Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Monitkowa

Zamieszcza historie od: 4 listopada 2011 - 17:51
Ostatnio: 30 stycznia 2023 - 21:39
O sobie:

konsultantka pewnej sieci komórkowej

  • Historii na głównej: 10 z 20
  • Punktów za historie: 9280
  • Komentarzy: 47
  • Punktów za komentarze: 221
 
zarchiwizowany

#31740

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja kilka lat koleżanka "A" całkiem niedawno oświadczyła, ze jest w stanie błogosławionym.
W sumie nie wiedziałam, czy współczuć czy gratulować, w końcu dziewczyna dopiero 18 lat.
Owa koleżanka była załamana, ponieważ po "wpadce" tej samej nocy pobiegła na dyżur ginekologa, którego poleciła jej przyjaciółka "B"
Owa pani ginekolog wysłuchała problemu ze smutną miną po czym zapisała swojej pacjentce tabletki.
Koleżanka zadowolona poszła.
Z czasem zaczęły się poranne mdłości i inne objawy świadczące o zakiełkowaniu się w brzuszku nowego życia.
Koleżanka znowuż poszła do ginekologa w swojej przychodni.
Ów pan ginekolog zrobił USG i stwierdził, iż "A" jest w ciąży, dziecko rozwija się prawidłowo.
Koleżanka pokazała tabletki, które przyjęła.
Lekarz spojrzał na pudełko po czym oświadczył, iż są to tabletki na podtrzymanie ciąży.
"A" jest załamana....

A dzisiaj news dnia.
Koleżanka "B" też zaszła.
Też przyjęła tabletki od pani doktor, którą sama poleciła.

Coś mi mówi, że pani doktor będzie miała problemy, sama nie wiem czy wynikiem tego była pomyłka czy to kolejny w moim mieście przypadek gdzie ginekolog okazuje się być wojownikiem walczącym o przyrost naturalny.

Służba Zdrowia

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (236)
zarchiwizowany

#31552

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mistrzostwo świata.
Konsultant, który zajmuje się odpisywaniem na zgłoszenia reklamacyjne puścił mocną gafę.
Otóż mniej więcej tak brzmiała odpowiedź listowna na reklamację:

"Celem poprawy stosunków Pana jako klienta oraz sieci X, podpinam panu upust na abonament [...]. Liczę, iż w ten sposób uda nam się załagodzić sytuację a Panu zapomnieć o problemie związnym z ówczesną, niewyjaśnioną niepłodnoscią".

Miało być oczywiście "niepłatnością".

Nie potrafię sobie wyobrazić miny biednego Pana od roszczeń ;)

Call Center

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (191)
zarchiwizowany

#30802

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pierwszy dzień po święcie niepodległości.
Wyjechałam do pracy półtora godziny szybciej.
Korki nieziemskie nawet w małych uliczkach. Pech chciał, że akurat jedną z tych małych uliczek jechał mój autobus. Wyjazd z drogi podporządkowanej a samochody stojące na tej z pierwszeństwem uparcie nie wpuszczały oczekujących.
Akurat zjechaliśmy z przystanku. Stoimy w miejscu właśnie w w/w uliczce od dobrych 15 minut.
W końcu do [k]ierowcy ruszyła ok. 60letnia [p]asażerka

[P]: Proszę mi drzwi otworzyć, ja się spieszę!
[K]: Niestety nie mogę otwierać drzwi między przystankami. Autobus jest monitorowany, mogę stracić uprawienia.
[P]: KIEDY JA JUŻ JESTEM SPÓŹNIONA!

Inni pasażerowie stajają się panią uspokoić mówiąc, że nie tylko ona jest spóźniona, że miała przystanek i mogła wysiąść skoro widziała jakie są korki i że kierowca nie może, ogólnie trzymają jego strone.

Pani aż poczerwieniała. Parasol pod pachę i podbiegła do środkowych drzwi autobusu. Jak zaczęła nimi szarpać to poezja. Siedzący przy drzwiach mężczyzna, próbował ją odciągnąć od próby ucieczki ale na nic to. Sama siedziałam przy drzwiach i widząc ogień w jej oczach sama nie chciałam się udzielać. Udało się panu uspokoić gniewną pasażerkę. Chwilowo.
Kobieta zaczęła grozić, że wybije szybe w drzwiach.
Na szczęście akurat ktoś przepuścił autobus na główną ulice i ruszyliśmy. Z żółwim tempem ale jednak. Pare metrów dalej był przystanek. Piekielna pasażerka wyleciała na przystanku krzycząc jaki to wujowy kraj, wujowe autobusy i wujowi ludzie. Bardzo jej się spieszyło.
Na przystanku czekała jej psiapsiółka i razem powolnym kroczkiem ruszyły w stronę ryneczku, który akurat był tuż przy przystanku.

