Profil użytkownika
Natas ♀
Zamieszcza historie od: | 27 kwietnia 2011 - 19:18 |
Ostatnio: | 8 czerwca 2022 - 12:04 |
Gadu-gadu: | 10439238 |
O sobie: |
Haters gonna hate http://www.lastfm.pl/user/Natass666 |
- Historii na głównej: 13 z 13
- Punktów za historie: 2405
- Komentarzy: 204
- Punktów za komentarze: 749
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Matka jest jedna na jedno dziecko, personelu jest 6 osób na 50 klientów rozbijających się po sklepie. Kto powinien pilnować kogo? Dla mnie obciążenie sklepu odpowiedzialnością jest absurdalne. Ale dla mnie też absurdalne jest zabieranie ze sobą do sklepu dzieciarni, która nie potrafi się zachować. I proszę mi tu nie wyrzucać "czasem odbierasz z przedszkola i potrzebujesz wejść po jedną rzecz", no bo ok, to wejdź sobie po jedną rzecz albo i dziesięć, ale jak masz bachora, który nie potrafi usadzić się w miejscu na kwadrans, to trzymaj go na zakupach za rękę.
@Trepan: 100 km na godzinę? Przecież to nawet nie jest dopuszczalne dla tramwaju nigdzie. Nie, tramwaj po krzyżakach i zwrotnicach może jeździć 10 lub 15 km/h w zależności od rodzaju zwrotnicy. Nie muszę przekraczać prędkości, ale jeśli tego nie zrobię, to po prostu zablokuję skrzyżowanie lub dojadę akurat na zielone na przejściu dla pieszych. I to jest akurat wina miasta i ustawienia cykli. Oczywiście, że jak mam pecha, to muszę się tłumaczyć przed prokuratorem.
@krzychum4: Całą zmianę? Jeszcze mi się nie zdarzyło. Może głównie dlatego, że zmiany mam po 8-10 godzin, bardziej w kierunku 9+. Ale nawet jak się trafi taka po 4h, to wciąż akcji jest po kilka. Jeszcze nie przejeździłam całego dnia spokojnie.
@Mementomoris: no w tej sytuacji pieszy nie "wpadł" pod tramwaj, tylko się pod niego zwyczajnie wpie... wszedł. No ale tak, właśnie tak to wygląda.
@xyRon: chłopak mówi, że już raz coś podobnego gadałam przez sen :D jakieś "złaź z torowiska" czy coś takiego :D
@Devotchka: nie sądzę, on był cały jakiś otępiały. Miejsce zdarzenia znajdowało się kawałeczek od nieużywanej liniowo pętli, poinformowałam więc Pana, że skoro nie ma rannych, to na tej właśnie pętli się odstawię, żeby nie blokować ruchu, a on ma tam podjechać. Po 20 minutach na pętlę przyjeżdża Nadzór Ruchu, a Pana nie ma. Powiedziałam im, gdzie kolizja miała miejsce i że może facet dalej tam stoi, pojechali więc go szukać. Po 10 minutach (długo! musieli kręcić się po całej okolicy) poszukiwań wracają, żeby spisać oświadczenie, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, a facet w tym momencie zajeżdża na pętlę, bo on sobie był tutaj niedaleko zawieźć szafę, którą miał na dachu auta... Generalnie nie była to kwestia płci, po prostu facet kompletnie nie znał zasad pierwszeństwa, nie spojrzał w lusterko, wjechał na pałę, a na koniec wciąż nie przyjmował tłumaczeń Nadzoru i policji, ale do sądu nie szedł, bo (tu cytuję): "z tramwajem nie wygrasz" :)
@hulakula: z tramwajem tak czy inaczej uważaj, bo jak szyna jest śliska (a to wcale nie znaczy, że musi być zima - najbardziej ślisko jest jesienią, poza tym wcześnie rano, wieczorami, przy dużym wietrze i ogólnie w momentach, w których się nie spodziewasz), to tramwaj mimo odpalenia 3 rodzajów hamulców leci jak po lodowisku i żadne chęci nie pomogą go zatrzymać.
@hulakula: no ja generalnie czy jako pieszy, czy jako rowerzysta, czy też jako tramwajara nie wyobrażam sobie nie upewnić się, czy na przejeździe/skrzyżowaniu nie jest bezpiecznie, przecież na ulicy myśleć trzeba nie tylko za siebie, ale też za innych, bo zdrowia ani życia nikt nam z ubezpieczalni nie zwróci. Poza tym, ile to razy było tak, że stawałam na przystanku wydzielonym w jezdni i chciałam otworzyć drzwi, a samochody wciąż zapierdzielały jak szalone. Ludzie się niecierpliwią, że nie otwieram, już mi zaglądają, patrzą po sobie, a przecież jak otworzę te drzwi, to dobre 3/4 pasażerów nawet nie zerknie, czy nie włażą prosto pod rozpędzone auto. Błąd dość poważny, a co jak motorniczy się zamyśli i odruchowo odpali drzwi bez spojrzenia w lustro, czy jest bezpiecznie?
@MrSZ: do mnie raz przybiegła roztrzęsiona pasażerka z wrzaskiem, że naraziłam ich życie. Otóż, przejeżdżałam przez skrzyżowanie pełne skrzyżowań torów w kilku relacjach. Bezpieczna (pod względem wykolejenia) i przepisowa prędkość tramwaju w tamtym przypadku to 10 km/h, ale motorniczowie zmuszeni są lecieć 20 km/h ze względu na zbyt krótki czas na przejazd - zaraz za skrzyżowaniem jest przejście dla pieszych, na którym piesi dostają zielone jak tramwaj jadący przepisowo jest gdzieś w połowie drogi. Oprócz tego auta dostają zielone do lewoskrętu. Ja jechałam jedynie 15 na godzinę, więc piesi dostali zielone jak ledwo zasłoniłam przejście pierwszym wagonikiem, a i na lewoskręcie znalazł się jakiś furiat, który musiał przykleić się do klaksonu. Pasażerka zaczęła się więc na mnie drzeć i cała latać, że naraziłam życie pasażerów i innych uczestników, bo wjechałam na zakazie. Cóż :) najłatwiej ocenić, jak się nie wie co się ocenia.
