Profil użytkownika
Natas ♀
Zamieszcza historie od: | 27 kwietnia 2011 - 19:18 |
Ostatnio: | 8 czerwca 2022 - 12:04 |
Gadu-gadu: | 10439238 |
O sobie: |
Haters gonna hate http://www.lastfm.pl/user/Natass666 |
- Historii na głównej: 13 z 13
- Punktów za historie: 2405
- Komentarzy: 204
- Punktów za komentarze: 749
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Odbierałam raz wyniki cytologii. Nie były dobre. Trudno, żeby były. Bo dostałam wyniki analizy moczu jakiegoś starszego pana. :)
Okej. A Ty wiesz, że w każdym sklepie pracuje osoba, która ma do niego klucze? I że można wyśledzić wszystko? Też mam klucze do swojej pracy. I do serwisu sprzętu elektronicznego też miałam. A wiesz, dlaczego mnie to nie boli? Bo kodu do alarmu w nich nie wygrawerowałam.
Po skończeniu szkoły nauczyłam się jednej rzeczy o nauczycielach... S*aj na nich :)
@Agatorek: Jad trupi... I w ogóle.
Nie no, litości, telefon za 2 koła kupować przez OLX? I nie wpadło nikomu do głowy, że takim żydzeniem na sprzęt podejmuje ryzyko oszustwa?
@micky_mouse: To na pewno ta sama firma! Żadna inna tak nie robi. + Gratulacje za skill prowadzenia rozmowy. Jak Cię pyta, czym nie jesteś zainteresowana, to mówisz "ofertami od państwa" albo "rozmową z panem".
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 września 2016 o 11:01
@imonthehighwaytohell: A Ty myślisz, że tacy klienci to zauważą? Nie, oni w ten sposób nie myślą. W całej mojej karierze upierdliwych klientów tylko jeden starszy facet się na mnie wydzierał, a ja go zgasiłam swoim spokojem i nie dałam się wytrącić z równowagi. Jak następnego dnia wracał po naprawiony sprzęt, to przyniósł czekoladę i przeprosił za psucie mi nerwów. Jeden jedyny na tak średnio kilkunastu dziennie przez 7 miesięcy.
@Morog: A co, u Ciebie wykryli?
To nie jest mało piekielne, bo to nie incydent wynikający z konieczności. Ten człowiek odchowa 2 takich dzieci, albo i więcej. A myślałam, że ludzie są już bardziej świadomi... Mam nadzieję, że ktoś dzieci naprostuje lub same zmądrzeją i pójdą innym torem.
Przepraszam, jeszcze nie zadałam nigdy tego pytania, ale CO TO G*WNO ROBI NA GŁÓWNEJ? Autorka nie jest matką, zachowuje się jak sfrustrowana stara panna, przecież od tych komentarzy można raka dostać. Na żywca bym chyba taką babę zaje*ała. Nie, nie jestem zwolenniczką "bezstresowego wychowania", dyscyplina jest uzasadniona, ale to, co to babsko wypisuje już zahacza o chorobę psychiczną. Nakaz całowania w rękę? Mówienie w trzeciej osobie, bo matka to nie koleżanka? LECZ SIĘ, BO MASZ COŚ Z DEKLEM NIE TAK!
Telemarketerzy mBanku to porażka! Konto mojej firmy prowadzimy w innym banku, a i tak średnio co 3 dzień odbieram telefon z flegmatycznym "Dzieeń dooobryyy mBaank", co mnie najbardziej irytuje? "-Nie jesteśmy zainteresowani, dziękuję. -A czy mogę jednak rozmawiać z osobą decyzyjną? -Niestety nie. -A dlaczego? -Nie mogę udzielić takiej informacji -NO ALE MOŻE MI CHOCIAŻ PANI POWIE DLACZEGO?". Jak ja byłam telemarketerką, to docierało do mnie NIE i nie narzucałam się.
Mi było przykro, jak pracując jeszcze w serwisie siedziałam pewnego razu 3 godziny twarzą w twarz z facetem, któremu też kilka tysięcy kontaktów kopiowałam (chyba koło 5k) i to ręcznie po maksymalnie 20-30, bo inaczej się po prostu nie dało. Ze smartfona na smartfon. Dlaczego było mi przykro? 1. Serwis był autoryzowany, a facet miał gwarancję, więc nie mogłam go skasować. 2. Był to starszy Pan, który co kilka minut rzucał sprośnym żartem, a ja się musiałam śmiać lub szeroko uśmiechać. 3. Nawet jeśli miałabym prawo go skasować za zmarnowane 3 godziny życia bez przerwy na jakieś fanaberie typy siku, to w żaden sposób nie było to liczone jak jakaś premia do pensji. Innymi słowy, nie miałam z tego kompletnie nic. :) Dodam jeszcze: to było moim obowiązkiem, bo nie mogłam urazić szanownego klienta. Zrozumiałe. Za to szef całego przybytku odpisywał na maile i uważał, że to taka ciężka praca.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2016 o 13:56
@dodolinka: No tak. Skoro zwyczajowo omijają, to jej z automatu przysługuje darmowy przejazd. W Biedrze na moim osiedlu zwyczajowo nie patrzą się całe dnie w monitoring. Wybieram się dzisiaj na zakupy, może sobie nie zapłacę.