Nie próbowałam tego zrozumieć.

Komunikacja miejska

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (165)
zarchiwizowany

#29639

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A więc popołudniowa zmiana zaczęła się wyjątkowo.
[J]a od razu po zalogowaniu się do telefonu złapałam specyficzną [k]lientke.

[J]: Witam tutaj SIECXXX w czym mogę...
[K]: PROSZE MI ODDAĆ PIENIĄDZE!
[J]: Słucham?
[K]: Córka dołądowała eurogąbki i wpisała swój numer i zaznaczyła, ze to SIEC Y a to SIEĆ X i nie dostała eurogąbek a pieniądze gdzie? NO GDZIE?!~No u was! Pani mi w tej chwili prześle eurogąbki! Ja może podam konto córki na en-ka to pani ją znajdzie i jej to doładuje!

Tłumaczenia do niej nie dochodziły, że eurogąbki do nas wpaść nie mogły a pani przeliterowywała mi godność córki ozdobioną uroczymi "małpkami internetowymi", wykrzyknikami zmiast "i" i tym podobnymi ozdobnikami.
Gdzie tu przerwać i ponownie wałkować wyjaśnienia...
Podziękowała słowami "to się dymaj kobieto" po czym zadudniło od rzutu słuchawką. Dalej nie rozumiem.

Call Center

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (173)
zarchiwizowany

#28216

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój tata me tendencje do bycia zabieganym. Cóż, normalne gdy się prowadzi firmę.
Ostatnio ledwo wrócił z pracy a już musial lecieć na szkolenie. Szybko tylko zgarnął siatke z jedzeniem i worek śmieci i wyleciał jak oparzony.
Wbiegł do tramwaju i stoi na samym końcu.
Dookoła roznosi się paskudny zapach.
Tata jako człowiek wybitnie nerwowy już się gorączkuje i gdera pod nosem, że prześmierdnie tym odorem a tu przecież gajerek i perfuma. W końcu nie wytrzymał i zaczepił stojącego obok pijoczka informując go o niepisanej zasadzie "ŚMIERDZISZ? NIE JEDŹ!". Pijoczek stuknął się w czoło pokazując mojemu tacie... worek ze śmieciami, który tata wziął ze sobą, wyrzucając siatke z obiadem. Ową siatke znalazłam dwie godziny później w śmietniku pod blokiem.

komunikacja_miejska

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (244)

#26949

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Call Center.

Dzień kobiet, zmiana wieczorna.
Siedzę sobie i odbieram dzwonki, aż tu nagle ON.
[K]lient, który od razu przechodzi do "sprawy"

[K]: Powiedz coś śmiesznego.
Ja trochę zdziwiona mało oficjalną formą wypowiedzi, pytam:
[J]: Słucham?
[K]: No powiedz coś śmiesznego!
[J]: ...
[K]: SŁYSZYSZ czy głucha jakaś jesteś?!
[J]: Jeżeli nie ma pan żadnych pytań, to wobec tego...
[K]: Ku#wa, ja tu rozmowę nagrywam i chcę coś zaje*istego wrzucić na YouTube, więc opowiedz mi jak to ludzi w ch#ja robisz.

Zamurowało mnie kompletnie i szczerze nie wiedziałam co kolesiowi odpowiedzieć. Na szczęście nim coś odpowiedziałam, rozłączył się.
Biedny człowiek, tak bardzo go zawiodłam.

Call Center

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 539 (633)

#24792

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historyjka o psotliwym kamerzyście, którego moja szkoła wynajęła na studniówkę.

Wiadomo jak to jest. Powszechne straszenie, że alkohol będzie konfiskowany, a uczniowie sprawdzani. I faktycznie. Uczniowie i ich osoby towarzyszące byli skrupulatnie "przetrząsani".
Po całym procederze imprezę czas zacząć. Wszystkie skonfiskowane przez nauczycieli "na bramce" butelki gdzieś zniknęły. Przy naszym stoliku miał miejsce kamerzysta, naprawdę równy gość. Żaliliśmy się mu, że taki a nie inny zakaz i nawet dla towarzystwa okazjonalnie nie można sobie "gulnąć". W międzyczasie nauczyciele wybyli na parkiet wyraźnie pod wpływem. W koszu na śmieci przy ich stole pojawiły się trzy albo cztery butelki bo Bolsie. No ładnie to tak. Impreza dla uczniów zakrapianą nie była.