@rodzynek2: ta kreska to "zamknięcie" :) Wiadomo, ta strona też czasem przegina.
@Jaladreips: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, dlatego będzie długo. Jeśli jest to przystanek gdzieś tak po prostu, na wydzielonym torowisku i bez żadnej sygnalizacji świetlnej, to raczej nie jestem małpą i wpuszczam tę osobę. Jeśli jest sygnalizacja, ale wiem, że światło dostanę za czas taki, jaki pozwoli mi na otwarcie drzwi i wpuszczenie, to też to robię, podobnie w sytuacji, kiedy niby światło dostanę za sekundę, ale będzie się ono świeciło wystarczająco długo. Motorniczowie cykle świetlne mają dość dobrze obcykane. Jest jednak jeszcze kwestia typu tramwaju. Taki sobie Konstal 105Na bez żadnej modernizacji drzwi jest bardzo upierdliwy w obsłudze przystanków, bo wciskasz przycisk zamykania, a on napierdziela sygnałem zamykania, po chwili spokojnie je sobie zamyka i jeszcze czasem trzeba poczekać, aż te drzwi dobrze "złapią", bo z otwartymi lub niedomkniętymi tramwaj nie ruszy ze względu na tzw. blokadę jazdy. Takie drzwi zamykają się - według moich obserwacji - ok. 7 sekund. To robi dużą różnicę, bo są światła, które odpalają się na sekund 5, a dolicz jeszcze czas otwarcia drzwi i załadowania się pasażera. Ponadto bardzo często jeden pasażer dobiega, otwierasz drzwi i zza winkla wyskakuje 3 kolejnych dobiegających. Ogólnie zdaję sobie sprawę z tego, że są i wredni motorniczowie, ale myślę, że dobrych 90% przypadków niewpuszczenia dobiegających wynika z braku możliwości, bo naprawdę niesprawiedliwe byłoby opóźnić 100 pasażerów, którzy czekali na tramwaj na swoim przystanku tylko po to, żeby wpuścić jednego spóźnialskiego i nie zdążyć na światło. Każde stracone sekundy mogą wygenerować minuty opóźnienia. Ponadto ja nie otwieram drzwi tym, którzy do mnie dobiegali na czerwonym świetle w sposób powodujący zagrożenie, nie popieram przyzwyczajania ludzi do takich praktyk.
@fonzi20: jeśli uważasz, że zmarnowałeś swój czas na czytanie tej historii, to trzeba było ten zmarnowany czas przełożyć na konto odpuszczenia sobie tego kretyńskiego komentarza.
Nie ma. :)
@greggor: A co mieli zrobić, złapać łopatę i kopać parking podziemny?
@kropla: Asystent stomatologiczny. Ale ja się nie znam.
@Caron: Oczywiście, że się indorzę o 20 minut. Tak nie powinno być i w całej historii najmniej istotne jest, czyja to była wina. Szczęście w nieszczęściu, że facetowi nic się nie stało podczas oczekiwania na karetkę, bo być mogło różnie.
@Caron: Kobito, ale ja w żadnym miejscu nie powiedziałam, że to wewnętrznie wina szpitala. Owszem, to jest wina ustaw, narzuceń, etc.
@Caron: Nie powiedziałam nigdzie, że zespół dopijał kawę. Po prostu ogólnie przydałaby się lepsza organizacja, bo przecież sytuacja mogła być dużo bardziej pilna.
@bloodcarver: Tak, jak tam wyżej wspomniałam: Facet miał dużą torbę podróżną. Wyglądał tak, jakby wracał po długim locie i wypił 2 drinki na odwagę za dużo. Autobus jechał z okolic lotniska, więc mogło tak być. Zresztą, kurczę! Nie mi to oceniać. W sumie to miał prawo się napić nawet i dla rozrywki z rana i mieć w dupie, że dla kogoś będzie wyglądał jak degenerat. Potrzebował pomocy tak czy inaczej. Jeśli nie zaboli dzisiaj, to na pewno zaboli jutro.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2016 o 14:56
@Venecjan: Gdyby była młoda, to dostałaby tytuł "głupiej pi*y" ;) może będę stara, a może nie dożyję. Tytułuję tak, jak ktoś sobie zasłużył.
@Jorn: Spodziewałam się takiego komentarza... Bo zanim pojawiła się ta dziewczyna, to ja byłam sama. I tylko na mojej głowie było: zająć się facetem (sprawdzać przytomność), dzwonić po karetkę i jeszcze lecieć do kierowcy.
To niech sobie nakleją R na skrzynkę :) żądanie poleconych wprost do skrzynki.
@whateva: Zejdź już z niego.
Argumentu o przechodzeniu na "ty" bardzo nie lubię, bo netykieta nakazuje się tak właśnie zwracać do ludzi na necie i nie widzę powodu, żeby wiadomości do obcej osoby były traktowane inaczej. Inna sprawa, że dziewczynki są chore psychiczne i nie ma sensu się z takimi kłócić, bo nie zrozumieją.
Prowadzisz bloga i jesteś redaktorem magazynu. Proszę, nie używaj już nigdy wyrażenia "w połowie miesiąca września".