@Kecaw: Kurczę, jak tak ochłonęłam po całym wydarzeniu, to nawet sporo czasu spędziłam myśląc, dlaczego nic nie zrobiłam :) ale byłam w takim szoku, że zanim wszystko do mnie dotarło, to on już się ulotnił.
@Caron: To się da prosto wyjaśnić. Próby kontaktu z rodziną podjęła (pisze, że chciała się z nimi umówić) i mogła wspomnieć, jak się facet nazywa. A wtedy wystarczy wygooglać numer do ich wspólnej firmy i poprosić o połączenie z tym panem. Jak im zależało na pieniążkach, to myślę, że żaden to problem.
@ewilek: A może podzielisz się swoim małym palcem i uzasadnisz odpowiedź? Powiedz nam, z czym w wypowiedzi Raka się nie zgadzasz i dlaczego.
W 100% rozumiem, o czym mówisz. Czasem mam ochotę z kimś pogadać i wchodzę na czat, ale jeszcze szybciej z niego wylatuję. A ten pan w rajstopkach to może być nawet ten, który pisał ze mną :) raz go zdemaskowałam tekstem "czy ja czasem kiedyś z tobą nie gadałam? wysłałeś mi swoje zdjęcie". Zmieszał się i uciekł ;)
@xwisniowa: Może Cię pocieszę. W Warszawie są bilety 20-minutowe. Ulgowy kosztuje 1,70 zł, normalny - 3,40 zł... Czyli więcej, niż jednorazówki w Gdańsku.
@OkrutnyKanar: Wiem. Mnie najbardziej bawiła sytuacja, jak chłopak chciał zaimponować dziewczynie jeszcze za czasów biletów 40-minutowych i odkąd tylko wsiadł chwalił jej się, że takowy posiada, ale nie skasuje. Pan stojący obok uśmiechał się tylko, po czym zaświecił plakietką i poprosił o bilety do kontroli :) Albo ludzie, którzy chcą zaoszczędzić 1,70 zł i po kontroli w 1 strefie nie kupują biletu na 2gą strefę, zaskoczeni, że kontrolerzy robią drugą rundkę... :)
Przez chwilę nawet myślałam, że jej się pomyliło, bo w Warszawie faktycznie od jakiegoś czasu można kupić jednorazowy i na tym samy bilecie albo jechać nieskończenie długo jednym środkiem transportu, albo się przez jakiś tam czas przesiadać. No ale z historii wynika, że jednak jej się nie pomyliło i nie chciała zbiednieć o te 60 groszy.
No, będę o tym pisać licencjat. Też byłam dręczona w szkole, był jeden taki szczurowaty gnojek, którego babcia była nauczycielką, a matka właziła w ciało pedagogiczne tylnym wejściem i okręcił sobie wszystkich wokół palca. Później pojawiło się jeszcze gorsze ścierwo i chociaż rodzice reagowali ostro na duszenie mnie w szatni i bicie, to pewnego dnia usłyszałam od wychowawczyni "Natalka nie jest pępkiem świata" i obniżyła mi ocenę z zachowania "bo skarżę na Mateuszka". Mam nadzieję, że raszpla zgnije w samotności.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 10:29
@zojka wierz mi, że nigdy nie ustąpiłam, jak nie miałam więcej roboty niż czasu. Samsung serwisowi daje godzinę na naprawę z kontrolą jakości, a ponieważ sprzęty tej marki można sobie potłuc o kant pupy, to klientów była masa. Mając stos telefonów i 10 minut na ogarnięcie wszystkich naprawdę nie miałam fizycznie jak upchać w grafiku jojczenia tego durnia.
@thebill: Faktycznie. Mogłam grać oburzenie, że mnie dyskryminuje :D albo opieprzyć go, że przecież jestem facetem - nie słychać? A gdyby się powoływał na usłyszane wcześniej imię, to mogłabym powiedzieć, że jestem Nataniel.
@kojot_pedziwiatr: My sobie radziłyśmy. Wszystkie problemy z telefonami się powtarzają lub wynikają z czegoś, a ponieważ serwis był autoryzowany, to nie bawił się jakoś szczególnie w naprawianie błędów w sofcie, tylko wgranie nowego i po problemie :) gdybyśmy mogli rootować - wtedy byłby może kłopot :) Ja zawsze "wolałam" usterki techniczne, bo we wszystkich można było znaleźć przyczynę. Problemy softu czy operatora nigdy mi szczególnie nie podchodziły.
@bloodcarver: Nie wiem czy doczytałeś, ale nie ja prąd wyłączyłam i w całej tej sytuacji byłam wku*wiona ogólnie - na szefa, że nie zamknął serwisu i nie dał posprzątać i za chwilę jeszcze bardziej, bo serwisu nie zamknął, klientów wpuścił i wyłączył prąd. To była jedna z piekielności w historii.