Dwa tygodnie później kamerzysta odwiedził naszą szkołę z kartonem, w którym były filmy. Nauczycielom i dyrekcji wręczył osobiście, a nam zostawił karton do podziału.
Co się później okazało. Płyty dla grona pedagogicznego to był sam film. Myśmy otrzymali pięknie obrobiony materiał ze studniówki + bonus na sam koniec! - Najlepsze momenty naszych kompletnie zalanych nauczycieli. Ich szalone tańce, wywrotki a nawet ujęcia z "ukrytej kamery" przedstawiające wychowawców rozlewających wódkę pod stołem.

Przyznam, całkiem oryginalny i dowcipny pomysł :)

Szkoła

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1274 (1316)
zarchiwizowany

#24328

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Może z dwa miesiące temu miałam popołudniowy telefon w pracy. Przyznaję był to najciekawszy telefon jaki odebrałam w całej ′karierze′ na infolinii. Dzwoni do mnie [b]abeczka, po głosie wnioskuję, że 50 lat na karku mieć musi.
[B]: Proszę Panią, w razie mojej nagłej śmierci proszę aby przerejestrowała pani mój numer na mojego syna.
Byłam trochę zaskoczona nietypową prosbą, więc spytałam skąd taka dyspozycja.
[B]: Bo mnie proszę panią... ściga mafia berlińska
Nie wiedziałam co odpowiedzieć... zatkało mnie. Upewniłam się tylko czy dobrze usłyszałam słowo "mafia". Na co oczy moich kolegów zatrzymały się na mnie.
Nagle kobieta wpadła w paranoję krzycząc
[B]: JEZUSIE ZŁOTY! PANI GŁOS SIĘ ZMIENIA!!!
[J]: Ale proszę się uspokoić, nie może być..
[B]: ONI MNIE SŁYSZĄ! ZABIJĄ MNIE! KOMPUTEROWY GŁOS! NIECH MNIE PANI NIE ZABIJA! PANI PRACUJE DLA NICH! MANI PRACUJE DLA MAFII!
Po czym się odłączyła....
Włączyłąm sobie przerwę w pracy na telefonie bo byłam w ciężkim szoku i miałąm ochotę tylko dolać oliwy do ognia mówiąc "Proszę chwilę poczekać, przełączę panią na Berlin...".

Call Center

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (236)

#22841

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Początek stycznia. Mamy coś koło 23:30. Akurat przypadła mi zmiana do północy, choć w godzinach późno wieczornych ruch jest znikomy. Nagle po dłuższej przerwie od dzwonka wpada połączenie. Dzwoni przemiły [P]an, po peselu można określić, że jest po 40stce. Zadawał bardzo krótkie, szybkie pytanka na które niestety odpowiedzi musiały być wyczerpujące - mianowicie zaprezentować mu musiałam ofertę utrzymaniową. Po 5ciu minutach mojego monologu powiedział
[P]: Dziękuję pani bardzo... Czy mógłbym powiedzieć coś bezpośredniego
[J]: Słucham?
[P]: Ma pani bardzo seksowny głos. Brałbym panią jak świeży boczek.

Oczywiście zamurowało mnie, a klient przez kolejne pięć minut nie dał się spławić przekonując mnie, iż weźmie najwyższy abonament jeżeli tylko ofertę zaprezentuje mu konsultantka tańcząca na stole w bikini. Cóż.

Call Center jednego z operatorów komórkowych

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 544 (634)
zarchiwizowany

#19278

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuje na infolinii jednego z czołowych operatorów komórkowych w Polsce. Jak to na infolinii często zdarzają się niesamowite przypadki.

Ostatnio miałam przyjemność rozmawiania z przemiłą, ale niezbyt zorientowaną w sprawach technicznych [S]taruszką.
[J]a

[S]: Proszę pani, pomocy. Jakaś inna pani kazała mi odczytać numer jakiejś karty sim. Gdzie ja to to mogę znaleść?
[J]: Musi pani otworzyć tylną klapkę od swojego telefonu...
[S]: Pani poczeka! Ja będę robiła! ... O otworzyło sie! Dobra, to pani powie co dalej
[J]: Następnie jak taki prostokąt czarny, który należy wyjąć. To jest bateria.
[S]: O o widzę to! To już wyjm-

I nagle połączenie nam się urwało, więc przypuszczam, że pani niezorientowana, wyjęła baterię z telefonu poprzez który ze mną rozmawiała... No cóż

Call Center

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (188)