". Ich myślenie można zrozumieć, ale zachowania już nie. Pisze z własnego doświadczenia. W czasie gdy córka była mała mieliśmy z mężem kłopoty finansowe ale chodziliśmy z córką do wesołego miasteczka. Zabawa był krótka ale była. Po prostu w domu przed wyjściem ustalaliśmy, ze może sobie pozwolić na 2 karuzele bo tylko tyle pieniędzy mamy i już. Wracając spacerkiem zachodziliśmy na jakieś lody czy gofry. Miłe popołudnie dla każdego i bez płaczu czy fochów.
@katem: nie rozumiem to przejście na diete to jakiś wstyd ze nie można nikomu powiedzieć?
Masz rację. Pies niezależnie od rasy(lub mieszanki kilku w sobie) powinien być uczony, wiedzieć co wolno a co nie. Tak samo z kwestii niewybiegania, tuczenia psów. Zal patrzeć jak widać psiaka który aż zwie się do biegania albo jest tak spasiony, ze brzuchem szoruje po ziemi i ledwo sie rusza. Ludzie często nie przemyślą jakiego chcą psa, na jakiego właściwie mogą sobie pozwolić. Pies to nie zabawka a członek rodziny, któremu trzeba sporo czasu poświęcić. Ba wcześniej wiedzieć jak go okiełznać nawet gdy waży tylko 2 kg
@Litterka: Podobnie pomyslałam jak twój mąż. Delikatna ta młodzież jak cholera
@Rossolek: też znam wiele takich przypadków, ba sama tez doswiadczyłam czegos podobnego
@no_serious: to go omin
Tepawe te dziewcze. Fajny gust ma ten twój przyjaciel hehe
No ostatnie mnie zadziwiło. To wynika z tego ze ty nie masz być dla dzieci tylko jako codzienny komitet powitalny dla rodziców
@BlackAndYellow: Oj Grałam i w Ogame i Gladiatusa. W pierwszym nie zdarzały mi sie takie sytuacje ale w Gladku to i owszem. Jako, że byłam w czołowce serwera to non stop wiadomości w stylu kupisz ode mnie bron za kosmiczną cenę, dopiero zaczynam i chciałbym sie rozwinąc trochę. Na szczescie potem zmienili ciut zasady i było spokojnie z jęczącymi
@Rak77: W tym wypadku chodziło o co innego z "podobno". Użyłam je w jednym zdaniu 3 razy w różnej formie
@krzychum4: Tak masz rację. Koli w oczy, zaraz to zmienie
@bazienka: Kiedy chodziłam na religie nie była ona jeszcze w szkole
@Monoslad: Dlatego napisałam ze całkowicie nie pochwalam zatajenia wielkości psów
zawsze mnie śmiesza takie typki
Zatajenia wielkości psów całkowicie nie pochwalam. Osobiście nie zrobiłabym tak jak ci własciciele ale rozumiem co ich do tego mogło pchnąc. Sama mam ot kruszynke 30 kilo i powiem, ze znalezienie miejsca na urlop to spory kłopot. W większości przypadków jak już jest zgoda na psy to max do 10 kilo. Wynajmujący pokoje czy domki nie rozumieją, że nie wielkość psa zrobi ewentualną szkodę a brak odpowiedniego uczenia, szkolenia psa. Nawet mały pudel czy inne "pikaczu" może zrobic mnóstwo szkód
Coś kiepsko szukałam informacji skoro nie znalazłaś rozwiązania
@Iceman1973: Nigdzie nie napisałam, że nie umiem jezdzić szybciej. Umiem ale rzadko mam taką potrzebę. Nie oceniłam ogółu kierowców ale podałam siebie jako przykład, ze można tak jeżdzić i nie panikować w razie jakiejś ewentualnej kolizji. Tak naprawdę to prawda leży po środku moim zdaniem. Każdego pyrkającego kierowcę należy rozpatrywac indywidualnie tak samo jak tych jeżdzących szybko. Wśród nich są i typowi dawcy organów i rozsądni, z umiejetnościami mimo szybkośći.
To, że ty posiadasz na swoim stanie rodzinnym ciotkę, która w ten sposób reaguje w sytuacji kryzysowej an drodze to nie znaczy, ze każdy pyrkający kierowca taki jest. Jak dla mnie to żaden argument. Pyrkam sobie od ponad 20 lat i jakoś potrafię zahamować w porę do tego stopnia,ze nie miałam przez ten czas ani jednej kolizji, ba nawet małej stłuczki. Za to widziałam sporo wariatów na drzewach, w rowach czy po dachowaniu którym było bardzo śpieszno
Ja lubie miec coś w lodówce, coś nosić na grzbiecie , no i przydałoby się na przykład czyms umyc. Ty tak nie masz?
@este1: Miałam cos podobnego. Co prawda nie mówił tego ale okazywał przez swoją obojetność.